125
Paradygmaty a nauka normalna
malią w paradygmacie Newtona) i odrzuca wszelkie formy falsyfika-cjonizmu.
Reprezentant nauki normalnej winien być bezkrytyczny wobec paradygmatu, w ramach którego pracuje. Tylko dzięki temu potrafi skoncentrować wysiłki na formułowaniu szczegółowych konsekwencji paradygmatu i wykonywaniu ezoterycznej pracy, polegającej na badaniu głębi świata przyrody. Brak różnicy zdań co do spraw podstawowych odróżnia naukę dojrzałą, normalną, od stosunkowo niezorganizowanej działalności niedojrzałej prenauki. Kuhn twierdzi, że cechą prenauki jest całkowita niezgoda i stała debata nad sprawami fundamentalnymi do tego stopnia, że jest rzeczą niemożliwą zabrać się do szczegółowych wyjaśnień naukowych. Jest wówczas niemal tyle samo teorii, ilu jest naukowców w danej dyscyplinie; każdy teoretyk jest zmuszony rozpoczynać od zera i uzasadniać własne pozycje. Optyka przed Newtonem służy Kuhnowi za przykład tego zjawiska. Od czasów starożytnych do Newtona panowała wielka różnorodność poglądów teoretycznych co do natury świata. Nie uzyskano żadnej zgody ani nie powstała żadna szczegółowa teoria, która uzyskałaby szeroką akceptację, dopóki Newton nie zaproponował i nie obronił swej teorii korpuskulamej. Konkurenci z okresu prenaukowego w optyce różnili się nie tylko, gdy idzie o sprawy podstawowe, ale również co do obserwowalnych zjawisk, które miały znaczenie dla ich różnych hipotez. Kuhn uwzględnia rolę odgrywaną przez paradygmat w kierowaniu i interpretacji obserwowalnych zjawisk, biorąc pod uwagę argumenty dotyczące obserwacji i jej zależności od teorii, o czym mówiliśmy w rozdziale trzecim.
Kuhn twierdzi, że paradygmat jest pojęciem bardziej skomplikowanym, niż to można wyrazić w formie prezycyjnych reguł i dyrektyw i pragnąc uzmysłowić ten charakter paradygmatu, powołuje się na Wittgensteinowskie omówienie charakteru pojęcia „gry”. Witt-genstein mówił, że nie jest rzeczą możliwą wyrazić konieczne i wystarczające warunki, które dana działalność musiałaby spełniać, by można było ją uznać za grę. Kiedy ktoś chce to uczynić, zawsze stwierdza, że jego definicja albo obejmuje działalność, której on sam nie uznaje za grę, albo wyklucza taką działalność, którą chciałby uznać za grę. Kuhn twierdzi, że taka sama sytuacja ma miejsce