zwyczaju sprawdzania kontekstów i sekwencji tego, a nie innego typu, zwyczaju „punktowania” strumienia wydarzeń, by dokonywać powtórzeń danego typu znaczącego zdania. [...]
Stany umysłu, które nazywamy „wolną wolą”, myśleniem instrumentalnym, dominacją, pasywnością itd., uzyskuje się w procesie, który możemy uznać za „naukę uczenia się"3.
Później Bateson postawił kropkę nad i, podkreślając, że deuteroeduka-cja, owa „nauka uczenia się" jest nie tylko nieuniknionym, lecz wręcz niezbędnym składnikiem każdego procesu protoedukacji4; bez niej „nauka pierwszego stopnia" stworzyłaby zasuszony i skamieniały umysł niezdolny do przystosowania się do zmienionej czy po porostu nieprzewidzianej sytuacji. Znacznie później Bateson wyraził, w formie postscriptum, potrzebę uzupełnienia idei „nauki drugiego stopnia" pojęciem „nauki trzeciego stopnia" (;tertiary learning), z którą podmiot edukacji ma do czynienia, kiedy nabywa umiejętności modyfikacji zbioru alternatywnych możliwości, które nauczył się zarazem przewidywać i kontrolować w procesie deuteroedukacji.
Deuteroedukacja dopóty zachowuje swoją wartość przystosowawczą i pełni niezbędną funkcję, dopóki uczący się mogą oczekiwać, że możliwości, z którymi się zetkną, faktycznie tworzą pewien stabilny wzorzec; mówiąc inaczej - przydatność czy szkodliwość nawyków wypracowanych w trakcie deuteroedukacji zależy nie tyle od pilności i talentów uczniów i kompetenqi oraz gorliwości ich nauczycieli, ile od atrybutów świata, w którym dawniejsi uczniowie mają przeżyć swoje życie. Z punktu widzenia Batesona pierwsze dwa stopnie edukacji są zgodne z naturą gatunku ludzkiego, ukształtowaną w procesie ewolucji, tak więc występują w każdej znanej nam kulturze; edukacja trzeciego stopnia natomiast może mieć patogeniczne konsekwencje, w efekcie tworząc apatyczną, dryfującą, schizofreniczną osobowość.
3 G. Bateson, Social plmming and the concept of deuteron-learning, w: Steps to an Ecology of Mind, Frogmore: Paladin 1973, s. 140.
4 G. Bateson, The logical categories of learning and communication, w: Steps to an Ecology of Mind, dz. cyt., s. 264-266.
Możemy powiedzieć, że obecne czasy, określane wieloma terminami, takimi jak późna nowoczesność, nowoczesność refleksyjna, nad-nowoczes-ność czy ponowoczesność, nadają charakter normatywny stanowi, który Bateson w ostatnich latach życia uznawał za swego rodzaju anomalię, a więc stan niezgodny z odziedziczonymi i wrodzonymi zasobami, którymi dysponuje rodzaj ludzki, stan - z punktu widzenia natury ludzkiej - patologiczny. Każdy punkt orientacyjny, dzięki któremu świat wydawał się stabilny i który w wyborze życiowej strategii wsparty był logiką: czy chodziło o wybór pracy, umiejętności, partnera, modeli własności czy decorum, koncepcji zdrowia i choroby, wartości uznawanych za godne pożądania i udowodnionych sposobów ich osiągania - te wszystkie punkty orientacyjne nabrały jakby płynnego charakteru. Wydaje się, że jednocześnie rozgrywa się wiele gier, a każda gra na bieżąco sama zmienia rządzące nią reguły. Nasze czasy cechuje przypadkowe i niespodziewane rozmazywanie granic i rozmywanie wzorców - wszelkich granic i wszystkich wzorców. W takich okolicznościach „edukacja trzeciego stopnia" - nauka, jak przerwać regularność, jak uwolnić się od nawyków i zapobiec przyzwyczajeniom, jak przekształcić fragmentaryczne doświadczenia w nieznane dotychczas wzorce, a jednocześnie uznać, że wszystkie wzorce można przyjąć wyłącznie w ograniczonym wymiarze czasu - nie tylko nie zakłóca procesu edukacji i nie odbiega od wyznaczonego celu, lecz nabiera wyjątkowej wartości adaptacyjnej i bardzo szybko staje się najważniejszym elementem niezbędnego życiowego wyposażenia. Człowiek ponowoczesny nie może już przyjmować za Szekspirowskim bohaterem, że „w tym szaleństwie jest metoda". Jeśli liczy, że odnajdzie logiczną i spójną strukturę w plątaninie wydarzeń, grożą mu kosztowne pomyłki i bolesne doświadczenia. Jeśli nawyki nabyte w trakcie edukacji skłaniają go do poszukiwania takich spójnych i koherentnych struktur, a swoje działania uzależni od ich odnalezienia, wpadnie w poważne tarapaty. Zamiast poszukiwać ukrytej logiki w stercie wydarzeń czy utajonych wzorców w przypadkowych zestawach kolorowych plam, ludzie po-nowocześni powinni umieć szybko wymazywać dotychczasowe mentalne wzorce i rozrywać wyrafinowane płótna jedną błyskawicą myśli; mówiąc krótko - radzić sobie ze swoim doświadczeniem tak, jak dziecko bawi się kalejdoskopem znalezionym pod choinką. Sukces życiowy (a zarazem racjonalność) ponowoczesnych ludzi w większym stopniu zależy od szybkości, z jaką potrafią przezwyciężyć stare nawyki, niż od szybkości nabierania nowych. Najlepiej w ogóle nie przejmować się kwestią wzorców; nawykiem wypracowanym podczas „edukacji trzeciego stopnia" jest radzenie sobie w ogóle bez żadnych nawyków...
Jak wiemy, deuteroedukacja podlega co najwyżej niepewnej i częściowej kontroli specjalistów od edukacji, „ludzi znajdujących się u steru", autorów