ŁVHJ AUTOPORTRET POETY, WIESZCZ
poczucia nieuchronnej klęski, niezgoda na koncepcję życia, w której sens cierpienia można odnaleźć tylko w kategoriach pokory. Zamiast poczucia daremności — w ten autoportret twórcy została wpisana wiara i wola zwycięstwa.
Lecz indywidualizm to osobliwy, przede wszystkim dlatego, że łączy się z bardzo mocno wyrażaną potrzebą związania ze zbiorowością. Nie darmo Treugutt swą książkę o Beniowskim opatrzył podtytułem Kryzys indywidualizmu romantycznego i ukazał Słowackiego próby „prżełamania izolacji samotnego indywidualizmu"51, manifestacyjnych odwołań do ludu, ustalania swego miejsca wśród zbiorowości52. Opozycję między indywidualnym poczuciem odrębności a wrogim indywidualiście „standartowym światem”53 Słowacki rozwiązał — jak sądzi Treugutt — konfrontując wizerunek wieszcza nie z narodem, który jest, lecz z tym, który będzie, z pokoleniami nadchodzącymi.
Tłum, od którego się odwraca, którym pogardza, to ci, którzy odchodzą w przeszłość historyczną — zbiorowość, do której się zwraca, to lud, ogół tych, którzy będą stanowić o nowej Polsce54.
Bóg i egzystencja. „Potępiając politykę emigracyjną, nie przeciwstawiał jej Słowacki programu własnego” pisał Juliusz Kleiner55. Jakże Słowacki mógł sformować i przedstawić realny
51 S. Treugutt,.op. cit., s. 215.
“ Ireneusz Opacki w recenzji tego Wstępu zwrócił uwagę, że warto może (za Hegiem) wprowadzić koncepcję paradoksalnej „samotności” przy równoczesnym „związku ze zbiorowością”: samotność (związana z „indywidualizmem") wynika tym razem nie z odtrącenia przez społeczność bądź buntu przeciw niej (tak było w fazie wcześniejszej romantyzmu). ale z faktu, że jednostka (mając cechy przywódcze) wie więcej, niż zbiorowość, zna kierunek następnego „kroku historii” i to „wyprzedzanie” społeczności tworzy nową samotność indywidualisty, skądinąd ze społecznością związanego. To „samotność przywódcy”.
” S. Treugutt, op. cit., s. 212.
54 Ibidem, s. 223.
55 J. K 1 einer, op. cit., t. HI. s. 138.
program polityczny dla Polski w ówczesnej sytuacji europejskiej? Mógł — i uczynił to — odciąć się od tendencji, które z punktu widzenia przyszłej Polski wydawały się zgubne. Podjął także kwestię wartości, miary wymagań, stawianych przed przyszłą Polską i narodem.
(Uczynił więcej — wpisał w Beniowskiego świetny, porywający model egzystencji człowieka. Ukształtowany wedle miary nie polskiego mesjanizmu, lecz tej oszałamiającej wizji wszechświata, nieskończenie otwierającego się przed ambicjami poznawczymi i osobistymi człowieka, jaka od początku towarzyszyła nurtowi romantycznemu. Takie spojrzenie na problemy egzystencji przebija z różnych ustępów poematu, zaś charakter programowego manifestu ma ciąg apostrof do Boga, wpisany do pieśni V (w. 437—476).
Znów wyraźne jest tu przełamanie stereotypu romantycznego indywidualizmu, gdyż tę wizję egzystencji kształtuje się nie tylko dla potrzeb autorskiego ,ja”, ale dla wszystkich, którzy zechcą żyć wedle miary innej niż ta, którą narzucają konwencje katolickie i obyczajowe. Słowacki w tych strofach ukazuje własną wizję Boga i drogi ku Bogu; rozjaśnia i zamyka^ prowadzony ~od pierwszej'pfesni spor ż~Kościołem o wiaręŁ o postawę duchową. Inaczej niż w Wielkiej Improwizacji (z którą stale pieśń V bywa zestawiana), nie ma u Słowackiego walki z Bogiem, nie ma tragizmu cierpienia, wynikłego ze sprzeczności między mocą i pragnieniami człowieka a wolą Boga.
Jest natomiast w Beniowskim otwarcie przed człowiekiem możliwości wyboru modelu życia w obrębie nowego sensu nadawanego egzystencji. Przed nikim me zamyka -się- 4u -drogi zbawienia — lecz ukazany w Beniowskim Bóg, odarty z zaciemniających jego oblicze .Jezuickich” kłamnych komentarzy uderza niezwykłą wielkością: