K«l Wiktor ZmodzabŁi. fotoenfu. pmd r. 1939
języka, skłonność do badanu przede wszystkim elementów «ig, wszystko to świadczy o owym pł,m wactwie. Od formalizmu jednak i dzieliło go wiele. Po pienwe,^ mość. że analiza formalna nk w d/icle literackim wytłumaczył kiego, po drugie — riomiatywias Głównymi paragrafami jego Mfe no-kry tycznego kodeksu były meliczność (regularna wersy tułat „muzyczności”, „śpiewraSf ve. sza), klasycyzm. Klasycyzm— poetyki umiani, harmonii (rofló* a„ tycznych, równowagi między Jbą* a „treścią", klarowności — z (cnn jednak odchyleniem W stronę (otyte magii symbolizmu. Zawodzidstidw to wał się w epoce rodzącego ti( modernistycznego neokUsycjuru >p do wiclosłowia. do ro/nichneriifirr Ido wszystkiego, co cbptyetye
_| cechował całą jego twórczość ^
Najbliżsi byli mu Staff i skamandryci: recenzje i szkice o ich jar-ułożyłyby się, gdyby połączyć je razem — w małe, niezwykle pnejna i odkrywcze monografijki, do dziś zachowujące swoją wartość prażona Całość zaś jego krytyki poetyckiej układa się w mozaikowy penm po Dwudziestolecia, aczkolwiek nie tak już trafny i trwały, wyrażać Iwo świadczący o zbyt wielkim zawężeniu wrażliwości estetycznej bflfa Najpoważniejszym tego zawężenia przejawem było odrzucenie przcHd px$ Awangardy Krakowskiej (chociaż, przyznać trzeba, umiał docenić »ti talent Juliana Przybosia). Niełatwo było mu też znaleźć wspóbj jty z pokoleniem wchodzącym do literatury w latach trzydziestych Żr • poeci nie byli skłonni do potulnego przyjmowania jego apodykt)c®7^ sądów, surowy krytyk coraz częściej stawał się przedmiotem ostrych te ataków. Jeśli jednak zbyt wielu zjawisk poezji Dwudziestolecia Zaaółd* nie docenił, znakomicie potrafił uchwycić tę poezję w czasie, pid®* — na gorąco — jej ewolucję, sygnalizować jej przemiany, równie! i które nie były po jego myśli, wreszcie — dokonywać picrrapftr 468 periodyzacji. To on właśnie, bodaj przed wszystkimi innymi, jot *'
iiukić zacziil cezury zamykającej pierwszy okres Dwudziestolecia: wyznaczył H na rok 1928.
W historii polskiej krytyki międzywojennej Zawodzióski zajmuje jedno z miejsc poczesnych. Nie tylko ze względu na wartość opisów i analiz współczesnej sobie poezji. Także ze względu na przełomowy zwrot, jakiego twórczość jego dokonała w rozwoju krytyki poetyckiej. Zawodzióski unaukowit ją. uściślił i urzetclnił; przede wszystkim zaś — przesunął jej kryteria ku wartościom czysto estetycznym. Tu. dodać trzeba, miał poprzednika w Ignacym Matuszewskim. Po nim coraz trudniej już było pisać o poezji bez fachowego przygotowania, w sposób publicystyczny, impresyjny.
Nieco podobną rolę. na mniejszą jednak skale ■ / mniejszą energią, odegrał • odniesieniu do krytyki prozatorskiej Leon Piwińslu. Tak jak Zawodź i ński poezję, tak on — z większą jeszcze dokładnością i głębiej /stepując ku niższym regionom literatury, aż nazwano go krytykiem -socjologiem — śledził i recenzował prozę Dwudziestolecia. Również i on kierował się kryteriami wartości estetycznych i główny nacisk kładł na formalną analizę dzieła, zwłaszcza kompozycję, w odróżnieniu od Zawodziriskicgo inspirując się jednak nie rosyjskimi formalistami. lecz. angielską szkolą estetyzującą. z Richard sem na trele. I dalej: obydwu krytyków łączyła wspólność klasycznego ideału piękna, wstręt do ekspresjonizmu. estetyka prostoty, klarowność, harmonia. U Piwiń-ibego dołączyła się tu preferencja dla utworów realistycznych. Podobną zaś role jak u Zawodzi ós kiego Staff i skamandryci. w jego hierarchii ocen odgrywały Noce i dnie Marii Dąbrowskiej. Obydwu leż cechowała rzetelność krytycznoliteracka, poczucie odpowiedzialności za słowo, kult dobrej roboty.
A także — niechęć do twórczości krytycznej Stanisława Brzozowskiego. Obydwaj wreszcie IZawodzió&ki z. dwuletnią przerwą) sąsiadowali ze sobą w .Roczniku Literackim" jako autorzy corocznych artykułów-przeglądów, każdy ze swojej dziedziny.
Piwióski był krytykiem od Zawodzióskicgo łagodniejszym, czasem zapewne zbyt łagodnym, nie lubiącym przy tym dyskusji. Ale i też z mniejszą silą krytyka jego odcisnęła się na literaturze Dwudziestolecia. Stało się tak zapewne i dlatego, że w większym stopniu niż Zawud/iótki ograniczał się on do form krótkich, recenzji przede wszystkim, z drugiej zaś strony — do postawy analitycznej. Piwióski unikał wypowiedzi teoretyczno-programowych Tym większe znaczenie ma jego odczyt-artykuł Społeczna fola literutury t ..Pion"
1936), powstały w okresie coraz bardziej narastających tendencji do. takiego czy innego, podporządkowania literatury celom społecznym czy politycznym, pisany przy tym z myślą o naciskach idących zc strony sanacyjnej ideologii .paóstwowotwórczej". Ukazywał tu mclułizycznc podłoże sztuki i wywoływanego przez nią estetycznego przeżyciu, któremu przyznawał podobną rangę jak 469