vvadniać lub zaprzeczać, to znaczy wątpić — odchodzę od Fotografii, która z natury jest oczywistością, a oczywistość jest właśnie tym, co nie chce być rozłożone). Wyraz nie jest schematycznym, intelektualnym zbiorem danych, jak sylwetka. Wyraz nie jest także zwykłą analogią — choćby nawet daleko posuniętą — jak „podobieństwo”. Nie, wyraz jest czymś niezwykłym, prowadzącym z ciała do duszy: do małej duszy indy widual-nej, zwanej animula, dobrej u jednego, u drugiego złej. W ten sposób przebiegałem przez zdjęcia mojej matki, aż doszedłem do krzyku, kresu wszelkiego języka: ,, To jest to!”. Najpierw było kiłka zdjęć nieważnych, które ukazywały tylko jej tożsamość najbardziej prymitywną, legitymacyjną. Później zdjęcia najliczniejsze, na których mogłem odczytać jej „wyraz indywidualny” (zdjęcia analogiczne, „podobne*9). Wreszcie Fotografia z Cieplarni, na której nie tylko ją rozpoznaję (słowo za ciężkie); to o wiele więcej: ja ją tutaj odnajduję. Nagłe przebudzenie, poza „podobieństwem”, satori, gdzie słowa nie przydają się na nic, rzadka oczywistość, może jedyna:
Czyjś wyraz (nazywam tak, nie umiejąc inaczej, wyrażenie prawdy) jest jakby upartym dodatkiem do tożsamości, stanowi to, co zostaje dane bez warunków, pozbawione wszelkiej „ważności”. Wyraz oddaje nam podmiot, gdy ten nie przydaje sobie ważności. Na tym prawdziwym zdjęciu istota, którą kocham, którą kochałem, nie jest oddzielona od siebie samej-, wreszcie następuje zgodność. 1 — rzecz tajemnicza — ta zgodność stanowi jakby metamorfozę. Wszystkie zdjęcia mojej matki, które przeglądałem, były trochę jak maski, dopiero przy ostatnim, nagle, maska znikała. Pozostał duch, bez wieku, ale nie poza czasem, ponieważ ten wyraz był właśnie tym, który widziałem, współistniejący z jej twarzą — każdego dnia jej długiego życia.
Być może wyraz jest w końcu czymś o charakterze moralnym, wprowadzającym na twarz w sposób tajemniczy odblask wartości czyjegoś życia? Avedon sfotografował lidera amerykańskiej Labor, Philippa Randolpha (w chwili, gdy piszę te słowa, właśnie umarł). Na zdjęciu odczytuję wyraz „dobroci” (żadnego pożądania „władzy”: to pewne). Wyraz jest więc świetlis-
183