436 Wybór prac krytycznych
z pracą Karpowicza) przeżyciom dziecka, zwłaszcza sferze emocjonalnej. Dopiero badania w latach międzywojennych z dziedziny psychologii rozwojowej i czytelnictwa wydatnie posunęły haprzód wiedzę o dziecku jako odbiorcy. W kręgu zainteresowań badawczych wybitnych naukowców, Stefana . Baleya i Stefana Szumana, znalazło się miejsce na rozważania dotyczące sztuki dziecka i jego psychologicznych reakcji, na problemy lektury oraz ilustracji! W prowadzonym przez Helenę Orsza-Radlińską studium pracy społeczno-oświatowej przy wydziale pedagogicznym Wolnej Wszechnicy Polskiej powstały pierwsze prace poświęcone czytelnictwu dzieci i młodzieży. Zorganizowanie publicznych bibliotek wzorowych dla dzieci miało także istotne znaczenie, gdyż stały się one ośrodkami badań nad metodami pracy z małym czytelnikiem.
[ Wraz z pogłębianiem się wiedzy o dziecku coraz częściej dochodziły do głosu argumenty psychologiczne, które odnosiły zwycięstwo w sytuacjach kontrowersyjnych. Tak było np. w wypadku dyskusji na temat fantastyki na łamach „Miesięcznika Katechetycznego i Wychowawczego” oraz „Przyjaciela Szkoły” i „Młodej Matki” w latach 1925—1930. Studium Stefana Szumana Wpływ bajki na psychikę dziecka1 stanowiło punkt zwrotny zarówno w tej dyskusji, jak w dalszych badaniach nad rolą fantastyki w życiu dziecka: uczony na podstawie badania reakcji dziecka dowiódł, że we wczesnym okresie rozwoju istnieją silne predyspozycje do odbioru utworów fantastycznych i że bajka nie tylko nie hamuje rozwoju dziecka, lecz sprzyja rozwojowi jego wyobrażeń o otaczającym świecie; był to argument nie do obalenia.
Wnioski Szumana o „świecie na niby”, który dziecko samo sobie tworzy, zbiegają się z podstawową tendencją książki Kornieja Czukowskiego Ot dwóch do piali wydanej w Związku Radzieckim w roku 1925, której fragment pt. Prawo do bajki ukazał się w roku 1935 w „Wiadomościach Literackich” i wzbudził żywe dyskusje w środowiskach badawczych, zwłaszcza wśród językoznawców. Jednym z wielbicieli tej książki był Franciszek Siedlecki2, badacz bliski praskiej szkole językowej, i nic dziwnego, mamy tu bowiem do czynienia ze swoistą poetyką twórczości dla najmłodszych, opartą na analizie dziecięcego słownictwa oraz spontanicznych improwizacji, śpiewanych, tańczonych lub po prostu „wykrzykiwanych”. W trzynastu „prawidłach” („zapowiedi”) dla młodych pisarzy, które w wydaniu polskim z roku 1963
h A iilirrkowska — Literatura dla dzieci — jej miejsce w kulturze_437
/ostały pominięte, najdobitniej występują psychologiczne źródła tej poetyki. Na znajomości psychiki dziecka opiera się twierdzenie, że przyswaja ono na zególnie łatwo w zabawie i w mowie kanoniczny styl bylin, że ma ono „pociąg do wywracanek” i „upragnionych niedorzeczności”. Argumentów psychologicznych używa też Tuwim, pisząc w roku 1934 w studium W oparach absurdu o upodobaniach dzieci, które bzdurzą i chcą być bzdu-i/one3.
Przykładów można by przytoczyć więcej, ale już te świadczą, że psychologii zny punkt widzenia liczył się poważnie w uogólnieniach teoretycznych, w kryteriach wartościowania.
Prawdziwymi „odkrywcami dziecka” stali się pisarze. Czerpiąc podnietę z ogólnej atmosfery okresu, sprzyjającej wnikaniu w głębię indywidualnych przeżyć, a więc także w wewnętrzny świat dziecka, tworzyli subtelne portrety dziecięce, studia wyprzedzające w sensie poznawczym zdobycze wiedzy psychologicznej. Pionierem w odkrywaniu tej „ziemi nieznanej” był już w pierwszym dziesięcioleciu naszego wieku Janusz Korczak, w ślad za nim poszli inni. W latach międzywojennych dziecko stało się dla niektórych pisarzy pasjonującym tematem literackim, większość z nich jednak to zarazem bojownicy o prawa dziecka w życiu społecznym i rodzinnym, postępowi działą-cze, którzy umieli pokazać w swych utworach, że dziecko już teraz, a nie dopiero w przyszłości, jest kimś, że umie samo, bez pomocy dorosłych, dać .obie radę, zrzeszać się z rówieśnikami w celu wspólnego działania. W literaturze także przestało być przedmiotem podejmowanych akcji, jak jeszcze w nowelistyce pozytywistycznej, lecź samo stało się podmiotem działającym. Szeroką falą wdarły się do literatury uprzystępnianej dzieciom sprawy, od których do niedawna odgradzało się je murem: kompleksy dziecięce (Korczak, Żurakowska), krytyka metod wychowawczych stosowanych przez dorosłych, walka z ich niesłusznymi decyzjami, konflikty, których rozstrzygnięcie nawet dla ludzi dojrzałych byłoby trudne (Dąbrowska, Górska). Powstają utwory wielowarstwowe, w których tylko elementy fabularne i niektóre motywy mogą być zrozumiane przez dzieci, zaś pełne podteksty odczytać zdolni są tylko dorośli. Książki dla dzieci stały się —jak słusznie stwierdziła Janina Mortkowiczowa, wspominając działalność Sempołow-skiej i własną, gdy były w roku 1916 redaktorkami pisma „Z bliska i z daleka” — cennym materiałem psychologicznym (podlcr. moje, K. K.) także
S. Szuman: Wpływ bajki na psychikę dziecka. „Szkoła Powszechna” 1928 z. I.
F. Siedlecki był tłumaczem fragmentów książki Czukowskiego w „Wiadomościach Literackich” (1934) i autorem entuzjastycznego artykułu o literaturze radzieckiej pt. Wielka literatura dla małych. „Skamander” 1936, s. 66.
J. Tuwim: W oparach absurdu. „Wiadomości Literackie” 1934 nr 52—53. Także [W:] A. Słonimski, J. Tuwim: W oparach absurdu. Warszawa 1958.