XXXVIII FABUŁA I HISTORIA
jpspeytflwan^ nie jest istotna-JPoeta ukazuje wizję konfederacji, jij£_j€j-upofcżądkowany przebieg, Perspekt\^wa latTwłzji. puclyu-" kiej pozwala rozmaite wydarzenia i ich aktorów ujrzeć obok siebie, w innym niż chronologiczny porządku. Czas W tym obrębie trąd znaczenie. Tak bywa i w innych utworach Słowackiego, tak jest w Beniowskim. W wyimku dziejów konfederacji można ujrzeć od bidę większej całości.
jioalyiliHj TTirji~~lVfrżną by mniemać.^że Słowacki, j^ąlgśnie doflaJBIgpOsobem ugazaaia_doktQ^-Becu-w III części* ^ SWBflijtffaBHfr nrtrn-TTHpj ©sadzał hnhaterów niedaw-
«yrh Hripjńw £H©ż- m>-. y^^iiiTrtvskmLjpr> 1 emiczny temperamenty ^ilnHpr^na^e 1 bezwzględnej słuszności raęji_pglitycznych obozu antykrólewskiego starczają dla ferowania moralnych wy-joków. Widać to najmocniej w przedstawieniu-DziediiszYCklego —w pieśni TT jako oh-vdmz__7draica. który chce
B iprwawą wa miem w. 26irsjprawic konfederatom i zarazem jako_ H^H^pLkuient panny Anieli. Ksiądz-Marek w_słusz-
..hni1 /yt jat piev4Ete-44rad^_ ^^^^«P|£L2J4^-prz^hił mu sztyletem obie-jęce_do stołu, sercex ^dffticyjjękło.
^^^BBKij^aetfuszycki, TadeuSrfłT^—1777'), nie był zdraj-Bfipgai nie^walczyh- z konfeJei'alamir-Bvł to „wydrwiony przez Słowackiego [...] obywatel światły i rozważny” — pisał historyk Władysław Konopczyński1. Tyle, że jako żołnierz wierny królowi do barszczan się nie przyłączył, nie oddał im^gwegawojska.
71 Salomeą Jrrmbifiską^-slateczny, nie przypominał też antypatycznego konkurenta panny Anieli z Beniowskiego™.
W poetyckiej wizji Słowackiego nie ma miejsca na niuanse.
Nie-poparł konfederacji — zatem zdrajca .Shaa pin a r.ii noeXv nie_
hamowała myśl—e- -sprawiedłiweŚGŁ. ani. o prawdzie szczegółu — w portret -Dsiedusz-yekieg© zostały wpisane wszelkie możliwe. przywary wyglądu i charakteru. Różnica między dociekaniem Tiistofyka a wizją poety objawiła się jaskrawo — i boleśnie dla potomków rodu Dzieduszy ckich.
Początek cudownej legendzie konfederackiei. rozwijanej w dalszych utworach Słowackiego, pdahLjediiak' w Beniowskim inne pos^^^rii-KriiiHj-Tigarlyone, w fflhnlft. Sawa, a hardziej jeszcze ksiądz Marek i Wemyh£Lra.\Gdy Słowacki ukazywał ich w późniejszych., przepełnionych mistycznym duchem dziełach, byli natchnieni i widzący, pełni niezwykłej mocy: ksiądz i ukraiński did, i rycerzoudeleśniaiacy ideę służby Chrystusowi i oiczyźnifJPolsce jJJkiainie- 'Prtnni^nłewah nadziemską światłością. W pieśniach Beniowskiego, -pisanych przed mistycznym olśnieniem Słowac- _ kiego^ci zadzierżyści Sarmaci całkiem nie przypominają przeanie-Jonyrh istatr—
Ukraińskie epos nie -BPAp[łn być brr- TTA był w ruchuv konfedgrarkim autentyczny Kozak* wyczyny, podjazdy i walki natychmiast obrastała legenda: Sawa Caliijski-:Wychowany na-~dwoxze-^IaćEei±im^walczvt z Ros-.
I ^anami^odjesicni 1769 -
I ze swym tysiącem walecznych [...] szybki jak sokół, czasem dla dysydentów i szpiegów srogi jak jastrząb, ale na ogół ludzki i rządny, wśród błyskawicznych galopów [...] bił się dziesiątek razy z ociężałymi Inflantczykami Katarzyny II2 3,
Władysław Konopczyński, Konfederacja barska, [wyd. II], „yplmnep”, Warszawa 1991, t. II, s. 858.
W obronie przodka wystąpił Mamyuy Dzieduszycki, naj-pierw w „Przyjacielu Ludu” (1843, nry 29, 30), potem skreślił wersję
obszerniejszą (Kronika domowa Dzieduszy ckich, Lwów 1865, s. 228—314). Rzeczową argumentację autor uzupełnia: Słowacki „dał mu charakter niegodziwy i zupełną z niego zrobił karykaturę. Wiadomo jednak, że później o prawdzie przekonany, żal swój z tego powodu przed jednym z członków naszej familii w Paryżu wyraził” (s. 228).
W. Konopczyński, ęp. cit., t. II, s. 451. Konopczyński twierdzi, że popularnością przewyższał Sawę tylko Kazimierz Pułaski.