tać”. A nasz wyraz „radio”, którym posługujemy się obecnie w takich np. wypowiedziach, jak „kupił sobie nowe radio”, pierwotnie znaczył „sztuka telefonowania bez drutu”.
W wiekach średnich uformowane przez łacinę wzorce poczęły się szerzyć w rozwijającej się wynalazczości mechanicznej, w przemyśle, handlu, w myśli scholastycznej i naukowej. Potrzeba mierzenia w handlu i przemyśle, składowanie i przechowywanie „tworzyw” w rozmaitych pojemnikach, różnorakie postaci, w jakich sprzedawano poszczególna dobra, ujednolicenie jednostek miary i wagi, wynalezienie zegarów i „mierzenie” czasu, przechowywanie, zapisków, sprawozdań, rachunków, kronik, rozwój matematyki i jej sprzężenie z nauką — wszystko to doprowadziło nasze myślenie i nasz język do obecnej formy.
W historii plemienia Hopi widzimy zupełnie inny typ języka i innelwpływy_środowiskowo-kulturowe. Spokojna, rolnicza społeczność, odizolowana przez położenie geograficzne i nomadycznych wrogów, żyjąca w kraju o skąpych opadach, gdzie uprawa roli może dać efekty tylko dzięki ogromnej wytrwałości (stąd szczególna wartość cierpliwości i powtarzalności), potrzeba współpracy (z której wywodzi się przykładanie wagi do psychologii pracy zbiorowej i do czynników mentalnych w ogóle), kukurydza i deszcz jako sprawy pierwszorzędne, konieczność długotrwałych przygotowań i przedsięwzięć zapewniających wydarcie plonów ubogiej glebie i kapryśnemu klimatowi, głębokie uświadamianie sobie zależności od natury, akcentowana w modlitwach religijna postawa wobec sił przyrody, zwłaszcza zaś bezpośredni związek modłów i religii z zawsze upragnionym błogosławieństwem: deszczem — wszystkie te czynniki ukształtowały językowe wzorce Hopi i same zostały wtórnie przez owe yvzorce ukształtowane,, tworząc stopniowo całościowy pogląd na świat.
Podsumowując to, co najistotniejsze, możemy teraz odpowiedzieć na p_ylanie-postawione na początku (s. 187): pojęcia -,<czasu” i „materii^ nie są dane w tej samej
-------- -k. -........
formie w doświadczeniu wszystkich ludzi, lecz zależą od języka czy też języków v w których pojęcia te~^- przez 'posługiwanie się wzorcami — zostały wymodelowane. Co więcej, zależą one nie tylko od konkretnegó7~pojedyn-czego systemu (czasów gramatycznych, rzeczowników, itp.), lecz raczej od tych sposobów analizowania i wyrażania doświadczenia, które utrwaliły się w języku jako zintegrowane „szablony mówienia”, które pokrywają się z typowymi gramatycznymi klasyfikacjami i składają się z leksykalnych, syntaktycznych, morfologicznych i innych środków wyrażania, zespolonych ze sobą w pewną spójną całość. Nasz „czas” różni się wyraźnie od „upływania” Hopi. Pojmujemy go jako pewną przestrzeń o ściśle wyznaczonych wymiarach, a kiedy indziej — jako pewien ruch w tego rodzaju przestrzeni; używamy go głównie jako narzędzia intelektu. „Upływania” Hopi nie da się ująć w kategoriach przestrzeni czy ruchu, jest ono raczej pewnym sposobem, w jaki życie różni się od formy, a świadomość in toto od swych przestrzennych elementów. Stąd też niektóre pojęcia zrodzone przez nasz sposób widzenia czasu, jak np. pojęcie absolutnej jedno-czesności, są w ramach koncepcji Hopi bardzo trudne do wyrażenia albo wręcz nieprzetłumaczalne i pozbawione sensu; muszą zostać zastąpione pojęciami operacyjnymi.
I My rozumiemy przez „materię” pewien fizyczny_ typ „sub-stancji”~ćzy ^tworzywa^ pozbawioną kształtu jednostkę rozciągłą przestrzennie, która musi być połączona z formą, zanim zacznie realnie,.istnieć. W języku HopT~me~~ma niczego, co odpo\yiadałoby choć z grubsza temu pojęciu, nie ma w nim terminu odnoszącego się do czegoś, co pozbawione jest fó^fmv,-^le~tkwi~w~pfżesfrżeni: istnienie może mieć swą formę albo równie dobrze jej nie "mieć, zawszę jednak niezależnie od formy — przysłu
gują^ mu intensywność _i .. trwanie, . nie...„mające- nic -wspólnego z przestrzenią j w ^runci.e_.rzeczy stanowiące _ “jęa.nośćM--
Co można powiedzieć o pojęciu „przestrzeni”, które również zawarte było w postawionym przez nas pytaniu? Między językami hopi a SAE nie ma tu tak uderzających
213