Przyczynowość była tu inaczej rozumiana niż w filozofii i fizyce arystotelesowskiej. To, co w czasach nowożytnych i współczesnych uważa się za przyczynę, odpowiada w fizyce Arystotelesa jednemu rodzajowi przyczyny — przyczynie sprawczej (causa efficiens).10 Obok niej Arystoteles wyróżniał, jak wiadomo, trzy inne typy przyczyn — przyczynę materialną (causa materiału), przyczynę formalną (causa formalis) oraz przyczynę celową (causa finał is). Wszystkie te cztery przyczyny stanowiły jedną całość. Do tego, aby powstał jakiś skutej nie wystarcza bowiem jedynie obecność czynnika sprawczego — tego, co przekształca, co jest impulsem zmiany. Coś powstaje zawsze z czegoś innego, z jakiejś materii, przybierając nową formę w jakimś celu. Tak więc końcowy rezultat zależy od wszystkich czterech rodzajów przyczyn. Również materia, forma i cel wpływają na końcowy rezultat, również one są warunkami zajścia skutku. U podstaw takiego rozumienia przyczynowości leży oczywiście struktura działania ludzkiego — celowego wytwarzania. Robiąc coś, robimy to z czegoś innego przez nadanie jakiejś formy w takim, a nie innym celu. Przez pi^zmat tego modelu Arystoteles patrzał na przyrodę: „Arystoteles uważa przyrodę za coś, co samo powołuje się do bycia, gdzie więc żaden sprawca, artysta ani rzemieślnik nie staje wobec danego już materiału, nie dąży do celów, które wyznacza jego własny umysł, i nie nadaje materiałowi wymyślonych przez siebie form. Arystoteles widzi, że przyroda nosi to wszystko w sobie: występuje w niej zmienność, nawet nieustanna zmienność, która wszelako nie jest dowolnym biegiem zjawisk, lecz ciągle wprowadza i utrzymuje trwały ład. Procesy przyrodnicze wyglądają tak, jakby kierował nimi — niczym procesem wytwarzania — uprzednio wyznaczony cel, jakby dążyły do zrealizowania z góry określonego kształtu wszystko dzieje się tak, jakby to, co
*• Por. W. Heisenberg, Ponad f/ranicami, prze!. K. Wolicki, Warszawa 1979, s. 128; oraz H.-G. Gadamcr, Rozum, słowo, dzieje, prze!. M. Łukasiewicz, K. Michalski, Warszawa 1979, pierwotnie zastane, samo wprawiało się w ruch zmierzający do ostatecznej postaci: materiał, który chętniej nazywamy materią, wydaje się sam z siebie napędzać proces stawania się i zmiany.”1 2 3 4 Cały ten sposób widzenia przyrody został zarzucony, dziś wydaje się tylko antropomorfizmem, równie niedorzecznym jak animizm ludów pierwotnych. W nowożytnych naukach przyrodniczych porządek przyrody ujmuje się jedynie z punktu widzenia przyczyny sprawczej. „Wyrywanie causae efficientis z kontekstu czterech przyczyn, a zwłaszcza z określonej przez ideę celu całości strukturalnej tych czterech przyczyn, oto chwila narodzin pojęcia przyczyny w nowoczesnym myśleniu."u
Towarzyszyła temu całkowita przemiana idei świata.15 Galileusz patrząc na świat z punktu widzenia jego możliwej matematyzacji abstrahował od istnienia podmiotów, od ich życia osobowego, od wszelkich duchowych i kulturowych własności rzeczy — własności, których źródłem jest to życie. W wyniku tej abstrakcji rzeczy stały się rzeczami czysto fizycznymi, a przyroda ujęta została jako eine in sich real abgeschlossene Korperwelt, jako zamknięty w sobie świat ciał fizycznych, rządzony przez przyrodniczą przyczynowość z góry jednoznacznie determinującą wszelkie zachodzące w nim zdarzenia. Poza granicami tak pojętej przyrody pozostał jednak człowiek jako istota duchowa, wszystkie zjawiska kultury i fenomeny życia społecznego, a także cala sfera życia. Doprowadziło to do radykalnego dualizmu, rozszczepienia świata na dwie części: przyrodę i świat duchowy.
Dualizm ten znalazł swoje odbicie i filozoficzne uprawomocnienie w myśli Kartezjusza, przy czym granice między przyrodą i światem duchowym zostały poprowadzone tak, że po stronie mechanicystycznie rozumianej przyrody pozostały wszelkie zjawiska życia oraz ca-
17
Jł H.-G. Gadamer, Rozum, słowo, dzieje, s. 85.
,J Tamże, s. 85—86.
Por. E. Husserl, Die Krisis..., s. 60—61. Dalej opieram się
na §§ 10—13 tej książki.
i — Rozumienie...