XXII GENEZA „CHŁOPÓW"
W głuchej nocy swego tułactwa po dalekości dróg, na skutek bez-rozumnej zemsty dźwignął bandos kamień Żarnowy, przytłaczający serce. Szaloną z rozpaczy dłonią, ze straszliwie skutecznym przekleństwem cisnął go na środek drogi.
1 potknęło się o kamień ten Szczęście polskie, Ojczyzna nasza1.
Potknęła się Ojczyzna nasza o kamień krzywdy, jaką od stuleci cierpiał chłop polski. Niestety!
Tragiczne wydarzenia z połowy XIX w.: rabacja Szeli i powstanie styczniowe, posiadają doniosłe znaczenie w dziejach stanu chłopskiego także z innego jeszcze powodu. Kilka późniejszych pokoleń chłopskich dobrze zapamiętało sobie ten prosty fakt, że właśnie owe dwa wydarzenia... przyniosły wsi polskiej wolność. To, o co na próżno od wieków prosili królów polskich chłopi i ich obrońcy, to teraz ofiarowali im władcy państw zaborczych. Akt uwłaszczeniowy w Galicji z r. 1848 podpisał wszak cesarz austriacki, Franciszek Józef I. Także i ukaz z r. 1864, na mocy którego chłopi otrzymywali wolność i ziemię, podpisał car. W tej sytuacji zrozumiałą jest reakcja tychże chłopów na owe fakty: podpisywanie przez nich wiemo-poddańczych adresów do cara czy cesarza, urządzanie składek na pomniki dla władców państw zaborczych.
Upłynęło od tych dni zaledwie około pięćdziesiąt lat, gdy synowie i wnukowie „cesarskich” chłopów zaczęli w masie swej przyznawać się do polskości. Bystry obserwator rzeczywistości polskiej z przełomu XIX-XX w., Artur Górski, pisał w r. 1899:
Wchodzi ktoś między nas co jeszcze nie powiedział swego jestem, ale który jest oczekiwaniem narodu, przepowiadanym przez tych, co tętno jego chodu słyszeli w ciszy głuchych czarnych nocy. Jest w nim siła i piękność: siła pułków Chrobrego, Łokietka, stalowe ramię Fortinbrasów, którzy wchodzą na scenę, kiedy konają Hamleci, piękno Eschyiowej powagi i prostoty, niosące z sobą nowe formy, nowy rytm z dna duszy słowiańskiej wyrwany.
To chłop polski.
Że z niego szła nam siła i potęga, wiadomo; że on się stanie tworzyćielem nowego rodzimego piękna, to dotąd objawiło się tylko niektórym2.
W osiem lat później, w r. 1907, grupa intelektualistów, pisarzy i malarzy skupionych wokół Związku Teatrów i Chórów Włościańskich we Lwowie (m.in.: Tadeusz Pawlikowski, Józef Kallenbach, Maryla Wolska, Józef Jedlicz, Stanisław Eliasz Radzikowski) podpisała odezwę, w której czytamy.
Zdaje się, iż przeżywamy dzisiaj ów moment, śniony od wieków przez naszych narodowych proroków, moment, w którym szerokie rzesze polskiego ludu rolnego, te drzemiące dotąd w mrokach moce naszego Odrodzenia, zaczynają się we wszystkich kierunkach budzić, zrywać do życia i ujawniać zadziwiającą energię i żądzę czynu [...] Budzą się oto miliony. Ciężka praca o byt wzmogła siły ludu. emigracja odsłoniła mu nieznane dotąd horyzonty, prawa polityczne uskrzydliły mu ramiona. Rzeki budzącego się uświadomienia nie zdoła już zatamować żadna potęga3.
Dwie te wypowiedzi dosyć jasno przedstawiają sytuację wsi polskiej u progu XX w. W obu odnaleźć łatwo ślady patosu. Ale patos był potrzebny w chwili, gdy rzeczywiście, po wiekach całych, chłop polski zyskiwał swą podmiotowość. Wieś polska miała już poza sobą bardzo trudny okres pouwłaszczeniowy, w którym stanęła wobec nowych, nieznanych jej dotąd wrogów; postępującego bardzo szybko przeludnienia i nadmiaru rąk do pracy a żołądków do wyżywienia. Nie skapitulowała jednak przed tymi przeciwnikami. Podobnie jak znacznie wcześniej uwłaszczona wieś z zaboru pruskiego potrafiła szybko otrząsnąć się z nędzy i przez wiele dziesięcioleci prowadzić „najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy” z niemieckim zalewem, tak i wieś galicyjska, i królewiecka, od schyłku lat osiemdziesiątych XIX w. zaczęły upominać się o przynależne im prawa. Walka,
S. Żeromski, Słowo o bandosie [w:] Pisma literackie i krytyczne, Warszawa 1963, s. 13.
A. Górski, Włodzimierz Tetmajer, „Życie” 1899, nr 13.
Odezwa Zarządu Głównego Związku Teatrów i Chórów Włościańskich, Lwów 1907 [druk ulotny].