żc „wszelka delikatność w stosunku do Polaków musi być wykluczona i odraza do nich siana w sercu każdego Niemca". Wiedzieliśmy również, że Hans Frank, generalny gubernator w Krakowie, zgadzał się z tymi przekonaniami i dał temu wyraz oświadczając: „Adolf Hitler powołany Jest do rządzenia światem. Największy dar, Jaki człowiek może otrzymać od Boga, to urodzić się Niemcem."
Posiadaliśmy egzemplarz „Ostdeutscher Beobachter” z Poznania, z maja 1941, który głosił: „My (Niemcy) nie uznajemy prawa Polaków do życia w jakiejkolwiek formie”.
I znowu Greizer: „Bóg pomógł nam podbić naród polski, który musi być teraz zgładzony: żaden Polak nie ma prawa posiadania ziemi, czy też domu w Polsce. W ciągu dziesięciu lat polskie pole będą brzemienne w snopy żyta i pszenicy, zasiane i zebrane przez Niemców, bo ani Jeden Polak tam nie pozostanie”.
Naziści stosowali na szeroką skalę okrutne kary, publiczne egzekucje, więzienia za sabotaż i słuchanie radiostacji alianckich. Rozstrzeliwania i wieszania na ulicach miały miejsce we wszystkich miastach. Polskie przedsiębiorstwa, małe i duże gospodarstwa rolne w części Polski okupowanej przez Niemcy były odbierane Polakom i darowane Niemcom. Robiono wysiłki, aby zupełnie wykorzenić polskie narodowe i kulturalne życie. Palmiry, kilkanaście kilometrów od Warszawy, gdzie przywódcy sił podziemia partii ludowej i socjalistycznej - Maciej Ratą) i Mieczysław Niedziałkowski zostali straceni, nazwano „wsią śmierci". Rozstrzelano i wrzucono do bezimiennych grobów ponad sześć tysięcy ludzi. Zamknięto uniwersytety i wyższe szkoły; likwidowano lub rabowano kościoły i kaplice, a pomiędzy wrześniem 1939 roku i styczniem 1941 zamęczono na śmierć 700 polskich księży. Żydów wpakowano w getta i albo tam ich mordowano, albo wysyłano do obozu śmierci w Treblince. Daliśmy polecenie naszemu ambasadorowi w Waszyngtonie, aby złożył następujący raport do Departamentu Stanu: „Nie istnieje już ani jedna zasada praw ludzkich ani też przepisów prawa międzynarodowego, które nie zostałyby podeptane".
Po spotkaniu naszego gabinetu w Londynie, generał Sikorski przekazał do Polski wiadomość: „Nasz kraj - powiedział - nie wyklucza możliwości porozumienia się z naszym byłym wrogiem - Rosją. Polska miała logiczne prawo spodziewać się, że Rosja unieważni nazistowsko-sowiecki pakt z 1939 roku i powróci do starej umowy polsko-rosyjskiej, podpisanej w Traktacie Ryskim. Oznaczałoby to, że nastąpił zwrot w stosunkach polsko-rosyjskich: dałoby to również możliwości rzeczywistej współpracy w walce ze wspólnym wrogiem".
W przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, mieliśmy jednak pewne zastrzeżenia, które zamierzaliśmy przedstawić Rosji w zamian za przyrzeczenie wsparcia. Zaoferowaliśmy dogodne warunki. Wykluczyliśmy reparacje i odszkodowania, jakkolwiek byliśmy do nich uprawnieni. Przyrzekliśmy przebaczyć, Jeśli Już nie zapomnieć. Ku naszemu zdumieniu, dowiedzieliśmy się od ambasadora rosyjskiego, Iwana Mą)skiego, gdy zasiedliśmy z nim do stołu w Londynie, aby przygotować nowy pakt, że Rosja nie Jest skłonna do przyjęcie naszych skromnych warunków.
Oszołomieni, zwróciliśmy się do Brytyjczyków o pomoc w uzyskaniu naszych minimalnych żądań. Gdy protestowaliśmy twierdząc, że chcemy wrócić tylko do przedwojennego status quo, powiedziano nam, że powinniśmy zamilknąć w interesie Jedności aliantów" - frazes, używany odtąd w dobrej wierze przez państwa zachodnie, natomiast nadużywany przez Rosję. Tak więc włączeni do śmiertelnej wal-