XX GENEZA „CHŁOPÓW"
W głuchej nocy swego tulactwa po dalekości dróg, na skutek bez-rozumnej zemsty dźwignął bandos kamień Żarnowy, przytłaczający serce. Szaloną z rozpaczy dłonią, ze straszliwie skutecznym przekleństwem cisnął go na środek drogi.
I potknęło się o kamień ten Szczęście polskie, Ojczyzna nasza1.
Potknęła się Ojczyzna nasza o kamień krzywdy, jaką od stuleci cierpiał chłop polski. Niestety!
Tragiczne wydarzenia z połowy XIX w.: rabacja Szeli i powstanie styczniowe, posiadają doniosłe znaczenie w dziejach stanu chłopskiego także z innego jeszcze powodu. Kilka późniejszych pokoleń chłopskich dobrze zapamiętało sobie ten prosty fakt, że właśnie owe dwa wydarzenia... przyniosły wsi polskiej wolność. To, o co na próżno od wieków prosili królów polskich chłopi i ich obrońcy, to teraz ofiarowali im władcy państw zaborczych. Akt uwłaszczeniowy w Galicji z r. 1848 podpisał wszak cesarz austriacki, Franciszek Józef I. Także i ukaz z r. 18^4^ na mocy którego chłopi otrzymywali wolność i ziemię, podpisał^car. W tej sytuacji zrozumiałą jest reakcja tychże chłopów na owe fakty: podpisywanie przez nich wiernopoddańczych adresów do cara czy cesarza, urządzanie składek na pomniki dla władców państw zaborczych.
Upłynęło od tych dni zaledwie około pięćdziesiąt lat, gdy synowie i wnukowie „cesarskich” chłopów zaczęli w masie swej przyznawać się do polskości. Bystry obserwator rzeczywistości polskiej z przełomu XIX—XX w., Artur Górski, pisał w r. 1899:
Wchodzi ktoś między nas co jeszcze nie powiedział swego j e-stem, ale który jest oczekiwaniem narodu, przepowiadanym przez tych, co tętno jego chodu słyszeli w ciszy głuchych czarnych nocy. Jest w nim siła i piękność: siła pułków Chrobrego, Łokietka, stalowe ramię Fortinbrasów, którzy wchodzą na scenę, kiedy konają Hamleci, piękno Eschylowej powagi i prostoty, niosące z sobą nowe formy, nowy rytm z dna duszy słowiańskiej wyrwany.
jo chłop polski.
A / niego szła nam siła i potęga, wiadomo; że on się stanie tworzy-i i. Irin nowego rodzimego piękna, to dotąd objawiło się tylko niektórym',
W osiem lat później, w r. 1907, grupa intelektualistów, pisarzy i malarzy skupionych wokół Związku Teatrów i Chórów Włościańskich we Lwowie (m.in.: Tadeusz Pawlikowski, Józef Kallenbach, Maryla Wolska, Józef Jedlicz, Stanisław Eliasz Radzikowski) podpisała odezwę, w której czytamy;
Zdaje się, iż przeżywamy dzisiaj ów moment, śniony od wieków przez naszych narodowych proroków, moment, w którym szerokie rzesze polskiego ludu rolnego, te drzemiące dotąd w mrokach moce naszego Odrodzenia, zaczynają się we wszystkich kierunkach budzić, zrywać do życia i ujawniać zadziwiającą energię i żądzę czynu [...] Budzą się oto miliony. Ciężka praca o byt wzmogła siły ludu, emigracja odsłoniła mu nieznane dotąd horyzonty, prawa polityczne uskrzydliły mu ramiona. K/eki budzącego się uświadomienia nie zdoła już zatamować żadna potęga2 3.
Dwie te wypowiedzi dosyć jasno przedstawiają sytuację wsi polskiej u progu XX w. W obu odnaleźć łatwo ślady patosu. Ale patos był potrzebny w chwili, gdy rzeczywiście, po wiekach całych, chłop polski zyskiwał swą podmiotowość. Wieś polska miała już poza sobą bardzo trudny okres pouwłaszczeniowy, w którym stanęła wobec nowych, nieznanych jej dotąd wrogów: postępującego bardzo szybko przeludnienia i nadmiaru rąk do pracy a żołądków do wyżywienia. Nie skapitulowała jednak przed tymi przeciwnikami. Podobnie jak znacznie wcześniej uwłaszczona wieś z zaboru pruskiego potrafiła szybko otrząsnąć się z nędzy i przez wiele dziesięcioleci prowadzić „najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy” z niemieckim zalewem, tak i wieś galicyjska, i królewiecka, od schyłku lat osiemdziesiątych
S. Żeromski, Słowo o bemdosie [w:] Pisma literackie i krytyczne, Warszawa 1963, s. 15.
A. Górski, Włodzimierz Tetmajer, «Życie» 1899, nr 13.
Odezwa Zarządu Głównego Związku Teatrów i Chórów Włościańskich, Lwów 1907 [druk ulotny].