80
Warzył dla ziemi, nad płomieniem piekła, Wszystkie domowych zaburzeń szkarady, -1 1 6o Niedarmo czujne pałają ogniska,
I jacyś zbrojni leżą u płomieni,
Gdy wieńce borów zrywa wiatr jesieni,
A szron sędziwy na darniach połyska.
Choć leżeć oni zdają się spokojnie,
«5 Ach. krwi to dzieci, i myślą o wojnie!
Noże u pasów, ich czoła w kołpakach; Dłonie na nożach, choć oczy uśnięte;
Do pik utkwionych rumaki przypięte,
A dniem i nocą siodła na rumakach.
"o A jeden kozak na ustawnej straży Niezgasły ogień czasami rozżarzy,
I na swą pikę wspiera się bezwładnie.
Słucha i patrzy. Nic w tym puszczy mroku Nie ujdzie jego ni ucha, ni wzroku:
75 Niech strzępek szronu na uschły liść padnie, Niechaj ptak klaśnie gałęzią zdaleka,
Niech pies w dalekim futorze zaszczeka, — Już on to schwycił w gwarnym borów szumie, I, pochwycone, wnet rozróżnić umie.
80 I znowu oko zwrócił do ogniska,
I znowu piką poprawił płomienia:
Kłębią się dymy, czerwony żar pryska.
Rośnie wał ognia, noc się zarumienia.
w. 77 futor — zagrotja na łące łub pośród lasu, w Pe* oddaleniu od wioski. (Przyp. p.)
I Pośród bijącej krwawej łuna fali,
»;Jak mgliste duchy, cienie drzew się kładą.
I Dalej noc czarna; tylko w ciemnej dali,
I Jakby zaklętą rozsiany gromadą, i Bezwładny obóz groźnym snem usypia:
I Tam się błysk stosu ostrza piki czepia; pTu wpół dobyty nóż czasem zabłyska,
1 Jak rozdrażnionej gadziny oczyska.
I Gdzieniegdzie znowu z pod burki kosmatej i Sen niespokojny wychylił pół twarzy,
I I przez sen widać, co każda z nich marzy,
95 To z brwi marszczonych, to z wargi wrąsatej:
| Na tej śmiech dziki, klnące słowa na tej.
I A tam, przyjaciel i wierny, choć panu,
I Koń, ułożony tuż pod pana bokiem,
I Strzeli niekiedy przebudzonem okiem, pNiby kochanie śród świata tumanu.
■ W samej cichości obraz niespokojny i Nadzieją mordów kołysanej wojny.
I Tam, gdzie dąb grubszy i stos pełniej płonie,
I Dwóch tam usiadło; a przy nich dwa konie.
’,v Po lym wytwornym atamańskim stroju,
|To drogiem złotem czasami odbłyska I Nagłe, nierówne spojrzenie ogniska,
V 95 z brwi — w I. \vvd. niepoprawna forma: brwiów.
H' 97 i wierny, choć panu—przeciwstawienie wierności konia dla swego pana buntowi hajdamaków przeciw panom.
■ 100 Niby kochanie śród świata tumanu. Wiersz ten z nie-e dających się odgadnąć powodów cenzura w pierw-
wszem wydaniu odrzuciła, i został kropkowany.
Itar. Sr. 44 (GoszczyAski: Z iniek Kun.) g