330 Europa XVII wiek
3. My ośmielamy się obiecywać Wielką dydaktyką - uniwersalną sztukę nauczania wszystkich wszystkiego, to jest nauczania pewnego, dającego zawsze pozytywne wyniki, i nauczania łatwego, a więc bez żadnej przykrości i zniechęcenia tak nauczycieli, jak uczniów., a raczej ku jak najwyższej obustronnej przyjemności; następnie nauczania gruntownego, a więc takiego, które nie jest powierzchowne i pozorne, lecz prowadzi do prawdziwej wiedzy, do złagodzenia obyczajów i głębokiej pobożności. Wreszcie wszystko to wykazujemy wywodząc a priori, tj. z samej niezmiennej natury rzeczy niby z żywego źródła wieczyście toczącego strumyki, a zbierając je znowu potem w jedną rzekę, tworzymy uniwersalną wprost sztukę zakładania szkól dla wszystkich.
4. Wielkie zaiste zapowiadamy rzeczy i gorąco pożądane, lecz - jak łatwo przewiduję - niejednemu wydadzą się one raczej sennymi marzeniami niż opowiadaniem o rzeczy realnej. Ale kimkolwiek jesteś, wstrzymaj swój sąd, dopóki nie poznasz, co się tu kryje, a wtedy wolno ci będzie nie tylko sądzić, lecz także sąd ogłosić. Albowiem nie życzę sobie i tym bardziej nie pragnę tego, by czytelnika tak porwały moje wywody, iżby zgodzić się miał na rzecz niezbyt dobrze zbadaną, lecz tylko usilnie napominam, zachęcam i błagam, by każdy, kto chce się włączyć do badania tych spraw4, wnosił do nich własne - i to wyostrzone - przekonanie, które nic dałoby się zwieść żadnym urokiem o-pinii. | ..]
8. Taka sztuka nauczania i uczenia się na tym stopniu doskonałości, na który obecnie -jak się zdaje - chce się wznieść, była w minionych wiekach przeważnie zupełnie nic znana i dlatego nauki i szkoły pełne były tmdu i przykrości, wahań i niedorzeczności, omyłek i błędów, tak że jedynie tylko ci, którym wybitne zdolności przypadły w udziale. potrafili z trudem dojść do gruntowniejszej wiedzy. [...|
Cai.,\ młodzież oho.ica ri.ci należy oddawać do szkól
(Rozdz. IX)
1. Do szkół należy ściągać nie tylko dzieci bogaczy i dostojników, ałe i wszystkie na równi: szlachetnie urodzone i niskiego pochodzenia, bogate i ubogie, chłopców i dziewczęta. z miast i miasteczek, z osiedli i wsi. Uzasadnia się to następująco:
2. Po pierwsze: każdy, kto się urodził człowiekiem, jeden ma tylko główny cel, aby być człowiekiem, to jest stworzeniem rozumnym, panem innych stworzeń i wiernym odbiciem swego Stwórcy. Wszystkich więc powinno się do tego prowadzić, by wyposażeni odpowiednio w naukę, cnoty i rcligię mogli pożytecznie przepędzić obecne życie, do przyszłego zaś należycie się przygotować. Że Bóg nie wybiera sobie poszczególnych o-sób, sam właśnie tylokrotnie to stwierdza.
Jeśli przeto tylko niektórych będziemy obdarzać wykształceniem, a wyłączymy od tego innych, to nie tylko staniemy się niesprawiedliwi względem tych, którzy posiadają jednakową z nami naturę, lecz będziemy niesprawiedliwi względem samego Boga. który chce, iżby wszyscy, na których wycisnął swój obraz, poznali go, umiłowali i czcili. A przecież o tyle więcej będzie w tym żarliwości, im silniej rozblyśnic światło
4. Komeński pierwszy sformułował konkretny program badań naukowyoh w dziedzinie wychowania -przyp. red.
s
poznania. Stopień naszej miłości zależy mianowicie od stopnia naszego poznania.1
3. A dalej: nie jest nam zgoła wiadome, do jakich zadań przeznaczyła Opatrzność tego lub owego człowieka. To jedno wiemy na pewno, iż Bóg niekiedy spomiędzy najbie-" dniejszych, najniżej zepchniętych, najmniej znanych wyznacza niepospolite narzędzia swej chwały. Naśladujmy więc słońce na niebie, które całą ziemię oświeca, ogrzewa i do życia pobudza, aby wszystko, cokolwiek może żyć, zielenić się, kwitnąć i o-woce wydawać - żyło, zieleniło się, kwitło i wydawało owoce.
4. Nie przemawia przeciwko nam to, że niektórzy ludzie wydają się z natury tępi i głupi. Ten stan rzeczy bowiem tym bardziej zaleca i domaga się takiego właśnie powszechnego kształcenia ducha. Bo im ktoś jest z natury bardziej ociężały i zly, tym bardziej potrzebuje pomocy, by - o ile możności - oswobodzić się ze zwierzęcej ociężałości i tępoty. A nic znajdziesz takiego ubóstwa umysłu, by wykształcenie nic przyniosło mu żadnej w ogóle poprawy. I z pewnością, tak jak przedziurawione naczynie, gdy się je często oplukujc, choćby wcale wody nie zatrzymywało, jednak obmywa się i odczyszczą, podobnie też, choć ludzie tępi i ograniczeni w nauce nic czynią żadnych postępów, to jednak uszlachetniają się ich obyczaje tak, że umieją słuchać zwierzchności państwowej i sług Kościoła. Wiadomo również z doświadczenia, że niektórzy ludzie z natury nader ociężali zdobyli wszelako w nauce laki zasób wiadomości, iż wyprzedzili w tym nawet uzdolnionych; tak prawdziwe jest owo powiedzenie poety: Wytążona praca wszystko pokonywa.2 A zresztą, jak zdarza się, że jeden człowiek od dziecka fizycznie doskonale się rozwija, a potem zapada na zdrowiu i słabnie, a drugi, przeciwnie, jako dziecko ledwie wlecze słabe i chorowite ciało, a później nabiera sil i wyrasta na smukłego młodzieńca, tak też dzieje się i ze zdolnościami, że niektóre z nich przedwcześnie dojrzewają, ale też wyczerpują sic rychło i w końcu ulegają stępieniu, inne. zrazu nikle, później doznają jakiejś podniety i w rozwoju swoim dochodzą bardzo daleko. [...| Dlatego nic powinno się nikogo wykluczać od nauki, chyba że Bóg komuś poskąpi! zmysłów' i ducha.3
5. Również niepodobna podać żadnej wystarczającej przyczyny, dlaczego miałoby się drugą pleć (aby i o tym osobno wspomnieć) zupełnie wyłączać od zdobywania mądrości (czy to w języku łacińskim, czy też w ojczystym). Kobiety są tak samo obrazem Boga, tak samo uczestnikami laski i królestwa w przyszłym życiu, tak samo wyposażone są w umysł sprawny i zdolny do pojmowania mądrości (nieraz w wyższym stopniu niż nasza pleć), tak samo stoi przed nimi otworem droga ku szczytom, skoro niejednokrotnie sam Bóg używał ich do sprawowania rządów nad ludami, do udzielania królom i książętom zbawiennych rad, do uprawiania wiedzy lekarskiej i do innych działań pożytecznych dla ludzi, a nawet w roli wieszczej i tam, gdzie szło o karcenie kapłanów i biskupów. Dlaczegóż więc mielibyśmy dopuszczać je do abecadła, a później odsuwać od ksiąg samych? Czyż ich plochości obawiamy się? Toć im więcej zajmujemy im myśli, tym mniej miejsca znajdzie tam dla siebie plochość, bo ona z pustki umysłu zwykle się wywodzi.
Dosłownie: w tym stopniu bowiem kochamy, w jakim znamy.
Z poematu Wergiliusza o rolnictwie (Gcorgiki, 1, 145).
Por. wypowiedź Vivesa na s. 226-230 (przyp. red.).