DSC01217

DSC01217



czenia kontekstowego i.intertekstualnego, jako znaczenia i jako sensu (,significance), a wreszcie jako mimesis i jako semiosis1.

Tu jednak chciałbym posłużyć się tym tropem w znacznie węższym zakresie i dla specjalnych celów: wskazania na pewną, uderzającą, własność „sylleptycznej” koncepcji podmiotowości, odróżniającą ten wariant od wcześniej omówionych. „Ja” sylleptyczne -mówiąc najprościej - to , ja”, które musi być rozumiane na dwa odmienne sposoby równocześnie: a mianowicie jako prawdzi-we i jako zmyślone, jako empiryczne i jako .tekstowe, jako autentyczne i jako fikcyjno-powieściowe. Najbardziej znamiennym'Sygnałem odmienności tej grupy tekstów jest zapewne tożsamość nazwiska autora i protagonisty czy narratora utworu, powodująca w konsekwencji, rzec można, śmiałe wkroczenie autora do tekstu w roli bohatera odtąd nie całkiem już fikcyjnej historii.

W literaturze polskiej XX wieku chwyt ten pojawia się najwcześniej w pogranicznym, młodopolsko-awangardowym Piecyku Aleksandra Wata, później trafia się w awangardowej prozie (Kurek, Witkiewicz), wzorcową postać przybiera w twórczości Gombrowicza, by rozmnożyć się w wielorakich kształtach i funkcjach od lat sześćdziesiątych - u Wojaczka, Poświatowskiej, Stachury, Kazimierza Brandysa, Konwickiego, Woroszylskiego, Białoszewskiego i młodszych, gdzie ta koncepcja podmiotu, choć stosowana bez tak ostentacyjnych sygnałów, pozostaje często zapleczem samowiedzy i aktywności podmiotu. Zauważyć może warto, że jest to także charakterystyczny chwyt stosowany w literaturze zachodniego, zwłaszcza anglosaskiego, postmodernizmu - przez Katza, Fedeima-na, Sukenicka czy Bartha.

Sądzę zatem, iż na przykład zastanawiająca zbieżność wykorzystania tego chwytu przez Wata: „JA Aleksander Wat (...] Studio-bus philosophiae Niecała 8 m. 31 tel. 282-42” oraz pół wieku później w Rynku przez Brandysa: „Więc nie ukrywać owego wymyślania, nie uwierzytelniać iluzji, to ja piszę przy moim biurku przy Nowo-

Zob. M. Riffaterre,Syllepsis, „Critical Inquiiy” 1980, vol. 6, nr 4; idem, Fictional Truth. Forcword by S. G. Nichols, Baltimore 1990.

wiejskiej 5”2 1 3 4 - wykracza poza intrygującą, lecz lokalną intertekstu-alną relację, stając się wskaźnikiem wartej odnotowania zmiany założeń tyczących stosunku podmiotu do tekstu, jak też kilku niebłahych ogólnych przeświadczeń. Rzecz bowiem nie tylko w zrujnowaniu klarownych klasyfikacji, odróżniających teksty fikcjonalne od rcfe-rencyjno-dokumentalnych. w połączeniu strategu autobiograficznej z autotematyczną, w kreowaniu owej „aury dwuznac z n o ś c irzeczywisty, ja literacki, ekshibicjonizm, kamuflaż f..]”33.

Po pierwsze, zmienia się w tym wariancie relacja między ,ja” empirycznym a ,ja” tekstowym. Podmiot nie istnieje tu najpierw „w sobie”, by następnie eksterioryzować - wyrażać lub nie móc wyrazić - siebie w mowie, w języku Innego. Chodzi bowiem o to (skrajnie rzecz formułując), że poza ową relacją do Innego prawdziwe pojęcie podmiotu staje się trudne do pojęcia czy choćby zaakceptowania: ,.rzecz / w tym / że / w środku / a w koło siebie"; „pisze(ę) się” - powiada, jak zwykle najzwięźlej, Białoszewski. Po wtóre, zmienia się charakter stosunku podmiotu do tekstu. „To, co jest między rzeczywistością a mną, to tekst. Ja jestem w środku tego, po prostu” - zauważa autor Rozkurzu. Literatura jest częścią życia, tłumaczy; to mianowicie „taka część, która idzie przez całość”5. W miejsce relacji sprawczej, jednokierunkowej, przyczynowej, mamy do czynienia z interferencją czy sprzężeniem zwrotnym; słowo literackie traci tu swą autonomię lub raczej wyizolowanie, potraktowane - to uwaga Gombrowicza - jako „narzędzie naszego stawania się w świecie, coś ściśle zespolonego z życiem i innymi ludźmi”6.

109

1

W. Woroszylski, Literatura. Powieść, Paryż 1977, s. 10.

2

A. W a t, JA z jednej strony i JA z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka, [w:] idem. Bezrobotny Lucyfer i inne opowieści Wybór i opr. W. Bolecki i J. Zie-_ liński, wstęp W. Bolecki, Warszawa 1993, s. 39; K. B r a n d y s, Rynek. Wspomnienia z teraźniejszości, Wyd. 2, Warszawa 1972, s. 155.

3

M. Białoszewski, Obierzyny (3); Szumie (dwa), [w:] idem. Utwory

4

zebrane, Ł 1, Warszawa 1987, s. 163, 301; Szacunek dla każdego drobiazgu - rozmowa z Mironem Białoszewskim, [w:] ZTaranienko, Rozmowy z pisarzami, Waiszawa

5

1986, s. 422-23.

6

W. G o m b r o w i c z, Wędrówki po Argentynie, [w:] idem. Wspomnienia polskie. Wędrówki po Argentynie, Paryż 1977, s. 254.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
psychologia religii konspekt wykłady1 Techniki nadstymulacji i deprywacji sensorycznej w różnych
DSC01210 mujący w duchu neoromantycznym jako przeświecanie wiecznego w czasowym, nieskończonego w sk
DSC01270 (7) II. Wolna wola jako źródło orzechu Zycie a świadom afć VII—16. A. Teraz przypatrzmy się
DSC01271 1764 POLITYKA RACHUNKOWOŚCI JAKO NARZĘDZIE KSZTAMn^ Rysunek 4. Klasyfikacja polityki rachun
DSC01272 1766 POLITYKA RACHUNKOWOŚCI JAKO NARZĘDZIE KSZTAŁTOWANIA ważuc; „Polityka bilansowa jest ni
DSC01275 1774 POLITYKA RACHUNKOWOŚCI JAKO NARZĘDZIE KSZTAŁTOWANIA Mele możliwości dla „kreatywnej”
DSC01278 1783 POLITYKA RACHUNKOWOŚCI JAKO NARZĘDZIE KSZTAŁTOWANIA -    zapasów usług
DSC01283 1808 POLITYKA RACHUNKOWOŚCI JAKO NARZĘDZIE KSZTAŁTOWĄ 1808 Rachunek zysków i strat za 20X1
DSC01289 1829 POLITYKA RACHUNKOWOŚCI JAKO NARZĘDZIE KSZTAŁTOWANIA „Gazeta Prawna” 2002, nr 157; Poli
20106 P1060508 32 Wiród znaków i wukJur znaczeń, jako kontekst. Każdy nowy znak cząstkowy, który odb
IMG728 (3) 32 Wśród znaków i struktur znaczeń, jako kontekst. Każdy nowy znak cząstkowy, który odbio
DSC01281 1799-1800 POLITYKA RACHUNKOWOŚCI JAKO NARZĘDZIE KSZTAŁTOWANIA Zgodnie z tym znaczeniem zmia
hejl6 __73 * cztery lata - nie doczekaliśmy się analizy znaczenia chrześcijaństwa jako duchowej i je

więcej podobnych podstron