XX GENEZA „CHŁOPÓW"
hipotetycznym. A mimo to trzeba postawić pytanie o genezę tego utworu. Trzeba też szukać na nie odpowiedzi.
Wydaje się, że cząstkową odpowiedź na postawione wyżej pytanie przynosi rozdział pierwszy, ukazujący w wielkim skrócie tradycję literacką dzieła. Niemały zapewne wpływ na powstanie Chłopów miały zachodzące na wsi polskiej w O połowie XIX w. zmiany o znaczeniu wręcz historycznym. To właśnie wtedy dokonał się proces unarodowienia chłopów polskich. Zaczęli wchodzić oni do życia narodowego jako pełnoprawni obywatele. biorący na równi z innymi stanami współodpowiedzialność za przyszłe losy Polski. Proces ten przeorał gruntownie oblicze wsi polskiej, przeobraził ją, przemienił. Nie sposób zrozumieć jego doniosłości, nie przypomniawszy wpierw sytuacji wsi polskiej z połowy wieku XIX. W tej perspektywie, sądzimy, łatwiej także będzie dotrzeć do genezy Chłopów Reymonta.
Kmniki polskie odnotowały w połowie XIX wieku dwa niezwykle ważne, a przy tym jakże tragiczne wydarzenia: rabację Jakuba Szeli w Galicji i powstanie styczniowe w Królestwie Polskim. W r. 1846 chłopi polscy z okręgu tarnowsko-jasielskiego usłuchali podszeptów austriackich urzędników i podnieśli broń przeciw swym braciom — rewolucyjnym demokratom szlacheckim. pragnącym odbudować gmach niepodległej ojczyzny. Pod uderzeniami ich drągów, cepów, kos i wideł padło prawie dwa tysiące spiskowców i ich rodzin. Podłożony przez Szelę i jego współbraci ogień strawił dziesiątki szlacheckich dworów. Nade wszystko przecież rabanci zadali cios jakże bliskiej sercu romantyków idei wciągnięcia ludu do walki o odbudowanie Polski. Ci sami chłopi, o których pisali Mickiewicz i Słowacki, których sławili Zorian Dołęga Chodakowski. Wincenty Pol, Kazimierz W. Wójcicki i tyłu innych, stanęli teraz w poprzek powszechnym oczekiwaniom. Nie inaczej stało się w kilkanaście lat później, gdy do lasu poszła patriotyczna młodzież z dworów, dworków i miast, i gdy w styczniową noc na nowo odżyły nadzieje na bliską wiosnę narodową, a z mą — na przebudzenie się Pol-
ski z wiekowego snu. Chłopi polscy nie pospieszyli w szeregi powstańców. Nieliczne ich oddziały w lasach kieleckich czy na Podlasiu nie mogą przesłonić okrutnej wymowy obojętności, a nawet wrogości przeważającej masy chłopstwa wobec powstańców. Zamknięte przed nimi chaty stały się symbolem stosunku wsi do sprawy narodowej w roku 1863*.
Nie miejsce tu na wskazywanie przyczyn klęsk narodowych z lat 1846 i 1864. Wiadomo, że były rozliczne. Zdecydowała przecież o takim a nie innym toku spraw nade wszystko postawa chłopów. A ci wystąpili przeciw sprawie narodowej, albo też zachowali wobec niej obojętność. Ale bo też mieli oni powody, aby właśnie zająć takie a nie inne stanowisko. Wśród nich najważniejszą rolę odegrała wiekowa krzywda, jaką cierpieli w Rzeczypospolitej. Nie była Polska dobrą matką dla chłopa polskiego. Od stuleci cierpiał on w niej nędzę, głód, niewolę. Pozostawiony przez administrację państwową na łasce pana, a jeszcze częściej — na łasce stokroć odeń okrutniejszego rządcy czy ekonoma, nie wiedział chłop, że przynależy do narodu polskiego. Tak było już w w. XVI, nie inaczej w w. XIX. Wiele wskazuje na to, że, podnosząc broń w r. 1846 przeciw spiskowcom, najprawdopodobniej nie zdawał on sobie sprawy z tego, że czynem swym niweczy dzieło najlepszych synów Polski. To wiekowa krzywda sprawiła, że w czas styczniowego zrywu chłop nie tylko na głucho zamykał przed powstańcami swe chaty, ale że spieszył, niczym szakal, na pobojowiska, by... zdobyć tam choćby kawałek rzemienia! Gorzką jest prawda o losie chłopów pańszczyźnianych w Polsce. Gorzko też brzmią słowa, które w r. 1907 wypowiedział Stefan Żeromski w Słowie o bandosie\
1 Sprawę stosunku chłopów polskich do powstania styczniowego szeroko rozwijała literatura piękna (por.: J. Dętko, K. Dunin-Wąsówicz, Współuczestnicy narodowej sprawy, jw.). Spośród historyków najszerzej problem ten omówił S. Kieniewicz (Powstanie styczniowe, Warszawa 1972).