1461
WIZJA PtdM @ przeżywał. Wiedział jedynie, że jest to stan zupełnie nowy. Intuicyjnie czuł, źe nu jakby nowy zmysł” i że umie precyzyjnie określić moment jego
pojawienia się.
I dopiero «>7k, kiedy dziesięcioma rublami wydobył człowieka z niedoli, kiedy nikt roe mógł głosić przed światem o jego szlachetności, dopiero dziś poznał: co to jest ofiara. Dopiero dziś przed jego zdumionym okiem stanęła nowa, nie znana dotychczas część świata — nędza, której trzeba pomagać. „Tak, alboź ja dawniej nie widy-wałem nędzy?...”—szepnął Wokulski. I przypomniał sobie całe szeregi ludzi obdartych, mizernych, a szukających pracy (...) (LI, 181).
Bohater umie wskazać przyczynę metanoi, zmiany serca: mała suma dana osobiście potrzebującemu człowiekowi, gest niezanieczyszczony jakąkolwiek inną intencją, osobisty kontakt i osobista pomoc, kiedy zapewne sam nie wiedział, co uczynił, dioć dał przecież jałmużnę141. Jałmużna, która odpowiada na konkretną potrzebę, angażuje osobiście i jest bezinteresowna - zadziałała „w obie strony", Wokulski, który okazał się miłosierny wobec Wysockiego, doświadczył spełnienia się ewangelicznego błogosławieństwa: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7).
Prawdziwe miłosierdzie, z czego Wokulski dotąd sprawy sobie nie zdawał zapewne, jest dwukierunkowe — zmienia ontycznie i dającego, i obdarowanego.
Prus pokazuje ten proces od strony miłosiernego, który w jakiś przedziwny sposób staje się lepszy, odmieniony, bogatszy w „nowy zmysł” czy „komórkę w mózgu” (LI,
181), a więc bogatszy o nowy rodzaj percepcji. Miłosierdzie pogłębia widzenie świata, umożliwia właściwie zobaczenie go na nowo, w innym, dotychczas zupełnie niedostępnym wymiarze. To dar miłosierdzia — otwieranie nowych światów.
Wokulski ma świadomość, że coś zostało mu ofiarowane, bo w nowy sposób widzi rzeczy znane mu od zawsze. To dar, a nie zdobycz, bowiem tego, co dokonało się wciągu parudziesięciu minut, nie mogły dać lata działań filantropijnych podejmowanych bezrefleksyjnie, bezosobowo, dla poklasku. Nie ofiarowana suma o tym zdecydowała, ale spojrzenie w twarz bliźniego.
To wydarzenie u Prusa ma cechy epifanii i iluminacji: dar miłosierdzia przychodzi natychmiast - jako zmiana optyki, perspektywy istnienia, nie zostaje odłożony na nieokreśloną (ani doczesną, ani eschatyczną) przyszłość. Zapewne do tego jasnowidzenia rzeczy dotąd zakrytych przyczynia się cierpienie. Prus mówi o tym wprost:
141 Termin .jałmużna” ma grecki źródłosłów: eleemosyne. Słowo to pochodzi od eleos, które oznacza litość, miłosierdzie, współczucie. „Seneka w dziele O zwyczajach stwierdza, że nleemosyno bardziej sprzyja dającym niż przyjmującym*. Termin eleemosyne wszedł również do chrześcijańskiej literatury łacińskiej (...) tak dalece, że »ezęsto ojcowie Kościoła zamiast misericordia używają wyrazu eleemosyna Zob, i. Mateja, Oblicza miłosierdzia. Historyczne uwarunkowania rozwoju doktryny o miłosierdziu, Kraków 2003, s, 20.