56 A*r*uw* - Akt Ul. Swwia •*
SCENA 4
Elmira, Darni*, Ibrtąffe
Damki
Nie. pani, nie skończy się sprawa tak ładnie! thhm obok i wszystko słyszałem dokładnie -I samo niebo widać ranie tutaj przywiodło.
Bym mógł nareszcie zdeptać tę gadzinę podlę.
Ono samo wskazuje rai do zemsty drogę Z* jego fałsz, bezradność! Dziś nareszcie mogę Otworzyć oczy ojcu, skoro mu odsłonię,
Co len łotr w jego domu mówił jego żonie.
Elmira
Nie, Danusie, wystarczy, jeśli się poprawi I odwdzięczy, zera się z nim obeszła łaskawiej.
Cdjmz już przyrzekła, nie chciej zmieniać jego losu! Nie uważam lej sprawy za godnę rozgłosu:
Takie zaczepki śmiechem kobieta zwycięża,
Nie spieszęc lada głupstwem niepokoić męża.
Dmm
Może pani ma swoje powody, ja wszakże,
By postępić inaczej, mam znów swoje także, jego oszczędzać! Ależ to są chyba żarty!
Dość długo już w swej pysze tai szalbierz wytarty Z słusznego mego gniewu dworował bezkarnie, Cierpliwości zbyt srogie zadajęc męczarnie;
Zbyt długo już intrygi wobec ojca stroi Przeciwko Walerego miłości i mojej.
Raz mu oczy na zdrajcę otworzyć potrzeba —
Oto po temu środki zsyłaj? mi nieba;
Za tę sposobność dank się należy niebiosom Użyć jej — to winienem własnym swoim losom I wart byłbym utracić j? bodaj na zawsze,
Gdybym w tej chwili czucia okazał łaskawsze.
Elmira
Danusie...
Damis
Nie, do celu pospieszam najprościej:
Dusza moja po prostu pławi się w radości I pani prośba z odmowę się spotka,
po mnie porusza zemsty jedynie chęć słodka. 0ei próżnej zwłoki zaraz całę rzecz rozjaśnię -Ojciec nadchodzi, otóż jest sposobność właśnie.
Orgon, Elmira, Darni*. Tartuffe
parnia
W porę nadchodzisz, ojcze, szczęśliwym przypadkiem: Możem się tu uraczyć widowiskiem rządkiem.
Ładnejś doznał za swoje starania zapłaty I ten pan wdzięcznym ci się okazał, za kąty!
W swej tkliwości dla ciebie cały zapał mieści W tym, aby cię obedrzeć z honoru i części:
Damis -szczerość wobec Orgona
Właśnie słyszałem - pani tu za świadka stanie -Jak jej swych brudnych chuci uczynił wyznanie.
Ona, rzecz w swej dobroci bioręc zbyt łagodnie, Chciała ukryć przed tobę tę bezczelny zbrodnię,
Lecz ja żędam, byś wiedział jak tu rzeczy stoję,
1 mniemam, że milczenie jest zniewagę twoję.
Elmira
Nie sędzę, by w istocie żona była dłużnę Głowę męża zaprzętać lada baśnię próżnę;
Nie w tym honor jej czerpie blasków swoich pełnię -Jeśli umie obronić się, starczy zupełnie, lak ja mniemam; i gdyby Damis w tej potrzebie Mnie był słuchał, rzecz całę schowałby dla siebie.
Orgon, Damis, Tartuffe
Orgon
Goja słyszę? O, nieba, czyliż to do wiary?
Tartuffe
Tartuffe -fałszywa pokorę, spryt, przebiegłość
j|j| mój bracie, jam winny, zbrodniarz godzien kary, Jam grzesznik zatwardziały, pełen brudu, złości,
J^tr występny, co żadnej niewart jest litości.