XXIV GENEZA ..CHŁOPÓW"
którą podjęły, obfitowała niekiedy w dramatyczne momenty (szczególnie w Galicji). Doprowadziła ona jednak w końcu do obudzenia się wsi, do powstania na niej instytucji samorządowych, a także do powstania politycznego ruchu ludowego. W n połowie XIX w. chłop polski dokonał wielkiego skoku cywilizacyjnego. W przyspieszonym tempie wychodził z kurnych chat, z pełnej izolacji. Zmuszony do ruchliwości, do wędrówek „za chlebem” do miast, do Niemiec („na Saksy”), na Węgry, do Ameryki, przeobrażał się wewnętrznie. Zmieniał nie tylko ubiór i narzędzia rolnicze. Odrzucał także dotychczasowe autorytety, wprowadzając na ich miejsce nowe. Coraz powszechniej sięgał po gazetkę, nawet jeśli była ona produktem nadzwyczaj ubogim, spreparowanym „dla ludu”. Wyzbywał się powoli największego swego wroga: strachu. Kwerenda pierwszych pism ludowych: „Wieńca” i „Pszczółki” ks. Stanisława Stojałowskiego, „Gwiazdki Cieszyńskiej” Pawła Stalmacha, „Przyjaciela Ludu” Marii i Bolesława Wysłouchów, a także nieco późniejszego .Zarania" Maksymiliana Malinowskiego, redagowanych w dużej mierze przez samych chłopów, przekonuje o jednym — że co prawda z dużym trudem, ale przecież konsekwentnie, z dużym uporem chłopi wyzbywali się przysłowiowej od czasów Jakuba Bojki „drugiej duszy”, duszy pańszczyźnianej, niewolniczej. Powoli, ale wytrwale przywracali samym sobie godność ludzi wolnych.
Wielka ta przemiana stanu chłopskiego nie doczekała się jeszcze naukowego opisu. Ib i ówdzie spotkać można zaledwie pierwsze przymiarki do przyszłej monografii problemu1. To,
czego jednak do dziś nie zrobiła nauka polska, to już dawno uczyniła literatura piękna. Wszak to na kartach powieści, dramatów i poematów powstałych na przełomie XIX/XX w. ożył chłop polski wyzbywający się duszy pańszczyźnianej, stający się obywatelem. To literatura piękna ukazała proces przeobrażania się chłopskiej masy. W niej miejsce dawnych „chłopków” i .kmiotków” zajęli po prostu „chłopi”, nierzadko z przydomkiem .królewscy” bądź „piastowscy”. Nie trzeba dodawać, że najwnikliwiej i zarazem najwszechstronniej proces ten ukazał Reymont w swej tetralogii o Lipcach. To był bez wątpienia najdojrzalszy owoc, jaki wydał w polskiej kulturze proces unarodowienia chłopów polskich.
Mówiąc o genezie dzieła Reymontowego nie sposób pominąć milczeniem sprawy środowiska, które wydało pisarza, i które w dużej mierze ukształtowało jego osobowość twórczą. To prawda, że prawie wszyscy badacze dorobku i życia Reymonta, od Adama Grzymały Siedleckiego po Kazimierza Wykę, podkreślają aspekt samorodności talentu tego autora. Mają też niewątpliwie rację. Był bowiem Reymont pisarzem, którego ukształtowała nie tyle kultura, co natura. Stoi on o wiele bliżej Reja i Paska niż Prusa czy Orzeszkowej. O wiele bardziej przypomina też znaleziony gdzieś w kopalniach złota samorodek, niż umiejętnie wyszlifowany przez jubilera diament. A przecież mimo wszystko nie sposób odmówić wpływu środowiska na jego osobowość pisarską, w dalszej zaś perspektywie — na genezę Chłopów.
W pierwszym rzędzie należy tu wspomnieć o środowisku rodzinnym. Ojciec pisarza słynął wprawdzie w okolicy z zamiłowania do książki, srogi jednak i nie zawsze sprawiedliwy, nie był najlepszym przewodnikiem duchowym syna. Wolno sądzić, że ten znacznie więcej zawdzięczał swej matce, która — jak przekazała tradycja rodzinna — potrafiła znakomicie opowiadać baśnie, historie i legendy. Wszak i autor Chłopów posiadał w kręgach artystycznych opinię niezwykłego opowiadacza.
Por.: B. Gołębiowski. Proces uhistorycznienia klasy chłopskiej, ,JPrzeglądSocjologiczny” 1966, z. 2; H. Brodowska, Historia społeczno-gospodarcza chłopów polskich w zaborze rosyjskim [w:] Historia chłopów polskich. Praca zbiór, pod red. S. Inglota, t. U: Warszawa 1972; S. Inglot, Historia społeczno-gospodarcza chłopów polskich w zaborze austriackim [w:] Historia chłopów polskich, jw.; K. D u n i n-W ąs o w i c z, Czasopiśmiennictwo ludowe w Galicji, Wrocław 1952.