LXVI WSTĘP
tucji państwowych i kościelnych znajduje odpowiednik w faktycznie drugorzędnej roli elementów religijnych w jego dziełach pomimo dużej ich obfitości, przy czym jest bardzo charakterystyczne, że poruszał sprawy etyczne w związku z zagadnieniami ustrojowymi tak często, że można mówić o jego etyce „społecznej” (a nie indywidualistycznej). W odróżnieniu od koncepcji kalwińskiej, która głosiła równoizęrfność obu partnerów; Frycz stał na stanowisku ewolucyjnym, bliskim koncepcji rozdziału elementów świeckich i sakralnych; trudno jednak byłoby wymagać od mego pełnej konsekw encji w tym zakresie, tak samo jednak, jak nie sposób dopatrzeć się w jego założeniach typów ego dla ówczesnego luteranizmu podporządkowania Kościoła państwu.
Postulując regulację stosunków' między Kościołem a państwem. Frycz niejednokrotnie podkreślał, że wszyscy muszą mieć pełną sw obodę wypowiadania swych myśli na ten temat podczas soboru. Gdy bowiem państwo ma obowiązek zapewnić Kościołowi wolność działania, to obywatele państwa muszą się cieszyć jak najszerzej pojętą wolnością sumienia. Głosząc postulat wolności sumienia i wyznania podkreślał, że groźbą można złamać tylko ciało, nigdy zaś umysł. Fry cz i tutaj także nawiązywał do chlubnych tradycji Pawia Włodkowica, który na soborze w Konstancji uzasadnił szeroko niesłuszność nawracania niechrześcijan przy pomocy siły.
Postulat zapewnienia obywatelom wolności sumienia wysuw any by ł w Polsce od dawna. Dojrzały wyraz znalazł np. w 1570 r.. kiedy to na sejmie posłowie-róźnowiercy żądali „żeby wolno było każdemu wedle sumienia swego wierzyć’’. Równie dobitnie zostało sformułowane żądanie wolności sumienia połączonej z akcentowaniem roli ludz-
kiego rozumu w sprawach wiary w wydanym przez braci polskich, zwanych arianami, Katechizmie rakomkim, gdzie już we wstępie widnieje maksyma: „każdemu powinno być wolno sądzić w sprawach religii wedle własnego umysłu". Głosząc hasło tolerancji w kilku swych dziełach, a głównie w Sylwach, Frycz oparł się na najwyższym autorytecie, jaki uznawał, tj. na autorytecie rozumu ludzkiego. Ów rozum był - jak wiadomo - dla niego, podobnie jak dla Ostro-roga. miarą, którą przykładał do ogółu stosunków, i z tego punktu widzenia bądź uważał je za dobre i słuszne, bądź też za głupie i niedorzeczne. W ten sposób rozum stał się dla Frycza narzędziem walki społecznej, elementem nakazującym ingerencję ludzkiej działalności w sferę życia religijnego i państwowego. Tkwiły więc i tu zalążki myśli racjonalistycznej, która miarą wszechrzeczy czyni rozum ludzki wolny od wszelkiego skrępowania, przesądów i uprzedzeń.
Także i sprawy polityki zagranicznej państwa poddane zostały wszechstronnej analizie z punktu widzenia wymogów rozumu. W szczególności zbrojne rozstrzyganie konfliktów międzynarodowych uznane zostało za błędne i szkodliwe. Zwracając uwagę, że tylko pokój umożliwia ludziom doskonalenie się, Frycz podkreślał, że każda wojna pociąga za sobą nędzę, gwałty, zabójstwa i inne zbrodnie. Dlatego panujący powinien dołożyć wszelkich starań i wykazać jak największą czujność, aby zapobiec krzywdom, które ktoś mógłby wyrządzić jego poddanym, bez uciekania się do wojny. Cały wysiłek ma być skierowany na unikanie wojny i zachowanie pokoju. Frycz już w' dyspozycji rozdziału I księgi O wojnie pisał znamienne słow a: „Trzeba się starać wszelkim sposobem o niedopuszczenie do wojny” (s. 153). Tak więc na progu rozważań dotyczących za-