Jak matka syna okrywa swą szatą,
Tak samo, ziemio, ty go otul sobą!
12* Niech ta mogiła przebywa w spokoju,
A tysiąc słupów niechaj ją podpiera,
Niech dom ten w tłuszcze ofiarne opływa, Niechaj mu będzie przystanią wieczystą!
13. Umacniam wokół dla ciebie tę ziemię,
Tę grudkę składam, bym ci nie zaszkodził, Niechaj ojcowie ten słup ci trzymają,
Jama siedzibę niech ci tam zgotuje!
*14. Niechaj mnie włożą w dniach, co przyjdą, Jakoby pióro w strzały drzewce,
Ja powstrzymałem głos przyszłości,
Jak lejce konia powstrzymują!
ZO. 34.
i. Skaczące, w górze, na wietrze zrodzone, Cieszą me serce, gdy toczą się w dołku, — Jak somy nektar z gór Maudźawackich Tak wibhidaka ciągnie mnie namiętny!
z. Nie znała gniewu, nie wszczynała kłótni, Uprzejmą była dla mych towarzyszy Przez kości, w których jeden rzut rozstrzyga, Swoją małżonkę odtrąciłem wierną!
3. Świekra się gniewa, żona mnie odpycha, Nędzarz nie znajdzie nigdzie miłosierdzia — Tak jak z drogiego, lecz starego konia
Z gracza nie widzę żadnego pożytku!
4. Czyje bogactwa prędka kostka zmiotła, Tego małżonkę inni obejmują,—
Ojciec i matka, wszyscy bracia mówią:
„My go nie znamy, zwiążcie go, zabierzcie!
5. Gdy postanowię, że nie pójdę z niemi, To sam zostaję, towarzysze idą, —