700 Hermeneutyka i histnryzm
Z takim słuchaniem wiąże się świadomość, że nie możemy powiedzieć, iż jesteśmy ostatnimi, których dotyczy słowo Boże. Z tego zaś wynika, że „możemy i powinniśmy dojrzeć nasze dziejowe granice w postaci, w jakiej wyodrębniają się one w naszym dziejowym rozumieniu świata. Tym samym zaś podejmujemy to samo zadanie, jakie zawsze stało przed autorefleksją wiary. To zadanie dzielimy też z autorami Nowego Testamentu”. W ten sposób Fuchs uzyskuje her-meneutyczną podstawę dającą się uprawomocnić na podłożu samej nauki Nowego Testamentu. Głoszenie słowa Bożego w kazaniu jest przekładem stwierdzeń Nowego Testamentu, który uprawomacnia teologia.
Teologia zbliża się tu do hermeneutyki, jako że - idąc za rozwojem nowoczesnej krytyki Biblii - ma za przedmiot nie tylko prawdę objawienia, ale prawdę stwierdzeń i przekazów do tego objawienia Bożego odniesionych (ÓS). Dlatego główną kategorią jest przekaz.
Fuchs idzie za Bultmannem w tym, że zasada hermencutycz-na musi być w sferze rozumienia Nowego Testamentu neutralna wobec wiary, gdyż jedyną jej przesłanką jest pytanie o nas samych. Ono zaś odsłania się jako skierowane do nas pytanie Boga. Nauka o języku wiary musi rozważać, jak właściwie dokonuje się słyszenie odbierające zew słowa Bożego. „Wiedza o tym, co się w takim spotkaniu dzieje, nie oznacza jeszcze, że można od razu wypowiedzieć, co się wie” (86). Ostatecznie więc zadanie polega nie tylko na słuchaniu Słowa, ale również na znajdowaniu słowa, które wyrazi odpowiedź. Chodzi o język wiary.
Artykuł Ubersetzung und Verkiindigung uwyraźnia, na ile ta teoria hermeneutyczna stara się wykroczyć poza interpretację egzystencjalną w sensie Bultmanna1. Kierunek wyznacza hermeneutyczna zasada przekładu. Niewątpliwie przekład
Ziir Frtige luich dcm liisiorisclicn Jesus. Ccsammchc Aufsiitzc. V, 2. Tubingen 1960.
„winien tworzyć tę samą przestrzeń, którą chciał stworzyć tekst, gdy przemawiał przezeń Duch" (409). Słowo jednak i i jest to odważny, ale nieunikniony wniosek - ma pierwszeństwo wobec tekstu, gdyż jest wydarzeniem językowym. Ma to oczywiście oznaczać, że relacja między słowem a myślą nie polega na ujmowaniu myśli przez wyrażające słowo. Słowo jest raczej niczym błyskawica, która w coś trafia. Podobnie Ebełing powiedział kiedyś: „Problem hermeneutycz-ny uzyskuje w przypadku kazania największe zgęszczenie"1 2.
Nie możemy tu zajmować się opisem, jak na tym gruncie przedstawiane są „hermeneutyczne posunięcia w Nowym Testamencie”. Za pointę niech posłuży pogląd Fuchsa, że teologia już w Nowym Testamencie „jest u swego punktu wyjścia sporem między zagrażającym od początku myśleniem w kategoriach prawa i por/.ądku a samym językiem”3. Zadanie głoszenia nauki chrześcijańskiej polega na przeobrażeniu w słowo '.
Wszelką dzisiejszą krytykę historycznego obiektywizmu lub pozytywizmu łączy jedno: pogląd, że tak zwany podmiot poznania ma sposób bycia przedmiotu, tak iż przedmiot i podmiot należą do tego samego ruchu dziejowego. Przeciwstawienie podmiot-przedmiot jest uzasadnione tam, gdzie
1 Ebeling, Wort Gottes...
T Por. mój artykuł Martin Heidegger mul die Marburger Thcologie.
Być może to, co w oczach Fuchsa i Ebelinga stanowi „nowe stanowisko
hermeneutyczne”, najwyraźniej widać po wyolbrzymieniu. Helmut Franz w sympatycznej i poważnej książeczce postawił pytanie o kerygmę i sztukę |Kerygma mul Kunst, Saarbrucken 1959). Korzysta on obficie z języka późnego Heideggera i chciałby sztukę na powrót sprowadzić do rzeczywistego kerygmalycznego bytu. „Ze-staw" instytucji sztuki ma się znów stać wy--darzeniem. Autor ma na uwadze zwłaszcza muzykę i jej istolową przynależność do przestrzeni, w której ona rozbrzmiewa, lub lepiej: której każe rozbrzmiewać. Z pewnością jednak nie chodzi mu tylko o muzykę, tylko o sztukę, chodzi mu o Kościół i jego teologię, gdy uważa kerygmę za zagrożoną przez „instytucję". Czy jednak teologię i Kościół można w ogóle scharakteryzować w kategoriach przemiany w „wydarzenie”?