78 Kwiryna Handke,
Orzechowska-Zielicz, Medwecka-Kornaś, był typ Curie-Skłodowska14. W zakresie tytułów i nazw zawodów kobiet też można znaleźć wzory we wcześniejszych epokach (np. u Reja ten i ta kapłan, a w XIX w. ćen i ta tłumacz)15.
Zjawiska powyższe wyraźniej zaznaczyły się w dwudziestoleciu międzywojennym16, ale dopiero po wojnie rozszerzyły swój zakres i zasięg w praktyce językowej. K. Nitsch w 1951 r. pisał, że skoro nietworzenie czy nieużywanie żeńskich form nazwisk i nazw zawodów stało się zwyczajem, to nie ma sensu z nim walczyć. Co więcej, uważał to nawet za objaw dodatni i nie wierzył w cofnięcie się procesu nieodmiermości nazwisk i tytułów kobiet, ponieważ spełniał on już społeczną funkcję niewątpliwego oznaczania17. Mimo iż K. Nitsch miał oponentów18, to czas potwierdził jego punkt widzenia. Dzisiaj, po czterdziestu latach dzielących nas od tamtej wypowiedzi, każdy, opierając się tylko na własnych spostrzeżeniach, może dostrzec ekspansywność tego procesu. Nadal i coraz powszechniej używa się takich form, jak: pani Zieniuk, panna Kowal, doktor || doktór Aicntowicz, magister Baran, redaktor Jelicz, a także w wypadku innych wygłosów niż spółgłoskowe, np. profesor Handke, pani Quirini, panna Figura. Pozostawia się też bez odmiany niektóre nazwiska zakończone na samogłoskę w obawie przed śmiesznością, wynikającą z utożsamiania ich z wyrazami pospolitymi (np. Myszko, Kokoszka, Pólko, Pakoca).
Dwurodzajowość oczywiście zachowują nazwiska na -ski, -chi, możliwość dwurodzajowości innych nazwisk istnieje potencjalnie i korzystają z niej niektórzy użytkownicy, ale formy nazwisk żon i córek na -owa, -ówna są jednak stosunkowo rzadkie (z pewnym jednak zróżnicowaniem regionalnym), podobnie zresztą jak i na-ina. Nieco częściej występują nazwy córek na -anka od nazwisk zakończonych na - a (np. od Skarga, Skubała, Nastuła, Skucha).
W nazwach tytułów i zawodów kobiet (z nielicznymi wyjątkami,
l4Por. zwłaszcza K. Nitsch, Uwagi o nazwiskach kobiet zamężnych i panien, „Język Polski” XXXI, 1951, s. 62 - 68.
15Ibid.
16Por. Tworzenie nazwisk żon i córek, „Język Polski” XVI, 1931, s. 6 - 8.
l7K. N i tsch, op. cit., s. 63.
l8Por. zwłaszcza E. Pawłowski, Baran mówi o Kowal, „Język Polski” XXXI, 1951, s. 49-61.
gdy w stosunku do kobiet używa się form żeńskich, jak np. pielęgniarka, akuszerka, niańka, przedszkolanka) coraz wyraźniej dominują formy męskie, odnoszone do przedstawicieli obu płci (np. pan || pani: doktor, magister, redaktor, kasjer, profesor, premier, senator, prezes). Mimo możliwości tworzenia form dwurodzajowych, użytkownicy z nich nie korzystają lub robią to stosunkowo rzadko. Zwyczajowo w języku potocznym zachowują się niektóre pary dwurodzajowe, jak np. urzędnik — urzędniczka, bibliotekarz — bibliotekarka, lekarz — lekarka, redaktor — redaktorka, farmaceuta — farmaceutka, dozorca — dozorczyni, ale nie zawsze znajdują one odzwierciedlenie w oficjalnej odmianie języka (np. w urzędowych wykazach zawodów znajdują się głównie formy męskie). Znanym zjawiskiem jest też różnicowanie znaczeniowe (i zwyczajowe) form męskich i ich żeńskich odpowiedników (np. sekretarz i sekretarka to funkcje o innym zakresie obowiązków i innym prestiżu zawodowym i społecznym, a z kolei dyrektor i dyrektorka różnicuje się inaczej: pierwsza forma ma bardziej oficjalny charakter, dyrektorka ma neutralny charakter, głównie gdy chodzi o dyrektorkę szkoły, poza tym raczej — poufały). Wyraźnie kolokwialne, a nawet deprecjonujące są takie na przykład formy, jak: doktorka, magisterka, stomatolożka.
Zaniechanie korzystania z możliwości słowotwórczych tkwiących w języku, a więc niewypełnianie pustych miejsc systemu derywatami żeńskimi od męskich podstaw lub żeńskimi formacjami równoległymi do męskich, pozostawia w konsekwencji również puste miejsca w obrębie fleksji — w zakresie odmiany żeńskiej, która tym samym ubożeje. „Przechodzenie” omawianych tu nazw pospolitych i własnych kobiet do kategorii męskich (przy pełnej akceptacji zainteresowanych) nie powiększa w języku zasobu i liczby słowotwórczych i fleksyjnych wykładników żeńskości. W tym zakresie jedynym wykładnikiem ją charakteryzującym jest wykładnik zerowy (np. Proszę doktor Kowal : Proszę doktora Kowala). Tekst, w którym występuje rzeczownik żeński (zazwyczaj jako podmiot) z wykładnikiem zerowym, bez dodatkowych towarzyszących mu wyznaczników, jest niezrozumiały (np. Idzie doktor. Czy minister przyjmuje? Czy premier przyjdzie? Dobry jest ten fryzjer. „Projekt... znalazł najwięcej uznania w oczach eksperta prof.