136 Czytając Mickiewicza
Bo też nie o ruch fizyczny poecie chodzi, nie o jego opis. Czymże jest wrażenie najszybszego lotu wobec dojmującego wrażenia uciekającego czasu, wobec zadumy nad upływającym — na zawsze — życiem? Żaden pęd nie doścignie minionej sekundy; dlatego to najżywszy obraz fizycznego ruchu wydać się musi mniej ruchliwy niż nieruchomy obraz wywołujący w nas uczucie przemijania.
*
W zadumach lozańskich rozłamał Mickiewicz swoje życie na dwoje: na dzieje przed klęską doznaną w wieku męskim i na czas zgody na klęskę, czas rezygnacji. Wiersz Polały się łzy jest dowodem, że patrzył na siebie już jakby spoza życia, z drugiego brzegu, z oddalenia, które wszystkie sprawy sprowadza do źródła łez, tak samo żałosnych. Tymi samymi łzami obmył wspomnienie szczęśliwego dzieciństwa, co przeżywaną i nie skończoną jeszcze klęskę wieku męskiego.
To uczucie oddalenia się od siebie samego przekazał w wierszu Gdy tu mój trup. Wiersz o nie spotykanej przedtem rytmice, ale uderzająco nowy przede wszystkim dzięki temu, że poddaje fantastyczną treść w sposób ubogo prosty i jakby dziecinnie niezgrabny. Można oczywiście traktować go jako pierwszy szkic, jako brulion utworu nie przygotowanego jeszcze do druku i tym tłumaczyć niezwykłości nie wyrównanej rytmiki i nie-obrotność zdań.1 Ale to nie zmieni faktu jego niezwykłości. Jest aluzją do jakiejś sprawy nieokreślonej, tajemnej, dziejącej się w „ojczyźnie myśli”. O tej ojczyźnie myśli i serca napomyka jak o kraju idylli, o raju dzieciństwa.
Tam, wpośród prac i trosk, i wśród zabawy, Uciekam ja. Tam siedzę pod jodłami,
Tam leżę wśród bujnej i wonnej trawy,
Tam pędzę za wróblami, motylami.
Utwór ten ofiarowuje nam uczucie jakiejś ukojonej żałości, uczucie oddalenia się i zagubienia, głęboką rzewność. Usiłuję sobie wyjaśnić, dlaczego tak działa? Pięć razy użyty przysłówek „tam” przeciwstawia się mocno jedynemu w tym wierszu „tu”, oznaczającemu jawę codzienności. Jaskrawy i zaskakujący obraz trupa, który „w oczy zagląda i głośno gada”, znajduje przeciwieństwo w najprostszych idyllicznych pejzażach „wewnętrznych”. To ten kontrast tak uderza wyobraźnię; rozszczepiło się ja liryczne poety: trup gadający i zarazem dziecię pędzące za motylami. Dał tu Mickiewicz pierwszy „pejzaż duszy”, w którym panują inne prawa odległości niż w krajobrazie zewnętrznym. Oddalenie mierzy się tam siłą tęsknoty i żalu.
*
Skarżył się na samotność poeta nieraz, alenigdy spowiedź jego nie była tak skruszona i tak przejmująco samotna, uczyniona tylko przed samym sobą. Skardze wypowiedzianej w improwizacji Konrada towarzyszy szeroki retoryczny patos i obrazy tak nadmierne, że ta dumna samotność, grana na scenie rozprzestrzenionej na wszechświat, 'wydaje się zbyt teatralna. Jest daleka od tej ostatecznej, która nie potrzebuje już na swój dowód — całego kosmosu. Samotność doświadczona w Lozannie jest zupełna: nawet wśród rozmów w gronie
Podobnie w jednej z etiud Chopina wydawca londyński oputeił kasowniki i na tej podstawie ktoś pisał, że są to już prekursorskie ! de Debussy.