XXIV
POETYCKI MANIFEST
wprowadza też pieśń Leneruli (I 7). Utwór ten odsyła do jednego i najsłynniejszych wierszy Kochanowskiego, do niezrównanej parafrazy horacjańskiej ody „Non usitata noc temu" — ..Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony” (U 24K
Inwencja wiersza — jakby to określił Maciej Kazi-mierz Sarbiewski — osnuta została na tzw. fikcji obrazo-wej (wodzi obliąuus) **: poeta niby to przemienia się w jjBMNNB poświęconego ptaka'’ i szybuje dumnie w górę, Ul u Kochanowskiego — podobnie jak w antyku — oznace* boskośc poety rozumianą jako niezniszczalność jego tekstów. Użycie tej fikcji oraz przypisany jej sens sym-boliczny pozostawały w zgodzie z normami poetyki klasycznej, w której obrębie liryce enkomiastycznej, pochwalnej, przysługiwał styl wzniosłej laudacji, a przedmiotem jej mógł być Bóg — pojęty wszakże w kategoriach teologicznych, a nie antropomorficznych — lub człowiek, jako nosiciel spokrewniających go z Bogiem cnót kardynalnych. Był to więc wątek stylistycznie nacechowany **. W pieśni Zimorowica posłużył on do zbudowania monologu wyrażającego nostalgiczną tęsknotę młodej dziewczyny za kochankiem. Wyobraźnia podsuwa jej myśl przeistoczenia się w ptaka, dzięki czemu odbywa się[— ujęte w paradygmat snu — radosne spotkanie:
Widzę już, widzę oczy ukochane,
Widzę jagody i wargi rumiane,
Widzę postać niezmyśloną,
Mnie tysiąckroć ulubioną
(I 7, w. 25—28)
W tej części, jak widać, pieśń uniezależnia się od pierwowzoru, nawiązania występują tylko w początkowym fragmencie, który brzmi:
| M. K. 111 b i 1 w s k i, op. cif., s. 23.
H 1 przyp. 20.
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę,
Dziwnym, a nie lada jakiem Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z oblędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty,
Wylecę, człowiek skrzydlaty.
(I 7, w. 1—8)
W obrębie poetyckiego świata swego utworu dokonał Zimorowic pewnych przesunięć: podmiot wypowiadający nie utożsamia swojej sytuacji z Dedalem, a zasada prawdopodobieństwa, według której odbywa się w pieśni Kochanowskiego przemiana w ptaka, zastąpiona została — zgodnie z konstrukcją całego monologu — paradygmatem sennego marzenia, co nadało językowi poetyckiemu Zimorowica charakter metaforyczny. Porównajmy dwa fragmenty:
Kochanowski: już mi skóra chropawa padnie na goleni,
Już mi w ptaka białego wierzch się głowy
mieni;
(Pieśni, II 24, w. 9—10)
zimorowic: już mi nadzieja woskiem pióra spina,
Już mi chęć skrzydła do barków przypina,
(I 7, w. I—10)
Wraz z elementami treści przejął Zimorowic pewne konstrukcje frazeologiczne („Niezwykłym i nie leda” — „Dziwnym, a nie lada jakiem”), składniowe (skłonność do antycypacyjnego toku zdania, a więc takiego, w którym orzeczenie znajduje się w pozycji finalnej), wersyfikacyj-ne (opozycja wersów zgodnych i niezgodnych z intonacją składniową, strofa otwarta), ale wszystkim tym elementom powierzył wyrażanie sensów niezgodnych z zasadami poetyki klasycystycznej. Pozbawił też symbolicznego znaczenia zarówno fikcję metamorfozy, jak lotu ku górze („pod jasne obłoki”). W tej pieśni obowiąeuje bowiem nie opozycja punktów położonych na osi wertykalnej, ale ho-