„Ale — powie kio — natura nie myśli, więc nie ma uznali, siebie, więc ->podług lego, co się wyżej rzekło — nie j e s i, •», ny wniosckJNatura jest, bo myśl, duch jest częścią natury. 1 rtatq
1
rv.....^
do tego, żeby okazać, jaki związek zachodzi między tym, en.
i tego, źe jest, nie wic, a tym, co jest i wie, tęl1
\ zatem: od widomego do niewidomego.33)Tak jak dawna a r$ s
ratoria, segregatoria34 (dzisiejsza chemia), zacząwszyjJ
wania swoje od najcięższych substancji, od metalów, prJ
czasem do imponderabiliów, do badań ze względu po^
światła, magnetyzmu, elektryczności. W rzeczywistej nauce pr*y/
nia, której metoda, czyli tryb postępowania, jest filozoficzny^
jętny, nie masz innej dążności, tylko od natury w i d o mtj
Jucha, jakby od dźwięku zewnętrznego, głosu słowa, do wewiK
go rozumienia, które ten głos wyraża. Teorią natury nie jest eiw
pedyczny słownik nazwisk i doświadczeń, podzielonych na rozdi
ale jest tą teorią: systema praw, podług których natura tworzy jj
ła. Zewnętrzne niejako fenomena nikną, rozpraszają się; zostająk
formy, biegi, siły, poruszenia — matematyka, s p e k u I a c j a. - a
czne fenomena — słowa wielkiego Szellinga, założyciela w naszycfc,
sach prawdziwej umiejętności przyrodzenia, ugruntowanej nie nij
wiadczeniach (których pewność względna tylko i warunkowa by||
że), ale na zasadach mających za sobą oczywistość niewątpliwą,
wszechną, bezwarunkową — optyczne fenomena niczym innym |
tylko geometrią, której linie w świetle się rozbiegają; a to światłoj
materialne? Z tego względu zostajemy jeszcze w wątpliwości. Wj
skach magnetyzmu nikną już wszelkie materialne ślady, a fenom
grawitacji pojąć nie zdołamy bez przypuszczenia bezpośrtdi
niematerialnego wpływu."35 Tak, wszystko się uduchownia w nati
wszystko zmierza ku temu, co żadną nie jest rzeczą, i f
miotem rozbioru, analizy być nie może, do myśli, do pojęt
które samo siebie pojmuje, rozumie. Patrzmy naj
któż przodkuje wszystkim jestestwom? — Człowiek. — Któż jestc
wiek? — Ostatnie ogniwo łańcucha stworzeń. — Przeto jest częścią
tury, częścią jednej całości. Człowiek ma myśl, ma pojęcie. Zatemi;
tura tę myśl mieć musi — z samej konieczności i konsekwencji 1
tego rozumowania. Myśli ona naszą myślą i sama siebie naszym 9
rozumieniem. W człowieku, jako cząstce całości swojej, przw
do refleksji. Tu się uznaje w swoim jestestwie. 1
tylko jest przyczyny. Prawdziwa umiejętność przyrodzenia ?
w jodkowym punkcie istoty naszej staje się natura przedmiotem dla samej siebie. — Sąli to czcze słowa? Nikt nie zada nieprawdy temu rozumowaniu, kto pojmuje stosunek części z organiczną całością. A zatem:
Skoro przyznano, że jest ciągłe i nieprzerwane stopniowanie w naturze;
Że między bezwładnością nieorganicznej materii, nie znającej swego bytu, a myślą, która sama siebie pojmuje i tym pojęciem wszystko ogarnia, że między tymi dwiema kończynami, między tymi dwoma biegunami kreacji jest związek nierozdzielny, ścisły, statecznie trwający; na ostatek:
Ponieważ myśl jako część naszego jestestwa, a samych siebie jako częśiyjatury uważać powinniśmy; przeto: jMyśl nasza koniecznie częścią natyry być musi w takim samym stosunku, w jakim duch względem ciała zostaje./- (Z czego zarazem wynika musem nieodpartej konieczności, że umiejętność przyrodzenia z dwóch części składać się powinna, jednej — materialnej, a drugiej — duchowej, intelektualnej.)
Ale jakże to wszystko przypada do miary z polską literaturą? — może się niejeden zapyta czytelnik tego pisma. Odpowiadam: kto chce baczniejszy, nie powierzchowny tylko wzgląd rozciągnąć na literaturę jakiegokolwiek narodu, powinien z dala upatrywać cel swojego pisma, a przede wszystkim zdać sprawę: jakim rządzi się mniemaniem w tej mierze. Toż rozwinąć widoki, pod które wszystko podciągnąć przedsięwziął, żeby się potem nie wahał i nie przeciwił samemu sobie. Konsekwencja jest duszą takiego pisma. Nigdzie od niej odstępować się nie godzi. Któż da wiarę temu, co powiem następnie, jeśli się zawczasu nie wyspowiadam, jak widzę rzeczy i z wierzchu, i wewnątrz, i do czego się mają. —ASSratura wyciągnięnjem.iest.ną jąśnią myśli narody W niej, że tak rzekę, czujemy się jak p o j ę tn ie,- - Więc z tą m y £Lą rozwieść ^'musiałem, wszystko ku niej ciągnąc w całym przyrodzeniu. — Polska niesie przypowieść: kto do cudzego domu- wnijdzie, gospodarskiej woli dogadzać musi. Tak samo: kto to pismo weźmie do ręki, niechaj ze mną rozumuje. Tą prośbą zamykam przemowę do czytelnika, rzecz moją tak pffijlFO:wadząc ku końcowi:
uŻnać siebie i mieć uznanie samego siebie w jestestwie swoim, mieć wewnątrz ujęcie i grunt pod sobą — owoż niezaprzeczone, niezatracone prawo w rodzie ludzkim i najdostojniejszy przymiot człowieka! — Lecz tej własności rozwinionej i udoskonalonej na świat z sobą nie przynosimy. Człowiek rodzi się, nie wiedząc tego. Przez długi czas żyje w nie