74 Kwiryna Handke
1. Synkretyzm — zjawisko charakterystyczne dla fleksji imiennej współczesnej polszczyzny, obejmujące kategorie przypadka i rodzaju, a także, rzadziej, kategorie liczby — prowadzi do neutralizacji opozycji morfologicznych w formach fleksyjnych danego wyrazu i jest objawem rezygnacji z części form fleksyjnych, a zatem stanowi oczywisty dowód ograniczenia fleksyjnych możliwości języka. Szczegółowe wyliczanie konkretnych relacji w obrębie procesów synkret)’cznych nie jest tu konieczne, zwłaszcza wobec ich opracowania przez innych autorów1 2. Przypomnienia wymaga jedynie znane od dość dawna zjawisko zanikania form wołacza i przejmowanie jego funkcji przez formy mianownika, a dodatkowo na podkreślenie zasługuje nasilenie się tej tendencji w ostatnich dziesięcioleciach, a także rozszerzenie się zakresu zjawiska. 0 ile w okresie wcześniejszym przejmowanie funkcji wołacza przez mianownik koncentrowało się przede wszystkim na imionach własnych (np. Zosia, Ela, Jacek, Marek zamiast Zosiu, Elu, Jacku, Marku; oczywiście przy równoczesnym używaniu form wołacza, zwłaszcza w starannej i bardzo poprawnej odmianie języka)'1, to ostatnio w polszczy ź-nie kolokwialnej obejmuje ono również nazwiska oraz appellatywne nazwy osób, zwłaszcza nomina agentis (np. Pani konduktorka, proszę zatrzymać! Sołtys, jak długo mam czekać? Łączymy się z Kopenhagą, Redaktor Smarzcwski oddaje ci głos/).
2. Preferencyjne użycia form mianownika zamiast form przypadków zależnych, właściwych określonym związkom składniowym. Nie jest to zjawisko regularne, nie ma też statusu normy praktycznej, niekiedy ma jedynie charakter doraźnych użyć tekstowych, niemniej jest na tyle częste w języku, zwłaszcza w jego mówionej odmianie, że należy uznać je za znamienny rys szerszego procesu unikania form fleksyjnych. Z powyższym zjawiskiem mamy do czynienia w następujących sytuacjach komunikacji językowej:
a) gdy mamy do czynienia z różnego rodzaju nazwami własnymi, często obcego pochodzenia, które nastręczają użytkownikom trudności w odmianie: w efekcie trudne do włączenia w strumień syntaktyczny elementy pozostawia się w specyficznej izolacji jako formy mianownika, to znaczy stosując bądź wyliczenie, bądź takie przekonstruowanie tekstu, w którym te nazwy zgodnie z normą występują w formie mianownika (np. zamiast konstrukcji: Nie dostałam dziś „Nowego Świata” oraz Artykuł wydrukowały „Onomastica” użyje się „bezpieczniejszych” konstrukcji: Nie dostałam dziś gazety „Nowy Świat” oraz Artykuł wydrukował rocznik || wydrukowało czasopism.o „Onomastica”; Na spotkanie przybyli: Minister Kultury Białomsi i Mer Miasta Nowogródek; Sprawy dotyczące gminy i miasta Frombork: Jak będziesz w sklepie, to weź dla mnie paczkę „Inka”3 4 5;
b) eliminacja właściwej formy przypadka zależnego (narzędnika) i zastąpienie jej formą podstawową (mianownika) w konstrukcjach typu: Twoja mama jest dla Ani ciocia. Teraz już jesteś pierwszokla-sistka. A może o jednego mniej, bo Niedzielscy są bliźnięta. Na razie jeszcze nie jestem staruszek. Ona była pewnie blondynka. Takim zupełnym krakowianinem to ja nie jestem. Ja jestem raczej towar importowany z Krakowa. Jesteś najbardziej nieznośne dziecko, jakie znam. I jeszcze jeden cytat, w którym połączone są dwa zjawiska (eliminacja przez formę mianownika dwu form przypadków zależnych: wołacza i narzędnika): Panie Eugeniuszu Pach, pan tu jesteś gospodarz^;
c) ograniczanie fleksji nazw własnych (rodzimych i obcych):
- gdy mają postać dwuelementową, trwałą lub doraźną' (np. Wnuk--Lipińskiego, Nowina-Konopki, Kmicic-Skrzyńskicgo, Dąb-Bicmac-kiego, Korwin-Mikkego czy chorobą Heine Mcdina oraz Michała Boni, Maria Rokity6;
- gdy mają postać rodzimą, ale dla użytkowników trudną do zdefiniowania (np. typ nazw przymiotnikowych, jak Jabłonna, czy typ nazw nieprzejrzystych etymologicznie, jak Ruciane);
- gdy są nazwami obcymi: bądź jeszcze nie w pełni zaadaptowa
Por. np. D. Buttler, H. Kurkowska, H.Satkiewicz, Kultura języka polskiego. Zagadnienia poprawności gramatycznej. Warszawa 1973, zwłaszcza s. 207 i n. ora2 220 i n. (tam też informacje bibliograficzne).
W potocznym mówieniu formy mianownika w miejscu wołacza są od dawna rozpowszechnione, również wśród inteligencji.
na ogół nie chodzi przy tym o szczególną staranność sformułowania wypowiedzi czy o unikanie ich dwuznaczności, choć niekiedy i te względy odgrywają rolę.
Są tu także wypowiedzi ludzi wykształconych i mówiących bardzo poprawnie po polsku.
Przez „doraźną” rozumiem tu tekstowe łączenie użycia imienia i nazwiska.
Nieodmienność pierwszego członu tego typu dwuczłonowych nazwisk uznana została za fakt przez Towarzystwo Miłośników Języka Polskiego już w 1928 r.