dwóch substancji — ciała i duszy, nie stanowi połączenia dwóch realności, między którymi występowałby związek przyczynowy. Widzę go jako jednolity fenomen. Podobnie jak „za jednym zamachem” postrzegam jakąś rzecz, której dokładną znajomość — nigdy zresztą nie całkowitą — przynieść mi musi dalsze doświadczenie, tak też od razu widzę inną osobę, chociaż wielu rzeczy mogę o niej nie wiedzieć i nigdy się nie dowiedzieć. Nie jest bowiem tak, iżbym najpierw widział ciało człowieka jako pewnego rodzaju ciało fizyczne, a potem domyślał się w nim duszy, choć skądinąd widząc człowieka, widzę również jego ciało. Zawsze jednak jest to ciało żywe (Leib) a nie ciało przyrodnicze (Kórper). Spojrzenie przychodzi tu niejako na wskroś ożywiając ciało i ucieleśniając ducha; widzę człowieka jako jedność swoistego rodzaju, a nie jako składankę ciała i ukrytej w nim duszy.
Rozumienie innego człowieka jako osoby nie jest zatem docieraniem do ukrytych przyczyn specyficznych zjawisk w świecie przyrodniczym: ruchów ciała człowieka; nie jest hipotetycznym uchwytywaniem ukrytych fragmentów zachowania, ale rozumieniem sensu podobnym do tego, jakie następuje wówczas, gdy czytamy jakiś tekst.37 Tak jak w piśmie lub mowie zachodzi jedność brzmienia, znaków materialnych i sensu, w której każdy element, każde słowo lub jego cząstka odsyła do innych, które poprzedzają je lub mają po nich nastąpić, dopełniając i dookreślając ich sens, tak i w przypadku doświadczenia innego człowieka mamy do czynienia z podobną cielesną artykulacją sensu. Podobnie jak w przypadku znaczeń językowych, gdzie intencja nie kieruje się na materialny znak, ale przekracza go kierując się ku wyrażonemu przezeń sensowi — „znak pisarski pojawia się, ale my «żyjemy» w spełnianiu sensu”3* — tak i tu kierujemy nasze spojrzenie poprzez pojawiające się ciało na osobę.
Takie doświadczenie drugiego człowieka jako osoby nazywa Husserl „wczuciem”. „Wczucie w osoby nie jest
37 Por. tamże, § 56 h. 31 Tamże, s. 343.
niczym innym, jak tym ujęciem, które właśnie rozumie sens, to jest uchwytuje ciało w jego sensie i w jedności tego sensu, który ma ono nosić. Dokonać wczucia, to znaczy uchwycić obiektywnego ducha, widzieć człowieka, wielość ludzi itd.”* Jak więc widać, „wczucie” jest rozumiane inaczej niż w logicznym em-piryzmie. Nie jest „wszczepianiem” przeżyć psychicznych w obce ciało (taki rodzaj „wczucia” pojawia się u Husserla w ramach nastawienia naturalistycznego jako „introjekcja”), zwłaszcza gdyby miał to być akt wnioskowania. Nie jest ono pośrednim doświadczeniem, jak wówczas gdy doświadczamy Innego — jako coś psychofizycznie zależnego od swojego ciała — lecz doświadczeniem bezpośrednim.* Wczucie według Husserla stanowi „uprzedmiotowienie wyższego rzędu”, w którym konstytuuje się jednolity obiekt; składające się nań warstwy przedmiotowe — niższa (cielesna) i wyższa (duchowa) — mogą zostać odróżnione dopiero ex post. Podobnie jak książka nie jest rzeczą, do której byłaby przywiązana rzecz druga — sens, lecz sens przenika fizyczną całość i ożywia ją, również w przypadku osoby ludzkiej sens duchowy, ożywiający ciało, jest z nim stopiony: „Człowiek, w swych ruchach, działaniach, w swym mówieniu i pisaniu etc., nie jest jedynie połączeniem, związaniem razem jednej rzeczy, zwanej duszą, z drugą, zwaną ciałem. To ciało jako ciało (ludzkie) jest na wskroś duszą przepojoną ciałem. Każdy ruch ciała jest pełen duszy, przychodzenie i odchodzenie, stanie i siedzenie, bieganie i tańczenie etc.”4' Nastawienie na osobę nie polega więc także na abstrahowaniu od jakieś warstwy rzeczywistości, nie jest pominięciem przyrodniczych, zmysłowych aspektów rzeczy i człowieka, lecz innym spojrzeniem na całą rzeczywistość, pewnym ogólnym sposobem apercepcji, w którym ro-
s* Tamże, s. 342.
40 Tenże, Ideen, II (oryg.), Dodatek, s. 375. M. Theunisscn uważa jednak, iż bezpośredniość doświadczenia innej osoby nie została w Ideach, II, zachowana, por. M. Theunissen, Der An-dere, Berlin 1965, §§21 i 22.
41 Tenże, Idee, II, s. 338.
161
11 — Rozumienie...