•. j
Po pierwsze, rozumienie umożliwia nam wyjście z ciasnoty własnych przeżyć, otwiera przed nami przeżycia innych ludzi i świat zobiektywizowanego sensu.59 Rozszerzenie naszej wiedzy ponad to, co dane jest nam w przeżyciu, dokonuje się przez rozumienie i interpretację (czyli metodyczne rozumienie utrwalonych ekspresji życia)5*, jednakże interpretacja i rozumienie są możliwe jedynie na podstawie głębi przeżycia. Po drugie, rozumienie prowadzi do uchwycenia tego, co jest wspólne wielu jednostkom i występuje powszechnie, chociaż bowiem jego przedmiotem jest zawsze coś jednostkowego, może ono być ujęte jedynie dzięki podobieństwu z innymi, poprzez to, co wspólne.1 2 Rozumienie zakłada zawsze wykorzystanie ogólnej wiedzy humanistycznej, ta z kolei zależy od rozumiejącego uchwycenia jednostkowego przedmiotu — słynny przykład z Bismarckiem ma to ilustrować. Postęp w naukach humanistycznych polegać ma na stopniowym rozjaśnianiu dziejów w procesie nieustannej cyrkulacji przeżycia, rozumienia i przedstawiania świata duchowego w pojęciach ogólnych.3* Po trzecie, rozumienie jakiejś części procesu dziejowego dokonuje się w pełni tylko przez odniesienie tej części do całości, z kolei rozumienie całości zakłada już rozumienie części, jakie się nań składają.4
Te wzajemne powiązania można dostrzec we wszystkich operacjach nauk humanistycznych. Odzwierciedlają się one w pojęciach używanych przez nauki humanistyczne, takich jak gospodarka, prawo, filozofia czy sztuka, a także we wzajemnej zależności krytyki i interpretacji źródeł historycznych. Na przykład, aby zdefiniować pojęcie poezji, trzeba oprzeć definicję na rozumieniu dzieł poetyckich, to jest wyprowadzić ją ze zjawisk należących do zakresu tego pojęcia; z kolei, aby stwierdzić, jakie dzieła należą do poezji, trzeba mieć kryterium pozwalające na odróżnienie jakiegoś dzieła jako dzieła poetyckiego. Podobnie jest w przypadku krytyki i interpretacji źródeł. Nie mamy tu do czynienia z przypadkiem zwykłego opierania się jednej operacji na rezultatach drugiej. Chociaż ich cele są różne, operacje te są ze sobą splecione. Rezultaty jednej wpływają bezpośrednio na rezultaty drugiej i odwrotnie — krytyka źródła i rekonstrukcja prawdziwego przebiegu wydarzeń historycznych są nierozdzielne.
Zjawiska te wskazują, że w przypadku nauk humanistycznych istnieje specyficzny związek doświadczenia i opisującego je języka teoretycznego. W przeciwieństwie do nauk przyrodniczych są one ściśle ze sobą splecione, ściślej niż na przykład teoria i obserwacja w fizyce.5
Jak zatem widać, idea rozumienia, którą odnaleźć możemy u Diltheya, niewiele ma wspólnego ze sprymi-tyzowaną wersją Herapla przytoczoną w poprzednim rozdziale. U Diltheya rozumienie nie jest wczuciem się w czyjeś stany psychiczne. Model wczucia zastąpił on modelem eksterioryzacji ducha, zaczerpniętym z tradycji idealizmu niemieckiego, a cała filozofia życia została pomyślana jako próba przełamania kartezjańskiego schematu, który w wersji uproszczonej leżał u podstaw koncepcji przedstawionych powyżej.
Ale Diltheyowi daleko jest do konsekwencji. Do końca niejasny pozostał u niego stosunek nauki i życia. Nie przezwyciężył też w pełni psychologizmu, bowiem punktem wyjścia pytania o istotę dziejów, o strukturę historii pozostaje psychologia, wprawdzie już nie w przyrodoznawczej szacie, ale jako samopoznanie człowieka. Powstająca w samointerpretacji jedność i ciągłość przeżyć jednostki służyć ma jako model rozumienia wszelkich związków historycznych. „A przecież nie da się ^zaprzeczyć, że autobiografia tylko w partykularnym aspekcie odzwierciedla to, co nazywamy dziejami. Przecież to, co zostaje rozumiane w autobiografii zawsze odbija się w intymnym świetle samointerpretacji obserwatora. Jest przeszłością przeżycia i dziejami przeżytymi przez niego samego, które w spojrzeniu wstecz układają się w zrozumiałą całość. Nawet jeśli pominąć niezwykle trudny problem samopoznania, po-
87
30 Tamże, s. 171.
” Tamże, s. 267.
Tamże, s. 262.
Tamże, s. 176.
ł* Tamże, s. 185.
« Por. J. Habermus, Erkenntnis..., s. 182—184.