134 Arkadiusz Kołodziejczyk
w styczniu 1919 r. PSL-„ Wyzwolenie” wprowadziło wówczas Sejmu J. Dziubińską (okręg 7 — Włocławek) i I. Kosmowską (okręg ?! — Lublin). Były to jednak działaczki o powszechnie uznanym au(0 rytecie. Na 109 posłów ludowych w Sejmie Ustawodawczym nje' dawało to nawet 2%. Poza nimi na listach ludowych znalazło si zaledwie kilka kandydatek-kobiet i to na dalszych miejscach, zatem z góry skazanych na przegraną. Czyniło to około 1% ogółu kandydatów na listach ludowych. Żadna z kandydatek nie zdobyła tylu głosów, by zostać „zastępczynią listy” (zająć drugie, czyli mieć szanse zająć ewentualnie opróżnione przez wybranego wcześniej posła, miejsce) Zaprzepaszczono tym samym ogromną szansę politycznego uaktywnienia kobiet wiejskich i odebrania części głosów na wsi Związkowi Ludowo-Narodowemu. Nic więc dziwnego, że młody wówczas działacz ludowy z węgrowskiego Władysław Okulus wspominał wybory w sposób następujący: „Komisja Wyborcza, pod przewodnictwem księdza Brajczewskiego, działała bez zarzutu, wyborcy jednak byli godni pożałowania. Tylko niewielki procent wiedział, co robi, reszta, szczególnie kobiety, niosła jedynki [numer listy wyborczej endecji — A.K.] jak relikwie w rękach i pytała czy to dobre. Niektórzy pytali, czy to aby nie jakaś nowa religia się tworzy”1.
przedwyborczych znaczne (nośc takich organizacji jał
Ten nieco przejaskrawiony opis przedstawia dobitnie niski stan świadomości politycznej wsi, a zwłaszcza kobiet wiejskichSKależy wyraźnie podkreślić, że od zarania niepodległości na polu uaktywnienia kobiet w życiu publicznym obóz narodowy znacznie wyprzedził ludowców. Jego i przywódcy przykładali dużą wagę do działalności wśród kobiet. Wynikało | to przede wszystkim z nadziei związanych z powszechnością prawa I wyborczego, które wyznaczało ogromny rezerwuar możliwych do zdobycia głosów wyborczych. Równocześnie niski zazwyczaj poziom świado-i mości politycznej kobiet wiejskich czynił je podatnymi na hasła katolicyzmu i solidaryzmu narodowego. Polityczne zaangażowanie w kampaniach j części kleru związanego z endecją i działal-: Narodowa Organizacja Kobiet, Stowarzysze-{ nie Zjednoczonych Ziemianek i Koła Młodych Ziemianek (popularne zwłaszcza wśród szlachty zagrodowej), Katolicki Związek Polek, Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej Żeńskiej, sekcje kobiet przy Towarzystwie „Rozwój”, Towarzystwie Szkoły Ludowej, „Sokole”, Towarzystwie Czy-
tętni Ludowych i wielu innych2 powodowały, że nawet w wielu okręgach czysto wiejskich ludowcy przegrywali z endecją wybory parlamentarne, tak w 1919, 1922, jak i w 1928 r. Szalę przeważały zaagitowane przez kler i działaczki narodowe kobiety wiejskie. Przykłady można by mnożyć. Pod względem zaangażowania kobiet ruch ludowy pozostawał w tyle również w porównaniu z komunistami, jak i ruchem socjalistycznym.
W następnych latach właściwie nic się nie zmieniło. Ludowcy trwali konsekwentnie przy błędnym założeniu, iż droga do politycznego uświadomienia kobiet wiedzie poprzez ich organizacje społeczno-gospodarcze i kulturalne. Równocześnie czyniono znikome wysiłki w kierunku zdobycia decydujących wpływów w tych organizacjach. W rezultacie część kół gospodyń wiejskich działała przy Wydziale Kółek Rolniczych Centralnego Towarzystwa Rolniczego, część rozwijała się pod patronatem Zjednoczonych Ziemianek, inne organizowała Sekcja Kół Gospodyń Wiejskich Centralnego Związku Kółek Rolniczych. Nic więc dziwnego, że wpływy ludowców w tej organizacji w latach dwudziestych były znikome. Dopiero z chwilą utworzenia Centralnej Organizacji Kół Gospodyń Wiejskich w 1930 r. powstały przesłanki dla szerszego uaktywnienia kobiet, jednak i w tym przypadku opanowana przez sanację organizacja działała w praktyce przeciw politycznemu ruchowi ludowemu3.
W tej atmosferze marazmu [Bo wyjątków należała działalność Zofii Dąbskiej, która w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości usiłowała tworzyć samodzielną organizację kobiecą pod nazwą Ludowy Związek Kobiet (LZK), „Związek był pomyślany jako organizacja na pół ideowa (tzn. polityczna) i na pół praktyczna, bo służyć miała nie tylko celom oświatowo-organizacyjnym, ale także celom handlowym (w sensie < spółdzielczym)] wspominał Andrzej Czapski. — Z. Dąbska skupiła^ dookoła LZK kilkaset wybitnych kobiet rozsianych po całym kraju, tak że nie była to organizacja tylko na papierze (jak to się najczęściej zdarza), ale organizacja tkwiąca szerokimi korzeniami w kraju, bardzo żywotna, bo odpowiadająca istotnym potrzebom milionowej rzeszy kobiet w Polsce. Kiedy jednak organizacja ta zaczęła się zanadto rozszerzać, praca jej natrafiła na duże trudności wskutek ówczesnej koniunktury. Z. Dąbska
W. Okulus, 50 lat życia, pracy i walki na terenie powiatu węgrowskiego 1910-1960, AZHRL, P-I70, s. 50.
Por. Z. Łupina, Organizacje satelickie Związku Ludowo-Narodowego, „Kwartalnik Historyczny” 1982, nr 4, s. 626-627.
D. W awrzyko wska-W iereiocho w a, dz. cyt., s. 173-181; zob. także M. Kostrzewska, Koła Gospodyń Wiejskich a oświata w Polsce międzywojennej [w] Kobieta a edukacja na ziemiach polskich w XIX i XX w., pod red. A. Żarnowskiej i A. Szwarca, t. III, cz. 2, Warszawa 1992, s. 135-144.