różnorodności nazw, podobnie jak w wypadku demonów wodnych, dość łatwo ustalić cechy wspólne dla całej grupy tych istot:
Przeważnie (...] jest on [demon domowy] niewidzialny i niepostrzeżenie dla domowników przebywa bądź u pieca, bądź na strychu, chodzi też po zagrodzie, stajniach, oborach itd. Opiekuje się bydłem [...]. Wieczorem nie wylewają wieśniacy brudnej wody na dworze przy chacie, by go czasem nie oblać. Wierzy się ogólnie, że sporzy w chacie, przy czym dopuszcza się nawet kradzieży w cudzych zagrodach. Jeśli się z nim dobrze obchodzić i karmić go jak należy, tedy w ogóle jak najlepiej współżyje z domownikami: pracuje dla nich, cieszy się ich szczęściem, smuci ich smutkiem, ostrzega przed wszelkim niebezpieczeństwem.
Wspomnieliśmy, że pochodzenie demonów domowych jest tłumaczone na terenie Polski niezbyt jasno, z wyjątkiem może Śląska, gdzie ich nazwa — duszyczki lub bożątka — mówi sama za siebie. Przytoczona za K. Moszyńskim charakterystyka ukazuje je jako swego rodzaju duchy opiekuńcze poszczególnych rodzin, duchy co znakomitszych zmarłych przodków. Potwierdzają to wierzenia z naszego najbliższego sąsiedztwa, z Wielkorusi i Białorusi.
Domowy (duch) mieszka zwykle w kleci („w komorze”, a według niektórych danych — pod piecem) i wychodzi stamtąd tylko na „dziady”, aby wziąć udział w ogólnej wieczerzy (lub mówiąc ściślej, by ją rozpocząć i nieledwie pobłogosławić). Przy tym bardzo go honorują i okazują mu wielkie poważanie: drogę od komory do stołu zaściela się białym płótnem, jedzeniem częstuje się go jak najlepszym, głównie mlekiem.54
Obserwacje poczynione na Polesiu, gdzie demona nazywano „damawikiem”, świadczą, że był on nie tylko
50 K. Moszyński: Kultura ludowa Słowian. Warszawa 1968 t. 2, cz. 1, s. 663.
131