nie zgodzi się na obejrzenie gratisowego pokazu sląj-dów, Valley Forge nie będzie miaio dla niego nic wspólnego z obozem wojskowym. Zostąje tylko przestronnym, czystym, porośniętym trawą „podwórzem” Filadelfii - i taki właśnie użytek czynią z niego czwartego lipca mieszkańcy miasta, którzy nie zatrzymują się przy informacji, mogącej na powrót przekształcić je w pole bitewne.
Oglądanie ludzi: Podobnie jak wielkie rozświetlone znaki Las Vegas mogą zmienić się w widoki, w atrakcję można przekształcić również samych turystów. Nie jest to, jak dotychczas, zjawisko powszechne. Oglądanie ludzi ogniskuje się w określonych miejscach, takich jak Boardwalk w Atlantic City, gdzie władze miejskie urządziły ogólnie dostępne altanki z ławkami zwróconymi w stronę bulwaru, jak Telegraf Avenue w Berkeley, jak Schody Hiszpańskie w Rzymie, a ostatnio także dzielnice Ashbury i North Beach w San Francisco, jak „Boul’ Mich” w dzielnicy łacińskiej w Paryżu, plac Dam w Amsterdamie i Trafalgar Sąuare w Londynie. Miejsc tych nie zapełniają zwykle ich stali mieszkańcy, lecz studenci, zwiedzający i podróżni. Dlatego w ministolicach oglądactwa atrakcją jest nie tyle obserwowanie ludzi w ogóle, ile towarzyszy w cudzoziem-skości. Mark Twain w cytowanym powyżej fragmencie dotyczącym Paryskiego Expo 1868 dostarcza dawniejszego przykładu oglądania, kiedy to widokiem są zwiedzający. Widok, oznacznik i patrzący są tym samym albo też jeśli nie są dokładnie tym samym, to w każdym razie dwóch turystów może przeobrazić się w każdy z tych elementów. Będzie to najekonomiczniejszy - z punktu widzenia prezentacji widoku i wydatku pieniędzy i energii przez zwiedzającego - rodzaj zwóm^
200 KH
dzania. Jak można się spodziewać, uczestnicy tego układu pochodzą głównie z grup ekonomicznie zależnych; to ludzie starsi, niepełnosprawni, studenci. Niekoniecznie musi z tego wynikać, że zachowanie studentów zbierających się latem na amsterdamskim placu Dam niezbyt różni się od zachowania starszych ludzi spędzających wspólnie czas wolny poza domem M. Wydaje się jednak, że tak właśnie się dzieje. Istnieje stosunkowo niewiele stałych sposobów zachowania: drzemka w słońcu, leniwa konwersacja, przerywana długimi okresami milczenia, zwracanie głowy, a czasem całego korpusu, w kierunku wszystkiego, co się rusza, choćby skrawka papieru unoszonego przez wiatr, bezsłowne pozdrawianie znąjomych powolnym gestem. Studenci, którzy nie muszą martwić się, że gest ów zostanie odczytany jako niepokojący znak, częściej opuszcząją głowy, by wesprzeć je na ramieniu, starzy ludzie, jak się wydaje, częściej się uśmiechają. Pomijając pewne drobne różnice, społeczne zachowanie letniej populacji okupującej murek wokół pomnika na placu Dam nie odbiega od zachowania miejscowych emerytów, którzy zajmują zielone ławki ustawione wzdłuż Central Avenue w St. Petersburgu na Florydzie. Inaczej niż turyści w średnim wieku, dla których przestrzeń miasta to splątane korytarze łączące zabytki i muzea, i starzy, i młodzi określają ją niekiedy jako rodzaj wielkiej sali telewizyjnej, w której oni sami są zarazem widzami i obrazami.
Istnieją dwa, na pierwszy rzut oka, różne sposoby, w jakie można tworzyć symboliczne reprezentacje
201