M II. ŚREDNIOWIECZNE PIŚMIENNICTWO HAGIOGRAFICŻNE
Maria1, i spłodził z ni;; czterech synów, pierworodnego Bolesława, drugiego Władysława, trzeciego Mieszka i czwartego Odona 2.
Ten to był Bolesław3 4, który dla swej nadzwyczajnej hojności inaczej zwany był Szczodrym, a dla niezwykłej dzielności i męstwa — Walecznym. Odznaczał się bowiem tak wielką rozrzutnością, że uważał, iż prawdziwa wolność człowieka nie może istnieć bez hojności. Mówił więc, że człowiek wolny nie może być biedny , chyba że nie ma sposobności do dawania. Gdy pewnego dnia rozkazał'’5 wydobyć bogactwa uzyskane z danin i co najwspanialsze klejnoty rozdawał szczodrą ręką otaczającym go rycerzom, ktoś z przyglądających się, biorąc pod uwagę z jednej strony skromność i niedostatek swego dobytku, a z drugiej wspaniałość królewskiego bogactwa, westchnął jękliwie i ledwo dosłyszalnie szepnął: „Nie trzeba tu szkatuły, nie gniecie cię pękaty brzuch skrzyni na pieniądze — natomiast wszystkim są znane bogactwa twego serca. Łaskawy promień słońca, który sam jeden potrafi uszczęśliwić innych, mnie jednego mrozi, dla mnie jest zima, gdy słońce stoi w znaku Bliźniąt. Ja tylko jeden w blaskach twego słońca nie zasłużyłem sobie na pociechę wiosny i wstyd mi, że mnie jednego to spotkało”. Król tedy domyślając się przyczyny owych westchnień zdjął fałdzisty płaszcz, w który był odziany, i zarzucił go na jego barki mówiąc: „Weź złota, ile chcesz, i tyle, ile zdołasz go udźwignąć. Wolimy bowiem, abyś własną niemoc oskarżał, niż żeby nasza hojność wydała ci się zbyt mała”. Gdy on tedy, zapominając o sobie, a tylko chciwy złota, wypełnia nadmiernie już wypchane poły płaszcza, gdy siłami nie może sprostać ciężarowi, gdy usiłuje dźwignąć z ziemi olbrzymi ładunek złota, wtedy — biada nieszczęsnemu — przygnieciony ciężarem metalu, ginie. Nie różni się zaś od szaleńca ten, kto pieniądze przedkłada nad życic, a nie życic nad pieniądze. Ten rodzaj szaleństwa ogarnął pewnego człowieka, który znalazłszy się w niebezpieczeństwie na wzburzonym morzu, gdy inni w o-bawie przed rozbiciem wyrzucali z okrętu najkosztowniejsze nawet przedmioty, przywiązał do siebie swoje bagaże i kazał wrzucić się w topiel, bo twierdził, że woli umrzeć jako człowiek bogaty, niż żyć w nędzy. A nic tak, nie tak postąpił inny, który — aby raz uwolnić się od bogactw przynoszących troski — stopił w jedną bryłę wszystkie swoje skarby w srebrze i złocie i wrzucił je do rzeki mówiąc: „Niegodziwe bogactwa, idźcie, niegodziwe, w otchłań: utopię was, abyście wy mnie nie zatopiły, zgubię was, abyście wy mnie nie zgubiły. Mniej ważna jest bowiem strata majątku niż czasu; dotyka nas strata rzeczy, ale bardziej nam szkodzą straty dni; każdy może nadrobić straty w majątku, ale nikt nie odzyska straconych dni”. Królowi Bolesławowi wydawała się wielka ilość bogactw i ich chwała tak zbyteczna, że nic w niej nie widział przyjemnego poza możnością posiadania i łatwością dawania, a za najlepsze ich przechowanie uważał dziurawy worek i twierdził, że ten, kto woli być torbą na pieniądze niż księciem, nie jest godny władzy książęcej.
26
Ten to Bolesław, jako gorliwy wojownik, usiłując dorównać w dzielności swemu pradziadowi, wielkiemu królowi Bolesławowi, i pragnąc ziemie, które utracili jego poprzednicy, odzyskać i wcielić do swego królestwa, postanowi! odnowić znaki graniczne królestwa polskiego na bramach Kijowa60. Toteż przemierzywszy na czele wojska ziemie Rusi nie raczył zwrócić uwagi na obfitość wszelkich bogactw i wzgardziwszy łupami zadowolił się samym tylko tryumfalnym zwycięstwem. Wreszcie uspokoiwszy tam wszelki bunt, ustanowił królem pewnego swego namiestnika 5 6, który miał rządzić książętami Rusi. Ten zaś, chcąc wydać się chwalebniejszym swoim poddanym, prosił króla Bolesława, aby w swej łaskawości raczył się spotkać z nim i uściskać go, za co miał otrzymać ilość grzywien złota, odpowiadającą ilości kroków. Rozgniewał się Bolesław, iż prosił go o to, co nie przystoi królewskiej godności, i niewłaściwym mu się wydawało, by majestat władcy sięgał po nędzne zyski, a jeszcze bardziej nieodpowiednim — czynić z łaski przedmiot kupna, uległ jednak prośbom i obiecał uczynić to, lecz nie za żadną cenę czy dary. I jak sądzisz, jaki dowód łaski okazał? Oto chwycił podchodzącego doń króla za brodę i zmierzwiwszy po kilkakroć nią potrząsnął. „Oto — rzekł — jest ta straszna głowa, przed którą wy drżeć musicie, Rusi-ni”. I coraz to gwałtowniej potrząsając nią mówił: „To jest oto mąż, którego my zaszczycamy naszym szacunkiem”. Oto, na ile względów zasłużył w oczach Bolesława wzgląd na złoto.
27
Następnie gotuje się do wkroczenia na Węgry7, chcąc także na Dunaju odnowić granice królestwa polskiego. A oni najpierw usiłują zbrojnie bronić mu wstępu, lecz porąbane ich ciała większą były przeszkodą dla najeźdźców niż oręż. Bowiem okrutny odźwierny, miecz, bramy wejściowe otwierając zamyka i zamykając otwiera, a stosy porąbanych nim trupów nawet drogi czynią nieprzebytymi, tak że nie bez trudności otwiera się możliwość przejścia. Król węgierski Salomon8, widząc, że zbliża się dla niego i jego ludzi chwila decydującej bitwy, prosi o pokój, a jako zadatek pokoju ofiarowuje 100 tysięcy grzywien. Bolesław jednak odparł: „Polaków nie cieszy posiadanie złota, lecz panowanie nad tymi,
Dobroniega-Maria. córka w.ks. kijowskiego Włodzimierza I.
Ten szczegół zaczerpnięty jest prawdopodobnie również z Kroniki Galla I 19. Spośród wymienionych tu synów Kazimierza i Dobroniegi Bolesław (II) panował w Polsce w latach 1059-1079, Władysław (Herman) w latach 1079-1102. zaś dwaj pozostali, Mieszko i Odon, zmarli we wczesnym dzieciństwie.
Następujący teraz (rozdz. 25-31) opis panowania Bolesława Śmiałego zaczerpnięty został przez autora Zywotu prawic dosłownie z Kroniki Kadłubka (II 16-20). Jest to pierwszy ślad wykorzystywania tej kroniki w historiografii polskiej. Z tego źródła pochodzi także napuszony i dla nas dziwaczny styl tego ustępu, odbiegający od prostego opowiadania pozostałych części Zywotu.
len epizod z Kadłubka II 16-17 (z typowymi dla tego autora dywagacjami moralizatorskimi), a za jego pośrednictwem z Galla I 26.
Ten epizod z Kadłubka II 18, a za jego pośrednictwem z Galla I 23.
ul W istocie chodzi o Izjasława w.ks. kijowskiego, żonatego z ciotką Bolesława Śmiałego, Gertrudą, córką Mieszka II. Bolesław dwukrotnie wprowadzał go na tron kijowski w latach 1069 i 1077.
M Ten epizod z kadłubka II 18.
M .Salomon, król węgierski, 1063-1077.