, _POSŁOWIE
ko" pr cieniuje świat przeżyć dziecka, a „Powracająca fala" świcie konflikty społeczne. Ta ostatnia nowela była do czasów Stefana Żeromskiego Jedynym na gruncie literatury polskiej obrazem stosunków kapitalistycznych w Królestwie Kongresowym. Po roku 1815 zaczęły powstawać pierwsze zakłady prze* mysłowe. których właściciele wykorzystywali tanią polską silę roboczą. Poza problematyką społeczną pojawia się w „Powracającej fair kwestia moralnej odpowiedzialności fabrykanta za krzywdę wyrządzoną bezbronnym ludziom. Pozytywny bohater utworu — Oosławskl — traktuje pracę w fabryce Adlera Jako przejściowy etap na drodze do osiągnięcia samodzielności zawodowej. Wykonuje swoje zadania ponadludzkim wysiłkiem, byle tylko zgromadzić kapitał potrzebny do otwarcia własnego zakładu. Pieniądz staje się wartością otwierającą nowe perspektywy' życiowe. Właścicielowi fabryki zebrane ruble stwarzają możliwość zrealizowania marzeń o wejściu do świata bogaczy. natomiast Gosławskl mógłby dzięki nim uzyskać stabilizację materialną dla siebie 1 rodziny. Żaden z nich nie osiąga swego celu. W zakończeniu utworu czytamy, że „Adler, znakomity przemysłowiec, nieugięty wyznawca walki o byt, zebrawszy w ciągu kilkudziesięciu lat miliony, dobrowolnie przywalił się ich gruzami**. Gosławskl najpierw stracił rękę, a potem łydę. osierocając rodzinę. Przyjaciel Adlera, pastor Bóhme. niczym sumienie przypomina, że bogactwo nie czyni człowieka szczęśliwym.
Problematykę moralną dostrzegamy także w „Katarynce”, w której autor opowiada o tym, jak w nieczułym sercu starego adwokata budzi się tak silne współczucie dla niewidomej dziewczynki, te potrafi zwalczyć obrzydzenie na widok kataryniarzy. by ofiarować dziecku chwile radości. Pan Tomasz był, człowiekiem bardzo zaabsorbowanym własnymi sprawami. Praca zawodowa zabierała mu większość dnia, a wolne chwile poświęcał życiu towarzyskiemu. Po zakończeniu praktyki adwokackie] bez reszty oddał się smakowaniu sztuki, która zawsze odgrywała ważną rolę w jego tyciu.
Przypadek zrządził, że pan Tomasz zaczął myśleć o drugim człowieku inaczej niż przez większość swego pracowitego żywota. W sąsiednim budynku, naprzeciw okien starego adwokata, zamieszkały dwie kobiety z małą dziewczynką. Obserwując zachowanie dziecka, pan Tomasz stwierdził, że Jest
ono niewidome. Jedyną radością życia stała się dla nieszczęśliwej dziewczynki muzyka rozstrojonej katarynki, która zawsze drażniła wrażliwe ucho znawcy sztuki, za jakiegp uważał się pan Tomasz. Dźwięki wydawane przez ten mechaniczny instrument były dla niego synonimem złego smaku. Przezwyciężył Jednak swoje uprzedzenia 1 nakazał wpuszczanie ulicznego grajka na podwórko, by niewidome dziecko mogło tańczyć w rytm melodii katarynki. W zakończeniu utworu pojawia się nawet nadzieja, że pan Tomasz znajdzie wśród swoich znajomych lekarza, który spróbuje przywrócić wzrok dziewczynce.
Problem ciemnoty ludu I zacofania na wsi polskiej odnajdziemy w noweli „Antek”, której tytułowy bohater marnuje swój talent tylko dlatego, że nikt nie podał mu pomocnej ręki. Jak rozpoczyna nowelę pisarz: .Antek urodził się we wsi nad Wisłą”. Po nim przyszła na świat siostra Rozalia, a potem Jeszcze brat Wojciech. Od początku swego życia Antek był dzieckiem niezwykłym. Interesowały go sprawy, na które Jegp rówieśnicy nie zwracali uwagi. Wykonując z przymusu swoje obowiązki gospodarskiego dziecka, wolał poznać działanie wiatraka, by następnie zbudować Jego miniaturę. Po śmierci ojca Antek stał się Jego następcą, ale zamiłowanie chłopca do techniki było silniejsze niż poczucie odpowiedzialności za stan gospodarstwa, które starała się wpoić mu matka. Z jej punktu widzenia, a także z punktu widzenia społeczności wiejskiej Antek wyrastał na odmieńca. Według nich. każdy kto nie interesował się pracą na roli, był darmozjadem 1 narażał się na ludzką pogardę. Matka ubolewała nawet, że „wstyd gospodarskiemu dziecku rzemiosła się imać 1 byle komu na obstalunek robotę robić”.
Nauka w szkole stała się w tej sytuacji złem koniecznym. Nie była to zresztą szkoła, która mogła rozwinąć w dzieciach wiejskich wyobraźnię i uzdolnienia. Wielmożny pan nauczyciel, któremu „słoma wyglądała z dziurawych butów” stosował takie metody nauczania. Jakie z najzdolniejszego dziecka mogły uczynić bezwolne stworzenie. Może więc dobrze się stało, że matce Antka zabrakło czterdziestu groszy na comiesięczną opłatę za edukację syna. Swoje zdolności techniczne mógł chłopiec ujawnić u kowala, u którego następnie się znalazł. Ten Jednak, obawiając się konkurencji pojętnego ucznia, wolał