XXXVIII OSOBLIWOŚCI KOMPOZYCJI
mi ćwiartowani chłopi i dogorywający Semenko, we dworze wznosi się uroczysty toast, skłania swój kielich i autor-czcząc przy okazji matkę i rocznicę listopadowego powstania. Dwa wątki - romans i rzeź. Kiedy czytamy dramat i widzimy oczyma wyobraźni na przemian epizody romansowej intrygi i rzezi hajdamackiej, narastający melanż liryzmu i okropień-stwa wydaje się kompozycyjnie bałaganiarski i estetycznie trudny do akceptacji. Słowacki rzeczywiście nie oszczędza! uczuć czytelnika.
Ale łagodniej potraktował widza teatralnego - wszystkie krwawe epizody akcji umieścił poza sceną, wiemy o nich z kolejnych relacji osób dramatu. Zasada kompozycyjna, dzięki której tekst przeznaczony do czytania zdumiewająco różni się od tego, który poeta przeznaczył do oglądania na scenie, wydaje się ważna przy interpretacji Snu srebrnego Salomei W trakcie lektury obrazy liryczne i makabryczne nakładająsię na siebie, miłość i rzezie, i znów miłość, i żywe pochodnie, i liryczny, wesoły niemal happy end — nie sposób tego uporządkować, zlać w całość tragedii lub romansu. „Razi tym bardziej zespolenie katastrofy tragicznej z finałem komediowym" - pisał Juliusz Kleiner32. Oczywiście, razi. Ale na przykład Jan Kott ocenił rzecz zgoła inaczej, właśnie zakończenie uznał za kulminację niezwykłego nowatorstwa utworu na tle dziewiętnastowiecznej dramaturgii:
Bo według wszelkich reguł tragedii, od Arystotelesa do Hebbla, Sen kończyć się powinien zupełnie inaczej. Popadianki powinny przynieść martwe ciało Musi. Syn Regimentarza ponieść karę za zbezczeszczenie
Op. cił., s. 195.
dziewczyny i zabić się przy jej trupie. Będąjuż dwie trumny. Trzecia, jak na Wojewodę w Mazepie, czeka na starego Regimentarza. Sawa powinien zostać zamordowany przez czerń ukraińską. Księżniczka może iść do klasztoru. Wtedy byłaby prawdziwa tragedia albo prawdziwy melodramat. Sen kończyłby się starym prawdziwym morałem albo starą poczciwą catharsis. Ocalony by został porządek moralny, godność ludzka i okrutny sens krwawej historii1.
Groteskowa nieprzystawalność zakończenia i pozorna niespójność kompozycji razi czytelnika, bo przy lekturze, w trakcie linearnego przyswajania tekstu, czyli czytania po kolei, percypuje się wszystko z równą mocą: Salomeę miłośnie rozmawiającąz Leonem i główki dziecięce na pikach. Nie, nie z równą mocą: te dziecięce główki, jako porażająca makabra, z pewnością głębiej zapadają w pamięć niż naiwne wyznania panienki. Zanim Sen srebrny pojawił się w teatrze, był czytany przez kilka pokoleń; i tak, przez lekturę wyrozumowany, utrwalił się w tradycji.
A przecież Słowacki nie pokazuje na scenie ani główek na pikach, ani innych ekspresywnych makabryzmów. Sen srebrny jest utworem dla teatru, przeznaczonym intencjonalnie do oglądania. Jest jednak dwudzielny. W sferze treści wyraża się to podziałem na intrygę romansową i wydarzenia hajdamackiej rzezi, w sferze kompozycji odpowiada temu podział na plan akcji oglądanej na scenie i na to, co przebiega poza sceną. O tym, co poza sceną, opowiadają różne postacie. Partie epickie są dlatego wyjątkowo rozbudowane, i stawiano nieraz wobec Snu srebrnego zarzuty, że zatrzymywanie toku akcji
Jan K o 11, Konfrontacje: Tragi-farsa Słowackiego, „Dialog” 1960, nr 2, s. 114.