rów jak organizacja czy państwo, których w ogóle nie mogę doświadczyć w ten sposób, w jaki doświadczam drugiego człowieka.1 Wówczas, gdy nie doświadczam alter ego bezpośrednio — Jenseits der Leiblichkeit und rdumlichen Unmittelbarkeit — mogę doświadczyć je jedynie jako pewien typ. W takiej sytuacji wiedza o nim jest zawsze tylko pośrednia i polega na stworzeniu pewnego typu jego przeżyć i zachowań. Dokonuje się to przez ujęcie jako niezmiennych (Invariantsetzung) doświadczonych uprzednio przeżyć, w których przeżywaliśmy alter ego. Na przykład nieobecnego przyjaciela rozumiem opierając się na moich poprzednich z nim doświadczeniach i zakładając o nim milcząco, że się w tym czasie nie zmienił. Poza sytuacją bezpośredniego kontaktu z kimś innym, kiedy jest on cieleśnie obecny, nie doświadczam drugiego człowieka jako Ty (ais ein Selbst), ale jako pewien idealny typ osobowy, nie przeżywam go, nie doświadczam go w żywej intencjonal-ności (Schiitz nazywa to doświadczenie die schlichte Selbsthabe in der lebendingen lntentionalitat), lecz myślę o nim, na podstawie swoich przeszłych doświadczeń konstruuję jego typową osobowość i jego typowe zachowanie.2 Takie rozumienie drugiego człowieka nie jest w istocie nigdy doświadczeniem przeżyć cudzej świadomości i nie jest skierowane na uchwycenie subiektywnych związków sensu (czyli takich, w jakich swoje przeżycia ujmuje inny podmiot). W gruncie rzeczy jest to zawsze interpretacja naszych własnych przeżyć, w której chwytamy obiektywne związki sensu (a więc związki istniejące dla nas, nie dla alter ego). Mówiąc dokładniej, subiektywne związki przeżyć zostają ujęte w obiektywizujące i anonimizujące konstrukty.3 Na tej obiektywizacji, zachodzącej w życiu potocznym, zasadza się możliwość istnienia nauk społecznych.
Nauka bowiem buduje podobne konstrukty. Różnica polega jedynie na tym, że naukowiec dąży do uzyskania jak najjaśniejszej i najbardziej wyraźnej wiedzy o świecie społecznym. ,.Maksymalne rozjaśnienie i cks-plikacja tego, co żyjący w świecie społecznym zwykle o mm myślą, jest pierwszym zadaniem wszelkiej nauki
0 społeczeństwie, a więc także socjologii rozumiejącej.4 5 Nauki społeczne, jeśli naprawdę chcą badać rzeczywistość społeczną, a nie jakiś wyimaginowany świat, nie mogą pomijać jej. sensownego charakteru, nie mogą badać jej tak, jak bada się przyrodę. Muszą — zdaniem Schiitza — zajmować się subiektywnym sensem działań ludzi w świecie społecznym. Czynią to posługując się metodą typów idealnych. Nawet najbardziej abstrakcyjne pojęcia, jakimi operują nauki społeczne, odsyłają do ludzkich działań i do subiektywnych elementów.7* Naukowiec zastępuje konstrukty myślenia potocznego swoimi modelami i pojęciami. Uchwycenie subiektywnego sensu w nauce, a więc też naukowy opis rzeczywistości społecznej możliwe są dlatego, że rzeczywistość sama jest już wytworem myślenia potocznego, że występujące w niej zdarzenia i fakty są już ujęte w typy
1 kategorie. W przeciwieństwie do nauk przyrodniczych nauki społeczne mają do czynienia z rzeczywistością już zinterpretowaną przez działających w niej ludzi. Toteż konstrukty i modele budowane w tych naukach są konstruktami drugiego stopnia. W związku z tym teorie formułowane w naukach społecznych obok postulatów, jakie spełniać muszą wszystkie naukowe teorie, a więc spójności logicznej i zgodności z doświadczeniem, spełniać muszą jeszcze dwa dodatkowe: postulat subiektywnej interpretacji i postulat adekwatności.
Pierwszy z tych postulatów nakazuje ujmowanie obserwowanych faktów jako wynik działalności jednostek ludzkich, wypływającej z ich motywów, oraz innych treści ich świadomości. „Właściwie rozumiany postulat subiektywnej interpretacji — pisze Schtitz — stosują-
141
n Por. tamże, § 36—40.
Jedną z kontrowersyjnych konsekwencji stanowiska SchQ-tza jest to, że według niego z zasady pełniej doświadczamy innego człowieka, z którym spotykamy się „twarzą w twarz*’, choćby był nam zupełnie obcy, niż bliską nam, a nieobecną osobę.
M Tamże, s. 317.
Tamże, s. 315.
Por. A. Schiłtz, Potoczna i naukowa interpretacja ludzkiego działania, tłum. D. Lachowska, „Studia Filozoficzne” 1979, nr 6, s. 45.