Lvm (Z t SZKIC DO PORTRETU
Między momentem napisania tego wiersza (wydrukowanego wkrótce w „Bibliotece Warszawskiej” 1842) a dniem, w którym poeta oddał się pod opiekę sióstr szarytek w lvry w ,szpitalu'*27, upłynęło 35 łat W życiu Norwida obserwujemy jakby nieustanne zmierzanie ku takiemu zakończeniu, jakie objawiło się mu 23 października 1842 u stóp Sakramenfarium KrafltowskiegcP*. Zachowana do dziś rzeźba — zrekonstruowana po uszkodzeniach z II wojny światowej — powstała w L 1493-1494. Jej autor przedstawił siebie jako jedną z trzech postaci podtrzymujących monumentalną misę, stanowiącą podstawę dla tabernakulum. Postać środkowa przyklęknąwszy na prawym kolanie opiorą na nim młotek rzeźbiarski. Figura jest pochylona, jakby podnosiła na plecach — dźwigając się równocześnie — jakiś gigantyczny, a przecież możliwy do udźwignięcia ciężar, patrzy w oczy tym wszystkim, którzy przez wieki — przesuwając się przed Sakramenthauschen — przyklękali. Ib w październiku 1842 przyklęknął też inny artysta —-
Kto go wie widział, komu nie padł cieniem Na całe życie, jako watek marzeń,
Ten ani może błędną widzów drogę Opuszczających próg kościelny cenić;
I jako Prorok obudzony świtem,
N*e mogąc rychło zbyć drabiny sennej,
Oczarowanym zbłąkasz się korytem I jeszcze wrócisz hołd powtórzyć lenny.
iAdam Krafft. PWsz I 60)
27 Dawniej pojęciem „szpital” określano przytułek, instytucję charytatywną, powołaną db opieki nad chorymi biedakami czy też inwalidami wojennymi. Na ziemiach polskich właściwie przy każdej parafii istniał ..szpital , fundowany najczęściej przez dziedzica, a prowadzony przez Kościół.
t a ^ przypisie do Adama Kraffia (PWsz I 59) Norwid opisuje tabernakulum w kościele św. Wawrzyńca.
JHołd lenny”— a więc starodawny, średniowieczno-feudainy obrzęd-umowa — osobista i zarazem społeczna, zobowiązująca obie zarówno strony {poeta sunt servanda — umowy muszą być dochowane). Krafft — artystyczne ucieleśnienie ideału — poddał się prawom dramatu, prawom historii:
0 wielki mistrzu! słusznie zginasz barki
1 na ramionach własne pieścisz dzieło.
Gdy oto widzę, wedle błahej miarki.
Nie ocenili, co ich prześcignęło.
{Adam Krafft, PWsz 1 60)
Po latach ta młodzieńcza przecież wizja (Norwid miał wtedy 21 lat) zaczerpnie ciemnych tonów z doświadczeń samego autora — nie tylko z wizji czy lektur znaków zostawionych przez innych... przez Inne:
Każdego z takich jak Ty świat nie może Od razu przyjąć na spokojne łoże,
{[Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie],
PWsz I 236)
I jeszcze inaczej, choć to ta sama „nić czarna” doświadczeń życiowych przełamanych w doświadczeniu artystycznym:
— Piętnem globu tego — niedostatek:
Dopełnienie?... go boli!...
On — rozpoczynać woli
I oto — jak zacna myśl człowieka —
Poterany jest gniewami ludzi
Lub—jak od wieka
Wieków — wszystko, co zbudzi!
{XCIX. Fortepian Szopena)
Lat minie „dziesiątek”, j zjawi się w „Świętego Kaźmierza murach po-zastołecznej krasie” wiersz-synteza: