22 II ŚREDNIOWIECZNE PIŚMIENNICTWO HAGIOGRAFICZNE
kicj czytamy", że był mężem wykształconym i posiadającym głęboką znajomość spraw Bożych.
Gdy o tym wszystkim zasłyszał biskup krakowski Lambert12 i dokładnie się w tej sprawie upewnił, uradował się dobrą sławą Stanisława i wezwawszy go zaszczytnie z uniwersytetu do Krakowa uczynił go w tamtejszym kościele bratem swym kanonikiem. On zaś od razu zajaśniał między innymi kanonikami jak gwiazda wśród mgły i jak szczególniejsza jasność wśród gwiazd. Tak tedy nic tylko świeckie stanowisko czyniło Stanisława znamienitym i godnym szacunku mężem, lecz także godność kościelna dawała mu prawo do rozkazywania. A on, podniesiony do stanu duchownego, coraz gorliwiej poświęcał się służbie Bożej, jako że gruntownie się przygotował do swych kościelnych obowiązków. A gdy na koniec biskup krakowski Lambert zeszedł z tego świata, Stanisław kanonicznie i jednomyślnie wybrany został biskupem krakowskim 13 i wyniesiony na stolicę biskupią. Tak to Opatrzność postawiła go jak lampę na świeczniku 14 i jak gdyby naczynie szczerozłote przyozdobiła go wszelkimi klejnotami cnót.
6
Przejąwszy tedy obowiązki pasterskie biskup Stanisław czujnie pełnił straż nad trzodą Chrystusową i gorliwie zarządzał powierzoną sobie diecezją15. Choć siedząc na stolicy biskupiej był zwierzchnikiem wszystkich, jednakże dla Chrystusa wszystkim był poddany16. Nigdy bowiem nie pozwolił zapanować w sercu swoim pysze, która Lucyfera strąciła z nieba i z anioła uczyniła diabłem, a pierwszego człowieka wygnała z raju. W napominaniu był surowy, a w wymierzaniu sprawiedliwości bezstronny; nie zamykał bowiem oczu na winy ludzi, jakakolwiek
" Por. przyp. 2. Owo nic znane nam źródło, być może katalog biskupów krakowskich, twierdziło zatem, że św. Stanisław był człowiekiem wykształconym. Jeśli informacja ta była oparta na jakiejś zdrowej tradycji, to w istocie należałoby sądzić, że wykształcenia tego mógł nabyć tylko poza Polską, zwłaszcza wobec ruiny naszej organizacji kościelnej, a więc i szkolnictwa w czwartym dziesiątku lat XI w
12 Lambert II Suła, biskup krakowski w latach 1061-1071, był prawdopodobnie spokrewniony / rodem Piastów, a może i sam do tego rodu należał. Uważa się go za autora tej partii Rocznika kapituły krukowskiej, która odnosi się do połowy XI w., a niekiedy także i za kompilatora całej najstarszej partii tego rocznika.
Autor Zywotu mylnie wyobraża sobie, jakoby w XI w. biskupi polscy byli wybierani przez kapituły jak za jego czasów . W istocie rzeczy biskupów mianował wtedy panujący, zresztą nie tylko u nas, ale i w krajach ościennych. Pierwsze wybory kanoniczne biskupa krakowskiego — i pierwsze w Polsce — odbyły się w r. 1207.
14 Aluzja do słów Chrystusa Pana (Mt 5, 15; Mk 4,21; Łk 8,16).
15 Następujący teraz (rozdz. 6-10) obraz rządów biskupich św. Stanisława w Krakowie (w latach 1072 1079) skreślony jest rysami ogólnikowymi, brak w nim wszelkich konkretnych szczegółów i faktów. Podniesiono natomiast słusznie, że obraz ten wykazuje podobieństwo do ideału biskupa, o-biegowego wśród zwolenników reformy kościelnej w Polsce z początkiem XIII w. (por. D. Borawska, / dziejów) jednej legendy, Warszawa 1951, s. 36-41).
Zgodnie / pouczeniem Chrystusa (Mk 9, 35).
byłaby ich godność lub stanowisko, lecz wytykał je we właściwym czasie i we właściwy dla każdego sposób.
W owym czasie często nawoływał do poprawy króla Bolesława, który wówczas rządził w Polsce 1 2, a którego życie było niegodziwe; z ojcowską gorliwością wzywał go więc do pokuty, jakby syna marnotrawnego. Lecz ponieważ król był niepoprawny, biskup musiał za swą sprawiedliwość znosić śmiertelną nienawiść i prześladowanie z jego strony. Dlatego mąż święty unikał rozmowy i przebywania z nim pod jednym dachem, aby milcząc nie budzić wrażenia, że się godzi na jego niesprawiedliwe prawa i na ucisk biedaków, który widział. Wzdrygał się też na niegodziwy sposób grabieży, polegający na wypasaniu łąk i zbóż poddanych, który król i jego zausznicy nazywali powszechnym prawem w tym kraju ,8. Z takich i tym podobnych względów uchylał się od ich narad i obcowania z nimi, a natomiast wiele przesiadywał w swym kościele, pilnie i ochoczo pełnił służbę Bożą, pobożnie i często sprawował święte sakramenla Chrystusowe, gdy tylko mógł, najchętniej oddawał się modlitwie, czytaniu i kontemplacji i z głębi serca prosił Boga za ludem mu powierzonym.
8
Parafie swe wizytował3 i starał się poprawić w nich, co wymagało poprawy. Dbał o czystość sług Kościoła, a zwłaszcza kapłanów, i przykładem swoim zachęcał ich do świątobliwego życia, bez którego nikt Boga oglądać nie będzie. Co sam zdołał zaczerpnąć ze źródeł Zbawiciela, to w obfitości przekazywał podwładnym swoim w kazaniach i pouczeniach. Tych, którzy cieszyli się przywilejem stanu duchownego i posiadali beneficja kościelne, zobowiązywał do tego, aby znamionowały ich leź przystojne obyczaje, skromność, czystość i ogólnie znana uczciwość. Jeśli zaś na te ojcowskie upomnienia nic odpowiadali synowskim posłuszeństwem, pozbawiał ich beneficjum i wypędzał ze swojej diecezji. Ponieważ zaś nade wszystko ukochał piękno domu Bożego4, więc tam w diecezji, gdzie nie mogło sięgnąć jego własne czujne oko, ustanowił archidiakonów, pre-
Bolesław II Śmiały, nr. 1039, od r. 1058 książę, a od r. 1076 król polski, zmarły w r. 1081 na wygnaniu, na Węgrzech. To autor Zywotu niniejszego pierwszy wprowadził do historiografii naszej rozpowszechniony później pogląd, jakoby zatargi Bolesława II z biskupem krakowskim św. Stanisławem trwały dłuższy czas przed tragicznym ich zakończeniem w kwietniu 1079 r. W przeciwieństwie do tego podnieść trzeba, że przynajmniej w r. 1072, mianując św. Stanisława biskupem krakowskim, Bolesław musiał go uważać za swego zaufanego, skoro oddawał mu lak ważne stanowisko w państwie (Kraków był już wówczas miastem stołecznym, a metropolia gnieźnieńska nie była jeszcze odbudowana). Ich konflikt z r. 1079, sprzeczny z interesami obu stron, miał zapewne charakter doraźny.
Uwaga ta wygląda raczej na echo stosunków XIII niż XI w.; por. Żywot większy I 10. W obronie uciskanej ciężarami prawa książęcego ludności wiejskiej występował dopiero synod łęczycki z r. 1180.
v> Kanoniczne wizytacje parafii są znowu częścią idealnego obrazu biskupa z początku XIII w. Za czasów św. Stanisława sieć parafialna w Małopolsce, identycznej wówczas z obszarem diecezji krakowskiej, musiała być bardzo rzadka, a organizacja kościelna nader luźna.
Aluzja do słów Ps 25, 8.