miała sztuczność i niedorzeczność niektórych obiegowych konstrukcji filozoficznych, a także rozwiać tajemnica wielu filozoficznych pseudozagadek. W przypadku Wittgensteina i jego następców ów „powrót do rzeczy samej” oznaczać miał powrót do języka potocznego. „Gdy filozofowie posługują się pewnym słowem — takim, jak «wiedza», «istnienie», «przedmiot», «Ja», «zdanie», «nazwa» — i usiłują uchwycić istotę rzeczy, trzeba zawsze zadać pytanie: czy w języku, w którym słowo to jest zadomowione, faktycznie używa się go kiedykolwiek w taki sposób? — My sprowadzamy słowa z ich zastosowań metafizycznych z powrotem do codziennego użytku” — pisał Wittgenstein.1 2 Zarówno Husserl, jak Wittgenstein zadanie filozofii rozumieli jako opis i rozjaśnienie doświadczenia potocznego i przeciwstawiali je zadaniom nauki — wyjaśnianiu. Obaj byli też zgodni co do „terapeutycznego” sensu, jaki ma owo rozjaśnienie potocznego rozumienia słów i rzeczy. Wszystkie zagadki filozoficzne, stwierdzał Wittgenstein, są już rozwiązane w języku, którym posługujemy się na co dzień. Zamiast myśleć, a więc tworzyć skomplikowane budowle z pojęć, wystarczy się dokładnie przyjrzeć sposobowi, w jaki radzimy sobie z „filozoficznymi” problemami w życiu codziennym. „Wszelkie wyjaśnianie musi zniknąć, a jego miejsce winien zająć tylko opis (...J. Problemy rozwiązuje się tu nie przez gromadzenie nowych doświadczeń, lecz przez zestawienie rzeczy dawno znanych.”3 „Filozofia stawia nam jedynie coś przed oczami, niczego nie wyjaśniając i nie wysnuwając żadnych wniosków. Skoro wszystko leży jak na dłoni, to nie ma czego wyjaśniać. Gdyż to, co jest ewentualnie ukryte, nie interesuje nas.4 Wittgensteina łączy z Husserlem zamiłowanie do szczegółu, do żmudnej i drobiazgowej analizy. Podobieństwa te sprawiają, że niektórzy twierdzą, iż Dociekania filozoficzne można nazwać dziełem z zakresu fenomenologii mowy.4
Po drugie, fenomenologia i ów nurt filozofii analitycznej zdają się być zgodne w swym „transcendenta-lizmie.”* Funkcję konstytutywną, którą w fenomenologii pełni świadomość transcendentalna, w filozofii Wittgensteina spełnia język: najpierw jego forma logiczna, potem — w fazie, która nas tu głównie interesuje — poszczególne „gry językowe” czy „formy życia”. Wówczas apriori staje się konkretne i względne. Albowiem z jednej strony pojęcie języka oznacza u Wittgensteina w okresie Dociekań filozoficznych coś partykularnego, jakąś określoną formę życia, określony język w odróżnieniu od innych i w przeciwstawieniu do nich. Z drugiej zaś strony odnosi się to do pewnej totalności: granice języka są granicami świata; ci, którzy żyją w danym języku mogą co prawda rozszerzać jego granice, ale nigdy nie mogą poza nie wykroczyć. To paradoksalne powiązanie partykuła mości z totalnością usiłowano unaocznić odwołując się do przykładu portretu: portret również ujawnia osobę w pewnej perspektywie, mogą istnieć różne portrety tej samej osoby, ale każdy z nich jest równie uprawniony i w każdym widać całość — tyle tylko, że tak, a nie inaczej się ujawniającą.5 6 7
Po trzecie, oba kierunki poddają krytyce psycholo-gizm, jak również psychologię w jej tradycyjnej postaci. Krytyczne uwagi Wittgensteina o „zamęcie i czczości psychologii” są odpowiednikiem krytyki Hus-serla. Niewątpliwie w owej krytyce psychologizmu filozofia analityczna poszła jeszcze dalej niż fenomenologia Husserla, w której świadomość — co prawda świadomość transcendentalna — stanowi pole badań i źródło wszelkiego sensu. Dlatego też interpretatorzy widzą
213
L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, przeł. B. Wolnie-
wicz, Warszawa 1972, cz. I, 116 (cytując pierwszą część podaję numerację fragmentów wg Wittgensteina).
* Tamże, cz. I, 109.
Tamże, cz. I, 126.
Por. H. Lubbe, „Sprachspiele” und „Geschichten”, Neopo-sitivismus und Phanomenologie im Spdtstudium, w: tenże, fieumsstsein in Geschichten, Freiburg 1972, s. 81—115.
• Por. K. O. Apel, Die Entfaltung der ,jprachanalytischeń9 Philosophie und das Problem der Geisteswissenschaften, w: tenże, Transformation der Philosophie, t. 2, Frankfurt a.M. 1967, s. 76.
Por. J. Habermas, Thcorie des kommunikativen Handelns,
t. 1, Frankfurt a.M. 1981, s. 92.