go życia powiązane zostają w całość, a więc także kategorie, w jakich rozumiejąco Ujmujemy tę całość w poznaniu, różnią się od tych, z którymi mamy do czynienia w dziedzinie badań nauk przyrodniczych.
Wyraźnie widać to na przykładzie autobiografii. Stanowi ona. jak wiadomo, model, który Dilthey stosuje do wszelkiego rozumienia. Nie bez powodu zresztą, bowiem autobiografia, dzieje życia jednostki, są według niego elementarną jednostką procesu życia obejmującego cały rodzaj ludzki. Dlatego też biografia, zwłaszcza nasza własna biografia pisana, przez nas samych, jest najlepszym przykładem tego, jak odbywa się rozumienie życia. W istocie jest ona (lub być powinna) zapisem sposobu, w jaki w samym życiu tworzymy jedność i ciągłość naszej biografii.". Bieg życia, zdarzenia, które się na nie składają, są tym. co „zewnętrzne, co się zmysłowo przejawia” — dag Aussere, sinnlich Er-scheinende. W rozumieniu usiłujemy dotrzeć do „wewnętrznych powodów", dla których życie w określonym środowisku miało taki, a nie inny przebieg. I chociaż widzimy wpływ otoczenia i nieoczekiwane, przypadkowe zdarzenia zmieniające niekiedy całe nasze życie, to nie przyjdzie nam do głowy, by traktować je jedynie jako szereg odruchowych reakcji na oddziaływanie „zewnętrznych przyczyn”. W trakcie namysłu nad naszym życiem, wówczas, gdy się mu przyglądamy, jawi się ono jako pewna całość ujęta w kategorie takie jak: cel, wartość, sens i znaczenie, rozwój. Kategorie te, mające specyficzny temporalny charakter i powiązanie z odpowiednimi modi czasu, są całkowicie . różne od tych, w jakich w naukach przyrodniczych ujmujemy przyrodę. Wypowiedzi nauk humanistycznych formułowane są właśnie w takich kategoriach, dlatego też z konieczności mają teleologiczny, wartościujący i historyczny charakter.
Także w przypadku wszelkich innych manifestacji życia i tworów historycznych obowiązuje według Dil-theya idea tożsamości twórcy i interpretatora: nur tcas der Geist geschaffen hat, versteht er1 2 Autobiografia nie jest w tym względzie żadnym wyjątkiem. Na identyczności autora dziejów i tego, który chce je zrozumieć, zasadza się możliwość obiektywnej wiedzy historycznej. Warunkiem możliwości poznania historii jest to, że podmiot poznający sam jest istotą historyczną, że ten, kto ją bada, jest jej twórcą.” W tej przyjętej od Vico i Hegla formule istotna jest myśl, iż w rozumieniu nie poznajemy rzeczywistości całkowicie nam obcej, zupełnie wobec nas zewnętrznej. Świat historyczny, duchowy jest nam już zawsze dany, jest pierwotniejszy niż uwikłany weń podmiot poznający. Sytuacja poznawcza, z jaką mamy tu do czynienia, jest więc inna niż ta, którą zamierzał zasugerować nam Abel — że oto ja, niezależny obserwator, widzę pewną sytuację,
0 której jeszcze nic nie wiem. Tak skonstruowana sytuacja jest jedynie sztuczną abstrakcją i nie daje się nawet porównać do tej, w jakiej znajduje się bohater Prousta tuż po obudzeniu. Dalej, w formule tej wyrażona jest myśl, że podmiotem poznającym nie jest w istocie jednostkowy podmiot, ponieważ on sam jest uwikłany w poznawany przez siebie kontekst historyczny
1 podlega oddziaływaniom wykraczającym poza jego świadomość, a rozumienie nie jest aktem suwerennej subiektywności jednostkowej, lecz tworem historii.Sł
W filozofii Diltheya znika rozszczepienie rzeczywistości na podmiot i przedmiot, nagi fakt i nieuprzedzone poznanie. Toteż jest w niej miejsce na świat, w którym sens i fakt, duch i przyroda, są jeszcze jednością. Taki jest świat bezpośrednio przez nas przeżywany i badany przez nauki humanistyczne. Jest on światem zobiektywizowanego życia, manifestacji życia niejako wplecionych w układ przyrody, zrealizowanych w świecie zmysłowym — światem, jak mówi Dilthey, ducha obiektywnego.”
Pojęcie ducha obiektywnego oznaczać ma różnorodne formy, w jakich obiektywizuje się w świecie zmysłowym wspólnota (Gemeinsamkeit) istniejąca między jednostkami — obyczaj, prawo, państwo, religię, naukę i filozofię. Każda poszczególna manifestacja życia jest 3 4
Por. J. Haberrras, Erkenntni$„., s. 191—203.
W. Dilthey, Der Aufbau.^, s. 180.
30 Tamże. s. 180, 347.
** Tamte, s. 346.
Tamże, s. 177—180.
«• 83