289
Geneza noweli Prusa „Z legend dawnego Egiptu"
Wypłakał się, gdzie należało, i — cicho. Gazety, które jeszcze kilka tygodni temu pisały: kto? co? tak chce — ks. Bismarck. Czyja wola? — ks. Bismarcka. Komu? czemu? zawdzięczamy pokój — ks. Bismarckowi. Kogo? co? widzisz na świeczniku Europy? — ks. Bismarcka ... Te same gazety nazwisko wszechpotężnego kanclerza zastępują dziś nazwiskami: doktorów Mackenzie, Bermana, Schrottera, Zabłudowskiego itd. [lekarze leczący cesarza] [...].
Krótko mówiąc, od czasu, kiedy Fryderyk III przypomniał wszechpotężnemu kanclerzowi, że jest tylko pierwszym sługą dynastii, świat i Niemcy odetchnęły.
Od tej pory możemy już nie słyszeć frazesu: „siła przed prawem", ponieważ mocodawca kanclerza chce, ażeby szanowano — prawo. Możemy również nie usłyszeć drugi raz wykrzyknika: „jestem mężem krwi i żelaza!" ponieważ Fryderyk III życzy sobie pokoju.
I parlament niemiecki może przestanie być podobnym do sztuby, w której kanclerz-bakałarz śmiał się z protestu posłów alzacko-lotaryńskich albo — tupał nogami na opozycję, gdyż —• władca Niemiec nie życzy sobie, ażeby pomiatano konstytucją lub parlamentem" 14.
Ale to były jednak nowe złudzenia. Bismarck nie zrezygnował: pomiędzy cesarzem a kanclerzem i jego potężną kliką, obejmującą wszystkie elementy zachowawcze Rzeszy, rozpoczęła się zacięta walka, której ciężko chory Fryderyk III nie mógł wygrać. Cesarz swymi pierwszymi zarządzeniami (szczególnie usunięciem ministra spraw wewnętrznych Prus, Puttkamera, zięcia Bismarcka, biernego narzędzia w rękach kanclerza) wywołał wprost wściekłość nacjonalistów niemieckich, junkrów i mukierów: cesarza oraz jego małżonkę zaczęto otwarcie szkalować w prasie, Puttkamerowi urządzano bankiety, a nawet zachowawczy kler protestancki odprawiał publiczne nabożeństwa za rychłą śmierć chorego cesarza 15. Śmierć ta istotnie nastąpiła bardzo prędko; rak gardła zrobił swoje: dnia 15 czerwca Fryderyk III już nie żył, a na tronie cesarskim zasiadł nowy despota Wilhelm II.
Oto co wówczas pisał Prus:
Śmierć Fryderyka III mogła przekonać największych optymistów, że na tej ziemi zdrowe gardło więcej znaczy, aniżeli wielki charakter i że mocniejszą jest pięść, aniżeli sprawiedliwość. Nie był on niestety! zorzą, która obwieszcza ludziom wschód słońca i radosny dzień po nocy, ale melancholijną gwiazdą, której promień tylko na mgnienie przedziera chmury i znika [. ..].
Tymczasem zaś niech żyje książę Bismarck i jego szczęście!ls.
Takie rozwiązanie dawała również nowela Z legend dawnego Egiptu. W tych słowach mamy jak gdyby nowy komentarz do noweli, której
14 Tamże 1888 nr 91.
15 Szczegóły, zob. Bolesław Prus, Kroniki t. XI, przypisy.
16 „Kurier Codzienny" 1888 nr 166.
19
Munera Litteraria