XXXVI OSOBLIWOŚCI TECHNIKI SŁOWNIKOWEJ SĘPA
w pierwodruku, pieczołowicie zachowywana we wznowieniach. I tak w tercynach Sonetu I pięć wierszy stanowi całość jasną — gdy kończące okres „niestałe dobra” wstawimy między „bo” i „naszą” — a rozbitą przez błędne umieszczenie kropki po wyrazie „odwodzą”:
O moc, o rozkosz, o skarby pilności,
Choćby nie darmo były, przedsię szkodzą,
Bo naszę chciwość od swej szczęśliwości Własnej (co Bogiem zowiemy) odwodzą Niestałe dobra. [...]
(2, w. 9—13)
Dopiero monografista Sępa, Błoński, spostrzegł, że Sęp często wielowierszowe okresy buduje w ten sposób, iż podstawowy ich człon, jak w tym wypadku podmiot, umieszcza na końcu, ale przytoczonego zdania nie zauważył.
Przedstawione tu osobliwości techniki słownikowej i składniowej Sępa, wymagające od czytelnika skupionej uwagi, dowodzą, iż utwory jego to poezja intelektualisty, posługującego się swoistymi i bardzo specjalnymi środkami wyrazu. Ten jej charakter świetnie ujął tylko ćo przytoczony monografista w zdaniu, że „była to poezja nie tylko: uczona, ale wręcz «fabrykowana» wedle retorycznych przepisów i recept: nie olśniewać chciała, ale intelektualnie zadziwiać”. Formuła to zupełnie słuszna, zgodna z wypowiedziami hiszpańskich i włoskich poetów barokowych, odmienna jednak przez to, że gdy tamtym chodziło o zaskakiwanie czytelnika łamigłówkami stylistycznymi, poecie polskiemu zależało na wyrażaniu artystycznym trudnych zagadnień, nad którymi biedzili się teologowie-mistycy, których pomysły wprowadzał on w dziedzinę literatury polskiej.
By dodatkowo uzasadnić takie spojrzenie na Sępa, wskazać można jedną jeszcze znamienną cechę jego stylu — gnomikę. Poeta raz po raz wplata w tok swych rozważań
zgrabne aforyzmy. Niekiedy są to zdania przełożone, jak np. „I nie miłować ciężko, i miłować nędzna pociecha" (6, w. 1—2), przeważnie jednak pochodzą one od samego Sępa, który .czasami odtwarza znane przysłowia, przeważnie jednak daje wyniki własnych przemyśleń. Tak aforyzm „Trudno, gdy wszystko k’myśli, nie stracić baczenia” (21, w. 14), co wygląda na parafrazę przysłowia, które u Kochanowskiego brzmi z ukraińska: „Łacno durować, kiedy przystępuje”, tj. łatwo przesadzać, gdy się człeku wiedzie. Oryginalnymi zaś wydają się maksymy: „Miłość jest własny bieg życia naszego” (6, w. 9), „Droga ku sławie — w sławnym urodzenie / Domu, nie sama sława”, (17, w. 21—22), co, jak dowodzi kontekst („Nie na herb przodków patrz, ale na sprawy”) jest aluzją do przysłów powtarzanych u nas od czasów Kadłubka, iż prawdziwe szlachectwo polega na własnych zasługach, a nie na powoływaniu się na znakomitych przodków. Tu wreszcie należy: „Mieć abo nie mieć złota — nic przez się ku cnocie” (21, w. 2), i parę innych.
Jeśli prócz tego zaznaczyć, iż w niejednym wierszu Szarzyńskiego po zwrotkach arcyzawiłych, przeładowanych inwersjami, następują zwrotki klarowne, ujęte prosto, sprawnie i wymownie, można zerwać z opiniami, wygłoszonymi w dawniejszym wydaniu Rytmów w Bibliotece Narodowej, iż Sęp „niezrozumialstwo poczytywał za oznakę stylu wzniosłego, ale w dążeniu do tego ideału dał nieraz dowód nie tyle pewnej młodzieńczej nieporadności technicznej, ile przyrodzonej niezdolności do pełnego, bez-resztnego wyrażania tego, co myślał i czuł" | W grę wcho-
i T. S i n k o, Wstęp [do:] M. Sęp Szarzyński, Rytmy oraz anonimowe pieśni i listy miłosne z wieku XVI, BN 1/118, Kraków 1928; T. Sinko, Problemy Sępowe [w:] Studia staropolskie. Księga ku czci Aleksandra Brucknera, Kraków 1928, s. 458.