160 Czas i imacjinacja
Tym, co łączy różne modele teoretyczne skierowane przeciwko nieprzejrzystej dowolności postmodernistycznego dyskursu z całym pragmatyczno-politycznym sprzeciwem wobec postmodernistycznemu myśleniu, jest obawa przed tzw. estetycznym końcem historii lub. dokładniej, przed przekształceniem się kategorii historycznych w estetyczne. W dalszym ciągu spróbuję pokazać, że mamy tu do czynienia z błędną alternatywą. a to z tej racji, że tego, co estetyczne, wbrew dwustuletnim fałszywym założeniom, nigdy nie można było wyprowadzać z historyczności, ale też historyczno-ści (das Historische) bynajmniej nie zagraża nieuchronnie usamodzielnienie się tego, co estetyczne, nawet jeśli Derrida lub Rorty chcieliby ze złośliwą satysfakcją tak
myślenia historycznego" (tamże. s. 245) wymienia to. z czego zrezygnować nie można: mianowicie doświadczenie nowoczesności (Ało-dernit&tserfahrung), oświeceniową racjonalność i metodyczne uteore-lycznienie (tamże). Z instynktowną pewnością Rusen pozostaje z takimi konwencjonalnymi pojęciami w obrębie czystej dyskusji o metodzie nowoczesnej historyki, to znaczy rezygnuje z wchodzenia na niebezpieczny teren estetyki, a jego pojęcie racjonalności nie ma charakteru absolutnego, jak u Habermasa: mimo to nie ulega wątpliwości. że jego przeciwstawny wobec postmoderny projekt dałoby się bez przeszkód podłączyć do Habcrmasowej diagnozy, co paradygmatycz-nic poświadcza przykład w ostatecznym rachunku racjonalistyczno--oświccenlowcgo zanalizowania obrazu Goyi Gdy rozum śpi. budzą się upiory/, cyklu Kaprysy (tamże. s. 240. 247): na temat kompleksowej symboliki systemu znaków Goyi por. Andre Stoli. „Merktir" 516. marzec 1992). Gćrard Raulet wreszcie, paryski literaturoznawca, poczyna sobie bardziej radykalnie: Wiedziony pesymizmem Maxa Hork-hcimera poszukuje punktów oparcia przeciw „zahamowanej przyszłości". przeciwko „kryzysowi emancypacji": Dcfetyzmowi. rozstaniu się z kategorią historii i w zamian zawierzeniu dwuznaczności sytuacji rozstrzygania, czym Raulet obarcza również Habermasowską Teorię działania komunikacyjnego (Gehemmte Zukunft. Zur gegenwórtigen Krise der Emanzipation. Darmstadt-Neuwied 1986. s. 222). przeciwstawia on Blochowską „konkretną utopię” po „końcu utopii" (tamże, s. 225 n.). Podkreśla nie tyle kairos. postmodernistyczną sposobną chwilę, którą, jego zdaniem, faworyzuje Lyotard, cofając się tym samym do pozycji niewiążącego „subiektywizmu" (tamże. s. 228). ile właśnie konieczność obiektywnych kryteriów, jakimi kierował się Bloch w swojej estetycznej filozofii historii (tamże, s. 250). Rezygnował wprawdzie wtedy ze z góry danego sensu, to znaczy z telcologicznego lub ontologicznego uzasadnienia (tamże. s. 251). ale wydobywał sens z samego materiału.
to postrzegać. Nie jestem zainteresowany taką późną zemstą estetyczności na uniwersalizmie, a tylko autonomią samego tego, co estetyczne. Zagrożeniem dla filozofii historii i myślenia historycznego są jego własne iluzje.
1.2. Obawa filozofa i historyka przed estetycznym finałem bierze się z oczywistej totalnej dominacji pojęć historiozoficznych nie tylko w filozofii, ale również w literaturze i historii literatury. Foucault trafnie mówił o „uwewnętrznieniu prawa historii’'1. Jeśli więc mówię tutaj o „historii jako pojęciu uroszczeniowym", to czynię tak, mając przed oczami ów „brutalny" bieg nowszej filozofii niemieckiej od roku 18002, która ujmowała historię i historycznośćjako oczywiste znamiona ugruntowania wszelkich sfer ducha. Zapoczątkowała ów bieg, gdy Herder dokonał już absolutyzacji historii3, przemożna filozofia historii i estetyka Schillera i Hegla — konstelacji dwu gwiazd dających początek zwłaszcza niemieckiemu nowoczesnemu dyskursowi. Powiedzenie Hegla, że filozofia jest czasem ujętym w myślach, uległo zgodnej z tym dążeniem generalizacji: poezja jest czasem ujętym w imaginacji. Tu leżał błąd. Czas, czyli „teraźniejszość" skierowana perspektywicznie na przyszłość, od Hegla po Habermasa jest kategorią zawsze ustanowioną jako prima causa: To ustanowienie zogniskowało się pierwotnie i wielce znacząco w Schillerowskim pojęciu „nieskończoności", albowiem „nieskończoność” to u niego czas teleologicznie dopełniony, podczas gdy pojęcie „nieskończoności" w romantyzmie i po romantyzmie (Baudelaire) wyzbywa się czasu4. To właśnie Schil-lerowski projekt „wychowania estetycznego" sprawił, że
Michel Foucault. Von der Subuersion des Wissens, Suhrkamp, Frankfurt/M. 1987. s. 49.
Por. Wilhelm Schmidt-Biggcmann, Geschichte ais absoluter Be-griff. Der Lauf der neueren deutsclien Philosophie. Suhrkamp. Frank-furl/M. 1991.
Tamże. s. 35.
Por. Karl-Helnz Bohrer. Dle Kritik der Romantik. Suhrkamp. Frankfurt/M. 1989. s. 72.