6
Jaką grozą są otoczone niektóre z tych przepisów, świadczy Orach Chajim § 4 art. 19: „Kto kazał sobie puścić krew z pleców a nie dokonał ablucji rąk, będzie się bał przez siedm dni; kto się ogolił a nie dokonał ablucji rąk, będzie się bał przez trzy dni; kto sobie obciął paznokcie a nie dokonał ablucji rąk, będzie się bał przez dzień, wcale nie wiedząc, dlaczego się właściwie boi“- Ablucje te mają charakter czysto magiczny; chodzi o odpędzenie złegoducha, który się specjalnie czepia rąk (art. 2). Gdy brak wody, można zmyć ręce „piaskiem, żwirem lub trocinami" (Berachot 15a).
Otóż „nieokrzesańcem" (am haarec) jest żyd, który nie zna tego rodzaju odczyniań magicznych.
„Przepisy dotyczące czystości (rytualnej) były jedną z przyczyn podziału narodu (żydowskiego) na ludzi, znających i zachowujących zakon, i na ludzi nie znających i nie zachowujących zakonu. Pierwsi odłączyli się od prostego ludu i starali się nie dotykać osobników, uchodzących za nieczystych", powiada Pęreferkowicz w przypisku do swego przekładu Talmudu (Talmud, Petersburg 1904, t. VI, str. III).
Dziecko żydowskie zaczyna naukę religji od 5-go roku życia i uczy się do 16-go. Młodzież pozostaje w chederze często aż do zawarcia związków małżeńskich (Leo Belmont, w N* 30, „Myśli Niepodległej*', str. 828).
Nie mniemajmy, by wskutek tego dziecko żydowskie traciło zmysł handlowy. Słusznie całkiem pisze Edward Żukowski: „W rodzinie żydowskiej dziecinne zabawki wyobrażają: kramiczki, różne towary, monety i t. p., któremi bawiąc się dzieci grają w handle i lichwiarstwo. Przez co już z najmłodszych lat wdraża się w nie chętka i przebiegłość do zarobkowania handlarskiego; a rodzice cieszą się, zachęcają i gładzą po główce synalka, kiedy temu uda się okpić podejściem swego rówieśnika" (Judztwo, Kraków 1885, str. 267), O dawaniu monet córkom dla zabawy wspomina Choszen Hamiszpat § 227 art. 18.
7
Do chederów posyła swe dzieci na naukę 9/10 masy żydowskiej, złożonej przeważnie z wrogich wszelkiemu postępowi chasydów. W początkach r. 1905 było w Warszawie 206 chederów dla chłopców i 19 dla dziewczynek. Prócz tego istnieje szereg rozmaitych niższych i wyższych zakładów naukowych czysto talmudycznych — rządowych, religijnych gminnych i prywatnych (Z dziejów gminy starozakonnych w Warszawie, Warszawa 1907, t. I, str. 35—40).
„W wielu domach zamożnych Izraelitów, poświęcających się wyłącznie badaniom Talmudu i nauk rabinicznych, natrafić można po kilkanaście uczni ubogich rodziców, kształcących się w poznawaniu teologji i wyższych dzieł rabinicznych", pisała w r. 1861 „Jutrzenka* w N* 2 z 12 lipca.
Toteż talmudystów-szperaczy „nie potrzebujemy odszukiwać w archeologji: mamy ich po dziś dzień w każdej prawie gminie żydowskiej, a mianowicie w prowincjach słowiańskich w tak znacznej liczbie, iż żadnej uwagi na siebie nawet nie zwracają (N* 25 „Jutrzenki" z 20X11.1861).
„Jutrzenka" przyznaje, że wychowanie czysto talmudycz-ne odcina żydów od wszelkiego związku „z postępem zewnętrznej cywilizacji europejskiej" N* 24 z 13.XII.1861). Wyraz „zewnętrznej" wydrukowano dla podkreślenia kursywem, jak gdyby „wewnętrzny14 związek istniał. I rzeczywiście, inteligencja żydowska, skupiająca się dokoła „Jutrzenki", nietylko wierzyła w istnienie związku „wewnętrznego" Talmudu z intelektem Europy, ale głosiła, że na każdym kroku Talmud wyprzedził go o długi szereg wieków.
W dziedzinie objaśniania zjawisk natury Talmud „w zupełnej pozostaje zgodzie z najświeższemi rezultatami badaczów przyrody", pisze z niezrozumiałą wprost dla nas pewnością siebie S. Słonimski, matematyk, autor pierwszej „Astronomji popularnej" według systemu Kopernika, napisanej po hebraj-sku, i wynalazca maszyny rachunkowej, za którą otrzymał