158 Idea Boga
E. LĆVINAS: Po pierwsze: usiłuję unikać terminu „doświadczenie moralne”; doświadczenie moralne zakłada podmiot, który jest obecny (/d), który przede wszystkim jest i który w pewnym momencie ma doświadczenie moralne, natomiast etyka, o której mówię, kryje się w sposobie, w jaki jesteśmy obecni (la), w jaki żyjemy. Ściślej mówiąc: bez-inter-asye-owność5 rozbija nasze esse. To właśnie znaczy etyka.
Co się tyczy tekstu biblijnego - ale wchodzimy tu w czystą teologię - mam w związku z nim o wiele więcej wątpliwości niż tłumacze, na których się Pan powołuje. Co znaczy , jak siebie samego?” Bubera i Rosenzweiga tłumaczenie to wprawiało w zakłopotanie. Mówili: „jak siebie samego” - czy nie znaczy to, że najbardziej człowiek kocha samego siebie? Zamiast tłumaczyć tak jak Pan, tłumaczyli: „Kochaj bliźniego twego, jest taki jak ty”. Ale jeżeli godzimy się już na to, by ostatnie słowo z wersetu hebrajskiego, kamokha, oddzielić od początku wersetu, całość można odczytać jeszcze inaczej: „Kochaj bliźniego twego; to ty sam”, „miłość bliźniego jest tobą samym”. Powie Pan, że jest to niezwykle śmiała interpretacja? Ale Stary Testament można odczytywać na wiele sposobów i dopiero wtedy gdy kontekstem wersetu staje się cała Biblia, werset rozbrzmiewa swoim pełnym sensem. Stąd nie kończące się komentarze do Starego Testamentu. Pewien ojciec dominikanin, którego bardzo podziwiam i który doskonale zna hebrajski, powiedział kiedyś w mojej obecności: to, co uważa się za nieskończoną interpretację litery Pisma, to po prostu taka lektura, która za kontekst poszczególnego wersetu przyjmuje całość Księgi. Nie są to wcale dwa albo trzy wersety poprzedzające lub następujące po wersecie, który komentujemy! Absolutna hermeneutyka wersetu wymaga całej Biblii! Otóż w Biblii jako całości Inny ma zawsze pierwszeństwo w stosunku do mnie. Takie jest ogólne przesłanie biblijne. Na Pańskie pytanie odpowiedziałbym zatem tak: „Kochaj bliźniego twego; tym wszystkim jesteś ty sam; ten uczynek jest tobą samym; ta miłość
Zob. przypis tłumacza s. 56.
jest tobą samym”. Kamokha nie odnosi się tylko do „bliźniego twego”, ale do wszystkich poprzedzających je słów. Biblia to prymat Innego nade mną. To w Innym widzę zawsze wdowę i sierotę. Inny zawsze mnie poprzedza. To właśnie nazwałem, w języku greckim, niesymet-rycznością relacji międzyludzkiej. Jeśli tego nie ma, nie ostoi się żadna napisana przeze mnie linijka tekstu. I na tym polega bezbronność. Tylko bezbronne ja może kochać swojego bliźniego.
PROF. DR H. J. HEERING: Kiedy inny czyni mi zło, na ogół czyni również zło samemu sobie. Mówi Pan: to ja muszę go zastąpić i niemoralnym jest wymagać, by on zastąpił mnie. W związku z tym dwa pytania: czy nie jest prawdą, że w niektórych wypadkach zastąpienie może zakładać przeciwstawienie się Innemu dla jego własnego dobra? I drugie pytanie: Czy zastąpienie mnie przez Innego nie może być czasem czymś nie immoralnym, lecz a-moralnym w sensie tego, co bardziej wzniosłe niż moralność, krótko mówiąc, czy nie może być wdzięcznością?
E. LEVINAS: Zastąpienie Innego znaczy: w najgłębszym zakamarku mojego ja nie czuć się niewinnym nawet w obliczu zła, które czyni Inny. Pójdę o wiele dalej. „Najgłębszy zakamarek” („ultimę refuge”) nie jest najlepszym określeniem. Zdaje się sugerować, że ja może się zamknąć. Aby wyjaśnić pojęcie zastąpienia, muszę powiedzieć więcej, muszę użyć hiperboli: indywiduacja ja, to, dzięki czemu ja nie jest po prostu tożsamym bytem, jakąś substancją, ale dzięki czemu jest sobością (ipseite), dzięki czemu jest jedyne, choć tej jedyności nie zawdzięcza żadnej wyjątkowej cesze, to fakt, że jest ono wezwane lub wskazane, lub wybrane do zastąpienia [Innego] i nie może się przed tym uchylić. To nie dające się odrzucić wyznaczenie sprawia, że z „Ja” w ogóle, z pojęcia, wyrywa się ten, kto odpowiada w pierwszej osobie: - ja, a nawet od razu w bierniku: „me wici": oto masz mnie przed sobą6.
Zob. przypis 25 na s. 139.