XXXII PARABOLA IRONICZNA
mieszczanskiemu bohaterowi uzurpować sobie^r-^Ylj^ooralnej interpretacji świata. Dureiko jako d?u$"ęX mac Kina w rzeczywistości społecznej — taka ironiczna diagnoza postawiona przez poetę odzwierciedla „ironię ęzasów" mu współczesnych. W tej perspektywie szczęśliwe wypełnienie się losów głównego bohatera dramatu, Mak-Yksa, zostaje w planie przemilczanym zakwestionowane Jego ewentualna akceptacja małżeństwa z Hrabiną może stać się przejściem od świata wartości autentycznych do świata wartości pozornych, jakie rządzą życiem społecznym. Ale czy rola. jaka dotychczas odgrywał, narzucana mu przez konwencje romantycznego artysty, była rzeczywiście rolą opartą na wartościach autentycznych, czy też tylko pewną formą istnienia w świecie. który już się kończy ? [Czy dzieje Mak-Yksa nie są przedstawieniem jedynie zamiany roi społecznych charakterystycznej dla XIX wieku: ze spóźnionej romantycznej w świecie już zmieszczahiałym"na’mieszczańską, w której nie mógłby się odnaieżćTlPytania można mnożyć, choć niekoniecznie należy poszukiwać na nie jednoznacznej odpowiedzi. Ukryta w strukturze dramatu ironia poety na jednoznaczność taką nie pozwala. Przy okazji jednego z wystawień Pierścienia na scenie Jan Kott pisał nawet o szyderstwie autora w stosunku do świata przedstawionego w dramacie, choć należałoby tu mówić raczej o ujęciu ironicznym:
Wszystko w tq „białej tragedii", białej, bo bez rozlanej krwi na scenie, zostaje wyszydzone ii ośmieszone. Wszystko jest dwuznaczne. Wszystkie perspektywy są skłócone. Ta „biała tragedia" jest naprawdę komedią romantycznych gestów w prawdziwym świecie mieszczańskiej prozy. [...} W tę komedię gestów i pozorów zaplątał się nawet Mak-Yks. Nie zobaczył, że jest ona jur anachronizmem. I tu jesT dopiero tragiczne serio Norwida..? L
-1 J. Kon. Wielkie serio i buffo Norwida. «Przegląd Kulturalny» R XI: 1962. nr 17.
„Nagie, wielkie Serio", o jakim pisze dramaturg we Wstępie do Pierścienia, mające zastąpić krwawe zdarzenia tradycyjnej tragedii, nie objawia się w ze wnętrzności wypadków przedstawionych rw-*tócie dramatu panuje konwencja dramaturgiem^ komedii. jTragizm przestaje byc^kSTćgórią wpisaną w dzieło^” jest^on cechą '.rzeczywistości, jaką utwór przedstawia. Rzeczy-» wistości fałszu i pozoru, w którą są wplątani bohaterowie, ale którą przecież oni sami tworzą. Jest to śmieszne i tragiczne zarazem. Taki tragizm można przedstawić jedynie środkami komediowymi., samemu ukrywając się w oddali ironicznego dystansu. l?op^^ komedię "wyrazić" tragizm p to właśnie jest nie- { zwykłe (jak na_tamte Tlżasyj^lTt worze ^orwida.^Świarprzed-n s t awi o nv_ zost aje zironizo wany środkami jego wyrażanii^^ * Niemożliwe jest Bowiem - według Norwida - oddanie prawdy o święcie współczesnym maczefniż”przy pomocy ujęcia ironicznego. (Postawa taka nie wynika jednak u niego - jak u romantyków - z poczucia wyższości podmiotu ironizującego nad przedmiotem ironii. Wystarczy być „realistą”, by ironia narzucała się sama jako środek wyrazu. Skoro bowiem rzeczywistość współczesna i życie społeczne zrezygnowało z wartości istotnych na rzecz nieautentycznych, to jedynie ironiczne przedstawienie rzeczywistości może w sposób prawdziwy oddać ironię, która z natury rzeczy w niej się przejawia. Jak pisze Norwid w liście do Michaliny Dziekońskiej przesyłając jej jedną że swoich przypowieści:
Jeśli co gorzkiego i ironicznego w niej, to nie moja wina - nikt pisząc np. o pieprzu nie może powiedzieć, że jest z cukru. Kiedy się mówi o rzeczach ironicznych ironicznie, mówi się wedle prawdy rzeczy. (VIII 179)
Nakładanie się dwóch rodzajów ironii: pierwszej, traktowanej j alrtfcecha przynależna samej rzeczywistości, i drugiej - jako środka ekspresji anyTtycźnej^jąćej tę rzeczywistość ukazać, sprawia.