XJB a. I: SZKIC DO PORTRETU
Norwid uczestniczył jako świetnie zapowiadający się artysta, co zapewne również kształtowało jego wyobrażenia o sobie samym. W jednym ze stołecznych salonów spotka człowieka, którego idee odegrają istotną rolę w życiu umysłowym poety: w salonie Magdaleny Łuszczewskiej w karnawale 1841 r. pozna Augusta Cieszkowskiego (to dzięki tej znajomości zaprzyjaźni się później z Zygmuntem Krasińskim)1.
Wśród licznych znajomych Norwida z tego okresu kilka osób zajmuje szczególne miejsce, np. Walenty Pomian Zakrzewski (rówieśnik, znajomy z gimnazjum na Lesznie), któremu poświęcił poeta mJn. obszerny wiersz zamykający VM, Antoni Zaleski (znajomy z pracowni malarskiej Aleksandra Kokulara, gdzie po zakończeniu nauki w gimnazjum na Lesznie kształci się Cyprian), Kazimierz Władysław Wójcicki etnograf i wydawca, August Wilkoński— warszawski wydawca, Władysław Wężyk — podróżnik, od r. 1841 serdeczny przyjaciel poety, przewędrują razem dwukrotnie ziemie polskie, Adam Potocki — późniejszy niefortunny mecenas Norwida, Albert (Wojciech) Szeliga Potocki — adresat jednego z wierszy VNL Aleksandra- Niewiarowski — zawsze lojalny kolega poetyJ Teofil Lenartowicz — późniejszy przyjaciel. W Warszawie, uyc może, poznał też Henryka Kamieńskiego — jednego z pierwszych swych recenzentów; tu też, acz nie bezpośrednio, nawiązała się znajomość Norwida z Józefem Ignacym Kraszewskim, który tyle — może bezwiednie — szkód narobił „biednemu Cyprianowi”. Ib także zetknął się z późniejszym swym „opiekunem”, kuzynem Michałem Kleczkowskim (synem Julii z Sobieskich, siostry babki Norwida), który rozwiązał ostatecznie problem: „co zrobić” z Norwidem, gdy w 1877 r. umieścił pięćdziesię-ciosześcioletniego „weterana” w Zakładzie Św. Kazimierza.
Literacki debiut Norwida, który dokonał się na łamach warszawskich czasopism i w „warszawskich salonach, przypada na
r. 1840. W ciągu tego roku poeta ogłosił szereg wierszy, m.in. Mój ostatni sonet, Sieroty, Do piszących. Drukował w warszawskich czasopismach: w „Gazecie Porannej” (ściślej — w tygodniowym dodatku do tej gazety pod nazwą „Piśmiennictwo Krajowe”) i w „Przeglądzie Warszawskim”. Rok ten przyniesie również pierwsze drukowane opinie o twórczości Norwida (np. w „Tygodniku Petersburskim” nr 49); następny obfituje również w zdarzenia istotne: ogłosił wówczas poeta gwałtowny manifest artystyczny Pismo; zwolnił się z bezpłatnej posady w Heroldii Królestwa Polskiego (pracował tu jako aplikant), porzucając drogę kariery urzędniczej, jaką wynalazła dla niego rada familijna; z Władysławem Wężykiem przygotowują wyprawę krajoznawczą po Królestwie: od sierpnia do października przewędrują Lubelskie, Radomskie, Kieleckie (odwiedziny w Piotrowicach u starego kasztelana Kajetana Koźmiana, pielgrzymka do Czarnolasu i Zwolenia, wyprawa na Łysą Górę; Jasna Góra itd.).
W 1842 r. Norwid decyduje się na wyjazd za granicę. Oficjalnym powodem umożliwiającym otrzymanie paszportu był zamiar podjęcia zagranicznych studiów artystycznych w Niemczech i we Włoszech. Koszta tego wyjazdu, zapewne dość znaczne, miało pokryć — jak wolno przypuszczać — składkowe „stypendium” (z udziałem możnych przyjaciół, np. Wężyka, i zaprzyjaźnionych czasopism, np. „Biblioteki Warszawskiej”); być może, rodzinne fundusze — po licytacji Laskowa-- Głuchów — również zasiliły kiesę podróżnika.
Przed wyjazdem odbył się pożegnalny sympozjom, na którym m.in. Albert Szeliga Potocki (1801-1847/1848) obdarzył Norwida wierszem Do Cypriana Norwida wyjeżdżającego za granicę (odnaleziony przez Juliusza Wiktora Gomulickiego). Do wiersza tego nawiązał po wielu latach Norwid w VM (LXXXVI. Pamięci Alberta Szeligi), przywołując słowa z pożegnalnego utworu Potockiego:
H. Michałowska, Salony artystyczno-literackie w Warszawie 1832-1860, Warszawa 1974.