.) Copyrifihl by ińdwowc Wydawnictwo Ntukow arsznwB |987 SBN 83-01-06138-3 lAttirow lVrrfnw,iir,ii." Hmikime ytlanic pirrwsre. Nakl.nl 15 IKH) + 2mi cgrcmpliiiTy rkuny wydawniczych 37.5. Ark,us/.y drukarskich 2K.5 lina ósemka wkładek offsetowych ipicroffsel.m.il. khisa III, 7(1 r, 70 x lOOcm iltlano do skl.Hlanin w lułym im r. Hipisami do diuku w słycyniu 1W7 r. luk ukorti.-7.oiio w mnjii li)K7 r. ,iill"WK-nicnr 1277/K7 J..I C'cn;i 7! nINI.-mciawskie y.ntlihły (.:riifir:ne. 7.nkl. Chfwny, ul. Olimska II.
Od wielu lat odczuwa się w Polsce brak uniwersyteckiego podręcznika dydaktyki ogólnej. Jedynym podręcznikiem tego typu było ongiś dzieło Kazimierza Sośnickiego Dydaktyka ogólna, którego drugie wydanie ukazało się w 1959 roku. Przy wszystkich swoich zaletach obecnie dzieło to jest już w znacznym stopniu przestarzałe. Również dwa inne dzieła o dużej wartości, mające w zasadzie charakter podręcznika dydaktyki ogólnej, a mianowicie Bogdana Nawroczyńskiego Zasady nauczania i Sergiusza Hessena Struktura i treść szkoly współczesnej, w znacznym stopniu utraciły swojq aktualność.' Dwa inne podręczniki, które odegrały i odgrywają ważk<( rolę w kształceniu nauczycieli, nie mają charakteru podręczników akademickich. Jednym z nich jest nie wznawiany od 1970 roku mój Zarys dydaktyki ogólnej a drugim wydawany ostatnio regularnie podręcznik programowany Czesława Kupisie-wicza Podstawy dydaktyki ogólnej. W tej sytuacji pojawienie się uniwersyteckiego podręcznika dydaktyki obok wznawianego w dalszym ciągu podręcznika C. Kupisiewicza można uważać za pożądane. Będzie on służył nic tylko studentom uniwersytetów, wyższych szkól pedagogicznych oraz innych wyższych uczelni, lecz także szerokim rzeszom nauczycieli oraz innym ludziom interesującym się kształceniem i oświatą. ' W swoim oprowadzeniu do dydaktyki ogólnej nawiązuję wprawdzie do problematyki historycznej, lecz przedstawiam przede wszystkim współczesny stan dydaktyki ogólnej. W stosunku do innych podręczników obejmuję bardzo rozległy krąg problemów: od metodologii dydaktyki oraz celów i treści kształcenia do zasad, metod, środków i organizacji kształcenia. Wiele uwagi poświęcam też zagadnieniom wychowania uwikłanym w procesy dydaktyczne. W szczególności podręcznik ten charakteryzują następujące cechy: - jego oś problemową stanowi koncepcja kształcenia wielostronnego, co nadaje mu względną jednolitość i zwartość; - duży nacisk kładzie się na rozwój myślenia konwergencyjncgo i dy-wergencyjnego dzieci i młodzieży, a zarazem na kształtowanie postaw twórczych w dziedzinie poznania naukowego, sztuki i techniki; - w problematyce podręcznika szeroko uwzględnia się procesy wycho- ważone w podręcznikach dydaktyki. Z. przeciegiem tych procesów związany jest rozwój życia uczuciowego uczniów, kształtowanie - za pośrednictwem treści i metod kształcenia - ich świadomości oraz postaw i systemów wartości; - z poznaniem i procesami emocjonalnymi wiąże się działalność praktyczną dzieci i młodzieży, szeroko uwzględniając metody praktyczne, w których ma miejsce łączenie teorii z praktyką, powiązane z twórczą działalnością praktyczną w sferze sztuki i wytwórczości technicznej; - zwraca się uwagę na związek pracy nauczyciela z pracą uczniów, stąd zamiast o nauczaniu, jak w dotychczasowych podręcznikach, z reguły mówi się o kształceniu, które pojmowane jest jako związek uczenia się z nauczaniem, tam zaś, gdzie jest to konieczne, na przykład w samokształceniu. mowa jest wyłącznie o uczeniu się; - kładąc nacisk na rozwój indywidualnych sil, zdolności i uzdolnień wychowanków, w podręczniku jednocześnie szeroko uwzględnia się procesy uspołeczniania dzieci i młodzieży - poprzez różne formy pracy grupowej i zbiorowej oraz działalności społecznej. Najbardziej ogólną cechą nowego podręcznika jest takie ujęcie kształcenia, które polega na harmonijnym łączeniu poznawania samej rzeczywistości z emocjonalnym jej przeżywaniem i praktycznym na nią oddziaływaniem. Tak więc wysoko ceniąc systematyczne opanowywanie przez uczniów wiedzy o świecie, jednocześnie kładę nacisk na ich podmiotową wiedzę o wartościach oraz na ich udział w zmienianiu świata. Te trzy formy aktywności dzieci i młodzieży, odpowiednio wzbogacane i urozmaicane, stwarzają rzeczywiste szansę wpływania i oddziaływania przez szkołę współczesną - ogólnokształcącą i zawodową - na osobowość młodego pokolenia i na styl jego życia, dają również szansę przygotowania go do kształcenia ustawicznego. Podręcznik dzieli się na 20 rozdziałów. Każdy z nich otwiera motto, zaczerpnięte z dziel pisarzy polskich, a związane z treścią rozdziału. Właściwa treść każdego rozdziału rozbita jest na podrozdziały i - gdy to jest konieczne - na mniejsze fragmenty. W rozdziałach stosuję dwie wielkości czcionek, gwoli wyodrębnienia treści podstawowych i uzupełniających. Każdy rozdział kończą krótkie uwagi dotyczące samodzielnego studiowania wraz z kilkoma wskazówkami bibliograficznymi i zadaniami do samodzielnego opracowania. Obszerna bibliografia, obejmująca cytowane prace, zamyka całość książki. Dostrzegam również potrzebę zamieszczenia słownika najważniejszych terminów z obszaru dydaktyki i nauk pokrewnych. Rezygnując z niego zakładam, że w razie potrzeby Czytelnik może korzystać z mego Slow-nika pedagogicznego, którego trzy wydania ukazały się- w latach 1975, i 1984 - w Państwowym Wydawnictwie Naukowym. Wincenty Okoń Warszawa, we wrześniu 1983
N_/Z-i^O^ L/A^X YT ŁZ-.M, SYSTEMY I TREŚĆ KSZTAŁCENIA
"c na d P''zcpro\ innow;ic łyki of{" Met w ciągu 'rudnych nóg;; ^ .lorobck 'kicgo ^aboro nctodolc Któż c/f, mądrości, ma? Kto dzisiaj Kup0^ S^Ó Pod korą dala pierwszej ciał pr:yc:ym^ O w a k, ( Słowacki .Król Dud'^'*-' "ÓW;
Rozdział pierwszy O PRZEDMIOCIE I METODACH BADAŃ DYDAKTYCZNYCH
Problemy oświaty i wychowania zostały podniesione do rzędu na1050 ro7d7 ii.,., sposobów u ważniejszych zagadnień międzynarodowych, podobnie jak sprawy wyżywienia o energii, pokoju czy ochrony środowiska naturalnego. Świadczą o tym dwnika. szcrszi międzynarodowe raporty zajmujące się sprawami oświaty na naszym "globii Pierwszy z nich - raport Faure'a - rzucił w roku 1972 hasło "uczyć sif .. wi aby być", co znaczy - aby być w pełni człowiekiem, aby nadążać za zrni^010 nas nami w świecie. Drugi, ogłoszony w roku i 979 jako kolejny raport Klub1'1 sllmy^ Rzymskiego, wezwał ludzkość do nieograniczonego uczenia się (No /w',7 wielu ; lo learning), do uczenia się antycypującego, a więc skierowanego nie w stri" ^ nę przeszłości. Jak to zwykle dotąd bywało, lecz ku przyszłości. PołożoB,^ . w mm nacisk na kształcenie uczestniczące o charakterze innowacyjnym, ski-.ie pyta mające ludzi do poszukiwania rozwiązań alternatywnych, trunków le nowe ,iasła, poparte nieco wcześniej głoszonymi w różnych krając oświaty, postulatami w sprawie kształcenia ustawicznego oraz rozwijania zdolnos' ludzkich poprzez twórcze uczenie się. stawiają teorię kształcenia wobec " Sożona P"' . Jęcle lch przez dydakt^ ^ s^ konieczną, ale bar^rzed"^ niacn L^t T^110 dlateg0' że nie ^^ uwzględnić w ^p,^,n;on ^nDosiad""11' Jak2ś nowy ich as^ a przez to wzbogacić obec,,",//,/"^ Itychc^ ;stocle r2eczy trzeba bo\(tm) dokonać rewizji wszyst^, ,,/, ^ dotychczasowych założeń dydaktyki ogólnej. Jest to przedsięwzięcie obli^r/W"', ____________, ,l7;pl"''"2-.
na dłuższy okres, wymagające przebudowy podstaw teoretycznych oraz rzcprowadzenia wielu podstawowych badań i wielu prób o charakterze ,"owacyjnym. Otwierając drogę dla tych poczynań oprowadzenie do dydaktyki oKolnc'1 tylko częściowo będzie mogło sprostać tym postulatom. Metodologia badań pedagogicznych poczyniła w świecie i w Polsce w ciągu ostatnich kilkunastu lat tak duże postępy, że realizacja nawet tych trudnych zadań staje się coraz bardziej realna. Badający jej zagadnienia mo^ą korzystać z dorobku światowego, coraz bogatszy staje się również dorobek polski. Prace polskich autorów, na przykład Władysława Zaczyń-skicuo (1967, 1968), Heliodora Muszyńskiego (1967. 1971). Zbigniewa Zaborowskicgo (1973) i Mieczysława Łobockiego (1978), wsparte pracami metodologicznymi socjologów, głównie Stefana N owa k a, (1970), i psychologów. głównie Jerzego Brzezińskiego (1976, 1978a, 1978b, 1981) i Marii ""f^Nowakowskiej (1975), utorowały badaczom drogę, na której mogą poszukiwać nowych rozwiązań w dziedzinie badań nad kształceniem i wychowaniem. -Król Duch Ten proces poszukiwania optymalnych rozwiązań metodologicznych, odpowiadających nowym zadaniom, nigdy nie może być zakończony. W toku badań pojawiają się ciągle nowe potrzeby i nowe trudności, wymagające nowego podejścia metodologicznego, a jednocześnie dotychczasowe rozwiązania, niekiedy zresztą bardzo si? między sobą różniące, stają się coraz mniej adekwatne w stosunku do potrzeb. Przy tym wszystkim na Ile dość dużej rozmaitości proponowanych rozwiązań do głosu dochodzą tendencje uniformistyczne, które zmierzają do ujednolicenia założeń metodologicznych czy to w obrębie dydaktyki i innych nauk pedagogicznych, czy nawet we wszystkich naukach społecznych. Zwrócenie uwagi na te rozbieżności i na tendencje integracyjne jest jednym z zadań j .lego rozdziału. Jeszcze hardziej niż o same rozbieżności chodzi w nim o ukazanie różnych . sposobów uprawiania dydaktyki oraz różnych metod badań naukowych w obrębie tej dyscypli-ywscnid^y y ,;;(,"y(;" metodach badań będzie mowa w ujęciu zarysowym, właściwym dla podręcz-ym dWinika, szersze ich ujęcie znaleźć można w wyżej wymienionych podręcznikach metodologii. l'globie . tyć si( Mówiąc o zajmowaniu się dydaktyką jako nauką skoncentrujemy oczy-ea zmr^1^6 nasz4 (mówiąc "naszą" mam na myśli autora i Czytelnika) uwagę t Klub"'1 ^"^y"'1 prowadzeniu badań dydaktycznych. Odróżnienie owego zajmo-. 'o /w;^'1"1'1 slc dydaktyką od prowadzenia badań ma swój sens, jeśli zważyć, w strc^ w'e*u autorc>w Jest głęboko przekonanych o tym, iż pisząc książki dy-'ołożon11'11^71^ ]3ez Powadzenia badań własnych lub bez respektowania badań m skh^7^' ^U"111.^ ^e nauką, uprawiają dydaktykę naukową. Postawmy więc sobie pytanie: które sposoby uprawiania dydaktyki i przy zachowaniu jakich krajać ^""""ków wzbogacają rzeczywiście wiedzę naukową na temat kształcenia dolnoś'' "^^y. a które i przy braku jakich warunków tego nie czynią? )bec n( ; bardz Przedmiot badań dydaktycznych w b ad; obeci l::e^f"ll)t^'lll badań dydaktycznych jest przede wszystkim wszelka świadoma izystkic(z' '''^ dydaktyczna, wyrażająca się w procesach nauczania-uczenia się, oblicz' w Irc^ci, przebiegu, metodach, środkach i organizacji, .podporządkowana P^yjetym celom. Może tym przedmiotem być również szeroko rozumiana xsć szkól '^r-T innych placówek kształcenia i oświaty zarówno w jed
nym, jak i w wielu krajach, jej cele i treści programowe, praca nauczycieli i uczniów, jak również formy i warunki organizacyjno-środowiskowe. Badając swój przedmiot dydaktyka spełnia właściwą sobie funkcję poznawczą. Rozpatruje swój przedmiot z różnych stron, odkrywa bądź tylko ustala fakty bezpośrednio i pośrednio z nim związane, systematyzuje i uogólnia te fakty, tłumaczy je, ustala jakościowe i ilościowe zależności między nimi. Jednocześnie dydaktyka spełnia funkcję praktyczną, utylitarną, służebną wobec życia społecznego. Spełnia ją dostarczając nauczycielom (oraz innym osobom zajmującym się kształceniem i działalnością oświatową)- przesłanek teoretycznych i norm praktycznych, których zastosowanie w działalności praktycznej podnosi jej efektywność. Mając na uwadze obie te funkcje dydaktyki, za niesłuszne uznać musimy twierdzenia tych autorów, którzy zaliczają pedagogikę, a więc i dydaktykę, wyłącznie do nauk praktycznych lub normatywnych. Jest bowiem rzeczą oczywistą, że każda nauka pozbawiona funkcji poznawczej - nie może pełnić funkcji utylitarnej, nie odkrywając bowiem zależności naprawdę istniejących w świecie, nie może pomagać w praktycznym przekształcaniu tego świata. Przedmiotem badań dydaktyki są fakty związane bezpośrednio i pośrednio z nauczaniem i uczeniem się we wszelkich ich postaciach i odmianach. Kształcenie, to jest nauczanie i uczenie się, stanowi odrębną w stosunku do innych zjawisk społecznych dziedzinę faktów. Jeśli nauki społeczne badają, generalnie biorąc, bądź ogólne prawidłowości rozwoju społeczeństwa ludzkiego (np. historia, socjologia), bądź określone formy działalności ludzkiej (np. ekonomia, medycyna) lub wytwory człowieka (np. językoznawstwo, historia sztuki), to dydaktykę należałoby zaliczyć do grupy drugiej. Przedmiotem jej badań jest wyraźnie zdeterminowana postać działalności społecznej. mianowicie działalność dydaktyczna, mająca na celu kształcenie i przekształcanie ludzi, stosownie do zmieniających się historycznie ideałów i potrzeb społecznych. Istnieje oczywiście problem, czy działalność społeczna w ogóle, a dydaktyczna w szczególności, może być przedmiotem poznania naukowego, terenem poszukiwania jakichś ilościowych i jakościowych zależności, które by następnie miały stanowić podstawę do formułowania praw oraz stanowienia norm działalności nauczycielskiej. Jeśli przyjmiemy, że działalność ta podlega określonym prawidłowościom, że określonym procesom odpowiadają dające się przewidzieć wyniki - jeśli nawet nie wszystkie to przynajmniej niektóre - to nie ma żadnego rozsądnego powodu, dla których mielibyśmy rezygnować z funkcji poznawczej dydaktyki. a zadania tej nauki sprowadzać do opracowywania li tylko norm działalności praktycznej. Na działalność dydaktyczną składają się czynności nauczycieli i uczniów. Czynności te wywołują określone skutki; racjonalne nauczanie wywołuje uczenie się, a w rezultacie uczenia się uczeń opanowuje jakieś wiadomości, umiejętności i nawyki, kształtuje swoje przekonania, postawy, pogląd na świat i własny system wartości. Inaczej mówiąc, wywołane nauczaniem (lub przez sam podmiot) uczenie się powoduje różne zmiany w uc/.ącym się człowieku.
Bez zwracania uwagi na te zmiany, a zwiaszi-za na z-iiiio.ii'. Kiipi^.v..- . -. ..---samo zajmowanie się czynnościami nauczycieli i uczniów byłoby tylko powierzchownym ujmowaniem faktów. Typowy fakt dydaktyczny, jaki szczególnie interesuje badacza, nie może odnosić się więc do samej działalności nauczyciela, ani do samej pracy uczniów, ani do wyników ich uczenia się. Jest nim natomiast taki fakt, jaki pozwala wykryć pewną prawidłowość, to jest obejmując wszystkie trzy czynniki umożliwia ustalenie istotnych zależności między postępowaniem dydaktycznym nauczyciela w określonych warunkach, postępowaniem uczniów w toku uczenia się oraz zmianami, które dokonały się w uczniach pod wpływem oddziaływania nauczyciela oraz ich własnej działalności. Zależności te to głównie zależności między pewnymi czynnościami, treściami, metodami i środkami oraz warunkami pracy nauczycieli i uczniów a wynikami kształcenia i wychowania. Mają one taki sam obiektywny charakter, jak zależności występujące w dziedzinie przyrody, choć znacznie trudniej je badać, a jeszcze trudniej mierzyć. Opowiadając się za takim rozumieniem faktu w badaniach dydaktycznych, zarazem stajemy na stanowisku, że dydaktyka nie jest nauką li tylko opisową, ani tym bardziej spckulatywną. Jest natomiast, a przynajmniej winna być nauką tłumaczącą zjawiska dydaktyczne w sposób przyczynowy, a więc badającą prawidłowość tych zjawisk, ustalającą prawidłowości i - w najlepszym razie - prawa kształcenia. Wyjaśnianie przyczyn zjawisk dydaktycznych i występujących w nich zależności stwarza właściwe warunki dla pełnienia przez dydaktykę funkcji utylitarnej. Dlatego głównie, że normy działalności nauczyciela i ucznia, wyprowadzone z obiektywnie stwierdzonych przyczynowo-skutkowych zależności, mają znacznie większą wartość niż normy ustalone subiektywnie na drodze spekulacji lub niekontrolowanego doświadczenia. Mając na uwadze to, co przyjęliśmy za przedmiot badań dydaktycznych. rozpatrzymy wspomniane wyżej metody prowadzenia badań w zakresie dydaktyki. Zanim wszakże przystąpimy do scharakteryzowania kompleksu właściwych metod, celowe będzie zwrócenie uwagi na dwa rodzaje prac z dziedziny dydaktyki, które nie należą do prac badawczych w ścisłym tego słowa znaczeniu. Są to prace oparte na spekulacji lub prace przeglądowe. Aby ułatwić sobie to rozróżnienie, przyjmiemy, że metoda badania dydaktycznego to system takicli, odpowiednio powiązanych ze sobą czynności i narzędzi, które umożliwiają odkrywanie zależności między poszczególnymi elementami procesu dydaktycznego jako całości oraz ogólnych prawidłowości kształcenia i oświaty. Spekulacja dydaktyczna Respekt dla spekulacji w pedagogice wynika z szacunku dla tradycji. Przez całe stulecia intuicyjno-spekulatywne dochodzenie do twierdzeń na temat nauczania i wychowania było jedynym sposobem uprawiania pedagogiki i dydak- w swej Wielkiej dydaktyce, Jan nenryK. r c :>>. cnvr <-.c.. .. .-.-t---iiczy swoje dzieci. Jan Fryderyk Herbart w Wykładach pedagogicznych faktogr; ir zarysie czy Konstanty U szyński .w dziele Człowiek jako przedmiot wy- rozwoje chowania. Za tymi klasykami głosiła je cała plejada autorów minorum gentium. materia Ponieważ jednak albo brak było argumentów na poparcie tych twierdzeń, gwarani albo argumenty te wydawały się autorom prac dość niepewne, zaczęli oni skicgo, dla poparcia swych twierdzeń posługiwać się swoistym rodzajem wishful wybuch lllinking. Jest to ta odmiana żargonu pedagogicznego, w której pełno jest ^-wyrażeń w rodzaju "nauczyciel musi", "powinien" lub "trzeba", "należy" etc. ona oc* Ten woluntarystyczny żargon tak się upowszechnił w naukach pedagogicz- syconyci nych, że wielu czytelników i, co gorsze, autorów uważa go za właściwy błędem język nauk pedagogicznych. ^ yz nl( Na ten brak już w 1921 roku zwracał uwagę Antoni Bolesław Dobro- scypliny wolski. Oto jak. według niego, "ktoś pisze dydaktykę jakiegoś przedmiotu": ^^ P1"' "przypomina po prostu sobie to, co robił sam: swe własne lekcje, to. co a7\c} at widział i słyszał: lekcje innych nauczycieli. Te wspomnienia są jego pod-2200"*-stawą faktyczną - jedyną; reszta - to myśli lub możliwości wysnute po czę- cl"locby ści z doświadczenia własnego, po części z lektury innych prac dydaktycz- d2)^"-. nych, powstałych w podobny sposób - ze wspomnień. Pamięć zaś kiedyś przeżytych lekcji własnych lub kiedyś wizytowanych lekcji cudzych przede wszystkim niezdolna jest objąć w całej ciągłości ich dłuższych szeregów, racc a niezależnie od tego grzeszy niedokładnością, nawet gdy przyjdą jej z pomocą luźne notatki nauczyciela..." (1960, s. 139). Tak oto uzasadniając '"'^ P' potrzebę systematycznego gromadzenia protokołów lekcji i tworzenie "archi ypu ^ a wów nauczania", nasz znany geofizyk i pedagog domagał się uprawiania yLzr dydaktyki empirycznej, której twierdzenia wywodzone są z faktów. l ' ' A co się dzieje, jeśli ktoś nie prowadził własnych lekcji i nie ogląda, lekcji prowadzonych przez innych, a chce pisać książki dydaktyczne? Wów i-czas pozostaje mu posługiwanie się własną intuicją i danymi z cudzych kshi . rl żek, co zresztą pewni autorzy niechętnie ujawniają. Wprawdzie taki styl zaj . ' mowania się dydaktyką stopniowo traci zwolenników, ciągle jednak, z . ,,. ,, . . ... . .siebie ni względu na stosunkową łatwość podobnego pisania, daje znać o sodk *. Szczególnie często spotyka się ów styl w pracach futurologicznych, poswit . conych szkole i oświacie. Łatwo to stwierdzić, przeglądając książki takie autorów, jak Albina Toffiera Szok przyszłości (1974), Maurice Reuchlin l; L'enseignemenl de l'an 2000 (1973), Mircea Malitzy Kronika roku 20(i , '. . (1973) czy Roberta Jungka Człowiek tysiąclecia (1981), Spekulacja sprow,, , dza się w nich do przewidywania zmian w oświacie, spowodowanych zmi. . , ., nami w innych dziedzinach, a więc w nauce, technice, ekonomice, jak ti zmianami w obrębie samego kształcenia i szkolnictwa. Jednakże sądy i Nlc; temat jednych i drugich zmian nie są ani prawdziwe, ani nieprawdziwa ^ 1"'1 prawdziwe zaś być nie mogą z tego względu, że na razie nie ma tej r^-mw ?;, czywistości, o której orzekają, a która mogłaby je potwierdzić lub zakwestiich ncsd nować. Względna obiektywność prac tego rodzaju, a w pewnym sensie n1-'-1"" 'lo1'1
'eriruda \W w nlc" ' y -' \v^""-lv"'^' "t'"'^- ^."'^.y "" "^- Ło"u.i^e" " "^ ' - / faktograficznego materiału i od tego, czy ich autorzy trafnie dostrzegli trendy 'wt^' rozwojowe, których dalszy ci4g chcą przewidzieć. O tym. że nawet bogaty ' fprrii statystyczny w połączeniu z udziałem wybitnych ekspertów nie 'ennum. '^^^ trafności prognozy, może świadczyć pierwszy raport Klubu Rzym-lerzen'. s^iego, w którym nie przewidziano kryzysu energetycznego tuż przed jego wishfii! wybuchem. * Rozpatrując rozwój spekulacji dydaktycznej, można przyjąć, że przebiega ^ no Jest ^^ ^ form abstrakcyjnych, wolnych od faktów, aż do form tak na-:zy etc" syconych faktami, jak prace futurologiczne i diagnostyczne. Byłoby agogicz- ^^ odmawianie pracom spckulatywnym wszelkiej wartości naukowej, m asciwy niektóre z nich są owocem wybitnej intuicji, inne znów wybitnej dy-gcypliny logicznej czy trafnego przewidywania. Jednakże wartość naukowa 0 r0' tych prac zależy nie od oryginalności czy formy językowej, niekiedy bar-m10 u dziej atrakcyjnej niż w pracach naukowych, lecz przede wszystkim od zcodności z faktami, a więc od tego. czy podłożem spekulacji są -^ choćby w ograniczonej skali - wyniki badań naukowych, własnych lub cu-; po czę-/daktycz-^y'-'11-. iś kiedyś h przede ,, , , Prace przeglądowe szeregów, i b i . ., .. .Prace przeglądowe stanowią ogniwo pośrednie między spekulacją a pracami ,. typu badawczego. Jest to popularna na gruncie nauk przyrodniczych czy . .medycznych postać prac naukowych, będącal|swoistym uzupełnieniem prac "badawczych-jako formy podstawowej..] Stosowana rzadko w niektórych ..naukach społecznych, w tym i w dydaktyce, znajduje swoje miejsce w arty-\ kuluch i, jeszcze rzadziej, w książkach o charakterze monograficznym. . . (S Przedmiotem poszukiwań staje się tu możliwie pełny dorobek piśmien-zych ksi.) . ?,1 . , ., ' ,.",,. ' - , l .j"^^'1 na Jakiś temat, w zasadzie wielojęzycznego, przy czym autor doko-, , """Je krytycznej analizy tego piśmiennictwa - ze stanowiska jakichś przez , -siebie przyjętych kryteriów. Celem takiego opracowania jest dostarczenie czy-, telnikowi informacji o pracach obrazujących wybrany problem, ułatwienie ... .i,.11111 interpretacji zawartego w tych pracach dorobku, a tym samym zdobycie "j "'"^"^icji co do charakteru i poziomu badań naukowych nad tym proble-, -i/if1110"1' ^ ^11 ^l1 względów prace przeglądowe mają znaczną wartość: . "iBtwiają wgląd do literatury zagadnienia, niekiedy trudno dostępnej, stwarzali i^ płaszczyznę dla własnych interpretacji, sprzyjają wyrobieniu sobie przez v "y^ika własnego poglądu na zagadnienie.^ ce, iaK i 'e sądy l ^ilc' ^'y''1-';' god7;j się z tym, ze piśmiennictwo prezentowane w pracach przeglądo-nrawdziw^1" lni1 l1011^'^"0 iiitcrprctiicji i ocenie ze strony ;iutorów tych prac. Zakładają, że pozostaje . 10 w ^'"^-'znosci z zasad.) obiektywizmu naukowcro. Takq prezentacje trudno byłoby wszakże ma J u/nuc za obicktywn;), s.imo streszczenie bowiem cudzych prac. czy tabelaryczne zestawienie i zakwes . >- l treści - na jednej plas/c/yżnie stawia prace bezwartościowe lub o malej wartości z pra-1 sensie n1-"11" dobrymi [uh wybitnymi. Czytelnikowi, nie znającemu jednych i drugich prac. nie daje
wartość informacyjną ma fachowa interpretacja piśmiennictwa wraz z ocen;), zorientowaną na treść prac a nie na ich autorów. Wartość prac przeglądowych w znacznej mierze zależy od wartości piśmiennictwa, którego opracowaniem się zajmują. leli podejmowanie wymaga zatem względnej obfitości badań na dany temat, dobrych raportów z badań i prac monograficznych. Ponieważ kształceniu antycypującemu i kształceniu innowacyjnemu oraz innym nowszym kierunkom nie poświęcono dotąd wielu takich badań, nie można oczekiwać szybkiego ukazania się prac przeglądowych na ich temat. Wyjątek stanowią problemy kształcenia ustawicznego, choć i tu. jak dotąd, na "morzu" spekulacji rzadko trafiają się "wysepki" rzeczywistych badań nad treścią, metodami i organizacją kształcenia w świetle potrzeb edukacji ciągłej. W Polsce pierwsze takie badania przeprowadził Mieczysław Oryl (1981), z innymi nielicznymi badaniami spotkać się można w publikacjach Instytutu Pedagogiki UNESCO w Hamburgu. Metody badań historyczno-porównawczych Metody historyczne Przyjęliśmy wyżej, że fakty, jakimi zajmuje się dydaktyka, dotyczą przede wszystkim zależności między działalnością dydaktyczną nauczycieli w określonych warunkach oraz działalnością uczniów, zwaną uczeniem się, a zmianami, które się w uczniach dokonały pod wpływem oddziaływań nauczycieli i ich własnej działalności. Powstaje wszakże pytanie czy fakty te musząc pochodzić z bezpośrednio badanej, aktualnej rzeczywistości, czy też mogą być brane z mniej lub bardziej odległej przeszłości? Odpowiedzi na to pytanie udzieliło samo życie. Wiadomo przecież, że poza badaniem aktualnych procesów dydaktyka zajmuje się również badaniem funkcji kształcenia w różnych epokach historycznych, na tle różnych stosunków społecznych. Dzisiaj nikt nie próbuje już twierdzić, że zmiany celów kształcenia, systemów dydaktycznych, form ustroju szkolnego, charakteru i funkcji szkoły są czymś przypadkowym, zależnym jedynie od woli jednostek i grup sprawujących władzę. Czyż można na przykład kwestionować to, że w okresie odrodzenia lub oświecenia pojawienie się nowych celów edukacji, nowych koncepcji kształcenia było wywołane określoną koniecznością? Taka konieczność, wymagająca stworzenia nowych założeń dydaktycznych, pojawia się również obecnie w związku z gwałtownie zmieniającymi się warunkami życia społecznego, w dobie szybko następującego uprzemysłowienia oraz jego pozytywnych i negatywnych konsekwencji. Nie można dziś negować tego rodzaju badań dydaktycznych. Umożliwiają one zdobycie szerszej orientacji w sprawach kształcenia i oświaty, zapobiegając przez to popełnianiu błędów w polityce szkolnej i oświatowej.
Badania tego typu nie osiągnęły z^'1 wielkiej popularności, zapewne dlatego, że badacze powinni bvć jednocześnie specjalistami w zakresie dydaktyki i historii oraz historii wychowania. Cieszą się one stosunkowo większym zainteresowaniem w Niemczech, gdzie przed laty zapoczątkował je przede wszystkim Otto Willmann swoim głośnym dziełem. Didaktik als Bildungsiehre, wydanym w 1882 roku. Historyczny rozwój cywilizacji, obyczajów i porządku społecznego potraktował w nim jako ..sferę wychowawczą", dzieje zaś nauki, życia umysłowego. literatury i sztuki jako "sferę dydaktyczną". W Polsce przykładem dociekań tego typu mogą być badania Lecha Slawińskiego opisane w pracy Nauka literatury polskiej r s:kole średniej w lalach 1795-1914. Badając cele kształcenia, poglądy na wychowanie i kształcenie, zmiany w działalności wychowawczo-oświatowej, nie można oczywiście stosować metod empirycznych, głównie metod eksperymentalnych. Szerokie zastosowanie znajdują w tych badaniach} metody historyczne, wymagające dobrej znajomości metodologii historii, jak też gruntownej umiejętności badania dokumentów historycznych oraz wykorzystywania źródeł historycznycłt W Polsce szczegółowe informacje o tych metodach znaleźć można w pracach historyków, m. in. w Metodologii historii Jerzego Topolskiego (1968) i w Metodologii historii zarysie krytycznym Wandy Moszczeńskiej (1968). Między innymi w tym drugim dziele jest mowa o obserwacji bezpośredniej i pośredniej, o erudycyjncj i wewnętrznej krytyce źródeł, o opracowywaniu danych empirycznych, jak też o wnioskowaniu o faktach i o formułowaniu twierdzeń histerycznych. | Praca badawcza polega tu więc na rozpatrywaniu faktów dydaktycznych, " które miały miejsce w przeszłości, a ich ślady zostały w jakichś dokumentach przechowane. Proces badania sprowadza się do rejestrowania, analizowania i wyjaśniania tych faktów. Formułowane przez badacza wyjaśnienia mogą mieć różny charakter. Jerzy K mila (1973) wyróżnia cztery kategorie wyjaśnień: - wyjaśnienia przyczynowe, - wyjaśnienia rozwojowo-genetyczne, -wyjaśnienia funkcjonalno-genetycżne, - wyjaśnienia funkcjonalne, "'i Uwaga badacza koncentruje isię zwłaszcza na poszukiwaniu przyczyn jakichś zmian, wzrostu i rozwoju, bądź rozpadu i zaniku jednostek, grup i zbiorowości ludzkich oraz instytucji czy nawet idei. Jest to poszukiwanie praw przyczynowych. Wyjaśnienia rozwojowo-genetyczne lub funkcjonalno-genetycżne charakteryzują się tym, że stwierdzają "zachodzenie jednej lub kilku serii wydarzeń lub procesów uporządkowanych czasowo w ramach każdej serii, przy czym proces lub wydarzenie A, bezpośrednio poprzedzające w ramach danej serii wydarzenie lub proces B, stanowi warunek niezbędny B (Kmita 1973, s. 189). Prócz tych warunków początkowych w wyjaśnieniach tych uwzględnia się wyłącznie prawa następstwa czasowego i prawa funkcjonalne. W przypadku uwzględniania tylko praw funkcjonalnych oraz praw utrzymywania stanu równowagi mówi się o wy jaśni a- llllŁ>,-Il^J^ HUL^ł Jr ^Ł-FIJ *-* uogólnień umożliwiających nie tylko poznanie przeszłości, lecz także lepsze zrozumienie współczesności i przewidywanie przyszłości. / --~-1 Metody porównawcze Jeśliby się oprzeć na znanym powiedzeniu Norwida, że "historia to dziś, tylko cokolwiek dalej", to właśnie owo "dziś" byłoby wyznacznikiem miejsca badań porównawczych. Metody te mają w pedagogice dość długą tradycję. Już w 1817 roku z koncepcją takich badań wystąpił Marc-Antoine Jullien de Paris. Zgodnie z założeniami Julliena zadaniem pedagogiki porównawczej jest wykrywanie prawidłowości wspólnych dla systemów oświatowych w różnych krajach. Ideę tę rozwinął w swoich pracach Pedro Rossello, nadając owym prawidłowościom - nie dość trafnie - miano prądów pedagogicznych i organizując za pośrednictwem Międzynarodowego Biura Wychowania w Genewie badania porównawcze nad rozwojem oświaty w ponad 100 krajach. Drugi kierunek poszukiwań, reprezentowany m. in. przez Michaela E. Sadlera, jak również przez Isaaca L. Kandela, zmierzał do wykrywania swoistych cech każdego systemu kształcenia, do wydobywania zeń tego, co jest w nim oryginalne, uwarunkowane przez jakiś zespół typowych dla danego okresu historycznego i dla danej sytuacji wychowawczej czynników. Charakterystyką tak rozumianych odrębnych systemów zajmuje się m. in. moja książka o szkołach eksperymentalnych w świecie (1978). Wreszcie kierunek trzeci, szczególnie popularny w latach ostatnich,[zmierza do odkrywania wewnętrznych cech poszczególnych systemów oświaty, ich podobieństw i różnic, uwarunkowanych charakterem danego systemy] Badania tego rodzaju nie opierają się na samej statystyce oświatowej, ani na łatwych do wypełnienia kwestionariuszach. "Są to badania par e.\cellence porównawcze, prowadzone przez odpowiednio do tego przygotowane międzynarodowe zespoły ekspertów, współpracujące z instytucjami naukowymi. Zadaniem tych zespołów jest opracowywanie koncepcji badań, weryfikacja narzędzi i samo prowadzenie badań, po których następuje statystyczne opracowanie danych w ośrodkach komputerowych oraz publikowanie wyników. Wybitnym autorem koncepcji takich badań i ich realizatorem jest Torsten Husen, założyciel Międzynarodowego Towarzystwa Badania Osiągnięć Szkolnych l. Towarzystwo to przeprowadziło badania osiągnięć szkolnych w matematyce w 12 krajach, a następnie w języku ojczystym, literaturze, wychowaniu obywatelskim, w językach francuskim i angielskim jako językach obcych, oraz w przyrodoznawstwie - w 20 krajach. Raporty z tych badań ukazały się w kilkunastu tomach.
* Towarzystwo to o nazwie: International Association for the Evaluation of Educational Achievement (w skrócie 1EA) powstało w 1962 roku. Jego siedzibą jest Sztokholm. J
H Unikajcie jednostronności, jaka zarysowała się w niektórych dotychcza-wvch poglądach, można powiedzieć, żefmetoda porównawcza w dydaktyce' s0! 'i na porównywaniu całych systemów oświaty (lub ich fragmentów) ^ '-'nvch krajach, w tym zarówno na odkrywaniu wspólnych cech i prawidłowi lak i różnic, oraz na poszukiwaniu przyczynowych, genetycznych uwa-kowań tych podobieństw i różnic przez dynamicznie zmieniające się -nc składniki tych systemów2.! Samo wyszukiwanie podobieństw i różnic st zadaniem naukowym stosunkowo prostszym, komplikuje się ono wtedy, ^dy tr/cba doszukiwać się ich przyczyn, genezy lub funkcji, gdy więc poszczególne systemy poddaje się kompleksowemu badaniu, jak w eksperymentach IEA. . , , .. Nie musi to jednak być porównywanie wyłącznie ustrojów szkolnych, co zakładają niektórzy komparatyści. pbok tego dydaktyka porównawcza zajmuje się porównywaniem ideałów i celów kształcenia, treści programowych. metod i organizacji kształcenia, a nawet form i metod działalności
przedmiot pedagogiki jako nauki K'K'3 przedmiot pedagogiki R:y.\j porównawczej
' Stosunek pedagogiki porównawczej do innych nauk Zob. B. Suchodolski O zagadnieniach i zadumach pedagogiki porównawczej. W: B. Sucho-dolski (red.) 7.iirys pcdiiROKiki. T. I. Warszawa 1959, PWN.
wspierającej systemy oświaty, a więc również działalności naukowej na rzecz oświaty.! Stosunek pedagogiki porównawczej, której częścią jest dydaktyka porównawcza, do innych nauk obrazowo przedstawił Tadeusz W i l och (rys. l). Wykazał on, że pole zainteresowań badawczych tej dyscypliny zachodzi na obszar wszystkich dyscyplin pedagogicznych i nauk współdziałających z pedagogiką3. i_ W książce swej (1970, s. 184) rozpatruje T. Wilochytrójfazową strukturę badania porównawczego. Fazy te obejmują: 1) opis zjawisk poddawanych analizie porównawczej, 2) wyjaśnienie (interpretację) tych zjawisk, 3) zestawienie informacji o zjawiskach z różnych układów rzeczywistości^ Opis zakładu wychowawczego, na przykład szkoły, przedszkola, domu dziecka, systemu administracji szkolnej, pełnego systemu oświaty czy instytucji z nim współdziałających, może być rozpatrywany z różnych stron. Dydaktyka szczególnie interesują te czynniki, które biorą bezpośredni i pc^i średni udział w realizacji celów dydaktycznych, inne natomiast mogą interesować socjologa, ekonomistę czy prawnika. W każdym jednak przypadku rozpatrywanie faktów podlega wartościowaniu ze względu n;i założone cele oświaty. Opis nie polega zatem na samym rejestrowaniu faktów tak, jak "narzucają się" one obserwatorowi, lecz na ich doborze z punktu widzenia założonych celów, na ich porządkowaniu, kiedy to eliminuje się dane nieistotne, wreszcie na porządkowaniu według przyjętych zasad (Holmes, 1981). Nie dość precyzyjny język dydaktyki porównawczej, różnice terminologiczne i brak odpowiednich skal opisowych, jak np. w naukach przyrodniczych, to czynniki utrudniające dokonywanie opisu, a zarazem sprzyjające subiektywizmowi w uprawianiu tej dyscypliny. Subiektywizmowi zapobiega racjonalnie prowadzona statystyka oświatowa. Takie np. dwa wskaźniki, jak stopa skolaryzacji, odsetek osób danego rocznika objętych systematycznym nauczaniem w szkołach, czy odsetek rocznego dochodu narodowego, przeznaczony na potrzeby oświaty, dobrze orientują o rzeczywistym stosunku danego kraju do spraw oświaty, a do pewnego stopnia tudzież o poziomie oświaty w tym kraju, choć poziom ten zależy od innych czynników. Wyjaśnianie faktów dydaktycznych (oświatowych) to punkt kulminacyjny badania porównawczego. Nie wszystkie prace porównawcze doprowadzane są do tego punktu, toteż krytycy słusznie zarzucają im zbytnią opisowość. Tłumaczy się to faktem, że łatwiej jest dane zjawisko opisać niż wytłumaczyć, dlaczego jest takie a nie inne. Tymczasem dydaktyka porównawcza to nauka poszukująca prawidłowości w dziedzinie kształcenia i oświaty, te zaś opierają się na wyjaśnieniach, podobnie jak omawiane wyżej prawidłowości natury historycznej. Wyjaśnienia są odpowiedziami na pytanie "dlaczego". Wyraz "dlaczego" jest wszakże wieloznaczny, toteż i od-' Jest rzeczą charakterystyczną, że T. Wiloch wśród nauk o wychowaniu nie uwzględnił historii wychowania.
powiedź może być różna. Ernst N agę l wyróżnił cztery główne odmiany wyjaśnień, oparte na odrębnych schematach logicznych (1970). Modele te różnią się między sobą rodzajem związku, jaki zachodzi między założeniami wyjaśniającymi a faktem wyjaśnianym, czyli e\plicandiim. Scharakteryzujmy je kolejno. 1. Model dedukcyjny - szczególnie rozpowszechniony w naukach przyrodniczych. Jest to typ "wnioskowania dedukcyjnego, w którym e.\pli-candum jest logicznie konieczną konsekwencją przesłanek wyjaśniających". Przesłanki zawierają tu warunek wystarczający dla stwierdzenia prawdziwości explicandiini. W przypadku pytania: ..Dlaczego lód pływa po wodzie?" wyjaśnienie polega na odwołaniu się do praw pływania i na fakt, że masa właściwa lodu jest mniejsza od masy właściwej wody. 2. Wyjaśnienia probabilistyczne operują przesłankami innego rodzaju. Przesłanki wyjaśniające są tu założeniami statystycznymi o pewnej klasie elementów, a e.\p!icandum jest twierdzeniem jednostkowym o danym indywidualnym elemencie owej klasy". Nie zapewniają więc one prawdziwości wyjaśnienia danego faktu, lecz czynią je bardziej prawdopodobnym. Dajmy na to na pytanie: "Dlaczego odsetek dzieci leworęcznych jest wyższy w USA niż w Chinach?" można poszukiwać wyjaśnienia prawdopodobnego w warunkach spoleczno-obyczajowych. Fakt wyższej leworęczności w USA można tłumaczyć tym, że wychowanie amerykańskie jest bardziej liberalne, podczas gdy wychowanie chińskie jest bardziej rygorystyczne, narzucające dzieciom posługiwanie się ręką prawą. Ukrytą przesłanką tego rozumowania jest fakt, że odsetek naturalnej leworęczności jest wszędzie taki sam, czego jednak nikt nie udowodnił. 3. Wyjaśnienia funkcjonalne czyli teleologiczne polegają na "wskazaniu jednej lub wielu funkcji, jakie pewien element spełnia w zachowaniu lub realizacji pewnych cech systemu, do którego należy, albo też na opisaniu instrumentalnej roli działania w realizowaniu jakiegoś celu". Wyjaśnienia takiego udzieliła przed laty moja trzyletnia córeczka na pytanie: "Dlaczego ludzie pracują przeważnie prawą ręką?", odpowiadając: "Żeby się serduszko nie męczyło". Zwroty, w rodzaju "żeby", "po to", "w celu" są charakterystyczne dla wyjaśnień funkcjonalnych. 4. Wyjaśnienia genetyczne sprowadzają się do ustalenia dlaczego jakiś przedmiot ma takie a nie inne cechy. Dokonuje się tego przez porównanie stanu aktualnego z odpowiednimi stanami we wcześniejszych stadiach. Odtworzenie zdarzeń, dzięki którym jakiś przedmiot posiadł pewne cechy, jest właśnie wyjaśnianiem genetycznym. W żadnym jednak przypadku "przesłanki znanych przykładów wyjaśnienia genetycznego nie podają wystarczającego warunku zajścia faktu opisanego w explicandum. chociaż nieraz podają niektóre spośród warunków koniecznych". (Nagel, 1970). Te podstawowe typy wyjaśnień mają znaczenie ogólnometodologiczne, a więc odnoszą się nie tylko do metod historyczno-porównawczvch. Stosowane w dydaktyce porównawczej charakteryzują się na ogól tym, że znacznie większą roi? spełniają wśród nich wyjaśnienia probabilistyczne, funkcjonalne i genetyczne niż dedukcyjne, co wpływa na zmniejszenie stop- łych korzystać z wyjaśnień przyczynowych. Obok wyjaśnień dedukcyjnych należą do nich wyjaśnienia genetyczne. Te ostatnie dotyczą warunków, w jakich dane wydarzenie oświatowe powstaje, a więc zazwyczaj odległych w czasie przyczyn tego zdarzenia. Wyjaśnienia probabilistyczne odnoszą się do stopnia prawdopodobieństwa współwyslepowania dwu lub więcej ciaeów zdarzeń. Dobrze dobrane mogą ukazywać prawidłowości istotne, na przykład zależność poziomu formalnego wykształcenia od pochodzenia społecznego w różnych krajach, źle dobrane - mogą prowadzić do ustalania zależności pozornych. Zestawienie informacji o zjawiskach z różnych układów rzeczywistości jest zabiegiem metodologicznym ułatwiającym poznanie i wyjaśnienie jakichś faktów z dziedziny kształcenia i oświaty. Polega on na tym. że porównując ze sobą dwa przedmioty odwołujemy się do jakiegoś przedmiotu trzeciego, aby w jego świetle uchwycić różnice między nimi {lerlium coniparationis). Choć badania komparatystyczne nie należą do najbardziej ścisłych, przynoszą znaczne korzyści, zarówno nauczycielom i wychowawcom, jak - i przede wszystkim - administracji oświatowej oraz pracownikom naukowym. Prowadzone systematycznie dostarczają informacji o zachodzących w kraju i w świecie przemianach oświatowych, wyznaczają miejsce, w którym znajduje się oświata w danym kraju, a jednocześnie przynoszą wiadomości o tych innowacyjnych poczynaniach w obrębie kształcenia i oświaty, które przyśpieszają postęp pedagogiczny. Metoda obserwacji Dość często można się spotkać z wyodrębnianiem trzech kategorii badań pedagogicznych, w zależności od tego, na jakie pytania udzielają odpowiedzi, a tym samym jaki jest ich stosunek do czasu, w którym badania są prowadzone. Badania typu historycznego, o których wyżej była mowa, a do pewnego stopnia i badania porównawcze odpowiadają więc na pytanie "co było?". Badania oparte na obserwacji przedstawiają to, "co jest". Proces badawczy sprowadza się tu do opisu, rejestracji, analizy i interpretacji obecnego stanu, struktury lub procesu. Uwaga badacza koncentruje się na ogólnych warunkach procesu i na aktualnym zachowaniu jednostek i zbiorowości. Badania eksperymentalne zajmują się tym, "co będzie", gdy do da- '""\"-nego procesu wprowadzi się nowe elementy lub w nowy sposób powiąże ze , sobą elementy dotychczasowe. Uwagę swoją ogniskuje tu badacz na relacjach ar p a b v przyczynowo-skutkowych, na takim manipulowaniu zmiennymi, aby stwierdzić . -ich wpływ na proces badany (Best, 1959). j Wyznaczywszy miejsce obserwacji wśród innych metod, spróbujmy zają| , , się nią samą. Kazimierz Ajdukiewicz określił krótko obserwację jako spĄi strzeganie kierowane zadaniem (1965. s. 227). Nie jest więc obserwacja 7wykłynj patrzeniem na coś, lecz poszukiwaniem faktów, odkrywaniem ich. stosowni! do postawionego przed obserwacją celu czy zadania. W sytuacjach, w któryc|(-.,' ,, obserwujemy zachowanie dzieci w czasie, gdy słuchają opowiadania lutj .,
OBl;)U;lJ4 """' t.Kv""------ ^ , ^. ^ ., ' tcresowania (lub jego braku) w zależności od fabuły opowiadania czy za q(j p|ci i wieku dzieci czy od poziomu ich inteligencji. Obserwując mi-ist grę ruchową z elementami współzawodnictwa, zadaniem takim mo-uczynić występowanie różnic w zachowaniu się dzieci ze względu na ch temperament, przyczyny powstawania konfliktów w czasie gry ordz sposoby ich rozładowywania, interakcje między uczestnikami gry czy sposoby ingerowania nauczyciela w organizację i przebieg gry. Zadanie, a jeszcze częściej problem interesujący badacza w czasie obserwacji, sprzyja temu, że obserwacja staje się^selektywna, Badacz dokonuje selekcji tego, co ma obserwować, właśnie ze względu na ów problem. Tym samym obserwacja wiąże się z tym, co badacz wie na temat rozwiązywanego problemu, zanim do niej przystąpi. Ta właśnie uprzednia wiedza, owa li uc k gromu! knowledge, jak ją nazywał K. Popper, ułatwia badaczowi uogólnianie wyników obserwacji. Może ta wiedza odgrywać również rolę negatywną, gdy badacz sugerując się własnymi hipotezami przeprowadza obserwacje nie dość dokładne. Ten nierzadki w nauce przypadek określa się mianem ojcowskiego stosunku do własnej hipotezy. Dcbold van Dalen wyodrębnił trzy rodzaje badań opisowych, a więc opartych na obserwacji (1962). Podzielił je na: n l) badania przeglądowe (survcy sludies), 2) badania poszukujące związków (mferrelalioii.i/lip studies). 3) badania rozwojowe {R-D, czyli research and deyelopment). O ile grupa pierwsza obejmuje badania typu wyraźnie deskryptywnego, o tyle w drugiej przechodzi się już do poszukiwania związków między opisywanymi elementami, w trzeciej zaś kładzie się nacisk na powiązanie badań z praktyką dydaktyczną. Stosowana w tych badaniach obserwacja opiera się na spostrzeganiu bezpośrednim bądź pośrednim. W spostrzeganiu bezpośrednim Hans Selye wyróżnia trzy składniki: spostrzeżenie, rozpoznanie i zmierzenie:-Spostrzeżenie to po prostu zmysłowe stwierdzenie, że dana rzecz tam się znajduje; rozpoznanie oznacza, że "oceniamy daną rzecz jako coś poprzednio znanego lub nieznanego", a zmierzenie jest ilościową oceną cech tej rzeczy (Selyc, 1967, s. 86). Spostrzeganie pośrednie ma miejsce wtedy, gdy danego przedmiotu badań nie można poddać bezpośredniej obserwacji. Przedmiotem takim mo-84 być postawy, dyspozycje, zdolności, uzdolnienia lub takie cechy jednostek ' ^lorowości, jak uczciwość, altruizm, zdyscyplinowanie, integracja grupy, współdziałanie. Ponieważ bezpośrednio tych właściwości obserwować nie moż-"a, badacz posługuje się tu takimi wskaźnikami tych właściwości, jakie są dostępne bezpośredniemu spostrzeganiu. Oto przykłady takich wskaźników: zewnętrzne objawy zachowania, odpowiedzi na pytania, wypowiedzi ankietowe, wykonane prace, wybór szkoły, wybór zawodu, przeczytane książki itp. '-noc mc wszystkie te wskaźniki są jednakowo dostępne obserwacji, każdy z nich jest bardziej "empiryczny" niż właściwość, którą określa.
Obok obserwacji opartej na spostrzeganiu bezpośrednim i pośrednim wyróżnia się obserwację uczestniczącą. Ma ona miejsce wtedy, gdy obserwator sam bierze czynny udział w badanym procesie dydaktycznym, wpływając na jego przebieg. Jej dobrą stroną jest możliwość wniknięcia badacza w sam proces, w reakcje uczniów i nauczycieli oraz motywy ich postępowania, a przy tym możliwość skierowania procesu na tory pożądane z punktu widzenia badań. Słabą stroną obserwacji uczestniczącej jest swoiste uleganie badacza wpływom badanego środowiska, jego nastawieniom i sugestiom, co osłabia jego wrażliwość i utrudnia mu pracę badawczą. Jednocześnie w grę wchodzi trudność związana z pełnieniem dwu funkcji: badacza i czynnego uczestnika procesu badanego. W przypadku, gdy obserwator jest tylko badaczem i obserwację prowadzi niejako z zewnątrz, postawa jego jest bardziej bezstronna, lecz wpływ na przebieg obserwowanego procesu - mniejszy. Tak więc obydwa rodzaje obserwacji mają swoje zalety i wady, wszakże z uwagi na to, że twórczy nauczyciel z reguły stosuje obserwację uczestniczącą, jej znaczenie w praktyce szkolnej jest wyraźnie większe. Dominujące w badaniach typu opisowego spostrzeganie pośrednie rozszerza dostęp badacza do badanych zjawisk. Pozwala mu korzystać z- takich dokumentów, jak slenogramy zajęć, kwestionariusze, arkusze obserwacji prowadzonych przez osoby trzecie, zdjęcia fotograficzne i filmowe, rysunki, diagramy, prace różnego typu, zestawienia statystyczne i inne. Dokumentacja ta również pozwala śledzić działalność pedagogiczną i jej efekty, lecz już wdziane na rozległym tle środowiska społecznego, które ze swej strony wywiera wpływ na tę działalność i na zmiany zachodzące w wychowankach. Tak szeroko widziany proces pedagogiczny ma więc dwie nawzajem się warunkujące strony. Jedną z nich sianowi oddziaływanie jednostek i grup na środowisko społeczne - w celu wywołania w nim pożądanych zmian (m. in. poprzez zmiany w jednostkach to środowisko tworzących), drugi) - oddziaływanie odpowiednio zmienionego środowiska na jednostki, grupy społeczne i c;ilc społeczeństwo. Badanie tych innowacyjnych procesów i wykrywanie w środowisku czynników je przyśpieszających bądź hamujących jest sprawą dużej wagi, w ten bowiem sposób nauki pedagogiczne czynnie włączają się do procesu pożądanych przemian społecznych4. W opartych na obserwacji badaniach występują pewne czynności badawcze, które zasługują na bliższą charakterystykę. Czynności tych jest wiele, tu ograniczymy się do podstawowych. Sformułowanie celów badawczych jest konsekwencją analizy jakiejś ^_ sytuacji problemowej, która zafrapowala badacza i okazała się godna bliższego rozpatrzenia. Zbadanie tej sytuacji i odnalezienie w niej tego, co jest badaczowi wiadome, i tego, czego nie wie - oparte na ogól na dodatko-4 Swoistym odbiciem tych właśnie przemian jest dochodzący do głosu pogląd, który dosadnie wyraził J. Szczepański, że ..w nauce istnieje tylko jedna zasadnicza metoda, że sposób postępowania badawczego w zasadzie w każdej nauce jest len sam, natomiast uwzględniając różnice w przedmiotach badań, nauki różnicują swoje techniki badawcze, sposoby zbierania i analizowania materiałów, zachowując jednak zasadnicze, ustalone dla wszystkich nauk dyrektywy poprawnego rozumowania, ustalania faktów, stawiania zagadnień, konstruowania i weryfikowania hipotez", (1961, s. 429). A jeśli nawet laka wspólna metoda jest możliwa, to już stosujący ją badacze nie mogą, jak powiada H. Sclye, "ani nic powinni być tacy sami" (1967. s. XI).
^^ffi^s^W^WTW.ama i salin-iKs^i.ai li icuu^ \\ 'f\ i i i:' i u wvch studiach literatury zagadnienia, bądź na doświadczeniach osób kompetentnych - sprzyja sformułowaniu głównego problemu badawczego i zazwyczaj pochodnych od niego problemów dodatkowych. Wyłanianie i analiza zmiennych to druga ważna kategoria czynności badawczych. Zmienne są to czynniki przybierające różne wartości w badanym zbiorze. Stanowią one informację o tym mianowicie, pod jakim względem interesują nas dane przedmioty oraz charakteryzują reguły porządkowania rzeczy i zdarzeń rozpatrywanych pod danym względem (Nowak, 1970, s. 85). Wyłanianie zmiennych polega na wyodrębnianiu tych właściwości. które określają dany przedmiot. Jedne z nich pojawiają się jako zmienne dwuwartościowe i te właśnie najłatwiej poddają się operacjom statystycznym. Należy do nich m. in. płeć, gdzie są tylko dwie możliwości: męska i żeńska. Zmienne wielowartościowe natomiast, np. waga, wzrost, poziom wykształcenia, osiągnięcia szkolne - przyjmują różne wartości dla różnych osób i wymagają złożonych operacji, a przede wszystkim uporządkowania na jakiejś skali. Analizę zmiennych rozpoczynamy zazwyczaj od zmiennej zależnej. W przypadku badań nad procesem czy treścią kształcenia bardzo często tę zmienną stanowią jakieś zachodzące w uczniu zmiany, czy to w sferze jego wiadomości i umiejętności, czy w sferze emocjonalnej, czy w motoryce. Warunki, od których te zmiany zależą, są wówczas zmiennymi niezależnymi.. l tak na przykład opanowanie sprawności mówienia w języku obcym (zmienna zależna) może być badanie w jego zależności od metody nauczania czy uczenia się, od jakości materiału językowego lub od poziomu aktywności ucznia. Te oraz inne zależności uwzględniła np. w swoich badaniach nad uczeniem się języka obcego Hanna Komorowska (1978). Obok zmiennych niezależnych, które poddaje się kontroli, występują zmienne niezależne-po-średniczące. Taką zmienną może być słaba w czasie badania dyspozycja psychiczna osoby badanej, wywołana przez uboczne przyczyny. Niektóre z tych zmiennych można poddawać kontroli (Brzeziński, 1978b, s. 25). , . Przekształcanie problemów w łańcuch hipotez jest konsekwentnym dalszym etapem procesu badawczego. Zarówno na główne pytanie, jak i na pytania zeń się wywodzące badacz poszukuje prowizorycznych odpowiedzi, którym stopniowo - posługując się operacjami umysłowymi i gromadząc dodatkowe informacje - nadaje coraz ściślejszą postać. W ten sposób stają się one hipotezami, które wytyczając drogę jego dalszym poszukiwaniom, uzyskują charakter hipotez roboczych. j Dobór technik i narzędzi badawczych to dalszy ważny etap badań, w pewnej mierze zależny od doboru obiektów do badań, ich populacji i próby. Zamiast terminu technika badawcza używa się także terminów: metoda badań (np. Nowak, 1970), bądź procedura postępowania badawczego (Nowacki, 1978). Przy tym Stefan Nowak przez metodę naukową rozumie "określony, powtarzalny sposób rozwiązania problemu naukowego", a Tadeusz Nowacki przez procedurę - "układ czynności badawczych, zmierza--^rt-.^i j " _". _....... - " - ." ---*.-....^ - - ~_ -~..+/i.->n-i T a c-1 t/\ łi-ia/i r-t-t 'T-r-t 1^0 \\r t/^rm t- nach, a nie w istotnej treści. Podobny sens kryje w sobie termin technika badawcza. Jak powiada Jan Szczepański. "cały wysiłek socjologii współczesnej idzie w kierunku opracowania takich technik badania, które by byty przystosowane do natury faktów społecznych, a równocześnie czyniły zadość ogólnym dyrektywom metody naukowej" (1961, s. 431). Przez technikę badawczą rozumieć więc można ustalony, powtarzalny sposób zbierania informacji o rzeczach i zdarzeniach w celu rozwiązania problemu badawczego. W ramach metody obserwacji dostępne są różne techniki badawcze. M. in. należy do nich obserwacja kliniczna, wywiad, sondaż, studium przypadku czy analiza dokumentów. Narzędzia, jakie się stosuje w tych technikach, są bardzo zróżnicowane. Do najpopularniejszych należą kwestionariusze wywiadu oraz testy psychologiczne i dydaktyczne. J Określenie populacji i dobór próby to czynniki zależne od celu badania, jak też od problemów i hipotez badawczych. W zależności od charakteru badania badacz uwzględnia w nim całą populację, np. wszystkich uczniów danej szkoły czy wszystkie dzieci w danym mieście osiągające iloraz inteligencji powyżej 130, lub tylko jej część. Ta część może być zarówno próbą celową, a więc kreowaną ze względu na jakiś cel badań, jak próbą losową. Próbę losową uzyskuje się przez wylosowanie odpowiedniego odsetka osób (obiektów) badanych, przy czym optymalny dobór tego odsetka, obliczony za pomocą odpowiednich metod statystycznych, pozwala na podstawie /.badania próby orzekać o właściwościach całej populacji. Informacje o sposobach doboru próby znaleźć można w podręcznikach statystyki i w pracach z dziedziny metodologii badań naukowych (np. Brzeziński, Stachowski, 1981; Pawlowski, 1972; K. Sz;miawski, 1968; Szulc. 1963; Zasępa, 1962). Badanie typu opisowego opiera się na obserwacji zachowań osób uczestniczących w danym procesie lub zdarzeniu, jak również na obserwacji dokumentów i warunków, w jakich badane zjawiska przebiegają. Tak więc obserwacja jako metoda badania dydaktycznego polega na systematycznym i planowym rejestrowaniu, analizie i interpretacji oddziaływań na wychowanka w toku kształcenia oraz jego zachowania pod wpływem tych oddzlalywań bądź własnych wewnętrznych pobudek, jak również warunków, w których te procesy przebiegają, oraz zmian w wychowankach dokonujących się pod wpływem tych warunków. Gwoli utrwalenia szybko zmieniających się procesów i poddania ich gruntowniejszej analizie, stosuje się różne środki techniczne, których wykorzystanie wymaga również niezbędnych umiejętności. Zalicza się do nich środki utrwalające stronę wizualną zjawisk (aparat fotograficzny, kamera filmowa, projektor) czy stronę dźwiękową (magnetofon), dźwiękowo-wzroko-wą (magnetowid) lub wszelką inną (aparaty pomiarowe). Podstawę dokumentacji zbieranej w trakcie badania stanowią protokoły obserwacji, ste-nogramy zajęć, notatki. Są one owocem obserwacji bezpośredniej, bądź rejestracji procesu czy zdarzenia za pomocą odpowiedniej aparatury. Akcję, polegającą na gromadzeniu protokółów lekcji wybitnych nauczycieli, zorganizował w Polsce, jeszcze w latach dwudziestych naszego wieku. Antoni Bolesław Dobrowolski. traktując zbiory tych protokółów jako swo- istc "arcniwa nauc/ama . ;i /alazcm cześć icn ociaszajac oruKiem. inna posiać aoKumenia-cjj stanowi;) stcnopiamy zajęć lekcyjnych, m. in. wykorzystane w moim Procesie nauczania. zbiory prac uczniowskich, materiały z badań nad osiągnięciami szkolnymi oraz inne dokumenty szkolne i oświatowe, sporządzane przez nauczycieli i uczniów, bądź przez inne osoby włączone do procesu obserwacji. Ważną rolę spełnia obserwacja (i samoobserwacja) w działaniach typu innowacyjnego. Wprowadzenie do procesu kształcenia nowych treści, nowych metod i środków, czy nowych form organizacyjnych staje się przyczyna zakłócenia stereotypowego toku tego procesu, powodując zmiany w działaniach nauczycieli i uczniów, ich motywacji i stosunku do pracy, a nie tylko w osiągnięciach. Śledzenie tych i innych zmian w całym ich kompleksie wymaga intensywnej i wielostronnej obserwacji, w tym i samoobserwacji, jeśli badanie prowadzi sam nauczyciel. Ale dopiero w takim kompleksowym ujęciu można w pełni ocenić wartość innowacji, czego nie jest w stanie do-kazać doraźnie rejestrowany poziom wyników nauczania. Faktyczne polepszenie osiągnięć może wystąpić dopiero po dłuższym czasie, dzięki głębszemu wpływowi nowych rozwiązań na osobowość dzieci i młodzieży. Takie kompleksowe ujęcie procesu kształcenia w stopniu znacznie wyższym niż obserwacja może zagwarantować eksperyment, a zwłaszcza eksperyment wiclozmicnnowy. Metoda eksperymentu dydaktycznego Badań eksperymentalnych nic prowadzono dotąd w pedagogice dość szeroko, toteż przez długie lata i zainteresowanie metodą eksperymentu było wśród pedagogów znacznie mniejsze niż wśród przedstawicieli przyrodoznawstwa, medycyny czy psychologii. Pierwsze przejawy tego zainteresowania zawdzięczamy Wilhelmowi A. Layowi i Ernstowi Meumannowi, którzy na przełomie XIX i XX wieku prowadzili badania nad pracą nauczycieli i uczniów. Wprawdzie uważali się oni za przedstawicieli pedagogiki eksperymentalnej, a nie dydaktyki, jednakże były to właśnie badania dydaktyczne, które znalazły w Niemczech i w innych krajach wielu kontynuatorów. Później zainteresowanie to osłabło i dopiero po drugiej wojnie światowej zaczęło ponownie przybierać na sile. Jednocześnie stopniowym przemianom podlegało samo pojmowanie eksperymentu, jego prowadzenia i opracowywania wyników. Stosując eksperyment badacz wkracza w rzeczywistość dydaktyczną w celu wykrycia w treści i procesach kształcenia oraz w ich skutkach wewnętrznych ' struktur i prawidłowości. Przy tym w odróżnieniu od obserwacji, która polega na badaniu rzeczywistości takiej, jaka jest, eksperyment sprowadza się do przekształcania tej rzeczywistości po to, aby wykryć rządzące nią prawa l opanować skuteczniejsze sposoby oddziaływania na nią. Tak więc najważniejsza cecha eksperymentu polega na tym, że badacz sam organizuje proces, który chce poddać badaniu. Niekiedy, jak w przypadku eksperymentu naturalnego, zamiast pewien proces wywoływać, ekspe
rymentator ogranicza si^ uu Duuuina JciKicgus już w apusuu naiiii niny pi zc-biegającego procesu. W jednym i drugim przypadku ma jednak miejsce takie regulowanie-_w-axuJLkJÓw-przebie.gu"dAncgo pr-oces.u, aby można było wykryć występujące w nim zależności. Jest to druga ważna cecha eksperymentu. Trzecia cecha - to poddawanie tych-warunków kontroJN i możliwie ścisły ich pomiar. Wreszcie czwartą cechą, ważną również dla innych metod badań, jest nadanie eksperymentowi charakteru problemu naukowego oraz.sprawdzenie prawdziwości odpowiedniej-hi-potezy roboczej, r-^ "" Mając na uwadze te cztery cechy, przyjmiemy, żcfek.iperymcni to metoda badania naukowego, która polega na wywoływaniu procesu (zjawiska) bądź ingerowaniu w dany proces ora: takim regulowaniu warunków te^o procesu, ahv można h\'lo poddać je kontroli i pomiarowi, a zarazem dokonać sprawdzenia zalożonych //)oróz.JEksperyment, w którym występują wszystkie cztery cechy, nosi miano ekJpttyJnentu laboratoryjnego, brak cechy pierwszej oznacza zaś. że mamy do czynienia z eksperymentem naturalnym. Obserwacja natomiast nie jest podporządkowana pierwszym trzem cechom, prowadzi się ją bowiem w zastanych warunkach, ewentualnie czekając aż dany proces się pojawi. Toteż obserwację można stosować i tam, gdzie warunki jakiegoś procesu nie poddają się manipulowaniu i pomiarowi, a więc gdzie nie można stosować eksperymentu. Ale też nie mogąc poddać kontroli warunków danego procesu, nie jesteśmy w stanie ściśle ustalić zależności w nim występujących. Wyniki porównania obserwacji, eksperymentu naturalnego i laboratoryjnego przedstawiamy w tabeli l. TABELA l Porównanie obserwacji, eksperymentu naturalnego i laboratoryjnego Metoda
Wywoływanie procesu
Regulowanie warunków
Kontrola i pomiar
Hipotezy
Obserwacja
-
-
-
+
Eksperyment naturalny
-
+
+
+
Eksperyment laboratoryjny
+
+
+
+
W eksperymencie, podobnie jak w metodzie obserwacji, ważną rolę odgrywa wyodrębnienie i określenie zmiennych: zależnych, niezależnych i pośredniczących. Są to m. in. takie zmienne, jak wiek życia, poziom wykształcenia, czas reakcji, inteligencja, motywacja i zainteresowania, neurotyczność czy osiągnięcia szkolne. Poza pewnymi wyjątkami pomiar tych zmiennych nie nastręcza zasadniczych trudności, inaczej rzecz się ma z takimi zmiennymi. jak postawy czy przekonania. W badaniu interesuje nas przede wszystkim zmienna zależna oraz jej związki z tymi zmiennymi, od których zależy. Zmiany zachodzące w zmien- Jnt-łKS^.l.dH-Ł.llia. ilu v...ui f-oit .^uuv naim mii rcSt nej zależnej traktujemy jako skutek oddziaływań jednej lub wielu innych zmiennych. Noszą one miano zmiennych niezależnych. Jeżeli, dajmy na to. badamy zależność szybkości czytania od inteligencji, to inteligencję traktujemy jako zmienną niezależną, a czas czytania ze zrozumieniem jako zmienną zależną, a więc jako skutek wpływu inteligencji na ten czas. W przypadku występowania większej liczby zmiennych niezależnych, zmienne najsilniej działające traktuje się jako główne, a oddziałujące słabiej jako uboczne. Obok nich mogą pojawiać'się"w'badanym procesie zmienne pośredniczące, które bądź wzmacniają oddziaływanie zmiennych niezależnych, bądź je osłabiają. W tym drugim przypadku mówi się o zmiennych zakłócających. Do takich zmiennych można zaliczyć np. czas badania (na pierwszej, na trzeciej czy na ostatniej lekcji), stosunek osób badanych do badacza i do samego badania, sposób mierzenia zmiennych. Biorąc pod uwagę dobór zmiennych, J. Brzeziński przez procedurę eksperymentalną rozumie taką procedurę, która umożliwia: - manipulowanie co najmniej jedną zmienną niezależną-glówną, - kontrolowanie zmiennych niezależnych-ubocznych, 3- - minimalizowanie wpływu zmiennych niezależnych-zakłócających na ^zmienną zależną, * - dokonywanie pomiaru zmienności zmiennej zależnej, spowodowanej przez zmienne niezależne-główne (1978A, s.. 62). Przez manipulowanie zmienną niezależną-główną rozumie się przydzielanie osobom badanym różnych jej wartości w sposób losowy. Wiąże się to "z wymogiem randomizacji, czyli z przydzielaniem osobom badanym różanych wartości zmiennych niczależnych-glównych albo kombinacji tych wartości (ang. rundom - przypadkowy). W przypadku najprostszym, gdy występują tylko dwie wartości, przydzielane losowo dwu grupom osób, jedna z tych grup jest traktowana jako grupa eksperymentalna - z daną zmienną niezależną-główną, druga zaś jako grupa kontrolna - bez jej udziału. Popularne dawniej w dydaktyce posługiwanie się eksperymentem opartym na kanonach indukcji Johna Stuarta Milla obywało się bez manipulowania zmiennymi niezależnymi-glównymi, a więc nie spełniało pierwszego i najważniejszego warunku procedury eksperymentalnej. Stąd D. T. Campbell i J. C. Stanicy a następnie inni zaczęli traktować eksperymenty nie spełniające podanych wyżej czterech warunków jako quasi-eksperymenty5. W Polsce dydaktyczne badania eksperymentalne zaczęto bardziej intensywnie prowadzić poczynając od lat pięćdziesiątych, stopniowo przechodząc od quasi-eksperymentów do form bardziej pod względem metodologicznym poprawnych. W latach osiemdziesiątych spotkać więc można w dydaktyce następujące modele eksperymentów: 1) jedno-jednoczynnikowy quasi-eksperyment, 2) jedno-jednoczynnikowy eksperyment z zachowaniem zasady randomizacji. 5 D. T. Campbell. J. C. Stanicy, Experimenta1 and i/uasi-e-Yperimenlal designs for research on teaching. W: N. L. Gage (ed.) Handbook of Research co Teaching, Chicago 1967. Rand McNa!lv.
3) jedno-wieloczynnikowy eksperyment z jedną zmienną zależną i " zmiennych niezależnych wielowanościowych. oparty na planie analizy wariancji 4) wielo-jednoczynnikowy eksperyment z n zmiennych zależnych i jedną zmienną niezależną wielowartościową. oparty na planie wielozmiennowej analizy wariancji 5) wielo-wieloczvnnikowy eksperyment z n zmiennych zależnych i n zmiennych niezależnych wielowanościowych, oparty na planie wielozmiennowej analizy wariancji (Brzeziński, 1978a, s. 57). Zarówno eksperyment naturalny, jak i laboratoryjny prowadzi się respektując logicznie ze sobą powiązane fazy. W literaturze metodologicznej najczęściej można spotkać się z następującym tokiem badania typu eksperymentalnego: . 1. Identyfikacja i zdefiniowanie problemu. / 2. Wyodrębnienie i określenie zmiennych. / 3. Sformułowanie hipotez i wyprowadzenie z nich wniosków. J 4. Skonstruowanie modelu eksperymentu obejmującego wszystkie elementy, wyrunki i relacje. Może on zawierać: dobór próby reprezentującej daną populację, dobór grup lub par osób w celu zapewnienia homogenicz-ności, identyfikacja i kontrola czynników nieeksperymentalnych, dobór narzędzi i wskaźników do zmierzenia wyników eksperymentu, przeprowadzenie badań pilotujących w celu udoskonalenia narzędzi i modelu badań, określenie miejsca, terminu i okresu prowadzenia eksperymentu. 5. Przeprowadzenie eksperymentu. 6. Redukcja surowych danych w sposób zapewniający bezstronną ocenę spodziewanego efektu. 7. Zastosowanie testu w celu stwierdzenia wiarygodności uzyskanych wyników badań (van Dalen, 1962, s. 222). Podobny punkt widzenia reprezentuje wielu autorów, np. H. Muszyński (1971), Z. Z;>-horowski (1973), M. Łohocki (1978). Inne podejście do faz procesu badawczego zapropo- ; nowa! J. Brzeziński. Twierdzi on, że nie można sformułować podstawowych pytań i hipotez j bez uprzedniego zastanowienia się nad zależnością zmiennej zależnej od zmiennych niezależnych, dla niej istotnych, toteż pytania dotyczące tej zależności wysuwa na pierwsze miejsce (1978b, s. 11). Jak widać, wychodzi on z założenia, że hipotezę formułuje się po ustaleniu zależności między zmiennymi, przy czym dość często leżący u jej podstaw pomysł pojawia się pod wpływem lektury, może też być zaproponowany przez kogoś innego. Na przykład Jan Dembowski, prezes Polskiej Akademii Nauk w latach 1952-1957. twierdzi}, że autorami hipotez weryfikowanych przez młodszych uczonych powinni być wybitni przedstawiciele danej specjalności, najlepiej orientujący się w postępie jej badań. , Niezależnie od tego, kto może formułować hipotezy, musimy zgodzić się z faktem, że najczęściej robi to sam badacz. Punktem wyjścia jest dlań powstanie sytuacji problemowej, która polega na odczuwaniu pewnej trudności, pewnego niepokoju z tej racji, że czegoś nie wie, co chce wiedzieć lub co jest mu potrzebne, aby jego działanie było skuteczne. | Zdanie sobie sprawy z własnej niewiedzy prowadzi do sformułowania' pytań, na które poszukujemy odpowiedzi. K. Ajdukiewicz wyróżnił dwa rodzaje pytań: pytania-rozstrzygnięcia i pytania-dopełnienia. Pierwsze zakła- daj;; tylko dwie możliwości odpowiedzi: "tak" lub "nie", np. "Czy Mieszko I był królem polskim?", drugie zaś zawierają jakąś lukę, która wymaga wypełnienia lak;} ilością odpowiedzi, jaka odpowiada złożoności pytania, np. "Jakie są przyczyny jąkania się dzieci?", "Na czym polega istota demokracji?". Istnieje wyraźny związek między pytaniem a problemem. Podczas gdy pytanie jest form;) gramatyczną, "językowym wyrazem sytuacji problemowej" (Cackowski. 1964, s. 92), to problem jest zadaniem wymagającym pokonania jakiejś trudności przez człowieka. Trudność lii polega na potrzebie znalezienia brakujących elementów czy związków jakiegoś układu. Te elementy w dydaktycznej sytuacji problemowej przyjmują miano zmiennych. Każdy problem zakłada jakaś wiedzę o zjawisku, które ma być badane (dalum qiteslionis) i jakąś niewiadoma (jedną lub więcej), która trzeba wykryć. Wśród dydaktycznych problemów badawczych można wyróżnić kilka grup. Pierwszą i najważniejszą grupę stanowią problemy dotyczące procesu kształcenia (tj. nauczania i uczenia się w ich wzajemnym związku). Dla teorii dydaktycznej szczególne znaczenie ma odkrywanie prawidłowości występujących w tym procesie, ustalanie przyczyn i skutków powodzeń i niepowodzeń szkolnych, poszukiwanie optymalnych strategii uczenia się. dla praktyki zaś - optymalizowanie działań nauczycieli i uczniów, rozwijanie samodzielności i postaw twórczych dzieci, młodzieży i dorosłych. Druga grupa, bezpośrednio związana z pierwszą, obejmuje problemy organizacji pracy nauczycieli i uczniów w klasie, w szkole i poza nią. Chodzi tu o problemy socjalizacji i indywidualizacji, pracy jednostkowej, grupowej i frontalnej, jak również funkcji szkoły w środowisku, organizacji szkolnictwa i systemu oświaty. O ile w problemach grupy pierwszej szczególnie nawiązuje się do psychologii wychowawczej, o tyle tu bardziej pomocna jest socjologia wychowania. Do trzeciej grupy należą zagadnienia treści kształcenia i wychowania w procesie dydaktycznym. Dotyczą one wpływu, jaki treść kształcenia wywiera na osobowość wychowanka, zmian, jakie w niej powoduje lub może powodować. Praktyczne, znaczenie tych badań wiąże się z optymalizacją treści dydaktyczno-wychowawczych, takiego ich doboru i układu, jaki sprzyja wszechstronności i efektywności edukacji. Do tej grupy można zaliczyć również problemy badań nad osiągnięciami szkolnymi, służą one bowiem przede wszystkim weryfikacji treści programów kształcenia, a także wydajności pracy nauczycieli i uczniów. W procesie rozwiązywania problemu ważną rolę spełnia uporządkowanie występujących w nim wielkości. Polega ono na wyodrębnianiu 1 precyzowaniu zmiennych oraz dobieraniu do nich wskaźników. Doboru Siennych dokonuje się wykorzystując myślenie przyczynowo-skutkowe, przy ^ym chodzi o to, aby ustalić, jak manipulowanie zmienną niezależną ^ływa na zmienną zależną czyli, jakie zmiany wywołują różne jakości ' Wartości zmiennej niezależnej - w zmiennej zależnej. Często stosuje się ''"ndomizację, tj. przydziela się osoby badane do różnych grup eksperymentalnych w drodze losowania, np. do grup, w których stosuje się różne ^losoby uczenia się lub różne formy organizacji pracy uczniów. Jest przy
lecz wielowartościowe zmienne, a przez to głębiej ujmować kompleksowość Stosunków w sytuacjach dydaktycznych. Szczególnie istotne jest takie postępowanie przy analizie efektów pracy instytucji i organizacji. Oprócz rando-mizacji dla osiągnięcia większej dokładności wyników stosuje się grupy kontrolne, zespoły równolegle, wprowadza się czynniki kontrolne i stosuje analizę wariancyjną. Aby umożliwić pomiar takich zmiennych, jak wiadomości, postawy czy zdolności, wprowadza się odpowiednie wskaźniki. Wskaźnikiem, według S. Nowaka, jest "pewna cechu, zdarzenie Inh zjawisko, na podstawie zajścia którego wnioskujemy z całą pewnością, bądź z określonym prawdopodobieństwem, bądź wreszcie z prawdopodobieństwem wyższym od przeciętnego, iż zachodzi zjawisko, jakie nas interesuje". (1970, s. 102). Wskaźnik w węższym znaczeniu jest zawsze zjawiskiem obserwowalnym, np. gdy wskaźnikiem pracowitości dziecka jest suma wykonanych przezeń wymiernych zadań, a wskaźnikiem frekwencji - liczba opuszczonych dni nauki w danej jednostce czasu. 84 to wskaźniki definicyjne, między danym zjawiskiem a wskaźnikiem zachodzi bowiem relacja tożsamości. Bardziej istotne są wskaźniki rzeczowe, gdy np. liczba nieusprawiedliwionych opuszczeń dni nauki w roku szkolnym może być wskaźnikiem stresu szkolnego. Tu więc wskaźnik, obserwo-walny podobnie jak zjawisko, różni się od samego zjawiska, a związek łączący jedno z drugim ma charakter statystycznej bądź całkowitej zależności empirycznej. Wyróżnia się także wskaźniki infercncyjne, gdy zjawisko jest nieobserwo walne, a spostrzegany jego wskaźnik pozwala nam wnioskować o zjawisku: np. częstsze przebywanie dwu chłopców ze sobą niż 7. innymi jest wskaźnikiem ich przyjacielskich uczuć, a fakt, że uczeń ma dobre oceny szkolne, może wskazywać na silnie rozwiniętą potrzebę osiągnięć. Przy szerszym rozumieniu pojęcia wskaźnika nie wymaga się odeń, aby był obserwowalny, gdy np. system wartości moralnych ucznia traktujemy jako wynik wpływu jego środowiska rodzinnego. Sprawie doboru i interpretacji wskaźników wiele uwagi poświęcają autorzy dzieł na temat metodologii badań pedagogicznych (m. in. Łobocki, 1978; Zaborowski, 1973). W badaniach dydaktycznych mamy do czynienia z wielkim bogactwem wskaźników odnoszących się do wiadomości, umiejętności i nawyków, do zainteresowań przekonań i postaw, do zachowania jednostek i grup uczniowskich, do działalności nauczycieli i do środowiska dydaktycznego. Dobór tych wskaźników wymaga odpowiedniej analizy zmiennych, do czego często potrzebne są dodatkowe wiadomości, np. badanie wyników nauczania wymaga znajomości skal pomiarowych i metod badania osiągnięć szkolnych (np. Niemierko, 1975b). Niezwykle ważnym momentem w postępowaniu badawczym jest sformułowanie jednej lub więcej hipotez. Hipoteza jest twierdzeniem naukowym stanowiącym prawdopodobne rozwiązanie problemu. Hipotezę konstruuje badacz na podstawie analizy problemu i jego zmiennych, wywodząc ją z określonej teorii bądź wykorzystując znane sobie fakty z badań - na podstawie
analizy retrospektywnej. J. Brzeziński proponuje tu przeprowadzenie badań tvpu ex post facto (1976. s. 37). Wykorzystując poznane teorie i fakty badacz tak dobiera fakty, aby doprowadzić do wykrycia prawdy, to jest do potwierdzenia hipotezy, czyli weryfikacji, lub jej odrzucenia, czyli falsyfikacji. Cechą charakterystyczną hipotezy jest to. że musi być potwierdzona empirycznie. empiryczne zaś jej sprawdzenie wymaga skonstruowania modelu eksperymentu i realizacji badań eksperymentalnych. Opracowując model eksperymentu, mającego na celu weryfikację hipotezy badawczej (roboczej), badacz decyduje się na wybór procedury ustalania faktów empirycznych, dobiera reprezentacyjną dla danej populacji próbę do badań, a następnie opracowuje plan badania. Jeśli chodzi o wybór procedury, eksperymentator ma przed sobą dwie możliwości: wybiera procedurę eksperymentalną albo quasi-eksperymentalną lub procedurę e.\ post facto w wersji sprawdzającej. Wybór toku eksperymentalnego ma miejsce wtedy, gdy czynnikiem głównym, zawartym w hipotezie badawczej. można manipulować i w odpowiednim czasie wprowadzać go do grupy eksperymentalnej. Jeśli natomiast czynnik ten nie poddaje się manipulacji ś już kiedyś zadziała) i osiągnął jakąś wartość, stosuje się procedurę e.\ post facio w wersji sprawdzającej (Brzeziński 1976). Dobór osób do badań może mieć charakter celowy lub losowy. W przypadku pierwszym wybiera się te jednostki bądź grupy do badań, które odpowiadają jakimś warunkom, w przypadku drugim spośród całej populacji losuje się odpowiednią próbę, np. spośród danego typu szkół w całym kraju losuje się odpowiedni odsetek szkół. Niekiedy próbę dobiera się z całej populacji w sposób przypadkowy bądź też kompletuje się ją z ochotniczych zgłoszeń. Opracowanie szczegółowej koncepcji i planu badań zapobiega ewentualnym błędom w przeprowadzeniu eksperymentu, czasem niemożliwym do naprawienia. W planie ważne miejsce zajmuje badanie pilotażowe jako prototyp badania głównego, zrealizowane na mniejszej próbie, a służące do udoskonalenia narzędzi badań i zapobieżenia ewentualnym przeszkodom w badaniach głównych. Weryfikacja hipotezy badawczej stanowi kwintesencję badań eksperymentalnych. Przeprowadza się ją dokonując wnioskowania statystycznego, które przebiega przez kilka kolejnych etapów, jak: - formułowanie hipotezy zerowej i hipotezy roboczej, przy czym hipoteza zerowa zakłada, że zaobserwowaną prawidłowość można wytłumaczyć samym losowaniem próby, a więc niejako dziełem przypadku; odrzucenie hipotezy zerowej jest więc potwierdzeniem hipotezy roboczej, - określenie poziomu pomiaru zmiennej, o której mówi hipoteza robocza, zależy od rodzaju testu użytego przy weryfikacji tej hipotezy. Stosuje się tu cztery skale pomiarowe, od najsłabszej - nominalnej, poprzez dwie silniejsze - porządkową i interwałową, do skali najsilniejszej - stosunkowej. W przypadku skali nominalnej stosuje się najprostsze statystyki. jak proporcje, procenty oraz takie testy statystyczne, jak test chi- -kwadrat. test dokładnego prawdopodobieństw W przypadku skali porządkowej można oprócz tego stosować medianę, centvle, współczynnik korelacji tau-KendaIla, rho Spearmana oraz testy statystyczne, jak test Wilco.\'ona, test Kolmogorowa-Smirnowa, test Friedmana i test Kruskala- Wallisa. Wreszcie skala interwałową umożliwia użycie średniej arytmetycznej, wariancji, odchylenia standardowego, współczynnika korelacji r Pearsona, testu t Studenta i testu F analizy wariancji. Skala stosunkowa pozwala na stosowanie wszystkich statystyk, miar korelacji i testów statystycznych. - wybór testu statystycznego zależy od warunków danego badania, np. od poziomu pomiaru, od wielkości próby i od jej charakteru, - określenie poziomu istotności i wielkości próby, - określenie rozkładu statystyki danego testu statystycznego, przy założeniu słuszności Ho, - zdefiniowanie obszaru odrzuceń H" - obliczenie wartości testu i podjęcie decyzji co do odrzucenia Hg. Charakterystykę tych etapów podaje J. Brzeziński (1978b, s. 147-157), charakterystykęskal - Hubert M. Blalock (1975). Trudności czyhające na badacza Stosowanie metod ścisłych w badaniu zjawisk społecznych nie spotyka się 7. powszechną akceptacją. Ich zwolennicy, przede wszystkim przedstawiciele nauk przyrodniczych i - po większej części - psycholodzy i socjolodzy," z całą ufnością stosują procedury i operacje matem atyczno-statystyczne w mniemaniu, że wiernie oddają one złożoność procesów społecznych, w tym i dydaktycznych. Przeciwnicy wszakże, głównie reprezentanci niektórych kierunków pedagogiki, psychologii, socjologii i innych nauk społecznych, kwestio-' nują możność "przyporządkowania zjawisk społecznych liczbom", jak się wyraził K. Denek6. Jednych i drugich godzi W. Zaczyński, twierdząc, że popełniają błąd: bądź generalnie akceptując możliwość mierzenia zjawisk pedagogicznych, bądź ją generalnie negując. Te skrajne stanowiska uznaje za niesłuszne, gdyż opierają się na przeświadczeniu, że wszystkie zjawiska pedagogiczne są jakościowo tożsame. Tymczasem są one zróżnicowane, a wśród nich są i takie, które się pomiarowi nie poddają. Do dyscyplin pedagogicznych szczególnie podatnych na pomiar zalicza Zaczyński dydaktykę, ale i w jej obrębie są zjawiska, "którym nie da się przyporządkować żadnej operacji zasługującej na miano pomiaru"7. Godząc się z tym stanowiskiem trzeba przyjąć, że oddzielenie zjawisk "mierzalnych" od "niemierzalnych" stanowi pierwszą pułapkę dla badacza, pierwszą trudność, którą ma pokonać. 6 K.. Denek Pomiar w dydaktyce jako środek wyraw jej wspólczesnego rozwoju. ,.Neo-j didagmala" 1978, nr II. . 7 W. Zaczyński Metodologia, techniki i granice stosowalności eksperymentu w badaniaci światowych. "Studia Pedagogiczne" 1982. t. XLIV.
i trudność polega na równoczesnym obejmowaniu całości przeamiciu " 'i zarazem rozczlonkowywaniu go stosownie do ustalonych zmiennych koników. Bardzo często badacz zapomina o całości, zajmując się wą-'i^5-' zależnościami między zmiennymi, tymczasem mają one swój sens na T" szerszym, obejmującym zależności, które dotyczą całego przedmiotu i jego szerokich uwarunkowań. ,,,.,., . , , . Nie mniej trudności sprawia uwzględnienie faktu, ze badanie zazwyczaj mierzą do ilościowego i jakościowego opisania jakiegoś procesu oraz wy-7 ,cpm;;cych w nim zależności, a tymczasem najczęściej ogranicza się do uchwy-- nią przekroju tego procesu w pewnym momencie czasowym. W ten sposób poznane zależności, dotyczące tylko tego momentu, przedstawiają rzeczywistość jako coś statycznego, podczas gdy sam proces ma charakter dynamiczny, a charakteryzujące go zmienne przybierają w różnych jego fazach różne wartości. Do pewnego stopnia można trudność tę pokonać przez dokonywanie "przekrojów" w kilku ważnych momentach procesu - w różnych odstępach czasu. Wspomnieć iieeha o jeszcze jednej trudności, choć jest ich więcej. Stanowi ją zbyt wolne - z konieczności - tempo przygotowywania badań, a więc opracowania koncepcji, doboru lub wykonania narzędzi, ewentualnie ich weryfikacji, realizacji badań pilotażowych, dalej - przeprowadzenia badań, do czego zwykle potrzeba więcej osób, oraz opracowania wyników badań, która to czynność zazwyczaj wymaga użycia komputerów czy kalkulatorów, bądź innych urządzeń technicznych. Te wszystkie czynności, włącznie z opracowaniem raportu z badań, pochłaniają tyle czasu, że niekiedy potrzeba, dla której podjęto badania, staje sę nieaktualna, a na jej miejsce pojawiają się inne potrzeby. Te oraz inne trudności są powodem, dla których krytykuje się metody eksperymentalne, wymagające "wielkiej" statystyki, lub rezygnuje się z nich. Na ich miejsce wprowadza się szeroko obserwację lub obserwację uczestniczącą, czy metodę badania przez działanie. Dość dobrze znana w świecie metoda badania przez działanie odegrała swoją wielką rolę w pedagogice reform, stając się sposobem weryfikowania wielu hipotez w różnych szkołach eksperymentalnych. Dość statyczne czynności badawcze zastępuje w tej metodzie tworzenie .nowej rzeczywistości dydaktycznej przez badacza oraz dynamiczne jej kształtowanie gwoli wykazania owocności przyjętych za-łozcn pedagogicznych. Jes| faktem, że progresywizm czy nowe wychowanie znacznie silniej oddziałały na szkolnictwo współczesne niż tysiące "małych" badań eksperymentalnych. Funkcje badań pcd;^''ocznych 'n anicm dydaktyki jako nauki ''pisywanie procesów kształcenia, ich yHsnianie, przewidywanie ich przcL. "'Hyczne oddziaływanie na te Procesy, ich ocenianie. Używając pows/eciiii "jętej terminologii
można więc powiedzieć, ze cłyciaKiyKa spełnia następujące ninKCjC: desKryp-tywną, eksplanacyjną, prognostyczną, praktyczną i ewaluacyjną. Funkcję deskryptywną pełnią głównie badania typu diagnostycznego, oparte najczęściej na metodzie obserwacji. Mówiąc o diagnozie pedagogicznej mamy zwykle coś więcej na uwadze niż sam opis jakiegoś zjawiska. Podobnie jak w medycynie, gdzie znaczenie diagnozy tak dobrze sobie wszyscy uświadamiają, z pedagogicznym badaniem diagnostycznym wkracza się tam, gdzie w nauczaniu czy wychowaniu pojawiają się jakieś zakłócenia. Celem diagnozy jest rozpoznanie tych zakłóceń i uchwycenie zmian w wychowankach, które zostały spowodowane przez te zakłócenia. Czynnikiem zakłócającym może być zarówno brak w procesie dydaktyczno-wychowaw-czym jakichś składników lub odpowiednich związków między istniejącymi składnikami, jak i nieprawidłowe funkcjonowanie pewnych składników czy związków. Funkcję eksplanacyjną przypisuje się głównie badaniom typu eksperymentalnego. Umożliwiając objęcie kontrolą wszystkich lub prawie wszystkich warunków procesu kształcenia oraz kontrolowane wprowadzenie do tego procesu nowych, modyfikujących go czynników, badania te sprzyjają głębszemu zrozumieniu i wyjaśnieniu złożoności procesu oraz wykryciu prawidłowości, którym podlega. Jednocześnie warunkują one osiągnięcie przez ów proces nowej jakości, a to pod wpływem tych czynników ekspcrymen talnych. które zostały doń wprowadzone. Funkcję predykcyjno-prospektywną pełnią badania dydaktyczne w tym znaczeniu, że nie tylko odpowiadają na pytanie "co jest'?", lecz także "co będzie?". Umożliwiając przewidywanie przebiegu zjawisk, dostarczają danych dla prognoz. Prognoza jako wynik przewidywania jest twierdzeniem. które dotycząc zdarzeń późniejszych, opiera się na wyjaśnieniu zdarzeń wcześniejszych. Opracowując na podstawie badań prognozę antycypujemy jakiś przyszły stan rzeczy jako możliwy do osiągnięcia, lecz zarazem oceniamy ten przyszły stan rzeczy jako pożądany. W tym sensie można mówić o funkcji ewaluacyjnej badań dydaktycznych. Sens funkcji praktycznej staje się zrozumiały już w świetle charakterystyki funkcji pozostałych. Wykrywając prawidłowości procesu kształcenia badania dydaktyczne umożliwiają nauczycielom głębsze poznanie rzeczywistości dydaktycznej i skuteczniejsze oddziaływanie na nią. Znajomość teorii otwiera nauczycielowi pole dla własnych twórczych poczynań, dla myślenia alternatywnego i skłania go do własnej działalności o charakterze innowacyjnym. Związek między wszystkimi funkcjami badań dydaktycznych jest całkiem wyraźny. Stosunkowo najłatwiejsze i najbardziej dotąd popularne badania opisowo-diagnostyczne umożliwiają poznanie współczesnej rzeczywistości oiwatowo-wychowawczej. Rolą badań eksperymentalnych jest pogłębione poznawanie i wyjaśnianie prawidłowości procesu kształcenia oraz '"orzenie teorii tłumaczącej ten proces. Na podstawie badań opisowych i ckspery- mentalnych formułuje się wreszcie wnioski co do zdarzeń późniejszych | i prognozy umożliwiające planowanie przyszłych procesów kształcenia oraz ł ich praktyczną realizację. ;, Uwagi do samodzielnego studiowania W rozdziale jest mowa o przedmiocie i metodach badań dydaktycznych. Jest to rozdział stosunkowo trudniejszy od innych, toteż wahałem się czy nie należy umieścić go na końcu książki. Przedstawiając go na początku, zakładam wszakże możliwość korzystania z niego dopiero przy końcu kursu. W tym przypadku studia nad dydaktyką można by zaczynać od stosunkowo łatwiejszego rozdziału drugiego. Rozdział o metodologii badań ma z natury rzeczy charakter skrótowy, wymaga wiec dodatkowych studiów. O źródłach godnych wykorzystania w toku tvch studiów informuje tekst rozdziału. Są to przede wszystkim podręczniki metodologii pedagogiki, od bardziej przystępnych pióra W. Zaczyńskiego (1968) i M. Łohockicgo (1978) do nieco trudniejszych - H. Muszyńskiego (1971) i Z. Zaborowskiego (1973). Ważne źródła stanowią podręczniki metodologii badań psychologicznych J. Brzezińskiego (1978b i in.) i socjologicznych - S. No-waka (1970) oraz prace autorów obcych, zwłaszcza W. I. B. Bevcridge'a (l9Ci3) i H. Selyego (1967) oraz prace z zakresu statystyki: J. P. Guilforda (1960) i H. M. Blalocka (1975). Ponieważ studiowanie tylu prac przekracza możliwości studentów czy nauczycieli, zaleca się ich dobieranie odpowiednio do zainteresowań studiującego. Jeśli interesuj;) go badania eksperymentalne. sięgnie po cytowane w rozd/iale prace Brzezińskiego i Zaczyńskiego, jeśli zaimuje w społeczna strona zjawisk kształcenia weźmie do ręki prace Muszyńskiego. No-waka i Blalocka, gdyby zaś miał zamiar zająć się badaniami dydaktycznymi typu historycznego niech dotrze do cytowanych dziel W. Moszczcńskiej i J. Topolskicgo. Spraw;) najtrudniejsz;! jest opanowanie melodyki nowoczesnego eksperymentu dydaktycznego. której lwórc;j jest R. A. Fisher. Różni się ona zasadniczo od metodyki opartej na kanonach indukcji J. S. Milla i statystyce klasycznej, o czym jest mowa w cytowanych podręcznikach metodologii. Nowy lvp eksperymentu. oparły na analizie wariancji, operuje wielo-zmiennowymi i wiclowarlosciowymi metodami analizy, a s;| lo metody trudniejsze do opano-, wania i w stosowaniu hardziej pracochłonne. Z tego względu wymagaj;) stosowania elektronicznej tecliniki obliczeniowej. Technikę tę stosuje się również w badaniach typu korelacyjnego, które także przyjmuj;) postać badań wielozmiennowych, jak leż w badaniach typu e.\ post /ciclii (zob. J. Brzeziński, 1978b cz. l, rozdz. 7). Zadania 1. Co jest przedmiotem badań dydaktycznych? 2. Porównaj cztery typy wyjaśnień w ujęciu J. Kmity i E. Nagela. 3. Opracuj program obserwacji, której przedmiotem jest zachowanie wybranych uczniów na lekcjach różnych nauczycieli. 4. Zdefiniuj pojęcie metody porównawczej oraz metod obserwacji i eksperymentu. 5. Wymień i scharakteryzuj fazy badania eksperymentalnego na wybrany temat. 6. Opracuj przykład naturalnego eksperymentu dydaktycznego, którego treść Stanowi uczenie się wybranego przedmiotu w szkole ogólnokształcącej lub zawodowej.
Godzien postrzegani jak miód: cierpi na leni. Że nie ma s:kól uczących żyć : ludźmi i światem Mickiewicz "Pan Tadeusz", księga t Rozdział drugi ROZWÓJ SYSTEMÓW DYDAKTYCZNYCH Dydaktyka jest jedną z podstawowych nauk pedagogicznych, a niektórzy nawet mniemają, iż jest najważniejszą z nich. Herwig Blankertz. czołowy dydaktyk zachodnioniemiecki, pisze np., iż pojęcie "dydaktyka" oraz "postulaty co do badań w jej obrębie ^ijmują centrulo^ miejsce w niemieckich naukach o wychowaniu" (1970). e znany dydaktyk NRD Lothar Klingbcrg to ważne znaczenie dydaktyki wyprowadza z "dominującej roli nauczania w kształceniu i wychowaniu oraz w rozwoju socjalistycznej osobowości" (1974). Tu wysokie mniemanie pedagogów niemieckich o pozycji dydaktyki ma swoją wymowę, gdyż właśnie w Niemczech dydaktyka znalazła w przeszłości warunki tak pomyślnego rozwoju, że zaważył on nie tylko na ro/woju dydaktyki w świecie, lecz także wpłynął na ukształtowanie się świadomości dydaktycznej nauczycieli i działaczy oświatowych wielu krajów. Stan len ma zresztą i swoje ujemne skutki, na długie lata zahamował mianowicie, głównie w krajach niemieckich, rozwój badań nad wychowaniem. Odznaczeniu dydaktyki świadczy również fakt powstania w okresie ostatnich trzystu lat wielu systemów dydaktycznych l. które wywierały i do dziś wywierają ogromny wpływ na masową praktykę kształcenia i wychowania w szkołach wszystkich typów i szczebli. Przejdziemy obecnie do charakterystyki najważniejszych spośród tych systemów. Jan Amos Komeński (1592-1670) Termin "dydaktyka" dla oznaczenia osobnej dyscypliny naukowej pojawi] się po raz pierwszy w tytule głównego dzieła J. A. Komeńskiego, wielkiego czeskiego pedagoga (patrz wkładka, rys. 2). Była to Didactica magna, wy' dana w ostatecznej wersji w 1657 roku, przedstawiająca "uniwersalną sztuka Tu system dydaktyczny rozumiany jest jako zespól zgodnych wewnętrznie twierdzeń ćpanych na jednolitym układzie celów, treści i zasad dydaktycznych, a dotyczących sposobóy i organizacji pracy nauczycieli i uczniów.
nią wszystkich wszystkiego". Komeński nadal terminowi "dydaktyka" """'oTic znaczenie. Uważał ją za jedyną naukę pedagogiczną, obejmującą ^Toblemy nauczania i wychowania. Motywy, jakie skłoniły Koineńskiego do zajęcia się sztuką nauczania ystkich wszystkiego, byty społecznej natury. Zrodziła je rewolucja hu-ws \[- icdcn z najgłębszych ruchów narodowo-spolecznych na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych. Husytyzm jako ruch społeczny zespo-1-1 aiityrcudalnc dążenia chłopów i drobnej szlachty z dążeniami mieszczan w walce z fcudalizmcm. Jego radykalny nurt, reprezentowany przez tabo-tow zmierzał do rewolucji społecznej, do zniesienia nierówności stanowych. Te postępowe tradycje kontynuowali Bracia Czescy, wśród których ważną rolę odgrywał Komeński, syn młynarza z Komny. Liczne wojaże po Europie Dozwoliły mu dostrzec oznaki wielkich przeobrażeń społecznych, spowodowanych przez zmiany w produkcji, wynalazek druku, odkrycia geograficzne, Dostęp nauki, odrodzenie i reformację. Przeobrażenia te znalazły swój wyraz w ruchach rewolucyjnych, zapoczątkowujących epokę kapitalizmu. Na tym tle zrozumiale się stają demokratyczne dążenia Komeńskiego, których realizacji miała służyć jego Wirika dydaktyka. Pisał w niej: "Do szkól należy ściągać nie tylko dzieci bogatych i dostojników, ale i wszystkie na równi: szlachetnie urodzone i niskiego pochodzenia, bogate i ubogie, chłopców i dziewczęta, z miast i miasteczek, z osiedli i wsi". Jednocześnie, odpowiadając na zarzuty krytyków swego programu oświatowego, pisał: "A jeśli ktoś powie, co x lego wyniknie, gdy robotnicy, wieśniacy, tragarze, ba, nawet i babięta będą uczonymi? Odpowiem: nastąpi to, że jeśli się owo powszechne wykształcenie młodzieży zorganizuje we właściwy sposób, nikomu odtąd nie zabraknie dobrego tworzywa dla myśli, życzeń, dążeń, ii wres/cie i dla pracy"2. Wykształcenie ogólne, jakiego domagał się Komeński. miało być wszechstronne i użyteczne, miało tak wpływać na dzieci, aby były ..przygotowane na wszelkie przypadki całego życia." U podstawy poglądów dydaktycznych Komeńskiego leży sensualistycz-na teoria poznania. Przyjmując, że prawdziwość i pewność nabywanej przez człowieka wiedzy zależy przede wszystkim od świadectwa zmysłów, Komeński szczególną wagę przywiązywał do zasady poglądowości w nauczaniu. W Wielkiej dydaktyce przedstawiał ją, jak następuje: "Niech to złotą będzie zasadą dla uczących, ażeby co tylko mogą, udostępniali zmysłom. a więc: rzeczy widzialne wzrokowi, słyszalne słuchowi, zapachy węchowi, rzeczy smak mające smakowi, namacalne dotykowi, a jeśli coś jest uchwytne dla kilku zmysłów, należy je kilku zmysłom na raz udostępnić." Ta ostatnia dyrektywa, zalecająca poliscnsoryczne poznanie, do dziś nie realizowana tak, Jak tego domagał się pedagog czeski, nosi nazwę złotej reguły Komeńskiego. Troska Komeńskiego o objęcie nauczaniem ogółu ludzi znalazła swój wyraz w jego pracy nad stworzeniem uniwersalnej metody nauczania. Między tą nową metodą a stosowanymi do owych czasów scholastycznymi "'etodami miała być, jak pisał, taka różnica jak między średniowieczna "luką przepisywania książek a sztuką drukarską. Jego wiara w metodę. przede wszystkim w metodycznie ułożoną książkę, doprowadziła go .L-Ą.J^iTcils-ki \\'ivlk(i dydaktyka. Wrocław 1956. Ossolineum, s. 75.
do niedoceniania roli nauczyciela w procesie dydaktycznym. Przyczyną tego mógł być przede wszystkim stosunek Komeńskiego do metody scholastycznej. Całe zło tej metody widział on w książce przeznaczonej do dogmatycznego, werbalnego nauczania, toteż mogło mu się wydawać, że wystarczy tylko zmienić książkę, dać np. na miejsce gramatyki Alvara jego Jmiuci liiiyulrwn reserata lub Orbis sensualium picfiis (patrz wkładka, rys. 3), a wyniki nauczania podniosą się niezależnie od nauczyciela. Dużą zasługą Komeńskiego jest uzasadnienie klasowo-lekcyjncgo systemu nauki szkolnej. Wprawdzie system ten znalazł w Polsce dość szerokie zastosowanie jeszcze przed jego pobytem w Lesznie, ale on dopiero w Wielkiej dydaktyce rozwinął go, udoskonalił i uzasadnił. Wyodrębnił w nim cztery sześcioletnie szczeble, obejmujące lata nauki i wychowania młodego człowieka. Najpierw w szkole macierzyńskiej (do lat 6), następnie w szkole języka ojczystego (6-12 lat), w szkole języka łacińskiego (12-18) i wreszcie w akademii (do 24 lat). Dla wszystkich tych szczebli Komeński opracował nowe programy kształcenia. Zakładał przy tym, że przez pierwszych sześć lat dziecko wychowuje się pod kierunkiem matki a następnie kończy szkolę języka ojczystego, istniejącą w każdym mieście i w każdej wsi, wyższe zaś szczeble szkoły miały być dostępne tylko dla dzieci zdolnych. Duże znaczenie dla dydaktyki miał pogląd Komeńskiego co do możliwości dokonywania zmian w ludziach. Jako człowiek wysoce religijny zakładał on, że człowiek zmienia się nie tylko pod wpływem modlitwy i łaski boskiej, lecz także przez własne kształcenie i udział w "naprawie rzeczy ludzkich". To przekonanie o wielkim znaczeniu własnej działalności w stawaniu się człowiekiem pojawiło się w pismach Komeńskiego pod koniec jego życia. Zwracał wówczas uwagę na trzy podstawowe zdolności ludzkie. których rozwój zależy od działalności jednostki, które zarazem tę działalność zasilają. Umysł, ręka i język umożliwiają człowiekowi kontakt ze -światem rzeczy": umysł jest "zwierciadłem rzeczy", ręka - rzeczy "naśladowcą". język zaś ich "tłumaczeniem". Z umysłu pochodzi myślenie, z ręki - praca, z języka - mowa. Te trzy zdolności - myślenie, praca i mowa - jako swoiste odbicie Boga w człowieku - są podstawą egzystencji ludz-fciej w świecie rzeczy, a zarazem silą motoryczną ludzkich działań i zmian przez nie powodowanych. To dialektyczne spojrzenie na c/łowicka i jego zdolności jako wyraz optymizmu pedagogicznego jest na wskroś nowoczesne. Z perspektywy współczesnej dydaktyki możemy ocenić, jak daleko odbiega ono od bardzo przecież na owe czasy postępowych poglądów, ja-fcich odbiciem jest Wielka dydaktyka. Jan Jakub Rousseau (1712-1778) Duży wpływ na rozwój dydaktyki, aczkolwiek inaczej ukierunkowany, wy-J.r(a myśl pedagogiczna J. J. Rousseau (patrz wkładka, rys. 4). Jak Ko-Enemki walczył o prawa człowieka do oświaty, tak on był bojownikiem
^HTnuKs^itli^t-""1- "" "-'-" ^-tn >->--> "".i l- ni.. i-.Y.---o prawo dziecka do aktywności, do swobodnego rozwoju. Poddając ostrej krytyce szkołę werbalnego nauczania, podobnie jak i inne instytucje ówczesnej Francji, domagał się takiej edukacji, jaka odpowiadałaby potrzebom i zainteresowaniom rozwijającego się dziecka. Występując przeciwko wszelkim formom ucisku człowieka, jednocześnie w swym głównym dziele pedagogicznym Emil czyli o wychowaniu, wydanym w 1762 roku. tak formułował zasadę swobodnego wychowania: ..Pierwsze wychowanie powinno być zatem czysto negatywne. Polega ono nie na nauczaniu cnoty lub prawdy, lecz na strzeżeniu serca przed występkiem i umysłu przed błędem. Gdybyś mógł nic nie czynić i nic nie kazać czynić, gdybyś mógł doprowadzić ucznia zdrowego i silnego do lat dwunastu, tak żeby nie musiał rozróżniać lewej ręki od prawej, wówczas od pierwszych nauk oczy jego otwarłyby się na rozsądek; bez przesądów, bez przyzwyczajeń, nie miałby w sobie nic, co mogłoby się sprzeciwić skutkom twych zabiegów. Wkrótce stałby się w twych rękach najmądrzejszym z ludzi i zaczynając od tego, że nie robiłbyś nic, dokonałbyś cudu wychowania."3 Zgodnie z takimi założeniami, Rousseau przesuwał wychowanie umysłowe dzieci na okres po 12 roku życia. Sądził, że wystarczy w młodszym wieku szkolnym rozwinąć należycie zmysły, aby później, gdy Emil osiągnie wiek 12-15 lat, ro/hiidzić u niego prawdziwe rozsmakowanie się w nauce, ukształtować jasne pojęcia i umysłowe zdolności. Uczyć zaś - twierdził - należy w tym wieku tego, co dzieciom może być potrzebne, a więc przyro-doznawstwa, czytania, pisania, arytmetyki i geometrii, jak również rzemiosła i pracy na roli. Wprawdzie Rousseau nie był autorem dzieł z zakresu dydaktyki, ale jego poglądy wywarły duży wpływ na dalszy rozwój dydaktyki. Ich echa w postaci troski o własną aktywność dziecka, swobodnego wychowania, czy praktycznego charakteru wykształcenia, spotkać można w szkole jasnopolań-skiej Lwa Tołstoja, w Szkole Eksperymentalnej Johna Deweya i w koncepcjach nowego wychowania, a najwyraźniej w szkole Celestyna Freineta oraz w summerhillskiej szkole Aleksandra Neilla. Jan Henryk Pestalozzi (1746-1827) Pod urokiem autora Emila był również J. H. Pestalozzi (patrz wkładka, .; rys. 5), drugi z wielkich dydaktyków, twórczy kontynuator dzieła Komeń- t skiego. Stworzył on oryginalny system dydaktyczny, wypróbowany przezeń j we własnych szkołach w Neuhof, Burgdorf i Yverdon. Pod wpływem haseł | Wielkiej Rewolucji Francuskiej i poglądów J. J. Rousseau'a zakładał, że wy- f chowanie nowego człowieka jest możliwe tylko w takim ustroju społecznym, w którym zlikwiduje się egoizm jednostek i grup społecznych. O niedosto -' J. J. Rousseau Emil c:yli o H-ychoH-aniu. Tom I. Wrocław 1955. Ossolineum, s. 90-91- sowaniu ówczesnej szkoły szwajcarskiej do potrzeb warstw ludowych pisał w swoim podstawowym dziele dydaktycznym Jak Gertruda uczy s dzieci: "im dłużej obserwowałem lud, tym lepiej widziałem, że to, co w k; kach dla niego przeznaczonych zdaje się płynąć jak rwący potok, rozpr się w wiejskiej izbie szkolnej w tuman mgły przesłaniający dzień a nie jaśniający nocy. Nie mogłem ukryć przed sobą tego, że nauczanie szkc jakim je naprawdę widziałem, nie nadaje się zupełnie dla szerokiego o^ a jeszcze mniej dla najniższych warstw ludowych."4 Toteż swoją metodę : czania nazwał Pestalozzi metodą biedoty, gdyż rozwój jej naturalnych z ności miała uniezależnić od laski bogatych. Pestalozzi zmierza) do oparcia całego nauczania na psychologii dz k a. Mniemał, że wszystkie poczynania wychowawcze powinny być dost wane do odpowiednich stopni rozwoju sił dzieci. Traktując kształcenie c wieka jako "sztukę dopomagania naturze", jej główny sens upatrywał "w powiednim ustosunkowaniu i harmonizowaniu otrzymanych wrażeń ze s niem rozwoju sił dziecka." Ponieważ za główny cel nauczania przyjmę rozwijanie moralności i umysłu dzieci, nie traktował -jak jego rówieśn nauczania jako zwykłego naśladowania przez dzieci czynności nauczyć Celem nauczania czyni! pobudzanie i rozwijanie własnej działalności urny wej dzieci, kierowanie obserwowaniem przez dzieci otaczających je zjaw a zarazem ich uogólnianiem i wyrażaniem w słowie. W związku z tym Pestalozzi przenosił punkt ciężkości nauczania z ks ki lub słów nauczyciela na otaczający dzieci materiał do spostrzeg; j systematycznej obserwacji, na zadania nauczyciela w procesie dydakt nym oraz na aktywność i samodzielność samych dzieci w poznawaniu czającego świata. W procesie nauczania wyróżnił on cztery swoiste momenty: 1) spostrzeganie przedmiotów, 2) kształtowanie jasnych wyobrażeń spostrzeganych przedmiotów liczby i kształtu), 3) porównywanie przedmiotów i kształtowanie pojęć, 4) nazywanie przedmiotów (słowo), rozwijanie mowy. Za podstawę procesu nauczania przyjmował w'ięc spostrzeganie. Ur jętność kierowania spostrzeganiem uważał za punkt wyjścia, na któr ,Jak na fundamencie musi być zbudowany szereg środków prowadząc do jasnych pojęć" i za ich pośrednictwem - do definicji. Do tych elemen nych środków zaliczał Pestalozzi liczbę, kształt i słowo. One to umożliw człowiekowi poznanie zewnętrznych cech przedmiotów, ogarnianie każd przedmiotu w całej jego istocie. Liczba uczy dzieci ujmować przedmiot j: jedność, czyli wyodrębniać go spośród innych przedmiotów, przeciwstav go innym. Zaznajamiając się z kształtem przedmiotu, dziecko poznaje j rozmiary i proporcje. Słowo to nazwa przedmiotu, jego dźwiękowy wy) Ponieważ liczba, kształt i słowo, jako główne właściwości, leżą u pi 4 J. H. Pestalozzi Jak Gertruda uc:v swnip H-irri Wrr>.'ł-i>f I01S <"
wszelkieeo poznania, dlatego radził on wychodzić od tych trzech ka-staw^; rży zaznajamianiu dzieci z otaczającym je światem rzeczy. Czynno-te? YtArc rio teeo prowadziły, było liczenie, mierzenie i mówienie. cciarni. kioic u ^. r- .... .. Kładąc jednostronny nacisk na te trzy kategorie czynności, jednocześnie lozzi zatrzymywał uwagę dziecka na zewnętrznych, często nieistotnych hach, nie doprowadzając go przez to do wykrycia typowych, ogólnych c h obiektów, a więc uniemożliwiając zdobycie jasnych pojęć. Świadczą o tym nrzvkłady z jego prac. Oto jak w swoim podstawowym dziele radził wyjaśniać dziecku czym jest dzwon. "Dzwon jest czarą, otwartą u dołu, obszerna, erubą, okrągłą, zwykle swobodnie zawieszoną, która ku górze jest coraz węższa, u góry zagina się jajowate, a wewnątrz ma zawieszone serce, nrzy silnym ruchu czary uderzające u spodu w obydwie jej strony i przez to wywołuje dźwięk nazywany dzwonieniem."? Tego rodzaju nauczanie, oparte na niekiedy wręcz precyzyjnym wyliczaniu cech zewnętrznych, nie pozwala dzieciom dostrzegać istotnych cech ogólnych, określających rzeczywiste związki danego przedmiotu z innymi. Pestalozzi zresztą, pozostając pod wyraźnym wpływem idealistycznej gnoscologii Fichtego i Kanta, nie sądził bynajmniej, że źródłem ogólnych pojęć są ogólne właściwości rzeczy i zdarzeń, lecz przyjmował, że pojęcia istnieją w duszy dziecka. Stąd najsłabszym punktem w jego teorii nauczania początkowego, którą się przede wszystkim zajmował, jest brak w tym nauczaniu jakichkolwiek elementów wiedzy naukowej. Wielką jego zasługą jest zwrócenie uwagi na rolę działania w procesie nauki szkolnej. Jako twórca nauki o rzeczach, opartej na poznawaniu rzeczy z otoczenia - poprzez liczenie, mierzenie i nazywanie - wprowadził on do metodyki nauczania początkowego wiele form aktywności praktycznej dzieci, jak obserwowanie, rysowanie, dokonywanie pomiarów, wytwarzanie przedmiotów, które weszły odtąd do nauczania początkowego jako stały jego składnik. Jan Fryderyk Herbart (1776-1841) Nie mniejszy wpływ na nauczanie początkowe, jak i na naukę na wyższych szczeblach szkoły wywarł trzeci z wielkiej trójki dydaktyków - J. F. Herbart (patrz wkładka, rys. 6), niemiecki filozof, pedagog i psycholog. W swoich dwu dziełach: Pedagogika ogólna wyprowadzona z celu wychowania i Wykłady pedagogiczne w zarysie, wydanych - pierwsze w 1806, a drugie w 1835 roku, przedstawił własny system pedagogiczny, oparty na etyce i psychologii. Etyka stała się dlań podstawą do sformułowania celów wychowania a Psychologia jego środków. Tak więc za główny cel wychowania i kształ-Genia uważał Pestalozzi ukształtowanie moralnego charakteru, a za prowa-i77i on cii s. 100-101.
dzace do tego główne środki - kierowanie dziećmi, karność i nauczanie -wychowujące. System Herbarta odpowiadał potrzebom umocnienia władzy monarchi-siyczno-junkierskiej w Prusach. Jak pisał Kari Heinz Gunther, Herbart "nie miał nigdy zrozumienia dla nowych idei demokratycznych, które poruszały szerokie kręgi narodu niemieckiego"6. Jednocześnie system ten służył tym kręgom społecznym, które były z władzą powiązane, a więc szlachcie i bogatemu mieszczaństwu. Idea nauczania wychowującego w połączeniu z twardym przestrzeganiem dyscypliny spotkała się z dobrym przyjęciem w tych sferach, gwarantowała bowiem zachowanie i utrwalenie przywilejów tych klas społecznych. Twierdzenie Herbarta. że "pierwszym środkiem wszelkiego wychowania jest groźba"7, odpowiadało im w pełni, utrzymywało bowiem młode pokolenie w całkowitej zależności od starszych. Herbart uważał dydaktykę za część pedagogiki, lecz jej przedmiot - nauczanie wychowujące - traktował jako najważniejszy czynnik wychowania. Poświęcając swoje prace nauczaniu wychowującemu, nie zmierzał on bynajmniej. jak Komcński czy Pestalozzi, do wykorzystania szkoły i oświaty 4; jako narzędzia walki o postęp społeczny. Zamiarem jego było przekształcić * pedagogikę w naukę, toteż starał się jej nadać możliwie ścisły charakter, " międ/y innymi przez definiowanie pojęć i zastosowanie formuł matematycznych, lecz jednocześnie służył tą pedagogiką inteligencji niemieckiej i pruskim warstwom junkicrsko-szlacheckim. Leżąca u podstaw dydaktyki HerbartaJego metafizyczna filozofia /.ikl.idala istnienie duszy, jako czegoś stałego i niezmiennego, wszystkie zaś reakcje psychiczne traktowała jako jej akty samozachowawcze. Tworem duszy ^ sh masy wyobrażeń, które pozostając w ciągłym ruchu, stanowią źródło całego a życia psychicznego, a więc uczuć, pożądań, woli i myślenia. Ruch ten odbywa się według praw mechaniki i matematyki. Te masy wyobrażeń składać się miały ze "splotów wyobrażeń", które dzięki temu spleceniu pojawiają się w świadomości jako niepodzielne elementy, oraz z szeregów wyobrażeń nie dość jeszcze "splecionych" czyli nie usystematyzowanych. Apercepcja, to jest przyswajanie nowych wyobrażeń, polega na włączaniu ich do już posiadanych mas. kojarzeniu z nimi i włączaniu - już jako pojęć - w system. Na tym założeniu, które nie wytrzymuje krytyki ze stanowiska współczesnej psychologii, Herbart oparł swoją teorię nauczania wychowującego, którą później nazwano teorią stopni formalnych. Wy-"drębnione przez niego cztery stopnie formalne obejmowały: a)jasność, b) kojarzenie. c) system. d) metodę. " K. H. Gunther i in. (red.) Geschichte der Er:iehung. Berlin 1962, Volk und Wissen. t 250. J- F- Herbart Pedagogika ogólna wywiedziona : celu wychowania. Warszawa 1912. ^Whner ; Wolff. s. 30.
Sam Herbart uważai te stopnie za sposoby uczenia się. zakładał przy tvm. że nie mogą się one wzajemnie wykluczać, a jednocześnie, że muszą występować po sobie, to jest w podanym porządku, w każdym przedmiocie nauczania szkolnego. Jasność - to przede wszystkim powolne podążanie naprzód, rozkładanie przedmiotu na najdrobniejsze części, zatrzymywanie się : przy każdej z nich tak długo, aby uczeń mógł zrozumieć każdy szczegół. Kojarzenie to czynność wiązania materiału nowego z przyswojonym dawniej. opierająca się głównie na powtarzaniu mechanicznym lub na ..wolnej rozmowie", która jest swoistą odmianą ..pogadanki szkolnej". System wymaga. jego zdaniem, ..bardziej spoistego wykładu", a przede wszystkim uwydatnienia głównych myśli, a przez to uporządkowania przyswojonych wiadomości. Metoda znajduje zastosowanie w wykonywaniu zadań i prac, przy czym uczeń ma wykazać, "czy pojął główne myśli w sposób należyty". Mamy tu więc do czynienia ze swoistym, wąskim rozumieniem pojęć systemu i metody, j Tak oto Herbart usiłując przezwyciężyć teorię władz psychicznych, obejmujących intelekt, uczucie i wolę, przez wyolbrzymienie roli ..mas apercepcyjnych", jednocześnie wpłynął na ustabilizowanie się jednostronnej teorii dydaktycznej, przyznającej główne miejsce w systemie nauczania pamięciowemu przyswajaniu przez uczniów potowych treści. Jego dydaktyka, której największa wartość Bogdan Nawroczyński upatruje w wykazaniu "pewnej prawidłowości w procesie przyswajania materiału naucz.ania" (Herbart. 1967, s. LII), znalazła wielu zwolenników. Rozwijali ja m. in. Tuiskon Ziller (1S17-1882), Otton Willmann (1835-1920) i Wilhelm Rcin (1847-1929). Ziller i Rein zmodyfikowali nieco teorię stopni formalnych, uwzględniając w niej f pięć stopni: przygotowanie, przedstawienie nowego materiału, kojarzenie, porządkowanie materiału pojęciowego i zastosowanie. Pod wpływem Pestalozziego i Herbarta ukształtował się zatem w Europie XIX wieku obraz szkoły, nazywanej do dziś szkołą tradycyjną. Szkołę tę, funkcjonującą przez całe stulecie bez większych wstrząsów, cechuje schematyzm, wspólny tym wszystkim poczynaniom dydaktycznym, którym Sergiusz Hessen nadał miano pedagogizmu, a które poszukiwały jednej, absolutnie doskonalej metody nauczania. Początek tym poszukiwaniom dal jeszcze Komenski, lecz znacznie dalej poszedł w tym kierunku Pestalozzi. biorąc trzy kategorie, tj. liczbę, kształt i nazwę, za podstawę poznania wszelkich rzeczy i budując na nich cały system dydaktyczny. Kontynuował jego dzieło Josef Schmid i cala plejada pestalocystów, ścierających się przez cały wiek XIX z herbartystami. Jan Władysław Dawid (1859-1914) Ten sam kierunek poszukiwań dydaktycznych, co Pestalozzi i Herbart, reprezentowało w wieku XIX wielu pedagogów, m. in. wybitny polski pedagog i psycholog J. W. Dawid (patrz wkładka, rys. 7). Kontynuując dziedzictwo obu wymienionych wielkich szkół, był zwolennikiem systemu klasowo-lekcyj-nego i uznawał zarówno walory stopni formalnych herbartystów, jak i usta
lonych przez siebie - nie bez wpływu szkoły Pestalozziego trzech kategorii poznawczych; części, cech i typów rzeczy. Cechowała go jednak większa niż u innych elastyczność i swoboda w stosowaniu jednych i dru-eich kryteriów, a zarazem wyraźna samodzielność poznawcza, co zawdzięczał Gruntownej znajomości psychologii dziecka, bardzo dynamicznie rozwijającej się na przełomie XIX i XX wieku. Najważniejszym jednak czynnikiem modyfikującym dorobek dydaktyczny Dawida zawarty przede wszystkim w Nauce o rzeczach, wydanej w 1882 roku. były jego materialistyczne przekonania. One to stały się podstawą interpretacji procesu poznawania "przedmiotów zewnętrznych". Za osnowę tego procesu, a więc i za psychologiczny fundament nauczania, przyjął tzw. podstawowy proces psychiczny, na który składają się trzy momenty: l) przyjmowanie zewnętrznych podniet jako wrażeń i spostrzeżeń, tj. poznanie bezpośrednie, , 2) "przerabianie wewnętrzne" tych podniet, tj. poznanie pośrednie - na drodze wyobrażania, pojmowania, uogólniania i wnioskowania, 3) reakcja ruchowa na te podniety, tj. działanie - za pośrednictwem ruchów mimowolnych, mimiki, mowy, pisma, czynów8. ,I;ik 7. tego wynika. Dawid, pierwszy w polskiej dydaktyce i jeden z pierw-s/ych w dydaktyce światowej, domagał się oparcia nauczania na poznaniu /myślowym, umysłowym i'na działalności praktycznej, co dopiero mogło zagwarantować nauczaniu właściwą skuteczność. A oto jak Dawid przedstawiał analogię między procesem poznania a procesem nauczania: Proces psychiczny Proces nauczania
1. Przygotowanie apercepcji l Przyjęcie podniet zewnętrznych 11. Przeróbka wewnętrzna podniet 2. Przedstawienie materiału konkretnego 3. Porównanie i wielokrotne kojarzenie 4. Uogólnienie (pojęcia, definicje, prawa, reguły) 5. Zastosowanie .1.11. Ruchowa reakcja Dwa pierwsze momenty procesu lekcyjnego miały zagwarantować zdobycie przez dzieci poznania bezpośredniego. Pierwszy polegał na pobudzeniu ich do spostrzegania przez przypomnienie dawniejszych doświadczeń, zdobytych w obcowaniu z przyrodą i ludźmi oraz przez przypomnienie wiadomości zdobytych w szkole. Drugi moment uważał Dawid za najważniejszy dla nauki o rzeczach, poświęcił mu więc dużo uwagi. W procesie poznawania nowych rzeczy, prowadzącym do ukształtowania nowych pojęć, dostrzegał on trzy etapy: a) wyodrębnianie rzeczy z tła i wyróżnianie poszczególnych jej części, b) rozpoznawanie cech rzeczy, c) stwierdzenie czy zostały uwzględnione wszystkie części i cechy typowe dla danej rzeczy, 8 J. W. Dawid Nauka o rzeczach. Wrocław 1960. Ossolineum, s. 386.
j k widać, Dawid traktował rzeczy jako zespoły cech. wooec czegu gnanie uzależniał od poznania części i cech. Stąd wiele uwagi poświę-' ^. _ własnościom rzeczy, a więc własnościom mechanicznym, jak cat "Tsć sprężystość, ciężar, gładkość, chropowatość, wilgotność itp.; roz-tv>aI^ ci ti położeniu, kształtowi, odległości i wielkości rzeczy; własnościom 'l142 licznym, jak ruch. jego kierunek i trwanie, wzrost i rozwój rzeczy; ^ nościom optycznym, jak światło, ciemność, barwa, przezroczystość. Jest v> a^ kontynuatorem poglądów Komeńskiego. Pestalozziego i Herbarta. lecz dnocześnie w stosunku do swoich poprzedników czyni krok naprzód. Prze-^ wszystkim Dawid nie zatrzymuje uwagi ucznia na zewnętrznych cechach 7eczv lecz obok nich wprowadza procesy uogólniania i tworzenia pojęć oraz różne'formy działania praktycznego. Po drugie, dostrzega wielostronność i złożoność procesu nauczania. Na miejsce uniwersalnych środków nauczania- liczby, kształtu i słowa, wprowadza trzy inne środki o wyraźnie szerszym znaczeniu: spostrzeganie, słowo i działanie. Przy tym spostrzeganie rozumie szerzej niż Pestalozzi. Jest to dla niego "przyswajanie wyobrażeń od samych przedmiotów". Uwzględnia on więc nie tylko liczbę i kształt, lecz także własności dynamiczne - ruch i rozwój - oraz własności optyczne i akustyczne. John Dewey (1859-1952) W innym kierunku poszła działalność pedagogiczna J. Deweya (patrz wkładka, rys. 7), wybitnego amerykańskiego filozofa i pedagoga. Główny ton jego poglądom na temat wychowania, które wywarły tak duży wpływ na pedagogikę światową, nadawała filozofia pragmatyczna, przyjmująca postać instru-mentalizmu. Filozofia ta nie uznaje klasycznego kryterium prawdy, zgodnie z którym prawda polega na zgodności naszych myśli z niezależną od nas rzeczywistością, lecz za prawdziwe uznaje to, co jest pożyteczne. Tak więc poznanie pozostaje tu, a podobnie i w szkole Dewey'a, obarczone brzemieniem użyteczności. Stając się instrumentem orzekającym o owocności myślenia ze względu na jego utylitarne skutki, jednocześnie usuwa ono w cień poznanie naukowe, a z nim prawdę nie obarczoną cechą korzyści. Konsekwencją takiej postawy filozoficznej stał się postulat, aby szkoła była "przystosowana do życia społecznego", wiadomo bowiem, iż żadna akcja reformatorska nie daje doraźnych korzyści, nieraz przysparza natomiast kłopotów. Dewey, podobnie jak Komenski czy Pestalozzi, wiązał swoje poglądy Pedagogiczne z bezpośrednią praktyka szkolną. W swojej Laboratory School w Chicago, działającej w latach 1896-1903. usiłował zrealizować model szko-y odpowiadającej potrzebom dynamicznie rozwijającego się społeczeństwa amerykańskiego. Siedmioletni eksperyment, mimo pewnych przejściowych ^u nosci, wykazał, że istnieją możliwości powiązania szkoły z życiem śro-_oraz takipon^r.hr.rn treści historii, przyrodoznawstwa i sztuki, aby
dziecka" i w ten sposób sprzyjały jego rozwojowi. Wzorem dla szkoły eksperymentalnej Dewey'a stal się idealny dom wiejski, zachowujący wiele znamion gospodarki samowystarczalnej, a tym samym nastręczający dzieciom wiele okazji do uczenia się przez działanie praktyczne {learniny hv iloing} i gromadzenia doświadczeń poprzez udział w różnorodnych pracach. Laboratory School, tworząc na wzór takiego domu małe społeczeństwo, koncentrowała działalność dziewcząt i chłopców na obróbce drewna i metalu. na zajęciach związanych z włókiennictwem, na gotowaniu i innych pracach z zakresu gospodarstwa domowego. Krytycy Deweya. których nie brak było w samych Stanach Zjednoczonych. głównie spod znaku esencjalizmu, zarzucali mu. że uprzywilejowując czynności praktyczne, jednocześnie odrywał nauczanie od podstaw nauk o przyrodzie i społeczeństwie. co uniemożliwiało dzieciom opanowywanie systemu wiedzy. Ten brak amerykańskiego pro-grcsywizmu odziedziczyło po nim europejskie "nowe wychowanie", z którego licznych kierunków najtrwalszą pozycję osiągnęło najpierw nauczanie łączne (Gesamlunirrrichł), a po nim system Cełestyna Freineta. Szczególnie trwałe miejsce w dorobku dydaktyki światowej zawdzięcza Dewey swoim poglądom na myślenie i jego rolę w procesie uczenia się. Główne odbicie znalazły one w znanym dziele Jak myślimy, które uka-f /alo się w 1910 roku. Wyraził on tam pogląd, że w systemie Herbarta^ myślenie jest tylko incydentem w procesie zdobywania wiadomości, podczas gdy właśnie zdobywanie wiadomości jest incydentem w procesie myślenia (1957, s. 155). Dziecko poznaje nowe sprawy nic dla wiedzy samej, jak /;iklad;ili poprzednicy, lecz dla działania, interesuje się mianowicie tym, co ino/c bezpośrednio zrobić. W ten sposób Dewey uczynił znaczny krok-naprzód w stosunku do swoich poprzedników: połączył poznanie z dzia-, laniem. Przy tym, jako zwolennik przyrodniczego empiryzmu. dostrzegał miej-? sec poznania i działania w rozwiązywaniu problemów w codziennym doświad-" czeniu dzieci. Proces takiego rozwiązania, wzorowany na metodzie eksperymentalnej, miał prowadzić do odkrycia przez dzieci nowych prawd poprzez pięć kolejnych stopni, a mianowicie: 1) odczucie trudności, 2) wykrycie jej i określenie, 3) nasuwanie się możliwego rozwiązania, 4) wyprowadzenie przez rozumowanie wniosków z przypuszczalnego rozwiązania, 5) dalsze obserwacje i eksperymenty prowadzące do przyjęcia lub odrzucenia przypuszczenia, czyli do wniosku zawierającego przeświadczenie pozytywne lub negatywne (Dewey 1957, s. 57). Te etapy myślenia, ewentualnie z pewnymi modyfikacjami, zaczęto traktować jako stopnie formalne i według nich budować lekcje szkolne. ledni usiłowali stosować je w sposób mechaniczny do wszystkich lekcji, nie ^uważając tego, że w ten sposób formalizują całe nauczanie, podobnie Jak to czynili herbartyści, inni znów zalecali stosowanie projektów, nawią-^Jących do dewevowskiego schematu, lecz traktujących go z większą swobodą.
Bogdan Nawroczyński (1882-1974) Najbardziej trafnego wyboru dokonał w Polsce B. Nawroczyński (patrz wkładka, rys. 9), sugerując w swoich Zasadach nauczania (1957) wprowadzenie do szkół dwu toków lekcji, opartych na stopniach formalnych her-bartowskich i deweyowskich. Punktem wyjścia dla swego rozwiązania uczynił on zestawienie jednych i drugich stopni, jakiego dokonał sam Dewey. A oto owe zestawienie:
Ziller-Rein 1. Przygotowanie . 2. Podanie . . . 3. Powiązanie 4. Zebranie . 5. Zestawienie Dewey Zetknięcie się z trudnością natury teoretycznej lub praktycznej Obserwacja faktów w celu umiejscowienia i sformułowania zagadnienia Postawienie hipotezy Opracowanie hipotezy droga rozumowania Sprawdzenie hipotezy za pomocą nowych obserwacji lub eksperymentów
Nawroczyński przyjmował, że stopnie formalne Zillera-Reina mają bardziej ogólny charakter niż stopnie Deweya. którym postawił kilka poważnych zarzutów. Przede wszystkim ten. że nie obejmują wszystkich przypadków rozumowania, uwzględniając mianowicie tłumaczenie i sprawdzanie, pomijają wnioskowanie i dowodzenie. Poza tym nie przewidują potrzeby utrwalania wiedzy i przekształcania jej w umiejętności, a to dlatego, że Dewey utożsamiał proces uczenia się z procesem badania. Dla uniknięcia tych trudności B. Nawroczyński zmodyfikował jego stopnie formalne, nadając im posiać następującą: 1) zetknięcie ucznia z trudnością teoretyczną lub praktyczną, 2) sformułowanie podstawowego pytania, 3) poszukiwanie (w razie potrzeby rozbite pytaniami pomocniczymi na drobniejsze etapy), 4) sformułowanie i utrwalenie zdobytej odpowiedzi, 5) połączone z wyrażaniem (ekspresją) zastosowanie jej w szeregu ćwiczeń. Schemat ten dość zasadniczo różni się od deweyowskiego. Poczynając od trzeciego punktu idzie on własnym torem. A oto jak interpretuje Nawroczyński ten punkt, czyli poszukiwanie rozwiązania: "Zależnie od natury zagadnienia można przy tym użyć różnych metod badania. Ze względu na ich różność ogólnie da się powiedzieć to tylko o poszukiwaniu, iż gdy zagadnienie jest skomplikowane, dobrze jest rozbić je na prostsze za pomocą pytań, które w odróżnieniu od podstawowego lub głównego nazwiemy pomocniczymi. Należy je odróżnić od naprowadzających. Pytania pomocnicze są jakby słupami dzielącymi właściwą drogę na odcinki, gdy tymczasem pytania naprowadzające przyrównać można do drogowskazów kierujących zabłąkanego wędrowca gdzieś z bocznych ścieżyn na trakt główny. Poszukiwanie kończy się, gdy uczeń znalazł zadowalającą odpowiedź na pytanie podstawowe. Wówczas trzeba się zająć poprawnym sformułowaniem zdobytego wyniku, a następnie uporządkowaniem go w system pojęć naukowych". (1957. s. 283). Słusznie krytykując zatem stopnie deweyowskie Nawroczyński rzeczywiście usiłował nadać im bardziej ogólną i bardziej "szkolną" postać, lecz
iednocześnie ..zwichnął" zasadniczą ideę. jaką jest samodzielne rozwiązywanie zagadnienia i weryfikacja tego rozwiązania. To, co prezentuje punkt trzeci, iest rzeczywiście krytykowaną zdecydowanie przez Nawroczyńskiego ..heure-zą". obfitującą w pytania nauczyciela: pytania główne czyli podstawowe, pytania pomocnicze i pytania naprowadzające. Jakże w tej sieci pytań ma nie uwięznąć samodzielna myśl ucznia, poszukującego trafnych pomysłów rozwiązania i odpowiednich sposobów sprawdzania tych pomysłów? Celestyn Freinet (1896-1966) Okres, w którym C. Freinet (patrz wkładka, rys. 10) rozpoczynał swoją pracę. a więc lata po pierwszej wojnie światowej, był wyjątkowo płodny dla dydaktyki. Jak pisze Elise Freinet, jego żona i współtwórczyni systemu nowych technik w nauczaniu, system ten mógł się wówczas "mierzyć z systemami około tuzina wielkich psychologów i pedagogów, którzy przynoszą yas/czyl całej epoce, jak Owidiusz Decroły i jego poszukiwania badawcze; Maria Montessori i jej nowa koncepcja pierwszej fazy dzieciństwa. Roger Cousinet i jego praca grupowa, Adolf Ferrićre i jego szkoła aktywna, Picnc Bovet, Edouard Ciaparćde i Robert Dottrens ze szkoły genewskiej, pani Parkhurst i Caricton Washburne w USA, nie zapominając o l.ikich. jak John Dewey, teoretyk nowej koncepcji szkoły, Henri Wallon, jc.ii) Pi.igct, Emile-Jacques Dalcroze, Zygmunt Freud, Pauł Geheeb i c.ily s/crcg wielkich myślicieli, którzy dotychczas nasze prace uważnie śle-U/ili, J.ik Roinain Rolland, Barbusse, Jean Richard Bloch, Ghandi, M.iksim Górki i Rabindranalh Tagore"9. E. Freinet wspomina o tym w swej książce wydanej w jedenaście lat po śmierci męża, lecz wspomina z ^.ilcm, że przez ostatnich trzydzieści lat ten ongiś ożywiający wszystkich o^icń wystygł, a pedagogika i psychologia potraciły swoich sławnych badaczy (1981). Warto było zacytować ten większy fragment, aby ukazać tło, na jakim powstawał system C. Freineta, który w roku 1920 podjął jako nauczyciel ludowy pracę w Bar-sur-Loup, a po przeniesieniu się w roku 1930 do szkoły w Vence kontynuował ją do końca życia, to jest do 1966 roku. Choć system ten różni się od innych systemów pedagogiki reform, wyżej wspomnianych, niożna go uważać za reprezentatywny dla tych wszystkich kierunków odnowy szkoły w latach 1900-1939, które tak bujnie krzewiły się w Europie l Ameryce. Jest to przy tym model wszechstronnie wypróbowany w praktyce nie tylko we Francji, lecz także w wielu innych krajach, który w dodatku w latach osiemdziesiątych przeżywa swój renesans. Sami autorzy chętniej piszą o swojej metodzie niż o systemie. Tworząc system trzeba gruntownie opracować jego podstawy teoretyczne, podczas gdy _ * Cytuję z niemieckiego tłumaczenia pracy E. Freinet ErziehunK ohne Zwang. Der H-cg f-rlritm Freineis. Stuttgan 1981. Ernst Klett. s. 163.
"erokim rozumieniu - wymaga tylico in\ven>-Ji, ^^^-^ -- metoda w ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^^ dziedzinie nowego dzieje. Wszyst-y/iadczen i w- ^ ^ ^ Freinet. Typowym dla proeresywizmu założeniem kiete warunk, 'stosowanie szkoły do dziecka. Ale takie przysto-tej metody ^l ^y^ ^^ uruchomienie jego energii życiowej i jego sowan}'.^wzboeacenie". Do uruchomienia tych sil potrzebny jest nie tylko "duchowe ^ echowy opiekun dziecka, lecz także odpowiednie śro-".^^ bogato wyposażone po to, aby mogło stanowić pole dla wielo-^""W^ym^od^wisku dziecko samo staje się twórcą. Korzystając z sze-nkich możliwości, jakie spotyka w otoczeniu, tworzy własną "literaturę", t snę podręczniki", własne dzieła sztuki i techniki, samo bada otaczające w. mwiska samo poznaje świat przyrody i świat społeczny. Czyni to wszystko w atmosferze swobody, przede wszystkim swobody wyboru kierunku i tematu interesujących je zajęć. Ta swobodna aktywność dzieci ma swoje uzasadnienie teoretyczne. Jej treść wiąże się z życiem środowiska z jego społecznymi i przyrodniczymi zjawiskami. Jako swoista emanacja tego środowiska szkoła przestaje być zbiorem klas. w których dzieci słuchają, czytają i piszą, przekształca się natomiast w zakład pracy dziecięcej, zespolonej z życiem środowiska. Przebywające w tym środowisku dziecko to istota działająca i w toku działania swobodnego wzbogacająca swoje doświadczenia. W tym rozwoju dziecka Freinet wyodrębnia trzy fazy: 1) faza prób i błędów, czyli działanie jakby po omacku (tatonnement expcrimcntul), gdy dziecko powtarza czynności, które przynoszą powodzenie, a unika tych, które kończą się rozczarowaniem, 2) faza urządzania się [arrangemcnt), gdy dziecko opierając się na nagromadzonych doświadczeniach - zaczyna wprowadzać pewien ład do swoich działań, 3) faza zabawy-pracy, przechodzącej w pracę-zabawę, gdy poprzez zabawę jako typową postać aktywności dziecięcej przygotowuje się do pracy i do realizacji "poważnych" zadań życiowych. Swobodna aktywność dziecka jest jego nauką. Ale jest to nauka podobna do tej, która ma miejsce w domu pod okiem matki, kiedy dziecko uczy się mowy ćwicząc się systematycznie w rozpoznawaniu i nazywaniu obiektów z ciągle rozszerzającego się otoczenia. Jest to nauka oparta na całościowym poznawaniu i przeżywaniu środowiska, ale zarazem na Jego przetwarzaniu - na miarę sił i możliwości dziecka. W nauce czytania wykorzystywane są własne doświadczenia dzieci, których wypowiedzi zapisuje nauczyciel na tablicy. Przy jego pomocy dzieci próbują to czytać -oddzielając poszczególne słowa. Następnie układają tekst do druku, korzystając z dużych czcionek, przy czym pomagają sobie wzajemnie, skutecznie zastępując nauczyciela. Czynność drukowania tekstu tak pochłania dzieci, że nauka czytania i poprawnego pisania przebiega bez wysiłku, z tym że kolejne, bardziej systematyczne ćwiczenia w czytaniu i pisaniu przyjmują postać za- oaw i y-i- " y^^^^^j ^..,^.,." .--^ _.,. __.,.. _._^ poznają swoje otoczenie, przy czym czynności dziecka zawsze biorą początek z jego własnego życia, z jego najbliższego i coraz bardziej rozszerzającego się środowiska. Metoda Freineta opiera się na stosowaniu licznych "technik". Ich twórca nie aprobował zresztą samego pojęcia metody, zarzucając mu sztywność i stabilność, doceniał natomiast walory bardziej swobodnych "technik wychowawczych". Obszarem, na jakim w sposób "naturalny" stosuje się owe techniki, nie jest bynajmniej tradycyjny lokal szkolny. Pozostała po nim jedna klasa jako ośrodek informacji, gdzie odbywają się zebrania uczniów i nauczycieli, znacznie ważniejszą jednak rolę pełni osiem pracowni, gdzie dzieci wykonują różne czynności, a więc: - pracownia z kartami pracy, słownikami, poradnikami i innymi materiałami informacyjnymi, - pracownia z narzędziami i przyborami do konstruowania, mechaniki i pomiarów fizycznych, - pracownia do ćwiczeń eksperymentalnych z biologii, chemii i fizyki, - pracownia z drukarnią i urządzeniami do powielania prac graficznych, - pracownia z materiałami do artystycznych zajęć twórczych w zakresie malowania, lepienia, majstcrkowania, muzykowania, fotografowania oraz wykonywania obrazów, filmów i nagrań magnetofonowych, - pracownia do zajęć z drewna i metalu, - pracownia do tkania, przędzenia, szycia i gotowania, - pracownia do hodowli małych zwierząt i roślin. Obok tych, odpowiednio w urządzenia i materiały wyposażonych pracowni, nie mniej ważnym miejscem do zajęć jest sad i ogród szkolny z urządzeniami do hodowli pszczół i zwierząt domowych. Podstawowym okresem planowania jest tydzień. Pracę na ten okres planuje się mając na uwadze, /e uczniowie poddawani są typowym dla Francji rocznym egzaminom. W poniedziałek każdy uczeń układa swój indywidualny plan pracy (rys. 11). wnosząc do odpowiednich rubryk właściwe numery z karty pracy, które w ramach arytmetyki, geometrii, języka i ortograrii ma wykonać. Dla tych właśnie przedmiotów istnieje około stu programów, zebranych w jednym tomie. Do rubryk z innych przedmiotów wpisuje plany i tematy, które ma wykonać sam lub z innymi. Wybiera sobie również tematy wypracowań. W nauce historii uczniowie szeroko korzystają z pomocy nauczyciela- W końcu tygodnia każdy uczeń zaznacza w swoim planie pracy co wykonał i czego ewentualnie nie zrobił. Takie plany obowiązują od klasy piątej, przy czym uczniowie mogą pracować indywidualnie, po dwu lub w grupie. -Mimo całej swobody, jaką przyznaje się dziecku, staje ono i tu przed nie lada wymaganiami. Obok tygodniowych kart pracy i kilku odmiar indywidualnych kart pracy, wreszcie obok kontroli społecznej, jaki zapewnia gazetka ścienna, istnieją jeszcze fiszki kontrolno-badawczt {Fichier de Travail Cooperatif- FTC), w liczbie około 1000, o tematya Przyrodniczej, technicznej i artystycznej. Na każdej z nich przedstawia si<
Nazwa szkoły ...Vence Imię i nazwisko ucznia... Marcu, Francois
PLAN PRACY na okres od 18.10do25.10 Rachunki i geometria 'i'1!' j 72|[ 7'3 74 75 76
l^;'
78J }7'9i' 80
81
32
83
8^ j 9 10 11 12 13
14
Nauka języka Historia Geografia
Ihistorio chleba
: ' i h i [
' " 1 ' !!' l l i : lii!
lii
|l
wybrzeże od Ant bes do Nicei
Fizyka - Chemia
Biologia
destylacja alkoholu ; ; f l|| i
l! iii
l|!!ll i III l ' pszczoły i miód l l ] 111111! 11 i -111 11 11
Zadania Odczyty
i !
2
moja podróż do Schwarzwaldu [
Zajęcia techniczne
sporządzanie r
Tiiotfy z jonowca 11 |
i
------[-t
ii'
lii
;'|1 jl
LMilL...........L
Wt kroi oźiogni(K; własnych w trsoctniu ni 2
a
?
5. "tJ1 (0
s
01
U
.s
."
C
(0
E
-c
S
(U 'c (0 ż
0 "D C m 2. >- u
j Q.
-L C. 3 .C U S
-fa '3
(d 5 ?! 2
t0 (0 0) 0 l) 01
0 ^ 3 N
,s 0) 0 0 'L
s l
(0 '8. S
-0 OT 0 C "5.
l
l W 3
(0 0) (0 3
.2 3 0
?
bardzo dobrze
dobrze
\
/-
^s
/\
zadowalająco
^
\ /
/ \
\
^
A
\
wystarczająco
V
\
/
słabo
^
niedostatecznie
podpis rodziców podpis nauczyciela
11. Tygodniowy plan pracy ucznia w szkole Freineta
problem wraz z instrukcją co do kierunków poszukiwań oraz naizęu/.i i materiałów służących do jego rozwiązania. Jest to więc swoisty rodzaj nauczania programowanego. Jednocześnie odpowiednio wypełnione fiszki służą do celów kontrolnych. System Freineta zapewnił sobie trwale miejsce wśród systemów dydaktycznych, głównie dlatego, że najpełniej odbija w sobie wszystkie zasady nowego wychowania. Łącząc swobodę dzieci z wszechstronną troską o ich rozwój a zarazem ich bogatą aktywność twórczą z wysokimi wymaganiami, w sposób bardziej konsekwentny niż wszystkie omówione dotąd modele realizuje on ideały pedagogiki współczesnej. Jeszcze dalej w respektowaniu swobody dzieci - jako głównej zasady edukacji - idzie Alexander Neill. Jego system wszakże, oparty na modelu dowcipnie przez krytyków nazwanym "szkolą rób co ci się podoba", tak daleko odbiega od doświadczalnie sprawdzonych systemów i tak lokalny ma zasięg, że nie ma podstaw do przedstawiania go wśród tych kilku systemów, których na kartach podręcznika nie można było pominąć. Neillowski model kształcenia mimo swojej niezaprzeczonej oryginalności nie został szerzej upowszechniony. Prawdopodobną tego przyczyną było zbyt radykalne zerwanie z dotychczasowymi doświadczeniami szkolnictwa i związane z tym ryzyko. Ryzyko to kryło się w zbyt dużej swobodzie, z jakiej korzystali wychowankowie szkoły w Summerhill. Zbyt mocno utrwaliła się w pedagogice teza S. Hcssena że w wychowaniu dochodzi się do autonomii wychowanka przez przezwyciężenie hetcronomn, tymczasem tu autonomia stanowiła jedyny styl życia dzieci, jedyną propozycję dydaktyczną. To właśnie harmonijnemu połączeniu heteronomii z autonomią zawdzięcza swoje powodzenie system Freineta. Piotr Jakowlewicz Galpierin (ur. 1901) Ze znacznym powodzeniem spotyka się również inny system dydaktyczny, kształtujący się głównie po drugiej wojnie światowej, lecz znajdujący się na przeciwnym biegunie dydaktyki. Ten nowy model opiera się na teorii etapowego kształtowania czynności umysłowych. Jego twórcą jest radziecki psycholog i pedagog P. J. Galpierin (patrz wkładka, rys. 12). Teoria etapowego kształtowania czynności umysłowych została zaprezentowana w latach pięćdziesiątych naszego wieku10, lecz jej korzenie tkwią w znacznie wcześniejszych poglądach Lwa S. Wygotskiego (1896-1934). Przeciwstawiając się subiektywno-idealistycznym zapatrywaniom na istotę psychiki głosił on pogląd o związku psychiki z zachowaniem. "Psychika w oderwaniu od zachowania, pisał, nie może istnieć, podobnie jak zacho
wanie bez psychiki11. Tak więc zmieniając zachowanie człowieka, można zmienić jego psychikę. To przekonanie stało się podstawą twierdzenia o kierowniczej roli nauczania szkolnego w procesie rozwoju psychiki uczniów. Zeodnie z tym twierdzeniem prawdziwie skuteczne nauczanie wymaga wprowadzenia takich treści, jakie odpowiadają strefie najbliższego rozwoju ucznia, a nie aktualnemu poziomowi tego rozwoju. Nie wszelkie nauczanie wywiera jednak ten zbawienny wpływ. Według Galpierina, każda nowa czynność wewnętrzna, np. wyobrażenie, pojęcie, myślenie, jest poprzedzana przez odpowiednią czynność zewnętrzną. Proces ten przebiega przez kilka etapów, umożliwiających to przejście od działania zewnętrznego do czynności psychicznych. Skuteczne, to jest przyśpieszające rzeczywiście rozwój ucznia, jest więc tylko takie nauczanie, w którym respektuje się te etapy. Nauczanie takie nie polega na odkrywaniu i rozwijaniu zdolności wrodzonych jednostki, lecz na opanowaniu przez nią tych rodzajów i sposobów działania poznawczego, które są wytworem społeczeństwa, które zarazem umożliwiają jednostce stanie się członkiem tego społeczeństwa. Galpierin pojmuje szeroko uczenie się. Jak pisze, "uczeniem się można ^ umownie nazwać każde działanie, ponieważ ten, kto je wykonuje, nabywa nowe wiadomości i umiejętności a jednocześnie posiadane przezeń wiado- . mości u/yskują nową jakość". (1965, s. 15). W czynnościach wykonywanych przez ucznia Galpierin wyróżnia ich strony: orientacyjną, wykonawczą i kontrolną. Strona orientacyjna polega na wykorzystaniu przez ucznia obiektywnych warunków niezbędnych do wy-kon.inia czynności. Strona wykonawcza sprowadza się do kolejnych etapów przekształceń obiektu czynności, kontrolna zaś - wymaga śledzenia przez ^ ucznia toku działania oraz konfrontacji jego wyników z odpowiednimi wzo- i rami, a w razie stwierdzenia rozbieżności - odpowiedniej korekty orienta- "^ cyjnych i wykonawczych składników czynności. Całość czynności "wywoły- .... wana jest nie przez swój cel, lecz przez motyw tego działania, w skład którego wchodzi". (Tałyzina, 1980, s. 50). Gdy cel zadania pokrywa się z motywem, czynność staje się działaniem. Inaczej mówiąc, działanie to proces rozwiązywania zadań, wywołany chęcią osiągnięcia celu, którego osiągnięcie proces ten ma umożliwić. Rolę motywacji Galpierin docenia tak dalece, że obok pięciu podstawowych etapów w procesie przyswajania nowych czynności - w ostatnich swoich pracach zaleca uwzględnianie jeszcze jednego etapu, który respektowałby kształtowanie odpowiedniej motywacji u uczniów. Koncepcję etapowego kształtowania czynności umysłowych obok jej twórcy rozwijają nadal jego uczniowie i współpracownicy, wśród których naj-^żniejszą rolę spełnia Nina F. Tałyzina, autorka licznych badań i prac na le" temat (np. 1971 i 1980). Zapoznajmy się z charakterystyką wspomnia-"^h etapów w jej ujęciu.
10 Pierwsza praca P. J. Galpierina Opyl mczenija formirowanija mys:li i obra:a ukazała J ^ " L. S. Wygotski Mietodika refleksologicxskogo i psichotogiczeskogo issiedowanija. W: się w 1954 roku. | lerny ^''^'ennoj psichoiogii. Leningrad 1926.
1. Etap tworzenia schematu orientacyjnej podstawy czynności. { Na etapie tym uczniowie otrzymują dane o celu czynności i jej przedmie- f cię, co umożliwia im wstępne poznanie czynności i warunków jej wykona- J nią. Tak więc uczniowie dowiadują się co jest przedmiotem nauki i w ja- j kiej kolejności mają wykonywać czynności orientacyjne, wykonawcze i kontrolne. Nie jest to więc jeszcze sama czynność, lecz system wskazówek, jak ma uczeń tę czynność wykonać. 2. Etap kształtowania czynności materialnych. Tu już sami uczniowie wykonują czynność (np. dokonują pomiaru powierzchni klasy szkolnej), ale tylko w formie zewnętrznej: materialnej czy zmaterializowanej. Forma materialna ma miejsce wtedy, gdy uczniowie mają do czynienia z samymi I przedmiotami, np. obiektami przyrody, a zmaterializowana - gdy wykonują czynności na modelach geometrycznych czy fizycznych. Czynności te obejmują zarówno stronę orientacyjną, jak wykonawczą i kontrolną, przy czym skrupulatne respektowanie wszystkich trzech stron ma w tym etapie szczególne znaczenie. Jednocześnie następuje nazywanie wszystkich tych czynności. 3. Etap mowy zewnętrznej. Tu czynność ulega dalszemu uogólnieniu dzięki pełnemu jej zwerbalizowaniu - w mowie głośnej lub pisanej. W ten sposób czynność zostaje przyswojona w postaci oderwanej od konkretu, a więc już uogólnionej. 4. Etap mowy wewnętrznej. Podobnie jak na poprzednim etapie czynność występuje tu w postaci uogólnionej, jednak jej werbalne opanowanie następuje bez udziału mowy zewnętrznej. Jednocześnie po uzyskaniu j formy umysłowej szybko zaczyna się redukować, uzyskując formę podobną do wzoru i podlegając automatyzacji. 5. Etap interioryzacji czynności. Czynność staje się tu procesem wewnętrznym, maksymalnie zautomatyzowanym. "Staje się aktem myśli, którego przebieg jest ukryty, a znany jest tylko końcowy produktź tego procesu", (1980, s. 96). W ten sposób, za pośrednictwem kolejnych faz, dochodzą uczniowie do opanowania czynności umysłowych, całkiem niepodobnych dog czynności zewnętrznych, lecz będących ich wytworem. J Teoria Galpierina wykorzystuje osiągnięcia cybernetyki, jest teorią, którejś główną zasadę stanowi sterowanie procesem uczenia się. Uczenie się pojmuje! on szerzej od innych, uważa jc za główną formę aktywności młodzieży | szkolnej. Sterowanie jest tu doprowadzone do swoistej perfekcji, bo tylko taj perfekcja ma umożliwić przekształcanie czynności zewnętrznych w wewnętrzne, | a tym samym przyśpieszać rozwój wychowanków. Ich zdolności, jak myślenie.!; pamięć czy uwaga, pozostają w cieniu czynności orientacyjnych, wykonawczych i kontrolnych, a całe życie emocjonalne ucznia sprowadza się do pewnej troski o wykształcenie motywacji do uczenia się. Budowa lekcji jako uniwersalnej formy uczenia się wraca do monomodelu, niczym u Herbarta i jego zwolenników, choć jest to model inny, oparty na bardziej niż her-bartowski rozwiniętej psychologii. Na pewno jest to jeden z tych skrajnie' jednostronnych modeli, w których jakaś jedna zdrowa myśl rozrasta się do
leeo stopnia, że wszystkie inne, choćby nie mniej zdrowe i trafne, tracą racie bvtu. Przy tym wszystkim system jest zbyt młody, w dodatku w stadium ciadeso rozwoju, trudno więc oceniać go na podstawie niewielu lat doświadczeń. co było wszakże możliwe w przypadku innych, od wielu lat praktykowanych systemów. Do takich zbyt mało wypróbowanych systemów dydaktycznych można zaliczyć również koncepcję nauczania programowanego z jej różnymi wariantami programowania. Zbliżone doń są próby stosowania modeli cybernetycznych w- praktyce szkolnej. W stadium prób znajduje się również model, określany w ZSRR mianem naukowej organizacji procesu dydaktycznego (Raczenko 1972). Nie zajmując się bliżej charakterystyką tych modeli, pragnę dodać, że stanowiąca oś teoretyczną tego podręcznika koncepcja kształcenia wielostronnego jest również taką propozycją modelową, która znajduje się w stadium dość już szerokich prób i doświadczeń. Jej charakterystykę znaleźć można w rozdziale dziesiątym. Zakończenie Nu tym możemy zakończyć przegląd podstawowych systemów dydaktycznych, które wywarły i nadal wywierają duży wpływ na teorię i praktykę dydaktyczną. Pominięte w charakterystyce systemów zagadnienia, jak np. kwestie indywidualizacji czy socjalizacji, problemy organizacji pracy dydaktyczno--wychowawczej i wiele innych, znajdą swoje odbicie w następnych rozdziałach podręcznika. Znajdzie się w nich również miejsce dla tego wszystkiego, co wniosła do dydaktyki koncepcja kształcenia politechnicznego, teoria nauczani;! problemowego czy teoria niepowodzeń szkolnych, jak również wiele innych teorii, których bogactwo jest znamienne dla współczesnego rozwoju dydaktyki. Jest również w tej współczesnej dydaktyce wiele problemów, które czekają na rozwiązanie. Ich listę wzbogacił siódmy raport Klubu Rzymskiego, który domaga się opracowania teorii kształcenia innowacyjno-antycypującego. Zawarte w podręczniku informacje i problemy pozwalają zorientować się, Jak daleko jesteśmy od ich rozwiązania, jak również od tego, aby kształcić ludzi nie tylko po to, aby chcieli mieć, lecz przede wszystkim po to, aby chcieli być pełnowartościowymi ludźmi i rzeczywiście nimi się stawali. Uwagi do samodzielnego studiowania ozdzial drugi umożliwia ogólne zaznajomienie się z systemami dydaktycznymi, które uksztal-iowah się w ostatnich czterech stuleciach. Skrótowe - z konieczności - charakterystyki po-"CTccolnych systemów można, w przypadku zainteresowania się którymś z nich. łatwo po-""/yc. korzystając z odpowiedniej literatury. Zakres tych studiów może być mniej lub bar-kj szeroki. W przypadku zainteresowania się Komeńskim można więc zaznajomić się z książ-^ B. Suchodolskiego Komcnski. wydana w 1979 roku. gdzie obok biografii i analizy poglą- dów, zetknąć się można z wyborem jego pism, przy głębszych natomiast /;a]iin:icsuvtdin^>.ii sięenąć przyjdzie do Wielkiej dydaktyki (1956) i Pum wybranych (1964) oraz do innych prac odnoszących się do twórczości wielkiego czeskiego pedaeoga. Ta sama uwaga dotyczy innych systemów. Np. w przypadku Dawida zaleciłbym swoją książkę Dawid (1980). bądź sięgnięcie do czterech tomów jego pism. wydanych przez Ossolineum. Studia nad systemem Freineta umożliwią wydane przez to samo wydawnictwo dzieła wybrane O szkolę ludowa (1976). jak również dość już liczne prace o tym pedagogu, pióra autorów polskich i obcych. Jedynie w przypadku systemu Galpierina dotarcie do jego prac sprawiać może nieco trudności, gdyż prac tych jest niewiele i to z reguły w języku rosyjskim. Jednakże można zaznajomić się z tym systemem na podstawie tłumaczonych na język polski prac N. F. Tałyziny (1971, 1980). Zainteresowani systemami, których ten rozdział nie prezentuje, znajdą bogatą literaturę o nich zarówno w języku polskim, jak w językach obcych. Szczególnie zachęcałbym do zajęcia się tymi systemami, które ukształtowały oblicze szkoły współczesnej. Stosunkowo szeroki ich wachlarz przedstawia książka Szkoły eksperymentalne w świecie (1978), w której polscy autorzy piszą o dobrze sobie znanych systemach, reprezentujących pedagogikę reform i pedagogikę marksistowską. Zadania 1. Scharakteryzuj społeczne uwarunkowania systemu Komeńskiego i Pcstalozziego. 2. Na czym polega russowska koncepcja wychowania negatywnego? 3. Przedstaw nauczanie wychowujące w koncepcji Herbarta. 4. Jak Dawid pojmował proces po/nawania rzeczywistości przez dzieci? 5. Porównaj stopnic formalne Herbarta i Dewcya. 6. Scharakteryzuj koncepcje uczenia się w ujęciu Galpierina. 7. Który system dydaktyczny uważasz za najbardziej nowoczesny i dlaczego?
A jako: uczyć mają Nie umiejąc sami? Kochanowski "Zgoda" Rozdział trzeci GŁÓWNE POJĘCIA DYDAKTYKI Przemiany dydaktyki jako nauki Mimo wielkiego autorytetu, jakim się cieszył Komeński, nie utrzymała się jego koncepcja dydaktyki jako jedynej dyscypliny pedagogicznej, zajmującej się kształtowaniem człowieka w okresie dzieciństwa i młodości. Nic utrzymało się także traktowanie dydaktyki jako "sztuki nauczania". Her--^ bart. który po Komeńskim wywarł największy wpływ na dydaktykę, już (niklował ja jako część pedagogiki, za część drugą przyjmując teorię wychowania. Pogląd ten, podzielany przez niektórych następców Herbarta, znalazł w Polsce swój wyraz w pracach Bogdana Nawroczyńsk iego i Kazimiery.;! So.śnickiego. Według Nawroczyńskicgo, "teoria wychowania i teoria n.iuc/ania czyli dydaktyka, razem wzięte, składają się na całość, która nazywamy pedagogiką" (1957). Sośnicki znowu uważał dydaktykę za "jeden z działów kompleksu nauk pedagogicznych", będący teorią przekształcania intelektualnej strony człowieka (1959). Działy te Sośnicki nazywa również naukami pedagogicznymi. Podobny punkt widzenia reprezentują dydaktycy radzieccy. Boris P. Je-tipow np. pisze, że dydaktyka nie jest odrębną dyscypliną naukową, lecz częścią pedagogiki jako nauki o wychowaniu. Michaił A. Dań iłów twierdzi to samo, lecz dodaje, iż dydaktyka nabiera obecnie charakteru samodzielnej dyscypliny naukowej (1979). Traktuje też ją jako teorię kształcenia i nauczania. Dla L. K-lingberga dydaktyka jako teoria nauczania jest ^naukową dyscypliną pedagogiki", szczególnie mocno związaną z teorią wychowania (1974). Nie wszyscy jednak sądzą, iż dydaktyka jest teorią nauczania lub teorią kształcenia i nauczania. Już w XIX w. O. Willmann kładł w niej nacisk oa treść kształcenia, jej zakres i układ oraz jej znaczenie ksztaicąco-wy-cnowawcze. Tę ideę dydaktyki jako nauki o treściach kształcenia głosił Polsce S. Hessen, który swemu dziełu Struktura i treść szkoly wspól-rysnej (1959) nadal podtytuł: Dydaktyka ogólna. Obecnie ten kierunek my-cnla ^iski jest dydaktykom w Republice Federalnej Niemiec, według kto-rych taktyka jest nauką o treściach kształcenia (Wolfeang Klatki. Erich
Weniger) czy o kategoriach kształcenia (Josef Derbolav). Niektórzy dv- '| daktycy w RFN taką naukę o treści kształcenia, zwanej według terminologii anglosaskiej curriculum, traktują równolegle z dydaktyką jako nauką o metodach nauczania i uczenia się. To pojmowanie dydaktyki, oddzielające pro- ; ces kształcenia od jego treści, jest nie do przyjęcia, przede wszystkim z tego | względu, że nie można badać procesu dydaktycznego, iego metod, środków i organizacji, bez respektowania jego treści, jak też nie można badać walorów samych treści bez włączenia ich do jakiegoś procesu. Stojąc na stanowisku jedności dydaktyki jako nauki, należy przypomnieć, że ta jedność uwarunkowana jest nie tylko względami metodologicznymi, lecz także długoletnią tradycją oraz faktem trwania przy niej bez mała we wszystkich krajach, gdzie dydaktyka od lat się rozwija. Mówiąc o tradycji, uświadomić sobie trzeba, że termin dydaktyka jest pochodzenia greckiego. Czasownik dukiskciii znaczy nauczać, wyjaśniać, udowadniać, a także - uczyć się. Użyty w XVII wieku przez Wolfganga Ratkego i Komeńskiego w znaczeniu rzeczownikowym, przyjął się w wielu krajach europejskich, najpierw oznaczając sztukę nauczania, a więc działalność praktyczną, a następnie stopniowo się usamodzielniająca naukę o nauczaniu-uczc-niu się. Obok dydaktyki, zwanej też dydaktyką ogólną, z kolei pojawił się termin dydaktyka szczegółowa lub melodyka nauczania, oznaczający z reguły dydaktykę jakiegoś wybranego przedmiotu nauki szkolnej. Jednocześnie wszędzie, gdzie uprawiano dydaktykę, istniała jedna dydaktyka, zajmująca się całością zagadnień nauczania i uczenia się, a następnie i treści kształcenia. Wprawdzie, i-jak twierdza niektórzy autorzy niemieccy, już w XVII wieku pojecie curriculum wprowad/il| w Niemczech D. iMorhof. ale musiało to przejść bez echa. Dopiero w USA dziedzina ha-g dań nad treścią edukacji szkolnej, zwana curriculum, zaczęła się stopniowo odrywać od psy-j cholopii pedagogicznej i w XX wieku nabierać charakteru odrębnego. Swoiste odbicie zna-* lazła ona w Bruncrowskim Procesie ks:lulccnia (19()4). Z kolei jednakże Jerome S. Bruner wprowadził w Stanach Zjednoczonych pojęcie teorii kształcenia [llicory nf insiri/ctnin}, które objęło zarówno problemy treści, jak i mciod i środków ks/.talcenia. Dopiero wydana w roku 1967 w RFN broszura Saula Beniamina Robinsohna Bililunssrcimin <;/.v Rr\'i.'iiiiii drs Curriculum (1967) stała się impulsem do wyodrębnienia obok dydaktyki nowej dyscypliny, zajmującej| się treścią kształcenia. Historia pokaże, czy jej byt będzie trwały, j, Wszędzie tam, gdzie dydaktyka jako osobna dyscyplina nie rozwinęła się szerzej, główj nie zaś w krajach anglosaskich i we Francji, jej problematyka od stuleci była i jest podejmo-j wana, czy jako podporządkowana innym naukom, przede wszystkim psychologii pedagogie?-! nej. czy też w postaci poszukiwań nad rozwiązywaniem konkretnych zadań programowo-g -melodycznych i ustrojowych w dziedzinie oświaty. * Mając na uwadze te przemiany w rozwoju dydaktyki, można przyjąć, że jest ona jedną z podstawowych nauk pedagogicznych, a jei| przedmiot stanowi nauczanie innych i uczenie się, niezależnie od tego czyj odbywa się ono w szkole, poza szkołą, czy w codziennych sytuacjach życio-| wych, np. w rodzinie, w zakładzie pracy, w organizacji, jak również wtjj. wszelkich innych formach życia społecznego. Ponieważ nauczanie i uczeni się to działania stanowiące dwie integralnie ze sobą powiązane strony pro-4 cesu kształcenia, możemy powiedzieć, że dydaktyka jest nauką o kształceniu' jego celach i treściach ora: o jego metodach, środkach i organizacji. ''
Podstawowe pojęcia Przez nauczanie rozumieć będziemy planową i systematyczną pracę nauczyciela z uczniami, polegającą na wywoływaniu i- utrwalaniu zmian ich wiedzy, dyspozycjach, postępowaniu i całej osobowości - pod wplywem uczenia się i opanowywania wiedzy, przeżywania wartości i wlasnej działalności praktycznej. Nauczanie jest działalnością intencjonalną. co znaczy tyle, że intencja nauczyciela jest wywołanie uczenia się jako czynności podmiotowej samych uczniów. Stąd też niektórzy dydaktycy określają nauczanie jako kierowanie uczeniem się, jest to jednak określenie niepełne, pomija bowiem inne cechy nauczania. Jedną z takich ważnych cech stanowi obieg informacji między nauczycielem oraz innymi źródłami a uczniem, umożliwiający uczniowi opanowanie wiedzy czy to przez jej bezpośrednie przyswojenie, czy poprzez rozwiązanie problemu. Nabywając wiedzę o otaczającej go rzeczywistości i o sobie, uczeń staje się zdolny do podejmowania decyzji regulujących jego stosunek do tej rzeczywistości. Jednocześnie poznaje wartości mo-r.ilne, społeczne, estetyczne, a zarazem, przeżywając je w różnych sytuacjach dydaktycznych, kształtuje swój stosunek do nich i tworzy własny system wartości. Ważnym czynnikiem wytwarzania zmian w uczniach jest również ich d/Kilalność praktyczna, powiązana z nabywaniem wiedzy i oddziaływaniem n.ir/cc/ywistość. Tak szeroko rozumiane nauczanie sprzyja nie tylko nabywaniu wiadomości, umiejętności i nawyków oraz rozwijaniu zdolności i zainteresowań, lecz także ukształtowaniu postaw moralnych i przekonań światopoglądowych oraz trwałych dyspozycji do samorzutnego uczenia się. W ten sposób w'i;;/c się z kształceniem i wychowaniem. Uczenie się - jest procesem, w toku którego - na podstawie doświadczeni;!, poznania i ćwiczenia - powstają nowe formy zachowania się i działania luh ulegają zmianom formy wcześniej nabyte. Jest ono tym rodzajem u/ial;tlno.ści ludzkiej, który w latach dzieciństwa i młodości uzyskuje prze-w.igę nad innymi formami, to jest nad zabawą, pracą i działalnością społeczną. Na ogół sądzi się, że tej formie działalności człowiek zawdzięcza swoje człowieczeństwo, uczenie się jest bowiem źródłem zachodzących w nim zmian, którym zawdzięcza swój rozwój, przygotowanie do życia i wrastanie w kulturę. Wszakże stosunek między czynnością uczenia się a zmianą przezeń spowodowaną nie jest taki prosty, jak się na pozór wydaje. Donald O. Hebb przyjmuje np. że uczenie się jest prawdopodobnie "zmianą w układzie nerkowym, która powoduje zmianę w działaniu" (1969, s. 164). Jest faktem, % w' procesie uczenia się ogromną rolę spełnia uprzednie doświadczenie Jednostki, nabywane głównie w zabawie wieku przedszkolnego. Jednocześnie Poznaniu i działaniu, które są podstawowymi czynnościami uczenia się, zawdzięczamy nowe wiadomości oraz nowe formy zachowania się i działania, Jak również przekształcanie form dawniej nabytych. Złożona problematyka uczenia się jest głównym przedmiotem badań psychologii, przede "wyitkiro psychologii uczenia się. Dydaktyka znacznie mniej dotąd interesowała się tą stroną
. , ,amvm nauczaniem jako pracą nauczyciela, wsrou pcu^^ ,^".."..." ..", kształcenia niż sd . ^ ^ ^ ^ Dobrowolski (1872-1954). Nauczanie traktowa} on jako więcej u^21 ^^'^ma się. Pisał na ten temat w sposób następujący: ..Uczyć, nauczanie -jeden z aspe'tow postawa szkoły dawnej, której hasłem było: siedzieć, milczeć, słuchać. to poje0'1 przes , ."")ne pojęcie nowego wychowania, którego hasłem jest: jak najwięcej Uczyć się - tó ^odzielności. aktywności i źródłowości". (1960. t. 2. s. 41). Ale też Dobro-samorzuinosci i . ^ ^ gg^ przystąpił do tworzenia dydaktyki, której naczelne hasło wolski IP'1""2 "sadniczo. normalnie człowiek powinien uczyć się sam. Liczenie się powinno laksformuo^wa^,.^^^^^ ^ ^^ ^^ ^ ^ niemożliwe, lub gdy to za dużo być sa'Tlo"':.."y niepotrzebnego, nieprodukcyjnego, niepożytecznego trudu, czasu, tylko wtedy wymaga '*>'' ^,]y ^ , wtedy obowiązuje postulat: możliwie samodzielnie...". Te po-z P0"100'1 ^l^gyo sq na wskroś nowoczesne. Właśnie współczesny ruch dydaktyczny ^"p^ l J i w wielu innych krajach, zmierzający do rozwijania samodzielności młodzieży w "'icniu i działaniu, szeroko nawiązuje do idei. których Dobrowolski był takim gorącym;. orędownikiem. ': Twierdząc, że dydaktyka jest nauką o kształceniu, a więc tym samym. o nauczaniu i uczeniu się. szczególną rangę nadajemy kształceniu. Odpowiednikiem kształcenia w przypadku, gdy kształcącym się osobnikiem nikt nie kieruje, jest samokształcenie i samouctwo. Gdy w procesie kształcenia ma miejsce i nauczanie, i uczenie się, to w przypadku samokształcenia występuje już tylko uczenie się. Kształcić człowieka to tyle, co zmieniać go, przekształcać, tworzyć jego osobowość, oddawać się zaś samokształceniu to tyle, co przetwarzać własną osobowość, kształtować ją pod wpływem własnych zamierzeń i pracy nad sobą. Gdyby wszakże jedna i druga postać kształcenia miała obejmować wszystkie strony osobowości człowieka, byłaby wówczas tożsama z wychowaniem. Wychowanie jest przecież świadomie organizowaną dzialalnoscią ludzką, której celem jest wywolywanie zamierzonych zmiun w calej osobowości czlo-wieka. Zmiany te obejmują zarówno stronę poznawczo-instrumentalną, która się wiąże z poznawaniem rzeczywistości i posługiwaniem się wiedzą w jej przetwarzaniu, jak i stronę aksjologiczną, która polega na kształtowaniu stosunku człowieka do innych ludzi i do świata, jego życiowych postaw i przekonań światopoglądowych, jego systemu wartości i celu życia. Tak szeroko pojmowane wychowanie realizuje się poprzez działalność umysłową, społeczną, wytwórczą, artystyczną i zdrowotną samych wychowanków. Tymczasem kształcenie to ogól czynności (zewnętrznych i wewnętrznych) umożliwiających ludziom poznanie przyrody, społeczeństwa i kultury ora. uczestnictwo w ich kształtowaniu, a zarazem osiągnięcie możliwie wie-osiroimego rozwoju sprawności, zdolności i uzdolnień, zainteresowań i zami-owan, przekonań i postaw, jak również nabycie pożądanych kwalifikacji zawodowych. ' -Obok terminu kształcenie dość często pojawia się termin wykształcę. Podobnie jak kształcenie, może ono być również wykształceniem ogól--rn lub zawodowym, oznacza wszakże już nie proces, lecz jakiś stan 'nalny. do którego doprowadziło kształcenie ogólne lub zawodowe. W ten Posob od celów, treści i bogactwa form kształcenia zależy charakter i jakość ^^^_tcenia. Wykształcenie człowieka nie jest równoznaczne z jego erudycją,
_ ____._, __,," ...^"m-^ o^^um. iidwiLH^yiiiiKi trarnie podkreślał, że razi go zwrot, iż "ktoś ma wykształcenie", nie można go bowiem mieć, można natomiast i należy "być człowiekiem wykształconym". Teza tą wyprzedził Nawroczyński o wiele lat ideę zawartą już w samym tytule raportu Faure'a: "uczyć się, aby być". Według niego "wykształcenie powstaje z zespolenia się dwu różnych światów. Jednym z nich są takie wartościowe wytwory ducha ludzkiego, jak język, obyczaje, moralność, wierzenia religijne, formy życia społecznego, arcydzieła poezji, muzyki, sztuk plastycznych, utwory naukowe i filozoficzne, wreszcie rozległa dziedzina techniki. (...) Drugim światem jest wewnętrzne życie duchowe rozwijającej się jednostki ludzkiej, nacechowane jej indywidualnością" (1957, s. 99). Jest to szerokie ujęcie wykształcenia, w jego integralnym związku z kulturą duchową danego społeczeństwa. W ujęciu wąskim wykształcenie kojarzy się z rozwojem i poziomem strony umysłowej człowieka (Sośnicki, 1959). Obstając przy ujęciu szerokim, nie można nie zgodzić się z definicją wykształcenia, jaką sformułował Sośnicki. Według niego, jest ono "pewnym stanem pilcj psychiki człowieka, a zwłaszcza pewnym ustosunkowaniem i związaniem jego strony emocjonalnej, wolicjonalnej i jego działania ze stroną intelektualną" (1959, s. 37). W społeczeństwie dominuje utylitarny pogląd na wykształcenie, zaprze-c/.ijący jego wartości wewnętrznej. Nowoczesny punkt widzenia zakłada, że jest ono wartością samą w sobie, ale wartością, która ma ogromne znaczenie zarówno w życiu jednostki, jak w rozwoju całego społeczeństwa. , Proces kształcenia, w którym uczestniczy jednostka, może być organizo- w.iny przez instytucje, głównie szkołę, rodzinę i zakład pracy, jak i przez _ pojedyncze osoby. Kształcenie może też być podejmowane samorzutnie. Przez k.s/t.ilcenic samorzutne, czyli samokształcenie^ rozumie się nabywanie wyksztal-', cenią if toku działalności wlasnej, której cele, treść, warunki i środki ustala sań podmiot. Zagadnieniu samokształcenia - ze względu na jego ważność - .poświęcamy osobny rozdział, tu zwróćmy uwagę na to, iż szczególne walory amokształcenia tkwią właśnie w jego samorzutności, jego spontaniczności i dynamice. U samouków z prawdziwego zdarzenia łatwo tę dynamikę zaobserwować: nie zadowalają się oni raz osiągniętymi celami, lecz dokonują przewartościowywania i optymalizacji celów. Optymalny poziom osiąga samokształcenie wtedy, gdy przekształca się w stałą potrzebę życiową człowieka, jego zasadę kształcenia przez całe życie. Pojęcie samokształcenia pozostaje w związku z pojęciem samouctwa. Tak mniemał A. B. Dobrowolski, dla którego samokształcenie to zdobywanie wykształcenia ogólnego a samouctwo to zdobywanie wykształcenia za-^wiowego. Natomiast Władysław Okiński wiązał samokształcenie z kształtowaniem własnej osobowości według jakiegoś ideału, pojęcie samouctwa zaś ł samc><^zielnym zdobywaniem samej tylko wiedzy. Ponieważ rozgraniczenia le mają charakter sztuczny, można przyjąć, że samouctwo to samodzielne spełnianie własnego wykształcenia w przypadku, gdy nie zapewniła go Kdcoła.
Charakter dydaktyki jako nauki Stwierdziliśmy w rozdziale pierwszym, że dydaktyka zajmuje się badaniem czynności nauczycieli i uczniów w ich wzajemnym związku, jak również uwikłanych w te czynności treściowych składników kształcenia oraz społecz-no-materialnego środowiska, w którym te czynności przebiegają. Teorię dydaktyczną pojmujemy właśnie jako za pomocą naukowych metod odkryte i odpowiednio uporządkowane zależności między tymi czterema czynnikami. Ponieważ zależności te dotyczą przede wszystkim zachowania nauczycieli i uczniów w procesie ksztalcenia, można teorię dydaktyczną uważać za składnik ogólnej teorii zachowania, będącej przedmiotem badań socjologicznych, l psychologicznych, czy prakseologicznych. Powstaje ona zarówno z badania ' zachowań, które miały miejsce w przeszłości, jak i z przebiegających współcześnie, swój sens praktyczny ma zaś głównie dla konstruowania przyszłości, to jest dla organizowania takich zachowań wychowawców i wychowanków, jakie są pożądane z punktu widzenia celów wychowawczych odpowiadających przyszłym potrzebom społecznym. Tak rozumiana dydaktyka opiera się na bogatej wiedzy opisowej, nie można więc o niej mówić, iż reprezentuje inny niż nauki teoretyczne stosunek do zdań opisowych. "Myśląc o takich naukach, jak medycyna, architektura, dydaktyka czy polityka prawa, nikt by nic { wypowiedział twierdzenia, pis/e Adam Podgórccki. ze nauki te nie zawieraj..! elementów '' opisu" (1962. s. 23). Sadzi jednak, że są one naukami praktycznymi, ze względu na specyficzny stosunek do ocen i do działania. Nauki praktyczne mianowicie opieraj;} się na uznanym zespole wartości, na uznanych ocenach, a zarazem na zależnościach miedzy faktami. Odczytanie tych zależności ze stanowiska potrzeb praktyki sprzyja wyborowi takich metod i środków, jakie umożliwiają osiągniecie zamierzonych celów, to jest - w przypadku dydaktyki - uzyskanie pożądanych zmian v, wychowankach. Dydaktyka bada nie wszystkie zachowania, lecz zachowania celowościo-we, to jest te, które zmierzają do przekształcenia ludzkiej rzeczywistości. Wyniki jej badań informują o tym, jak za pomocą opisanego systemu zabiegów i środków uzyskać zmianę stanu danego na stan pożądany. Toteż dydaktyka jest nauką, która nie może zawierać samych wypowiedzi teoretycznych, lecz zarówno zdania opisowe (deskryptywne), jak i wyjaśniające i pro-spektywne oraz zdania oceniające i praktyczne. Tak więc wbrew temu, co twierdzą niektórzy, nie można jej uważać wyłącznie za naukę praktyczną czy stosowaną, jest bowiem nauką teoretyczno-praktyczną '. Dydaktyka wszakże staje się nauką teoretyczno-praktyczną dopiero wtedy, gdy zaczyna opierać swoje twierdzenia na wynikach badań empirycznych. One bowiem dostarczają materiału opisowego, pozwalają wykrywać zależności, a zarazem umożliwiają konstruowanie zachowań celowościowych, zmierzających do tworzenia nowych kształtów rzeczywistości dydaktycznej. ' Nawet nauki dawniej uważane za teoretyczne, np. socjologia, zaczyna się traktować jako teoretyczno-praktyczne. coraz więcej uwagi poświęcają bowiem zastosowaniu wiedzy teoretycznej w praktyce. Zob. np. artykuł J. Szczepańskieeo Teoria socjologiczna i praktyko spoicc^ia. "Życie Warszawy" 1969. nr 306:307.
Mimo wyraźnego postępu w badaniach dydaktycznych do systematycznego opracowania teorii jest w dydaktyce dość jeszcze daleko. Składa się na to kilka przyczyn. Pierwszą z nich jest typowa dla nauk społecznych złożoność badanych zjawisk, która powoduje, iż ten sam czynnik może przy zmienionych warunkach powodować różne skutki. Inną przyczyną jest oeromna zależność spodziewanych zmian od uprzedniego doświadczenia wychowanków, które Ip doświadczenie na ogół nie poddaje się kontroli. Ważką przyczyną jest również niedostateczna pomoc ze strony współczesnej psychologii i socjologii, które to dyscypliny w okresie międzywojennym znacznie bardziej wiązały swoje badania z potrzebami edukacji niż to czynią obecnie. Szczególne znaczenie mają wyniki osiągane przez te dyscypliny dla interpretacji rezultatów badań dydaktycznych, oczywiście pod warunkiem, że wyniki te spotykają się z względnie powszechnym uznaniem. Z rozumieniem dydaktyki jako nauki wiąże się inne doniosłe zagadnienie. Jak wiadomo, jeden z popularnych podziałów nauk polega na wyróżnieniu nauk dedukcyjnych i indukcyjnych. Pierwsze nazywa się też niekiedy naukami formalnymi, drugie - realnymi. Nauki dedukcyjne, do których zalicza się przede wszystkim matematykę i logikę formalną, posługują si? twierdzeniami pierwotnymi oraz twierdzeniami pochodnymi, które się wyprowadza z twierdzeń pierwotnych w drodze dedukcji. Przy tym przez twierdzenie pierwotne rozumie się takie twierdzenie, którego się nie wyprowadziło z innych twierdzeń poprzez wnioskowanie. Twierdzenia pochodne natomiast sq to twierdzenia wyprowadzone poprzez wnioskowanie z innych przyjętych uprzednio twierdzeń (Ajdukiewicz, 1965). Do nauk indukcyjnych zalicza .się po/ostalc nauki, głównie więc nauki przyrodnicze i humanistyczne. Nauka indukcyjna, według K. Ajdukiewicza, to "taka nauka, w której zdanie nie hfdącc jej twierdzeniem pierwotnym zostaje uznane za jej twierdzenie zarówno wtedy, gdy zostanie ono wywnioskowane z twierdzeń poprzednio przyjętych w drodze dedukcji, jak też, niekiedy przynajmniej, wtedy, gdy zostanie wywnioskowane w drodze indukcji" (1965, s. 179). 1'onieważ dydaktyka jako nauka humanistyczna należy do nauk indukcyjnych, iwba przyjąć, iż jej twierdzenia wywiedzione w drodze indukcji są zawodne i mogą być odwol.mc. Podobnie rzecz się ma ze wszelkimi naukami przyrodniczymi i humanistycznymi. Jednakże obok twierdzeń wyprowadzonych w drodze indukcji posługują się nauki te, a więc i dydaktyka, twierdzeniami o rodowodzie dedukcyjnym. Są to twierdzenia dwojakiego rodzaju. "dne z nich bierze się z nauk dedukcyjnych, a więc z logiki i nauk matematycznych. Leżą one u podstaw wszystkich nauk jako twierdzenia pierwotne, ukonstytuowane przez aksjomaty E)lLi i arytmetyki. Drugi rodzaj twierdzeń stanowią zdania definicyjne, a więc zd.inia, które drodze dedukcji dadzą się wyprowadzić z projektujących definicji pewnych terminów (Ajdu-ncwicz, 1965, s. 219). W fizyce, rzecz prosta, łatwiej o takie projektujące definicje niż w dy-^łyce. Dotyczą one przede wszystkim jednostek pomiaru. Jeśli powiemy np. że l litr, l kilogram ub l metr to jednostki, którym odpowiadają takie i takie wielkości, to z tych definicji mo-"^ w drodze dedukcji wyprowadzić wiele twierdzeń nieodwoływalnych. Podobne skale po-wowe zaczyna się coraz szerzej wprowadzać do dydaktyki, o czym będzie mowa dalej, ^oano jednak ich tworzenie, jak praktyczne stosowanie nastręcza wiele kłopotów - ze pędu na specyficzny charakter mierzonych wielkości. Obok twierdzeń logiki i matematyki oraz projektujących definicji pew-ych terminów występują w naukach indukcyjnych zdania bezpośrednio opar-"a doświadczeniu, czyli tak zwane zdania spostrzeżeniowe. Odnoszą się
one do poszczególnych rzeczy i zdarzeń, swoją zaś treść omią l uc^yusi^u- v nich doznań zmysłowych. Dla nauki mają one szczególną wartość wtedy, t gdy dają odpowiedź na jakieś z góry postawione pytanie. Aby umożliwić . otrzymywanie takich odpowiedzi, stosuje się wiec obserwację i eksperyment, tudzież na coraz większą skalę stosuje się inne metody badawcze. Wskutek teeo twierdzenia, którymi dydaktyka się posługuje, zaczynają coraz wierniej odtwarzać istotne zależności występujące w procesach kształcenia. | Mimo wsrystko droga rozwoju dydaktyki jako nauki humanistycznej jest usiana trudnościami. Pojawiającym się w jej obrębie teoriom, jak np. teorii formalnego kształcenia, teorii nauczania problemowego czy teorii kształcenia politechnicznego, daleko jeszcze do tego stopnia klarowności, jaki reprezentują niektóre nauki indukcyjne, głównie nauki przyrodnicze. W skład teorii wchodzą zdania (twierdzenia) jako części składowe teorii. Mówiliśmy o tym, iż są to zdania spostrzeżeniowe, zawierające jednostkowe opisy rzeczy lub zdarzeń dydaktycznych, czyli faktów, oraz zdania ogólne określające wzajemne zależności między faktami dydaktycznymi. Teoria naukowa obejmuje więc określony układ zweryfikowanych i logicznie uporządkowanych twierdzeń. Ma ona wartość wtedy, gdy twierdzenia, które się na nią składają, tłumacza fakty doświadczalne danej kategorii, a zarazem gdy są wewnętrznie niesprzcczne. ; Jeżeli dydaktykę ogólną, a szczególnie teorie, które są na jej terenie konstruowane, przyrównamy do tego wzorca, dostrzeżemy łatwo, iż w ostatnich latach uczyniono znaczny postęp w uprawianiu jej jako rzeczywistej nauki. Choć jednak w stosunku do innych nauk o wychowaniu jest ona w nieco korzystniejszej sytuacji, dalszy jej rozwój wymaga przezwyciężania wielu trudności. W szczególności wymaga konsekwentnego gromadzenia faktów i klarowania twierdzeń o zależnościach między nimi oraz ich rozbudowy w zwarty i logicznie spójny system, a także - dalszej pracy nad wyjaśnianiem istoty zależności dydaktycznych oraz odpowiadających im prawidłowości i praw. Wymaga również kreowania nowych hipotez naukowych, które by coraz lepiej wyjaśniały treść, proces, metody i środki oraz warunki kształcenia ludzi "w zmiennej społeczności", w dobie gwałtownego postępu nauki i techniki, w okresie stawania się nowej cywilizacji. System kształcenia Szkolnictwo i panujące w nim systemy kształcenia od dawna poddaje sit krytyce, szczególnie jednak ostra jest ta krytyka pod koniec XX wiektt w obliczu nadchodzącego nowego tysiąclecia. W słownym stopniu dotycz; ona zwiększania się dystansu miedzy szybko pod wpływem postępu naukc-wo-tpchnicz.nego zmieniającym się życiem społecznym a stosunkowo małyC-zmianami w systemach kształcenia, na skutek czego starorzymskie hasło net vitae sed sciwlae discimus nabiera coraz większej ostrości. Jest to krvtyt1 4
Ij/.^HlUin*^11"? ł^-Y-fc. J ^M-t-I^Jt^^l^ ^*^^^ TTV.l^ U \- ^-1 U \J i l \J J*^ ł. l ^ ŁŁ ^* l L. ^ I-t. l OU t-Z.U!UWy jej przedstawiciel na Zachodzie. Ivan Illich (1970), odrzucając szkołę i jej system edukacyjny nie potrafił na to miejsce zaproponować niczego rozsądniej-szeeo. A tymczasem właśnie poszukiwanie nowego systemu kształcenia, dostatecznie zharmonizowanego z szybko zmieniającymi się warunkami życia społecznego i dostatecznie dynamicznego, jest sprawą najważniejszą. Zastanówmy się więc nad tym, czym jest system kształcenia, zwany też systemem nauczania lub systemem dydaktyczno-wychowawczym, i jakie są możliwości nie tvlko jego dostosowania do warunków współczesnych, lecz przede wszystkim do wybiegania w przyszłość, do kształcenia dla przyszłości. System (uklud) jest uporządkowanym zbiorem elementów ora: związków i zależności miedzy nimi, tworzącym jakąś całość, która śluzy założonym celom. Działanie systemu jest więc działaniem wszystkich jego elementów j powiązań między nimi, podporządkowanym właściwemu mu celowi. Jest ważne, aby o tym pamiętać, gdy mamy na myśli system kształcenia, który naieży do grupy systemów działających (dynamicznych), zwykle bowiem jego optymalizację rozumie się jako usprawnianie działalności samych nauczycieli, a więc jednego tylko składnika, z pominięciem wszystkich innych, Tymczasem najważniejsze składniki systemu kształcenia to: - nauczyciele, ich kompetencje, metody pracy i zaangażowanie, - uczniowie, ich potrzeby, motywacje i metody pracy, - treść kształcenia, jej dobór i układ oraz sposoby sprawdzania osiąganych wyników, - środowisko kształcenia, a więc środki kształcenia i jego społeczno-maicrialne warunki. Wyolbrzymianie znaczenia jednego z czterech głównych składników systemu dydaktycznego nie musi dotyczyć tylko nauczycieli. W niektórych krajach zachodnich taką wyjątkową rangę nadaje się treści kształcenia,' a technolodzy dydaktyczni za główny element systemu uważają środki dy-riahyczne. Tymczasem dopiero harmonijne łączenie się wszystkich elementów tworzy system, zapewnia jego optymalne funkcjonowanie i twórcze samodoskonalenie. Mając na uwadze tak rozumiany system, nie należy bynajmniej osłabiać znaczenia nauczyciela i metod jego pracy. Chodzi jednakże o dość zasadniczą zmianę jego działalności w procesie kształcenia i o taką zmianę owych metod, jaka może spowodować właśnie wzmocnienie pozycji i roli trzech pozostałych składników. Działanie systemu podporządkowane jest celowi. Cele kształcenia s^ to uwiadomię zalożone skutki, jakie społeczeństwo pragnie osiągnąć prze: JunkcJm;o;\unie systemu kształcenia, zależą one zatem od charakteru społeczeństwa. od poziomu jego kultury i od poziomu całego systemu oświaty ' wychowania w danym kraju. Różne mogą być wartości naczelne uznawane przez społeczeństwo. W społeczeństwach zantagonizowanych występują różnice w systemach wartości reprezentowanych przez warstwę rządzącą i przez Pwzczegolne warstwy lub klasy społeczne, co znajduje swój wyi aż w roz- bieżności celów i programów edukacji. Znacznie pomyślniej sza jest pod tym względem sytuacja w społeczeństwach nieantagonistycznych. Za nadrzędne wartości wszystkich systemów społeczno-politycznych należy przyjąć dobro każdego człowieka (choć niezwykle trudno jest zapewnić każdemu właściwy "przydział" tego dobra), jego szczęście i wszechstronny rozwój oraz dobro całego społeczeństwa, jego harmonijny rozwój polityczny, ekonomiczny i kulturalny. Na te przede wszystkim wartości powinno się ukierunkowywać cele kształcenia. Przez system kształcenia będziemy rozumieć zatem ukierunkowany przez społecznie wyznaczone cele, dynamicznie działający zespól elementów, obejmujący nauczycieli, uczniów, treść kształcenia i spoleczno-materialne środowisko oraz wzajemne związki między tymi elementami. Tak rozumiany system nie może mieć charakteru zamkniętego, gdyż pod wpływem przemian społecznych oraz postępu w badaniach naukowych i w pracach doświadczalnych ulega zmianom, doskonali się i unowocześnia. Jeśli wszakże nie ma charakteru otwartego, jeśli zasklepia się w swoich celach, treściach, metodach i formach, wówczas nieuniknione się staje jego uwstecznienie, jego oderwanie się od życia. W szkole system kształcenia nie ma prawa wyłączności. Funkcjonuje wraz z systemem wychowania, w założeniu w integralnej, harmonijnej z nim łączności i współdziałaniu. Brak tego drugiego systemu lub brak współdziałania wpływa na osłabienie i dydaktycznej, i wychowawczej pracy szkoły. System wychowania integruje w sobie ogół czynników w danej instytucji wychowawczej, oddziałujących na proces wychowania. H. Muszyński, mówiąc o systemie wychowania, ma "na myśli sposób zorganizowanego funkcjonowania jakiejś utworzonej dla założonych celów wychowawczych społecznej struktury, która stanowiąc pewną całość, złożona jest z elementów działających w sposób zintegrowany" (1976, s. 355). Wychowanie nie stanowi przedmiotu badań dydaktyki, zajmuje się nim inna dyscyplina pedagogiczna - teoria wychowania. Jednakże działalność dydaktyczna tak mocno splata się z wychowawczą, że pewni autorzy, np. w Polsce Antoni B. Dobrowolski i Konstanty Lech, traktowali proces dydaktyczny jako proces wychowawczy. Problemy wychowania rzeczywiście występują w integralnym związku z problemami kształcenia. Przede wszystkim z tego względu, że osobowość wychowanka stanowi niepodzielną całość. Toteż w procesie edukacji, czyli łącznego działania wychowująco-kształcącego, nie można wydzielić sfery wy-iącznych wpływów na intelekt, na motywację, na system wartości, na życie emocjonalne czy na wolę, charakter i działalność praktyczną. Ta prawda zdobywa sobie coraz więcej uznania w świecie, jej wyrazem jest przekonanie, że szkoła współczesna nie po to funkcjonuje, aby nauczyciele mogli w niej nauczać poszczególnych przedmiotów, lecz po to, aby wychowywać i kształcić pełnowartościowych ludzi.
Uwagi do samodzielnego studiowania Rozdział ten ma ułatwić opanowanie podstawowych pojęć dydaktycznych. Rozpatruje się w nim takie pojęcia, jak dydaktyka, dydaktyka ogólna i szczegółowa, nauczanie, uczenie się, kształcenie, samokształcenie, system kształcenia, system wychowania. Zadaniem studiującego dydaktykę nie jest bynajmniej zapamiętanie definicji tych pojęć. Daleko ważniejsze jest zrozumienie ich sensu odniesionego do rzeczywistości dydaktycznej, do spotykanych codzień faktów z dziedziny kształcenia. Ogromnie ważne jest również zrozumienie wzajemnych związków między tymi pojęciami. Dopiero zrozumienie sensu pojęć i związków między nimi może stanowić przygotowanie do dalszych studiów w obrębie dydaktyki. A jeśli o definicje chodzi - każdy studiujący powinien być w stanie sformułować je sobie, co można dopiero uznać za właściwy sprawdzian opanowania tych podstawowych pojęć. Aby uniknąć ugrzęźnięcia w jednym systemie pojęć, pożądane Jest przestudiowanie propozycji innych autorów. Zalecać by tu należało zwłaszcza podręczniki B. Nawroczyńskiego (1957). K. Sośnickiego (1959) i C. Kupisiewicza (1973). jak również B. P. Jesipowa (1971), H. Róhrsa (1971) czy L. Klingberga (1974). Nie chodzi tu o lekturę całych podręczników dydaktyki, lecz tylko o te partie, w których jest przedstawiona problematyka podstawowych pojęć. Byłby to świetny materiał porównawczy. Zadania 1. Porównaj analizę pojęcia dydaktyki u wybranych autorów i sformułuj definicję tego pojęcia. 2. Na podstawie lektury rozdziału pierwszego i trzeciego napisz co jest przedmiotem dydaktyki ogólnej. 3. Jaki związek zachodzi między dydaktyką'"ogólną a szczegółową? 4. Znajdź w podręcznikach dydaktyki i psychologii pedagogicznej kilka definicji nauczania i uczenia się oraz porównaj je ze sobą. Które z nich uznajesz za najtrafniejsze? 5. Porównaj pojęcie samokształcenia w książkach: C. Maziarza Proces samoksztalcenia (1966) i W. Spasowskiego Zasady samoksztalcenia (1959). 6. Na podstawie rozdziału drugiego porównaj systemy dydaktyczne Deweya i Freineta.
A'/('ir(/a - /'(.(/ to formy postawienie Na miejscu celu. Norwid _N)tirola' Rozdział czwarty CELE KSZTAŁCENIA
Postęp społeczny i naukowo-techniczny sprawia, że solidne wy-kszfiłccnic ogólne i oparte na nim gruntowne wykształcenie zawodowe stało się nic tylko pierwszoplanowa potrzebą społeczną, ale i potrzebą jednostki - jako norma jej uczestnictwa w życiu społeczno-kulturalnym kraju czy w pracy zawodowej, tudzież jako fundament wszelkiego dalszego kształcenia które stopniowo staje się kształceniem _ustawicznym, kształceniem przez cale życie. Potrzeby te wynikają również z procesu demokratyzacji życia społecznego. Proces demokratyzacji, stawiający jednostki i grupy ludzi wobec nowych zadań społecznych, wymaga coraz solidniejszego przygotowania do tych zadań, zwłaszcza odpowiedniego przygotowania spoleczno-ekono-miczno-prawnego i zawodowego, a także ukształtowania postaw obyczajo-wo-moralnych, odpowiadających warunkom współżycia w społeczeństwie. Przygotowanie to staje się jednak wtedy szczególnie efektywne, gdy już w czasie pobytu w szkole młodzież zaczyna wiązać swe osobiste kariery i .losy z losami i rozwojem własnego kraju, gdy stopniowo - w miarę dojrzewania umysłowego i spoteczno-politycznego - zaczyna być współodpowiedzialna za prawidłowe funkcjonowanie szkoły, to jest tej. cząstki ogólnonarodowej rzeczywistości, która została przez społeczeństwo przekazana pod jej opiekę. Tylko w tej atmosferze możni, rozwijać prawdziwe wychowanie patriotyczne, które się bierze nie z wyciągania ręki po wszystko, lecz ze współodpowiedzialności za wspólne dobro. i ' inaczej mówiąc, edukacja szkolna ma na względzie zarówno cele spo-ecznc, jak i cele jednostkowe. Cele społeczne wiążą się z tym, że każde ro-nine społeczeństwo zmierza do zapewnienia sobie warunków harmonijnego rozwoju, a więc i do ukształtowania u młodzieży takich kwalifikacji og6\-"y^ (umysłowych, moralno-spolecznych i innych) i zawodowych, takich po-' i cech charakteru, aby wszystkimi! swoimi siłami służyła społeczeństwu. L Jednocześnie edukacja ma na względzie cele jednostkowe, a więc dobro ^^częscie jednostki, z tego też powodu jej zadaniem jest kształtować u każ-icm liivrn i .aintCKSowaniom. a 7.;ir;i o wychowanka takie kwalifikacje, ja cze, jakie mogą mu zapewnić szansę przeżycia bogatej w doznania i przynoszącej osobistą satysfakcję egzystencji. Zagadnienie rozwoju osobowości Wprawdzie (wszechstronny rozwój osobowości ucznia przyjmuje się w różnych systemach dydaktycznych za główny cel kształcenia ogólnego. jak i wychowania, nie wszyscy jednakże tak samo pojmują osobo-woscy co w znacznej mierze wiąże się z faktem oddziaływania na szkołę i kształcenie określonych stosunków społecznych. Najbardziej jednostronny jest pogląd przedstawicieli behawioryzmu, a wiadomo, że kierunek len wywiera duży wpływ na system edukacji w USA. W ujęciu ich reprezentanta,l E. R. Guthrie'go, osobowość rozumie się jako trwale i oporne na zmiany nawyki i systemy nawyków o istotnym znaczeniu spolecznymj (1944). W tym rozumieniu osobowość jako wynik wyuczonego przystosowarua sję miałaby stanowić nie pomoc, lecz przeszkodę w ustosunkowaniu się do nowej sytuacji, w dalszym uczeniu się i rozwoju mdywiduąTńyni'~Ow czynnik stabilizacji w rozumieniu pojęcia osobowości pojawia się również u innych przedstawicieli tego kierunku, zwłaszcza u Ernesta R. H i l gard a (1971). Według niego, osobowość to zorganizowana struktura cech indywidualnych i zachowania, decydująca o specyficzhyćirsp.oso" bach przystosowania się danej jednostki do jej środowiska. Jest to niewątpliwie ujęcie szersze, lecz ciągle jeszcze kładące nacisk na przystosowanie się Jednostki do środowiska, z całkowitym pominięciem'sprawy adaptacji środo-wiska do potrzeb jednostki i społeczeństwa, 'i Taki dynamiczny punkt widzenia nic znajdował'również odbicia w poglądach pedagogów kultury na osobowość, choć osobowości wyznaczali oni wyjątkową rolę w swoim systemie pedagogicznym. W ujęciu czołowego przedstawiciela pedagogiki kuktury, Georga Kerschensteinera, osobowość jednosJtki jest swoistym wcieleniem w niej królestwa wartości. Jesfóna "tym bardziej wyraźna, im jaśniejsze jest kształtowanie jednostki przez wartości ponadosobowe. Jest zarazem tym bogatsza, im rozmaitize są wartości, które urzeczywistniają się w jej bycie i czynach" (1926. s. 83). W tym ujęciu psobowość niejako odrywa się od samej osoby, jej n.iwyków i sposobów zachowania się, do czego taką wagę przywiązuje pedagogika behawio-rystyczna. -~ Pedagogika kultury w sposób idealistyczny interpretowała osohttwosć ludzką. Jej reprezentanci przyjmowali, że jest ona Ewolsłyrn bytem duchowym, odbijającym w sobie dorobek ludzkiej kultury/Podstawą osobowości miało więc być obcowanie jej jako nłikrokosmosu nie i ca!.} rzeczywistością spoleczno-przyrodniczą, kulturową, techniczną i gospodarczą, lecz z odpowiednio wyselekcjonowanym makrokosmoscm kilturowym {liuiniinitiis). Zakładano bowiem, żs ów zespól na długie lata ustalonych wartości rajskutcczniej oddziałuje na duchową stront człowieka. Wprowadzenie do odpowiedniej trąd /cji kulturowej stały się w tym ujęciu podstawową cechą wykształcenia op"!nr!'n. Poza adaptacją kulturową, poza swoistym "partycy- powaniem w wartościach", jak to określał wybitny pedagog kultury S. Hessen, chodziło tu zarazem o rozbudzenie w wychowankach szkoły pierwiastków twórczości, które by umożliwiały młodym wzbogacanie dorobku kulturowego minionych pokoleń. ,_"Na zupełnie inną stronę rozwoju osobowości zwracają uwagę rzecznicy ^pedagogiki psychoanalitycznej. Czołowy ich współczesny przedstawiciel Erik Erikson (1950) przyjmuje, że ^osobowość człowieka i jego chTarakter^ kształtują się nie tylko w dzieciństwie, lecz w każdym z ośmiu etapów jego życiarTTSk' w "latach wczesnoszkolnych, to jest,,od szóstego do jedenastego roku życia, dwa bieguny życia dziecka to pracowitość i niższość. Dziecko interesuje się tym, jak się rzeczy robi i samo wykonuje różne przedmioty oraz chętnie bierze udział w różnych zajęciach. Gdy w rodzinie spotyka się z aprobatą i pozytywną oceną wyników swej pracy, rozwija w sobie zmysł pracowitości, jeśli jednak jest krytykowane za nieudolność lub za nieporządek - poddaje się poczuciu niższości. Ten stan rzeczy może zmienić szkoła lub inna placówka, gdy rozumie potrzebę wzmacniania zmysłu pracowitości a osłabiania poczucia niższości. Jest to niezbędne u dzieci normalnie uzdolnionych, a tym bardziej u dzieci o nieco osłabionych zdolnościach, u których poczucie niższości może być przyczyną gorszych postępów w nauce. W okresie młodzieńczym, a więc od 12 do 18 roku życia, takie dwa bieguny to tożsamość i pomieszanie ról. Kiedy głównie pod wpływem rodziców dziecko wchodzi w "terrokres^uTne wobec świata i przekonane o swej autonomiczności, pracowite i pełne inicjatywy, kształtuje się jego poczucie tożsamości. W okresie młodzieńczym słabnie już wpływ rodziców, pojawia się natomiast potrzeba konfrontacji - zwykle przy współudziale rówieśników - idealnych wyobrażeń o świecie z tym, co jest dokoła. Pozytywny wynik tej konfrontacji również przyczynia się do wzmocnienia, negatywny -do osłabienia tego poczucia. W przypadku trudnego dzieciństwa, braku ufności wobec świata i wytworzenia się poczucia niższości, nie rozwija się świadomość osobistej tożsamości, czyli, jak to określa Erikson, występuje kryzys tożsamości. Wówczas powstaje u młodego człowieka poczucie niewiedzy co do własnego miejsca w życiu, własnej przynależności do czegoś, czyli następuje pomieszanie ról. Może wtedy pojawić się dążenie do "tożsamości . negatywnej", a więc pozostającej w konflikcie z otoczeniem, albo brak wszelkiej tożsamości. W kolejnych stadiach rozwoju jednostki ten stan rzeczy może ulec zmianie na lepsze, podobnie może zmienić się poczucie tożsamości., Wspomnę o jeszcze jednym kierunku, a mianowicie o tzw. pj>yc_ho-lciLg+i-pe-zn-a-%[czej (cognitive psychology). Ponieważ wywiera on obecnie, zwłaszcza na Zachodzie, coraz większy wpływ na dydaktykę, spróbujmy choćby najogólniej naszkicować jego założenia. Zwolennicy psychologii poznawczej traktują ludzką istotę jako aktywny organizm-- gromadzący i selekcjonujący informacje w^ceIiTIch^żachowania i wykorzystywania. |Tak więc przedmiotem tej aktywności są poznawcze procesy umysłowe: od tak prostych, jak rozpoznawanie znajomej twarzy czy przypominanie sobie czyjegoś nazwiska, do tak złożonych, jak rozwiązywanie trudnych problemów matematycznych.
Poznawcze (kognitywne) uczenie się nie ogranicza się tu wyłącznie do strony intele tualnej. Ważną funkcję przypisuje się również procesom emocjonalnym, w ich związku z pr cesami poznawczymi, a osobowość zaczyna się rozumieć i badać jako złożoną całość. J: łatwo zauważyć istnieje pewne powinowactwo tego kierunku z rozwiniętą przez polskich ps choloeów teorią czynności. Właśnie czynności związane z analizą zadania [tank analys stanowią dlań oś procesu poznawczego. Robert Gaene we wczesnych latach sześćdziesiąty! opracował technikę analizowania struktury złożonych zadań, rozkładania ich na zadania cząstk we. Określił też jakie sprawności i jakie zrozumienie treści są niezbędne dla ich rozwiązania i w j kim porządku należy rozwiązywać całe zadanie oraz jak udoskonalać czynności rozwiązyw nią, to jest jak optymalizować uczenie się. Wydajność uczenia się i praktyczne stosowan nabytej wiedzy, to dodatkowe ważne momenty tej koncepcji. Cztery kierunki - cztery różne spojrzenia na osobowość człowieka i wi runki jej rozwoju. Dodajmy, że kierunków tych jest więcej, w ostatnich latać szczególną dynamikę wykazuje np. tzw. pedagogika (psychologia) humc mistyczna, a jej przedstawiciele Abraham H. Masiow i Cari R. Roger zdobyli nielada rozgłos w całym świecie. Każdy z kierunków kładzie nacis na jakąś jedną, szczególną cechę czy stronę osobowości, pogłębiając nasz na nią spojrzenie, rezygnując zarazem z jej globalnego ujęcia. Należało j wszakże przypomnieć, aby uwypuklić te właśnie istotne cechy, tym bardzie że w ujęciu globalnym zacierają się ich kontury. ^Osobowość człowieka kształtuje się przez mniej lub bardziej harmonijn współdziałanie dwu układów oddziaływań: świata otaczającego - na czło wieka w różnych fazach jego rozwoju i człowieka - na świat go otaczający Osobowość jednostki jest więc w pewnym sensie wypadkową tych dwu po staci oddziaływań. Przy tym procesy harmonizowania tych wzajemnych od działywań dokonują się w człowieku przy dużym udziale jego aktywność własnej, trwałe zaś ich ślady stają się cechami jego osobowości. Pierwszi stadia rozwoju jednostki ludzkiej cechuje przewaga - na początku zdecy dowana - asymilacji wpływów świata otaczającego: wrażeń, obra zow, znaków, pojęć, postaw, uczuć i wszelkich innych doznań. Stopniowe wszakże, w różnym stopniu i w różnym okresie, wzrasta wpływ oddzia iywań jednostki na otoczenie, jej bardziej lub mniej twórczy udzia w Jego tworzeniu i przetwarzaniu^ Ten punkt widzenia, opartyna dostrzeganiu w osobowości jej stron) receptywno-przystosowawczej i aktywno-twórczej, stał się bliski pedagogice marksistowskiej. Polega on na docenianiu czynnika stałości i przystosowania, bez czego trudno sobie wyobrazić egzystencję jednostki i społeczeństwa, nie mniej wszakże na docenianiu czynnika zmienności, tak ważnego w obecnym szybko zmieniającym się społeczeństwie, jak również czynnika twórczości, ułatwiającego tę zmienność, lecz zarazem wnoszącego do 22'a Jednostki i społeczeństwa nowe wartości. Wychodząc z tych założeń, {osobowość można rozumieć jako osiągnięty prze: jednostkę ludzkąpoziom dojrza-osci w poznawaniu, rozumieniu i wartościowaniu stosunków panujących w przyro--w, społeczeństwie i kulturze oraz w twórczym przekształcaniu tych stosunków. oniewaź poziom ten ciągle ulega zmianom, osobowość ma charakter dyna-ouczny, wyraża się w procesach poznawania, wartościowania i przetwarzania
wisio.sci. riuccsy te dokonują się w stałych RoniaKtacn JeonosiKi z iii- i nymU^12"^ . . . ... . . , , .. . ' /Wszechstronnie rozwinięta osobowość czy, innymi słowy, harmonijnie , ,iatiowany człowiek, to ideał wychowania właściwy dla naszego wie-A oto jak określał znaczenie tego ideału jeden z najbardziej znaczą-ch pedagogów radzieckich, Nikolaj K. Gonczarow: "Wszechstronny, har-nniiny rozwój osobowości staje się obecnie obiektywną koniecznością. So-, "iistyczna reprodukcja, postęp naukowo-techniczny wymagają nie wąskich nccialistów, nie ludzi wykształconych jednostronnie, lecz wszechstronnie roz-winicty1-'"- ^ cc* ""^S0 wychowania, określający jego treść, zasady, formy organizacyjne, metody i środki"'. Realizując procesy kształcenia i wychowania szkoła bierze udział w realizacji tego ideału. Na rolę kształcenia w życiu społecznym szczególną uwa-ec zwrócili twórcy kolejnego raportu Klubu Rzymskiego: James Botkin z USA, Mahdi Elmandjra z Maroka i Mircea Malitza z Rumunii. Stanęli oni-na stanowisku że kształcenie jest formą działalności ludzkiej o najszerszym zasięgu społecznego oddziaływania. Leży ono u podstaw pracy, twórczości, kultury, polityki i wszelkich innych form działalności ludzkiej. Toteż ich raport, zwany raportem o nauczaniu, domaga się takiego ukształtowania edukacji we wszystkich krajach, aby można było wykorzystać wszelkie drzemiące w ludziach potencjalne zdolności, umożliwiając przez to ludziom twórcze uczestnictwo "w sprawach lokalnych, w wydarzeniach krajowych i w rozwiązywaniu problemów globalnych", a także w samorealizacji własnej osobowości (Bolkin i in., 1982). Charakterystyka celów kształcenia ogólnego Wszechstronnie rozwinięta osobowość wiąże się w istocie z uświadomieniem sobie przez jednostkę ludzką układu aktywnych stosunków łączących ją z przyrodą, społeczeństwem i kulturą. Jednakże ów wszechstronny rozwój osobowości nic dokonuje się przez samo poznanie tych stosunków, lecz przez - połączone z poznawaniem - aktywne ich przeobrażanie. Zatem|iTa]-ogólnicjszym założeniem pedagogicznym naszego systemu dydaktycznego jest integralny związek poznania z działaniem. Teorię opartą na respektowaniu tego związku zwie się materializmem funkcjonalnym, jednoczy ona bowiem poznanie z działaniem, "materię" wiedzy z jej "funkcjonowaniem" w umyśle i w działaniu, zasadę poznawania rzeczywistości z zasadą jej Przekształcania przez tych, którzy się "uczą". Zakłada się przy tym, że poznanie ma służyć usprawnieniu i udoskonaleniu działania ludzkiego, działanie ^s przekształcające rzeczywistość ma być zarazem walnym sposobem jej Poznawania. ( Mówiąć"Ó współczesnej .koncepcji kształcenia ogólnego^ należy mieć na "wadze fakt jej zależności zarówno od przemian życia społecznego, jakie K. Cionczarow O nifkiiloryrii luipruwirnijarh raiwilijd picdagofficzcskoi nauki. "Sowietskaja Piediigofikn" ]'W>. ni h.
ŁHl^ŁiłŁ./itJ' l lttŁ^łtl A-tl^-H^V^JE-t( łltt.n-Jtlt ił. > łij n , J " v *v,ł., ^-iu ^/^,t,J^;wźt.J *. .vł-tv-jowych kraju i świata, wszelkie kształcenie jest bowiem zawsze kształceniem dla przyszłości. Ta idea kształcenia określana jest jako kształcenie dla rozwój u.fU zyskała ona znaczną popularność w świecie, w Polsce jej gorącym rzeczniTiem stał się Komitet Ekspertów, działający w latach 1971-1973. W Raporcie o sianie oświaty w PRL stwierdził on, że "najważniejszym ce-km reformy systemu szkolnego ma być uczynienie go czynnikiem dynamizowania rozwoju gospodarki i społeczeństwa we wszystkich dziedzinach, tzn. wzrostu gospodarczego, socjalnego i kulturalnego, słowem we wszystkich dziedzinach aktywności człowieka" (1973. s. 189).
Ta dynamizacja staje się możliwa nie tylko z racji dostarczania przez system szkolny Ładr dla gospodarki i kultury. Nie mniej ważne jest podnos/enie poziomu wykształcenia i poziomu świadomości ogółu obywateli. Sprzyjają lenni przemiany struktury społeczeństwa spowodowane przez awans klasy robotniczej i stopniowi) emancypacje warstwy chłopskiej. Szeroki dostęp robotników i chłopów do oświaty i kultury, stopniowe upowszechnianie i w tych ar<(v,ach wykształcenia średniego - ogólnego czy zawodowego - to czynniki sprzyjujuce podnoszeniu kwalifikacji intelektualnych i zawodowych calcpo społeczeństwa, lec/ zarazem stawia-J^c^ch system szkolny wobec nowych wymagań. Zerwanie z wcihalno-absirakcyjrym kształceniem. dostosowanie treści i funkcji kształcenia do potrzeb społecznych, zapewni.itlie solidnej cdzy o przyrodzie i społeczeństwie oraz przygotowanie do życia w warunkach demokracji to główny ton tych wymagań. Wyjątkowe znaczenie kszlałcenja.JOgólnego bierze się stąd, że - jako wspólny język dla wszystkich - ma ono służyć wytwarzaniu więzi społecznych między jednostkami, klasami społecznymi i narodami, ma być zarazem podstawowym czynnikiem otwierającym drogę do świata nauki i ludzkiej kultury. Jest_ono zarazem wykształceniem podstawowym dfa wszystkich specjalności 2'awodowych. W tak rozumianym kształceniu ogólnym rozróżnić można dwie strony: rzeczową i osobowościową. Strona rzeczowa (obiektywna) wiąże się z poznawaniem świata obiektywnego i nabywaniem sprawności pozwalających brać udział w jego kształtowaniu. Strona osobowościowa (podmiotowa/ wią-że się z poznawaniem samego siebie, kształtowaniem motywacji i zainteresowań oraz nabywaniem sprawności sprzyjających kształtowaniu samego siebie. W harmonijnym procesie kształcenia obie strony są ze sobą integralnie zwią-2ane,^JJekceważenie jednej z nich odbija się niekorzystnie na drugiej. jKształcenie ogólne, rozpatrywane od strony rzeczowej, obejmuje trzy podstawowe cele. Pierwszy to opanp_wanie podstaw wiedzy naukowej q_przyrQ.dzi-e<--społeczenstw^e,_t.echnice r sztuce. Chodzi tu o możliwie wszechstronne poznanie tych dziedzin w takim zakresie, jaki sprzyja rozumieniu zachodzących w nich zjawisk i racjonalnemu oddziały-wannfna te zjawiska. "Poświęcając analizie treści wykształcenia ogólnego następne dwa rozdziały, tu wspomnimy tylko, że treść ta nie może objąć wiedzy nagromadzonej przez naukę, ani dotyczyć wszystkich dyscyplin naukowych, opiera się więc tylko na tych dyscyplinach, które badają najważniejsze formy ruchu. materii (ruch mcchnniczny. fizyc/ny. chemiczny). ''"' '"^e zjawiska życia
biologicznego oraz_ podstawowe formy i przejawy życi,a^społecznego. Z każdej z tych dyscyplin nauczanie szkolne "czerpie" tylko te wiadomości, które stanowią jej-podstawy7 a więc najważniejsze_fakty_i-uogólnienia. Tego rodzaju wiadomości z zakresu jednej lub kilku dyscyplin, odpowiednio-ze^sobą" powiązane;-mogą stanowić przedmiot nauc.zania szkolnego. Oprócz wiadomości'dotyczących faktów, pojęć, twierdzeń i praw naukowych w skład" przedmiotu" nauczania wchodzą: ~''~'--"""""'--~~ ~"' - ogólne idee światopoglądowe odnoszące się do danej dziedziny rzeczywistości, - sprawności umożliwiające samodzielne stosowanie wiedzy, - drogi naukowego myślenia i metody badań w zakresie poszczególnych przedmiotów, i Drugim celemkształcenia jest ogóln^_przygoto^wani_eJJCZiuOLW do działalności p r a Ety c źn e J/Wykształcenie ogólne polega jvłąśme, na opano-waniu przez uczniów tych podstawowych form działalności praktycznej, które pozwalają człowiekowi poznawać i przekształć ać "przyrodę,- społeczeństwo i kulturę. '^ Stosunek człowieka do rzeczywistości wyraża się przede-aazystkim w działalności poznawczeJ'.'-Aby-umożliwić tę działalność^, szkoła zS> pewnia dzieciom opanowanie - możliwie precyzyjne - umiejętności mówienia, czytania, pisania i liczenia, te bowiem umiejętności otwierają im drogę do komunikacji z innymi oraz'do poznawania dorobku nauki. Innym zadaniem szkoły jest wdrożenie dzieci i młodzieży do własnej działalności-po-znawczej, umożliwiającej samodzielne poznawanie^&wiata. Chodzi o to, aby przez samodzielne "stawianie pytań, i rozwiązywanie problemów - od najprostszych do najbardziej złożonych - uczniowie kształtowali w sobie postawy badawcze wobec zjawisk przyrodniczych"! społecznych. ""Podstawową formą działalności człowieka" przeobrażającej przyrodę jest praca produkcyjna. Rzecznikiem powiązania tej pracy z nauczaniem był Karol Marks. Idea ta znalazła swoje rozwinięcie w teorii kształcenia politechnicznego, opracowanej przez pedagogów radzieckich I realizowanej w wielu krajach (Skatkin, 1963; Chapovalenko, 1964). Kształcenie politechniczne, zgpdme..z tą teona,J^ega_na^-. - -------"--'^opanowaniu przez uczniów naukowych podstaw produkcji: energetycznych, technicznych, technologicznych i organizacyjnych, przede wszystkim w obrębie tych dziedzin produkcji, które w danym kraju dominują, głównie więc chodzi o produkcję maszyn, przemysł elektrotechniczny, chemiczny i o produkcję rolno-hodowlaną, - wdrożeniu do posługiwania się prostymi narzędziami pracy. ~^^ Wykonywanie -przez .młodzież szkolną-różnych zadan-.wytwórczych ma duże znaczenie wychowawczo-kształcące. Pr-a^ą^pr^uLukcJjna-kryJe w_ sobie^o^omny_zasóbj3oswiadczeń społecznych, których część najważniejszą powinno przejmować młode pokolenie. .Ważną jest więc rzeczą tworzyć młodzieży-warunki do zdobywania-tych, doświadczeń, umożliwiając jM ^- -"' --_ - _ - ^ ;_ --_^^ , ij
-dzinach wytwórczości. Te walory pracy w szczególnym stopniu docenia si w szkolnictwie krajów socjalistycznych, gdzie praca stanowi ważny składni nauczania zarówno wielu przedmiotów, jak i zajęć pozalekcyjnych czy poza szkolnych. Przekształcanie społeczeństwa_nastręcza jeszcze więcej Jrudności_mż_prze kształcanie przyrody. Służaca^tym celom dzia^łalno_sc_sp^łeczna jest moż liwa na terenie klasy, szkoły, w samorządzie, organizacji młodzieżowej, ko łach zainteresowań, w domu, internacie, instytucjach społecznych czy w śro dowisku. Spełnianie różnych funkcji społecznych w toku tej zróżnicowane działalności stwarza uczniom szansę opanowania techniki społecznej, głównie techniki planowania i realizacji różnych zadań społecznych, jak np. pomoc koleżeńska, kontrola wykonywanych zadań, wydawanie gazetki, organizowanie imprez szkolnych, prowadzenie wywiadów, tworzenie w szkole kół zainteresowań, usprawnianie życia na terenie szkoły i środowiska i wiele innych Przygotowywaniu młodzieży do uczestnictwa w kulturze-służy działalność.. kulturalna, Dokonuje się ona na drodze od poznawania wartości literackich, muzycznych, plastycznych i ich przeżywania do tworzenia nowych wartości. Chodzi tu więc zarówno o formy aktywności, które się wiążą z postawą "konsumenta" kultury, jak i jej twórcy - na skalę dostępną w takiej czy innej szkole. Program zajęć młodzieży, wdrażających do twórczości literackiej i plastycznej, teatralnej, filmowej czy muzycznej, jest ogromnie zróżnicowany w zależności od typu i poziomu kształcenia oraz uzdolnień i zamiłowań młodzieży. ------Celem trzecim kształcenia ogólnego jest kształtowanie u uczniów naukowych przekonań i opartego na nich poglądu na świat jako całość. Gromadzone przez uczniów wiadomości i doświadczenia praktyczne, stanowiące obiektywny budulec wykształcenia ogólnego, podlegają systema-tyzacji i wartościowaniu, a następnie aprobowaniu ich lub odrzucaniu przez ucznia. Zarówno w szkole u różnych nauczycieli, jak i poza szkołą, styka się on z różnymi poglądami na te same zjawiska, czasem sprzecznymi ze sobą; stąd wprowadzenie ładu do własnych poglądów staje się niekiedy zadaniem ponad jego siły. Poszukując odpowiedzi na tym wyższym piętrze świadomości, młody człowiek przeżywa okres "burzy i naporu". Te tak częste rozterki światopoglądowe młodego wieku przedstawił Jan Parandowski w powieści Niebo w promieniach. Na pytanie, skąd się biorą trudności związane z kształtowaniem się przekonań, można odpowiedzieć, że ich przyczyną jest i złożoność przekonań, i złożoność świata, do którego się odnoszą. Choć nasze przekonania są czymś innym, a właściwie czymś więcej niż nasze wiadomości o świecie, to jednak ważnym ich składnikiem jest pozna-nle Pi"awdy, wiedza naukowa o tej dziedzinie rzeczywistości, której dotyczą> Strona poznawcza przekonań rzeczywiście wysuwa się na plan pierwszy w naszym stosunku do świata (Kozielecki, 1981). Szkoła jest za nią w szczególny sposób odpowiedzialna: za jej zakres i pogłębienie, za wykorzystywanie ncii^;.^ _-- ' .,,... - r7emawiających za takimi i takimi poglądami, wreszcie za irosKę o samu- ] ' . giność młodzieży w dociekaniu złożoności świata. Obok czynnika poznawczego w naszych przekonaniach jest wiele_miejsca ładunek emocjonalny. To emocjonalne zabarwienie jest efektem wartościowania i wyboru oraz uznania pewnych poglądów za Własne. Zadaniem ykoły JG*'1 wlcc stwarzać sytuacje, w których uczniowie.. mogą .dokonywaj wartościowania i wyboru poglądów oraz tworzyć własne systemy^ war-łości. gdyż poglądy narzucone młodzieży sprzyjają często stabilizacji pogląd" dów im przeciwnych. Wpływ na kształtowanie poglądów o emocjonalnym zabarwieniu na społeczeństwo, na świat czy na życie ma nie tylko szkoła, nie mniejszy wpływ ma na nie rodzina, zaś w wieku dorastania szczególnie zaznacza się wpływ grup rówieśniczych i organizacji społecznych oraz religijnych (Kozakicwicz, 1965). Sprawdzianem siły przekonań światopoglądowych jest dopiero postępowanie człowieka, tzw. przez psychologów czynnik behawioralny. Zgodność postępowania z zapatrywaniami, a przy tym oparcie tych zapatrywań na podstawach naukowych oraz ich uczuciowa oprawa - to dopiero możliwy do osiągnięcia przez szkolę rezultat konsekwentnie ukształtowanej postawy światopoglądowej, jednoczącej w sobie momenty racjonalno-poznaw-cze ze stroną emocjonalną i postępowaniem. W świetle tej charakterystyki przekonań możemy powiedzieć, ze,nauko-wy pogląd na xwiat lo zespól (system) uzasadnionych naukowo przekonań, określających poznawczy i uczuciowy stosunek człowieka do przyrody-i społeczeństwa oraz wyznaczających jcffo postępowanie. Rozpatrywane od strony podmiotowej kształcenie ogólne ma do spełnienia trzy cele, osiągane "w integralnej łączności z realizacją trzech omówionych dotąd celów rzeczowych. Pierwszym z tych celów jest ogólny rozwój sprawności umysłowej i,zdolności poznawczych. Międzyucżeniem się-jego treścią, metodami i organizacją - a rozwojem ogólnym, ogólną sprawnością umysłową istnieje wzajemna z-alcżność. Jedne treści, metody i formy wspierają rozwój i dojrzewanie uczniów skuteczniej, inne słabiej, a są i takie, które ów rozwój hamują. Właśnie ostra krytyka szkoły współczesnej na początku lat siedemdziesiątych w znacznej mierze dotyczyła tego, że nie wykorzystuje ona wszystkich możliwości rozwojowych dzieci i młodzieży, bądź że dojrzewanie uczniów dokonuje się głównie poza wpływami szkoły. Do zdolności poznawczych zalicza się zazwyczaj myślenie, zdolność obserwacyjną/wyobraźnię, pamięć i uwagę."Zdolności te, nazywane równicż~pi/cz psychologów czynnościami umysłowymi, wiążą się nierozłącznie z mową i czynnościami ruchowymi, wspólną ich funkcją jest regulowanie stosunków jednostki z otoczeniem przyrodniczym, społecznym ' kulturowym. Rozwijanie zdolności uczniów to jeden z ważnych postulatów kształcenia ogólnego, zgodnie z którym tak należy dobierać treść nauczania i tak -^''Banizowłii'- nr"--,- "r/niów, czyli l\vor?'yć takie sytuacje dv^;źl'?vf7ne. w któ
rych zdolności te mogłyby być poddawane intensywnemu treningowi. Tymczasem analiza treści kształcenia w programach nauczania wielu krajów wykazuje, iż ich autorzy wyraźnie faworyzują pamięć, innym zaś zdolnościom mniejszą wyznaczają rolę, szczególnie zaś myśleniu i wyobraźni. Przeładowanie programów, ich jednostronny encyklopedyzm jako wyraz faworyzowania pamięci narzuca zarazem nauczycielom konieczność stosowania metod podających. Ten stan rzeczy, odpowiadający stanowi psychologii sprzed w-ielu lat, gdy prym wiodła wyolbrzymiająca rolę pamięci psychologia asocjacyjna, jest wyraźnym anachronizmem. Współczesna psychologia, uznając ro!ę_wszystkich zdolności człowieka, jednocześnie zwraca uwagę na kierow-"~ nicza funkcję myśleniajako zdolności integrującej działanie zmysłu obserwacyjnego, wyobraźni, uwagi i pamięci. Wszechstronny rozwój myślenia jest możliwy w tych warunkach, gdy v treści wychowania umysłowego oprócz materiału bezpośrednio przyswajał., oego przez uczniów znajduje się wiele zadań i problemów o charakterze praktycznym i teoretycznym, których rozwiązywanie wymaga samodzielnego-wysiłku myślowego i wysiłku wyobraźni, licznych operacji umysłowych, ciągłego konfrontowania faktów z teorią i teorii ź faktami, twórczej inwencji i wytrwałych poszukiwań. W tych to warunkach możliwe jest uniknięcie jednostronności w rozwoju myślenia, np. polegającej na respektowaniu myślenia teoretycznego przy równoczesnym zaniedbaniu myślenia praktycznego; myślenia abstrakcyjnego - bez powiązania go z myśleniem obrazowo--ruchowym; myślenia dedukcyjnego - bez myślenia indukcyjnego. W bezpośrednim związku z rozwojem myślenia pozostaje rozwój zmysłu obserwacyjnego ^.wyobraźni. Jest to czynnik wciąż nie doceniany^ w szkole, eksponowany natomiast w nowych koncepcjach dydaktycznych. Wyraża się w nich postulat takiego doboru treści kształcenia {curriculum), jaki stwarza pole do częstych ćwiczeń w obserwacji, do pobudzającego j ćwiczącego wyobraźnię szukania różnych związków między obiektami przyrody, życia społecznego, techniki i sztuki. Szczególnie korzystne warunki dla tych pobudzających postawy twórcze ćwiczeń tworzą procesy myślenia kon-wergencyjnego i dywergencyjnego (Guilford, 1978). Rozwijaniu pamięci i uwagi sprzyja cały proces dydaktyczny, specjalne ćwiczenia nie są tu więc konicćzrie".~Ważne jest natomiast rozumienie przez nauczycieli mechanizmów pamięci i uwagi. Odwoływanie się częste np. do pamięci logicznej, opartej na rozumieniu przyczyn poznawanych zjawisk, przynosi znacznie większe efekty kształcące niż apelowanie do pamięci mechanicznej. Podobnie większą wartość ma uwaga, której źródłem jest zainteresowanie i własna aktywność uczniów niż uwaga wymuszona - w' przypadku pracy ekstensywnej. ' ' Dbając o rozwój ogólnych czynności umysłowych, szkoła przejawia również troskę o rozwijanie specjalnych uzdolnień młodzieży. Okres młodzieńczy jest bowiem nie tylko fazą adaptacji młodych ludzi do życia społecznego, do uczestnictwa w procesach kulturowych, Eecz także czasem manifestowania się niekiedy wybitnych talentów czy uzdolnień, pozwalaja-c'. '' młodym twórczo 11.- r-n-'' '"-ciii spoicczno-k i'l"";!'-"i" T;ilcnly imiwz"" i'
styczne, literackie czy sportowe, podobnie jak uzdolnienia matematyczne, językowe, przyrodnicze czy techniczne, pojawiają się i rozwijają już w okresie nauki w szkole średniej, toteż pielęgnowanie ich staje się zadaniem kształcenia. Realizuje się to zadanie rozmaicie, czy to przez organizowanie szkól muzycznych, plastycznych, sportowych, czy przez nauczanie w języku obcym, czy też przez przeznaczanie na niektóre przedmioty zwiększonej liczby godzin bądź przez skracanie czasu nauki dla uczniów utalentowanych, w celu umożliwienia im wcześniejszego przejścia do wyższych szczebli kształcenia. W bezpośrednim związku z rozwijaniem zdolności ogólnych pozostaje kształtowanie" po t'r ż e b, motywacji, zainteresowań T żarn i? o win ucf~ niów. Jest to drugi cel podmiotowego kształcenia. '-"""^ Działanie człowieka, jego praktyka życiowa służy zaspokajaniu własnych ootrzeb, podobnie działalność ucznia w szkole i poza szkolą jest funkcją jego potrzeb, a może też być skutkiem stawianych sobie zadań. O ile potrzeby biologiczne ucznia są mniej podatne na wpływy zewnętrzne, o tyle' potrzeby kuTnrralne, związane z poznawaniem świata i oddziaływanieirT nań podlegają dużym zmianom w zależności od tego, co sam uczeń-robi i jaki wpływ wywiera na niego szkoła oraz szersze środowisko. Wytwarzanie potrzeba kulturalnych jest ważnym zadaniem szkoły, z tego względu, _ze potrzeby są źródłem motywów, a motyw, według Tadeusza Tomaszew-skiego. to "stan wewnętrznego napięcia, od którego zależy możliwość i kierunek aktywności organizmu" (1963, s. 187). '-^-^ Związkiem między potrzebami a motywacją zajmuje się w Polsce Janusz Reykowski. Na podstawie badań swego zespołu stwierdził "on, żę^. - osoby o niskim natężeniu potrzeby osiągnięć pod wpływem niepo.-_ wodzenia obniżają sprawność działania, co wpływa na obniżenie motywacji, ' - osoby q średnim natężeniu tej'potrzeby pod wpływem niepowodzenia, podwyższają sprawność działania, prawdopodobnie dlatego, że niepowodzenie wpływa na wzrost poziomu pobudzenia emocjonalnego, - osobyo wysokim natężeniu potrzeby osiągnięć wykazują pod wpły-wemJliepowodzenia wzrost motywacji i wzrośT"pobudzenia, lecz jednocześnie pogorszenie sprawności. Prawdopodobnie dlategorże wysoki poziom wyjściowy sumując "się z pobudzeniem wywołanym przez niepowodzenie wywołał w efekcie "przekroczenie punktu maksymalnego osiągnięć". (Reykowski, 1968, s.'414-415). Wyniki badań psychologicznych tłumaczą m. in. dlaczego nawet mimo dobrego przygotowania do egzaminu pod wpływem stresu egzaminacyjnego następować maże obniżenie wyników. Badania te zwracają zresztą uwagę na niepowodzenia, ale przecież praca ucznia w szkole nie składa się z samych niepowodzeń, a dobra atmosfera tej pracy oznacza nie tylko uwalnianie jej od stresów, ale i umiejętne, taktowne ich rozładowywanie. W takiej atmosferze wytwarzanie potrzeby osiągnięć intelektualnych oraz innych potrzeb "wyższych", jak kształtowanie pozytywnej motywacji do nauki - staje się całkiem realne. Teoria potrzeb i motywacji wyparła z psychologii problematykę zainteresowań i zamilowań. Tymczasem w dydaktyce problematyka ta ma długą historię, a dziś nie schodzi z kart podręczników tej dyscypliny. Już Herbart domaga! się kształcenia uwagi i zainteresowań, pojmując zainteresowanie jako "ten rodzaj umysłowej aktywności, którą ma wywołać nauczanie"2. Co więcej, domagał się rozwijania zainteresowań "wielostronnych" i opierania nm lQft7 s 46-
('rh na bezpośrednim zaciekawieniu treścią nauki, uzyskiwanemu przez zastosowanie środków noeladowych. Ten rodzaj zainteresowania wywołany środkami zewnętrznymi odrzuca! Dewey, opowiadając się za zainteresowaniem wewnętrznym, które osładza każdą pracę przez związane nią uczucie przyjemności. Taką pracą może być indywidualne lub zespołowe wykonywanie 7^dań praktycznych lub rozwiązywanie problemów. Na tej samej zasadzie opierał O. Decroły swoje ośrodki zainteresowań. -^ Istnieje bliski związek między zainteresowaniem i pozytywną rnotyJyacJj^Wspolne jest dla nich emocjonalne zabarwienie działania, będące pewnym, rodzajem pozytywnego napięcia oraz ukierunkowanie działania' Rezerwuarem energii umożliwiającej to napięcie są potrzeby ucznia ""^"czynnikiem je zasilającym emocje - jako rezultat, własnego owocnego wysiłku, uzyskiwania wymiernych wyników uczenia się, pokonywania niepowodzeń, twórczego rozwiązywania problemów, przyjemności, jaką sprawia powodzenie. Rozwijane na tej drodze zainteresowania mogą przyjmować różny kierunek. Często zabarwia je treść jakiegoś przedmiotu nauczania szkolnego, niekiedy zaś mają charakter ogólniejszy, stając się zainteresowaniami humanistycznymi, społecznymi, artystycznymi, technicznymi czy sportowymi. Stałe zainteresowania o bardzo silnie rozwiniętych pierwiastkach intelektualno--emocjonalnych stają się zamiłowaniami jednostek. Zazwyczaj wykraczają wówczas poza treść zajęć czy to w szkole, czy w pracy zawodowej. W języku angielskim takiemu zamiłowaniu dano nazwę hobby. Trzecim celem podmiotowego kształcenia jest wdrożenie do samo-edukacji. Odsyłając czytelnika do rozdziału poświęconego samokształceniu, lu wspomnimy, że warunkiem tego "wdrożenia" jest nie tylko rozwinięcie ogólnych zdolności i specjalnych uzdolnień oraz rozwój potrzeb i zainteresowań twórczych. Dwa właściwe warunki samokształcenia obejmują: - opanowanie_"techniki" samokształcenia, - przyzwyczajenie do pracy, samokształceniowej,,,,,^.. Na opanowanie "techniki" samokształcenia składa się praca nad przyswojeniem wielu umiejętności i nawyków, zależnych od kierunku pracy "^J^Ką. Najczęściej jest to nabycie doskonałej wprawy w czytaniu, rozu-mlenni..or^i^ interpretowaniu tekstów drukowanych, wszechstronna umiejęt-nosc posługiwania się książką, znajomość techniki bibliotecznej, umiejętność sa^lodz!'elnego opracowywania i rozwiązywania zagadnień praktycznych i teoretycznych, słuchania i ^wygłaszania pogadanek i referatów, wreszcie pewien stopień wprowadzenia w stosowanie metod badań naukowych, głównie^w obrębie wybranej dziedziny wiedzy. -Jeśli te wszystkie elementy zostaną uwzględnione w programie wychowania umysłowego i w sposób właściwy przez szkołę zrealizowane, powstaje w szkole odpowiednie warunki do urzeczywistnienia warunku drugiego. ^".^js się go zresztą od początku nauki. Ledwo'nauczywszy się czytać,"" uZK^r^T*-""- ^---^-^'^^^w-^^- - --.- -i v j i ^. "^^le-gać-po" Kolejne lektury, rozszerzając - przy dyskretnym kie-ro%aDlu bądź spontanicznie - krąg swych'..zainteresowań czytelniczych, ore, odpowiednio kultywowane, mają szansę stać się przyzwyczajeniem na e życie. Podobnie rzecz się ma 7. innvmi rwrinilcflmi ;-..-
"wyc/aJeniami. Wa/.ne jcsi pr/.y tym, au. ;.,"...... .-.--._, lekcji oraz poza nią - stale wzrastający margines swobody i dbać j ' ^y sam uczeń wypełniał go interesującą treścią własnej aktywności, j . "(inoczcsnic tworzyć pewien margines udziału w decyzjach dotyczą- |^ vch nauczania i uczenia się. Tym celom służy bogate życie szkolne, póżalet- j rvinc i pozaszkolne, oparte na pracy jednostkowej, na działalności grup uczniowskich, kół zainteresowań, ognisk artystycznych i organizacji młodzieżowych, umożliwiające wypełnienie swobodnych zajęć młodzieży treścią kultury i pracy. Wykształcenie ogólne a wykształcenie zawodowe Analiza celów kształcenia miała na względzie ukazanie elementów poznania, działania praktycznego i czynników rozwoju oraz zwrócenie uwagi na ich rolę w kształtowaniu osobowości uczniów. Zwracała też uwagę na wzajemne związki i zależności między poznaniem, działaniem i rozwojem oraz ich poszczególnymi składnikami. Razem wzięte, tworzą te trzy czynniki system celów, ważny zarówno dla autorów programu nauczania, jak i dla nauczycieli, a jednocześnie mający zapobiegać niebezpiecznej jednostronności, j która wynika z przeceniania jednego z czynników, a pomijania lub niepełnego j respektowania pozostałych. | Ten system celów ma również swoje znaczenie dla ksztakenia zawo- l dowcgo, o tyle mianowicie, o ile szkoła zawodowa podejmuje - w większym ? lub mniejszym zakresie - zadania ogólnokształcące. Spór w sprawie przezwyciężenia antynomii kształcenia ogólnego i zawodowego toczy się od wielu lat i do dziś nie stracił swej aktualności3. Jego swoistn konsekwencją jest fakt, że we współczesnych reformach szkolnictwa zawo- ^ dowego coraz wyraźniej uwzględnia się potrzebę zharmonizowania wyksztai- ? cenią ogólnego z zawodowym, Najdosadniej wyraził tę myśl socjolog tran-cuski Georgcs Friedmann: "Wbrew rozpowszechnionej opinii, rola inteli-; gencji przy wykonywaniu pracy ręcznej wymagającej kwalifikacji jest ważniej- , sza niż rola czynności polegająca na dokładności, szybkości itd." (1960. s. 199). Toteż programy współczesnych szkół zawodowych nasycone są przedmiotami, które dając młodzieży kulturę humanistyczną i zapewniając ogólm rozwój, stanowią jednocześnie fundament wykształcenia zawodowego. Mimo wszys.tko w łych charakterystykach celów kształcenia zawodowego, jakie przźS-stawia literatura światowa, uderza ich oderwanie od celów kształcenia ogólnego. Może K oznaczać /lekceważenie samego wpływu edukacji zawodowej na ogólny rozwój osobowofc 3 N.ijhard/iej znana próbą tego przezwyciężenia była reprezentowana przez pedacoecł , kultury: (l. Kcrsciicnsteinera, S. Hessena i R. Nawroczyńskiego koncepcja swoistego wyksa* cenią ogólnego. Zakładała ona możliwość współistnienia wielu równoważnych postaci wyksztrf cenią ogólnego, przy czym każda z nich mogła mieć inny "środek ciężkości" w postt: jitkicjs wybranej pr/cz uc/nia dziedziny kultury. Tego typu wykształcenie mogły zapev.iT.ic zarówno s/.koły ogólnokształcące. jak i zawodowe. Zob. m. in. W. Okoń Podstawy wyks:li-^filiti oKoliu-fd. W;!r./:iwa 197C>. WS;i\ rozdziały: l i X.
Wf w szkołach zawodowych tylko przez nauczanie przedmiotów ogólnokształcących4, pod-cz.ts gdy przedmioty zawodowe mają tylko uczyć zawodu, niczego więcej nic dając. Na wzbicie ten punkt widzenia spotyka się z ostra krytyka. Kiedyś jej rzecznikiem był Wla-(ffslaw Radwan (1947), a w ostatnich latach walorów ogólnokształcących samego ksztalce-bk zawodowego zdecydowanie bronią: Stanisław Szajek (1970), Ignacy Szaniawski (1962) ołiz Tadeusz Nowacki, najmocniej zabierający glos w obronie jakości lego kształcenia (1971). Autor podręcznika również zdecydowanie przeciwstawiał się w swoich publikacjach odrywaniu kształcenia zawodowego od ogólnego5. Związek mię-\ TABELA 2 Zwiążcie celów kształcenia ogólnego i zawodowego Cele kształcenia ogólnego Cele kształcenia zawodowego cele rzeczowe
opanowanie ogólnej wiedzy o przyrodzie, społeczeństwie, technice i sztuce ogólne przygotowanie do działalności praktycznej - udział w przekształcaniu przyrody, życia społecznego, w zajęciach artystycznych i technicznych kształtowanie świadomości socjalistycznej oraz opartych na niej postaw i naukowych przekonań światopoglądowych
opanowanie wiedzy zawodowej z tych dziedzin, które s;( wspólne dla zawodów objętych danym kierunkiem kształcenia zawodowego przygotowanie do pracy wytwórczej - praktyczne opanowanie metod, środków i form działania, typowych dla danego zawodu i dla zawodów pokrewnych kształtowanie postaw obywatelskicl. i przekonań naukowych - ze szczególnym uwzględnieniem dziedziny życia zwi.|zanej z przyszłym zawodem
cele podmiotowe ogólny rozwój sprawności umysłowej i zdolności poznawczych - ze szczególnym uwzględnieniem myślenia oraz uzdolnień twórczych rozwinięcie -specjalnych uzdolnień, ważnych dla wykonywania danego zawodu
rozwój potrzeb kulturalnych, motywacji i zainteresowań poznawczych, społecznych, estetycznych i technicznych wdrożenie do samokształcenia i pracy nad sobą pr/ez cale życie
rozwinięcie potrzeb, motywów i zainteresowań związanych z danym zawodem w celu osiągnięcia 'dentylikacji zawodowej wdrożenie cło ciągłego doskonalenia kwalifikacji zawodowych poprzez samokształcenie
4 Przedmioty ogólnokształcące zajmują w polskich średnich szkołach technicznych około połowy czasu ucznia a w zasadniczych szkołach zawodowych około jednej trzeciej. Resztę CZ3AU w jednych i drugich szkołach przeznacza się na przedi.-lioty zawodowe i na praktyczną &tuk; zawodu. ? Między innymi w podręcznik ach dydaktyki oraz w książce Podstawy wykształceniu ogólnego (1976) i w pracy Kształcenie ogólne a kształcenie zawodowe. W: A.t ztairen ie zawodowe w sluihie p^podurki i kultury narodowej, pod redakcją Stanisława Kaczora i Zygmunta Wiatrowskiego. ft'ir< 7:1^1 1978, WSiP.
dzy tymi dwiema stronami edukacji, służącymi w równej mierze wszechstronnemu rozwojowi młodego i starszego pokolenia, próbowałem ukazywać przez nawiązywanie celów "zawodowych" do "ogólnych". Związek ten przedstawia tabela 2. Ukazana w niej klasyfikacja celó-w jest nie tylko próbą przezwyciężenia antynomii kształcenia ogólnego i zawodowego, lecz tak-że-przeciwstawia się jednostronnym koncepcjom doboru treści wykształcenia, tak istotnym dla konstruowania programów szkół ogólnokształcących i zawodowych. Klasyfikacja ta opiera się na teorii materializmu funkcjonalnego, żywiącej respekt zarówno dla pracy umysłowej, jak i dla "twardej" pracy produkcyjnej, zarówno dla celów rzeczowych, jak i podmiotowych. W jej świetle dobór treści kształcenia podporządkowany jest wyszczególnionym w tabeli 2 celom edukacji, apelującym do różnych stron osobowości wychowanków szkoły. Taksonomie celów kształcenia Cele kształcenia wyrażane są w trojaki sposób. W tradycyjnym ujęciu przedstawia się charakterystykę jednego lub więcej celów, nie stosując"'żad-nej klasyfikacji. Klasy-fikacja p charakterze opisowym jest drugim, bardziej systematycznym sposobem prezentowania celów, dość szeroko stosowanym w podręcznikach w krajach socjalistycznych. Obejmuje ona zestawienią^ celów ułatwiające osobom odpowiedzialnym za działambśc'dydaktyczną (np. nauczycielom, dyrektorom- szkół, inspektorom) orientację w tym. do czego ma zmierzać, ta działalność, lecz nie stanowią wystarczającego układu odniesienia do mierzenia jej wyników. Taką klasyfikację przedstawia poprzedni podrozdział. Sposób trzeci, zyskujący w całym świecie coraz większą popularność, polegaTna' opracowywaniu szczegółowych taksonomii celów kształcenia. Ujęcie taksonomiczne, wzorowane na przyrodoznawstwie, zmierza do ścisłego, kompletnego i rozłącznego ujęcia celów kształcenia, z-założeniem, że poszczególne pozycje taksonomiczne mogą stać się przedmiotem pomiaru. Pozycje te ujmuje się genetycznie, funkcjonalnie, bądź ze względu na wyniki końcowe. Szczególny rozgłos zdobyła w świecie taksonomia opracowana przez zespół uczonych amerykańskich pod kierunkiem Benjamina 3. Blooma (1971). Obok niej powstały na Zachodzie taksonomie Joya P. Guilforda, Roberta M. Gagne'go (1965) i kilka innych. Ze współczesnych taksonomii radzieckich bardziej znane są taksonomie Piotra J. Galpierina (1965) i Aleksieja M. Matiuszkina (1972). Z polskich autorów sprawom taksonomii najwięcej uwagi poświęcili: Czesław S. Nosal i Marian O b ar a (1978). Taksonomia będąca dziełem B. S. Blooma i jego zespołu dotyczy dziedziny poznawczej (cognitive domom) i emocjonalnej (affectire domawi}-Zapowiedziane przez ten zespół opracowanie dziedziny psychomotorycznej dotychczas nie nastaniłn l
D2iedzina poznawcza Oto skrótowy rejestr kategorii taksonomicznych dziedziny poznawczej: 1.00 Wiedza (wiadomości): ' 1.10 Znajomość faktów. : 1.11 Znajomość terminologii. 1.12 Znajomość określonych faktów. 1.20 Znajomość sposobów gromadzenia faktów. 1.21 Znajomość znaków konwencjonalnych. 1.22 Znajomość tendencji rozwojowych. 1.23 Znajomość klasyfikacji. 1.24 Znajomość kryteriów sprawdzania i oceny. 1.25 Znajomość metod badań stosowanych w danej dziedzinie lub wobec danego problemu. 1.30 Znajomość pojęć ogólnych, struktur, teorii: 1.31 Znajomość zasad i praw potrzebnych do tłumaczenia i wyjaśniania zjawisk oraz ich przewidywania. 1.32 Znajomość teorii i struktur. 2.00 Rozumienie: 2.10 Transfer treści z jednego języka (układu) na inny. 2.20 Interpretacja. 2.30 Ekstrapolacja. 3.00 Zastosowanie metod, reguł, pojęć ogólnych: 4.00 Analiza, tj. umiejętność dokonywania podziału całości na elementy, ustalania hierarchii tych elementów i stosunków między nimi: 4.10 Analiza elementów. 4.20 Analiza stosunków między elementami. 4.30 Analiza zasad organizacji całości. 5.00 Synteza, tj. tworzenie całości z danych elementów w celu uzyskania nowej struktury: 5.10 Wytworzenie własnego dzieła. 5.20 Opracowanie planu działania. 5.30 Stworzenie obrazu całości na podstawie częściowych danych. 6.00 Ocenianie materiału i metody ze względu na założone cele: 6.10 Ocena na podstawie kryteriów wewnętrznych. 6.20 Ocena na podstawie kryteriów zewnętrznych. ^V procesie nabywania wiedzy_tąkspnqmia Blooma wyodrębnia sześć Poziom ó w,,Jia-k^ryclLJd.^^nuja^ę__^dr^ proces^p_oznawcz&.~ SleSząc' ich dobór i kolejność możemy stwierdzić, 'że~fwórcy taksonomii usiłowali ""Jąć w sposób możliwie ścisły i kompletny wszystkie kategorie działań 'ntelektualnych. W stosunku do tradycyjnych ujęć, respektujących jedynie ^'adomosci, jest to więc duży krok naprzód. Wprawdzie znacznie przed oomowską, bo już w 1934 roku, pierwszą taksonomie celów kształcenia naszkicował w USA Raiph W. Tyler, lecz była to próba nieudana; zamknę-ona w ośmiu kategoriach, w sposób dość przypadkowy zestawionych, Proces nabywania wiedzy. Ale i taksonomia Blooma, ujmująca w kategoriach możliwie ogólnych zystkie procesy intelektualne, bez zwracania uwagi na ich treść przedmio-a. ma swoje braki. Przede wszystkim respektuje głównie wiadomości, Pomija 7ac łoi, .-.-^ - . , , , .
i nawyki)- WpnitYUzic wymienia "zastosowanie , me go nie iuz\MJa, mc wid-(tonio wiec o jakie zastosowanie chodzi. Brak w niej również "rozwiązywania problemów" oraz innych aspektów myślenia twórczego, które tak szeroko oględni! w swej taksonomii Joy Pauł G u ii ford. pomija także "podejmowanie decyzji" i jego konsekwencje praktyczne - "działanie". Po trzecie, taksonomia ta uwzględnia "analizę i syntezę" już po "zrozumieniu", tymczasem wiadomo, że nie można zrozumieć jakiegoś systemu, gdy się nie pozna jego elementów i związków między nimi (analiza) oraz nie powiąże jakichś elementów w nowy system (synteza). Dopiero wtedy może też mieć miejsce zastosowanie. Tak więc właściwsza wydaje się następująca sekwencja pięcio-poziomowa: wiadomości analiza synteza rozumienie zastosowanie ocena Braki taksonomii bloomowskiej zostały wzięte pod uwagę przez licznych twórców nowych taksonomii. Podobnie jednak, jak tamta na wiadomości tak one kiadą nacisk bądź na wiadomości, bądź na rozwiązywanie problemów, bądź na operacyjną stronę poznania. Każda z nich cierpi jednak na pewną niedoskonałość; okazuje się, że opracowanie taksonomii pod każdym względem niezawodnej jest sprawą trudną do rozwiązania. Aby nie mnożyc charakterystyk, spróbujmy spojrzeć na wybrane taksonomie dotyczące sfery poznawczej w ich ogólnym zestawieniu w tabeli 3. TABELA 3 Taksonomie w dziedzinie poznawczej Autor
Kategorie taksonomiczne
Bloom i in.
wiedza
zrozumie
zastoso
analiza
synteza
ocena
1956
nie
wanie
Guilford
l. poznanie
4. wytwarzanie
3. wytwa
5. ocena
1967
2. pamięć
konwergencyjne
rzanie
dywergen-
cyjne
McGuire
l. wiedza
3.uogól
3. rozwią
4. rozwiza-
6. synteza
5. ocena
1969
nienie
zanie pro
nie proble
blemu
mu nieco
zwykłego
dziennego
D'Hainaut
l. powtó
2. koncep-
3. zastoso
-
4. myśle
5. rozwiąza
1977
rzenie
tualizacja
wanie
nie dywer-
nie proble
reguł
gencyjne
mu
^oniund
l. wiedza
2. zrozu
3. zastoso
4. zdolność
1970
mienie
wanie
myślenia
Vamlcvelde
l. wiedza
2.zrozu
3. zastoso
4. analiza
5. wytwa
6. ocena
1975
mienie
wanie
rzanie
laksonomii Blooma lub jej części z drobnymi odchyleniami od niej. Najwięk--stc podobieństwo zauważyć można w taksonomii, której autorem jest L. Van-develde. Tylko "syntezę", swoiście pojmowaną przez Blooma, zastąpił on przez -wytwarzanie". Zwraca uwagę w tabeli fakt uwzględnienia w wielu taksonomiach procesu rozwiązywania problemów. Najdalej w tym kierunku poszedł Guilford. Wyróżnia on wytwarzanie konwergencyjne, gdy chodzi o problemy z jednym rozwiązaniem, oraz wytwarzanie dywergencyjnc, które przebiega sytuacjach, które prowadzą do wielu możliwych rozwiązań. Oprócz tych dwu operacji wyróżnia Guilford w swej taksonomii: poznawanie, pamięć t ocenianie6. Zważmy, że żadna z taksonomii, z wyjątkiem taksonomii N. E. Groniunda, nic respektuje roiknia jako odrębnej kategorii, a przy tym. że wszystkie pomijaj;) takie zmienne, jak at)-y i zainteresowania, wszystkie natomiast kładą nacisk na wiedzę, jej poznawanie i ro-1'umicnie. O pamięci jako zmiennej wspomina tylko Guilford, w którego laksonomii "two-cwnre" nawiązuje do myślenia. To są znamiona nowych tendencji, które coraz częściej pojawiają nę w d)daktyce światowej. Dziedzina emocjonalna Sfera poznania jest od wielu lat przedmiotem znacznie większego zainteresowania niż sfera emocjonalna. Poznanie świata przez człowieka, głównie rozpatrywane od strony wiadomości, łatwiej poddaje się konceplualizacji, a tym bardziej pomiarowi, zwłaszcza gdy chodzi o wyniki końcowe. Jak widzieliśmy, od samego pomiaru wyników końcowych w nowszych taksonomiach przechodzi się do wyodrębniania dróg i etapów dochodzenia do wyników, podkreślając przez to niejako trafność zdania Ccrvantesa, że -droga jest zawsze lepsza niż oberża". Wszakże w dziedzinie emocjonalnej wyodrębnienie tych etapów pośrednich, które prowad/ą do wyniku końcowego, nastręcza jeszcze więcej trudności, przede wszystkim f.e względu na rozmaitość dzFaiań o charakterze dywergencyjnym. Próbą takiego "procesualncgo" ujęcia celów emocjonalnych jest taksonomia opracowana przez zespól w składzie: Dawid R. Kratwohl, Benjamin S. Bloom, Bcrtram B. Masia w 1956 roku. A oto jej pięć działów:
6 Taksonomia Guilfbrda uwzględnia trzy "wymiary" zdolności ludzkich. Właśnie najbardziej znany "wymiar" dotyczy operacji elementarnych. Składaj.! się nań operacje poznawcze, pamięciowe. wytwarzanie konwergencyjne, wytwarzanie dywerg'--ncyjnc i operacje oceniania. Wymiar ifcugi odnosi się do materiału zdolności i obejmuje materiał figuralny, symboliczny, semantyczny i behawioralny. Trzeci wymiar wiąże się z wynikami końcowymi. Składaj;) się na nie: jiajnostki, klasy, stosunki, systemy i implikacje. Najbardziej szczegółową charakterystykę (q taksonomii przedstawia książka Guilforda: Nalani iiiu'1 ':gvwji człowieka. Warszawa 1978, P-AN.
2.30 Satysfakcja z działania. 4.20 Tworzenie systemu wartości.
Autor
Kategorie taksonomiczne
3.00 Wartościowanie: . 5.00 Wybór własnego systema 3.10 Akceptacja wartości, wartości: 3.20 Wybór wartości. 5.10 Podporządkowanie postępowania
Krathwohl i inni 1964
l. percepcja
2. działanie
3. wartościowanie
4. organizacja"-^
5. wybór systemu
3.30 Zaangażowanie w wartości wybrane, wartościom.
Wilson
l. percep
2. ustosun
3. wytwa
4. ocena
5.20 Przekształcenie systemu wartości
1967
cja
kowanie się
rzanie
w pogląd na świat.
Williams
l.zaanga
2. podjęcie
3. komplekso
4. wyobraźnia
1969
żowanie
ryzyka
wość/wysiłek
(intuicja)
Groniund
l. postawy
2. zaintere
3. przysto
4. oceny
1970
sowania
sowania
Jak widać zatem, taksonomia ta prowadzi od uświadomienia sobie^ przez podmiot obecności pierwiastków estetycznycIT w otoczeniu i w sztuce, i skieruj \v.mw-rrv!~^n\f niram t\\ nnnryp? rpal^rip na nip 0\ wartościowanie (V\ t
Smith
l. zainteresowania
2. receptyw-ność społeczna
3. adaptacja społeczna
4. filozofia życia
5. ocena doświadczeń estetycznych
Jak widać zatem, taksonomia ta prowadzi od uświadomienia sobie^ przez podmiot obecności pierwiastków estetyffznycIT w otoczeniu i w sztuce, i skieruj wama-na^ńie uwagi (l), poprzez reakcję~na nie (2), wartościowanie (3)| i organizację wartości (4) - do wyboru własnego systemu wartości i poglądu na świat (5). ~ "~ "Tworząc strukturę takiego emocjonalnego continuum autorzy posłużyli się pojęciem internalizacji. Internalizację rozumieją jako "proces, przez który najpierw następuje niekompletne i próbne przyjęcie tylko zewnętrznej manifestacji pożądanego zachowania, a następnie przyjęcie bardziej kompletne" (Bloom, 1971). To stopniowanie uwewnętrzniania (internalizacji)^,wartości następuje poprzez kolejne stadia^ wznosząc się na coraz wyższy poziom, aż do zdobycia poglądu na świat, w którym stosunek do wartości przekształca się w trwałe przekonania. "~~ Można tu wyodrębnić wyraźnie dwa ogólniej ujęte poziomy (Nosal, Obara, 1978): 1) poziom gotowości do odbioru i przyjęcia jakiegoś sposobu reagowania, 2) poziom właściwej internalizacji. Ten drugi poziom obejmuje wartościowanie, organizację i utrwalanie systemu wartości. Pojęcie internalizacji znalazło szerokie zastosowanie w psychologii i teorii wychowa-' nią. Jest tam pojmowane jako proces stopniowego uznawania pochodzących z zewnątrz poglądów, norm i wartości za własne, choć początkowo mogły one być odbierane jako obce. Ponieważ tego rodzaju procesy dokonują się i w toku nauczania, m. in. literatury, historii, nauki o społeczeństwie i innych przedmiotów, stąd zarówno internalizacja, jak i cała sferi emocjonalna spotykają się z dużym zainteresowaniem dydaktyków. Z tabeli 4 wynika jednoznacznie, że powstałe po roku 1964 taksono-mię w dziedzinie emocjonalnej nie wnoszą nowych konstruktywnych momentów do koncepcji KrathwohIa-Blooma. Zamiast kolejnych etapo" obcowania z wartościami wprowadzają różne dyspozycje i stany psychiczna gubiąc przez to całą dynamikę, tak zdecydowanie zarysowaną w koncepc}' krathwohiowskiej. Ale i ta koncepcja ma swój brak. Jest nim pominie faktu przeżywania przez podmiot wartości, co się łączy ze swoistą satysfakcja -r ..^ _..___ """."";i ,,",""" r^icH filn^nf Rom3^
Ingar([enjeszcze w 1957 roku. W swoich Studiach z estetyki przedstawił on teorię wieloetapowego przeżycia estetycznego. Rozpoczyna się. ono od_ zmysłowego spostrzeżenia i przechodzi w swobodne wytwarzanie przedmiotu estetycznego, będące właściwym przeżyciem. Trzecia faza obejmuje percepcję wykrytychTT zespolonych ze sobą jakości przedmiotu, przynoszącą uspokojenie po przeżytych wzruszeniach. Dziedzina psychomotoryczna Przechodząc do dziedziny psychomotorycznej, trzeba stwierdzić, że mimo ' zdecydowanych zapowiedzi zespół Blooma tej taksonomii nie opracował. Zrobiło to natomiast kilku innych autorów, których rozwiązania przedstawia tabela 5. TABELA 5 Taksonomie w dziedzinie sensomotorycznej
Autor
Kategorie taksonomiczne
Simpson
l. percepcja
2. dyspozycja
3. działanie
4. automaty
5. działanie
19S6
kierowane
zacja
kompleksowe
Dave 1969
l. naśladow
3. precyzja
5. powstanie
nictwo
4. koordyna
"drugiej na
2. manipula
cja
tury" (auto
cja
matyzacja,
interiory
p
zacja)
Baldwin 1971
l. percepcja
2. nastawienie
3. działanie
4. mechanizm
5. działanie
kierowane
kompleksowe
Bruner 1973
l. zamiar
2. sprzężenie
3. modele
zwrotne
działania
'^
y^/ieiccii l.iK.sonuiiin pi/c(.i;,ia\sioii}-n w icj iciui-ii m\n; - ł-.j. Jiniray-' Th S. Baldwina- minimalnie różnią się między sobą. Pierwszym n om procesu działania scnsomotorycznego jest w nich pobudzenie zmv-ctdpC' ^ i - """ - -.. -. -..... -,_- - .-" ---_-_.--.-.,-. .... ^^, _. , - _, --.-,- ---; we prowadzące w drugim etapu^do nastawienia umyj,_k)v/ego i,emo-s. "alnego, a w trzecim do.dzia4anj.aj?pd czyimś kierunkiem. Czwarty-etap 17 pewna automatyzacja ^ijijjUT^umożliwiająca w stadium końcowym^ t - "lanie kompleksowe^-JŁ H. Dave pomija dwa pierwsze etapy, w dal-7vch 7.aś kładzie nacisk na naśladownictwo jako punkt wyjścia i powstawanie przyzwyczajenia - jako "drugiej natury" człowieka. W modelu Bru-nera nic ma również percepcji: działanie rozpoczyna się od wyboru modelu , 70 miar), następnie poprzez sprzężenie zwrotne wewnętrzne (w systemie nerwowym) a P nlm sprzężenie informacyjne i sprzężenie w działaniu prowadzi do ocincj organizacji ruchów w kompleksowym działaniu (modele działania). Potrzeba syntezy Jak z tego przeglądu trzech rodzajów taksonomii widać, osiągnęły..Qnę_do_ tąd postać nie dość doskonalą.. Wyraźnie zarysowuje się jednak kierunek ioh~dalszych'pr7emian - ku objęciu możliwie wszystkich poziomów uczeru.a_s|e^ i ^wszystkich jego stron, .a przede wszystkim strony umyslowo-poznawczej^ emocjonalno-światopoglądowcj i sensomotorycznej. Jest to zjawisko optymistyczne, szczególnie ważkie dla dydaktyki polskiej, na której gruncie wyrosła koncepcja kształcenia wielostronnego. Koncepcja ta neguje wartość szkoły realizującej jednostronny system kształcenia, znamienny tym, że pasywne przyswajanie wiadomości bierze w nim górę nad innymi stronami kształcenia, niekiedy je wręcz eliminując, j ( Swoist.j krytyka tej szkoły podJ!(lcm w Procesie nauczania (1954). w którym na podstawie rejestracji doświadczeń wielu s/kól zwracałem uw.i^" na niedocenianie bądź brak wiciu istotnych ogniw w procesie lekcyjnym. W ślad za tym poszły poszukiwania polskie nad rozwijaniem samodzielności uczniów w myśleniu i działaniu oraz nad respektowaniem w szkole nie tylko uczenia się przez, przyswajanie wiedzy, lecz także przez jej odkrywanie, przez przeżywanie wartości i działanie. Pierwsza praca na ten temat ukazała się w 1965 roku7. Szczegółowiej problematykę kształcenia wielostronnego rozwija rozdział dziesiąty. Cele kształcenia nic są równoznaczne z wynikami kształcenia. Wskazuje one tylko kierunek drogi, po której podążają nauczyciele i, jeśli cele znane są uczniom, co jest ze wszech miar potrzebne, uczniowie. Niektóre ce "^próżna jednak traktować jak przewidywane wyniki kształcenia, przy czym niektóre wyniki podlegają pomiarowi. Nie zawsze są to zresztą najważniejsze "yniki, gdy^ wśród formułowanych celów uwzględnia się i cele niewymierne, oc o dużej doniosłości, jak tip. dotyczące rozwoju poglądu na świat, po-w społecznych, stosunku do sztuki czy nastawienia na edukację przez
Ilr 7/8. W. Okoń Wielostronne uczenia st{ a problem aktywności uc^liów. "Nowa Szkoia" 1965,
pośrednio sprawdzalne, które więc mu/.i'. i Taktować jako zadania operacyjne. Takie zróżnicowanie celów od najogólniejszych do bardziej szczegółowych przedstawia pewne trudności w polskiej terminologii pedagogicznej, która operuje jedynym terminem oznaczającym cel. Inaczej jest np. w języku angielskim, gdzie istnieją odrębne terminy.: aini, goul i ohjcctivi\ tyleż w ję-2yku francuskim: fin. hut i ohjeclif, czy niemieckim: Ric/uziel, Grohziel i Fcmziel. Wykorzystując tę właściwość języka francuskiego Louis D'Hainaut (1977) dał próbę takiego trójszczeblowego ujęcia celów kształcenia - na trzech poziomach podejmowania decyzji (tabela 6). ; TABELA 6 Trzy poziomy celów kształcenia (według D'Hainauta) Poziom decyzji
Polityka oświatowa
Zarządzanie oświatą
Realizacja działalności oświatowej
Paziom celu
cele ogólne {ftns}
cele szczegółowe (/wf.t)
cele (zadania) operacyjne (ohjeclifs)
Czynniki -
politycy, obywatele i grupy
administratorzy i funkcjonariusze, inspektorzy
nauczyciele
Wytwory czyste
priorytety, wybory podstawowe i wartości
profile i programy działania
zadania operacyjne \
Propozycja D'Hainauta jest ranią,\którą dopiero można wypełnić odpowiednią treścią. Treść ta różnicuje się w zależności od omówionych w tym rozdziale trzech czynników, lecz także od poziomu gospodarki i kul-lury danego kraju, oraz - od jego ustroju spoleczno-polilycznego. Autorzy nowych taksonomii zgłaszają propozycje co do tych treści, głównie koncentrując uwagę na celach operacyjnych, które w polskiej terminologii należałoby nazywać zadaniami operacyjnymi albo zadaniami kształcenia. Sprawie formułowania tych zadań operacyjnych przez różnych autorów osobna książkę poświęcił Cćsar Birzea (19'79). Wyróżnił w niej liczne kryteria operacjonalizacji celów, przyjęte za podstawę podziału przez poszczególnych autorów. Kryteria te obejmują: i - poziomy uczenia się - Gagnć, Merrill, - model trójwymiarowy, obejmujący operacje, treści i wytwory - Guil-ford. De Błock, | - kształtowanie działań umysłowych - Galpicrin, Tałyzinal Leontiew, - zachowanie finalne - Mager, Gronłund, Tyler, - nabywanie pojęć - Bruner, Mechner. Ta rzucająca się w oczy różnorodność jest powodem, dla którego. (aksonomie celów kształcenia z trudem torują sobie drogę do szkól. Z nie-mniejszym trudem poddają się również próbom ich syntetycznL-go ujęcia. Wyżej zwróciliśmy uwagę m f;>kt wielostr.onneeo podejścia wielu zna---.. ^ - -. -. _ _
nych taksonomii do procesu kształcenia. Nie można wszakże nie zauważyć, że' niektóre taksonomie dotyczą "jakiejś jednej strony, te wszakże nie zdobyły dotąd większej popularności w świecie. Drugą istotną wspólną cechą jest respektowanie przez wszystkie taksonomie jakościowej modyfikacji osiągnięć uczniów. Efektem tej modyfikacji są dające się mierzyć zmiany--zasobu wiedzy^ procesaw-łłfflysłowych i~zachowania~oraz~wzajemnych związków między nimi. Kolejna cecha odnosi się do pomiaru osiągnięć uczniow_i__warunków, w jakich te osiągnięcia nastąpiły. Pod'uwagę bierze się tu czas realizacji zadań," całość osiągnięć i dopuszczalnych błędów, zgodność z przyjętymi" wzorcami lub._pdstępstwa od niórT"""""" ~~-~-" -Wreszcie ważną cechą taksonomii jeslJ^o-uiLuloAv^Tri-e-e^łó"w~T)^-era-c^y j nyc h, które dotyczą_całego przebiegu procesu kształcenia__a_Jlie tylko produktu finalnego. Ta właśnKTcecHa ma~dTiże"znaczenie dla badania osiągnięć szkolnych. Sprzyja ona temu, aby na miejsce sprawdzania sumującego wprowadzać jak najszerzej sprawdzanie kształtujące. Będzie o tym mowa w rozdziale traktującym o sprawdzaniu i pomiarze osiągnięć szkolnych. Uwagi do samodzielnego studiowania Cele kształcenia wiążą się z celami wychowania, którymi zajmują się podręczniki teorii wychowania (np. Muszyński, 1976) oraz takie monografie, jak K. Sośnickiego Istota i cele wychowania (1964); B. Suchodolskiego Rola wychowania w społeczeństwie socjalistycznym, (1967) i H. Muszyńskiego Ideał i cele wychowania (1972). Lektura tych prac może okazać się interesująca z dwu powodów: ze względu na sposób pojmowania i interpretacji celów wychowawczych, jak i na konfrontację tych celów z celami kształcenia. Cele dydaktyczne przedstawia ten rozdział w dwu wersjach. Pierwsza z nich nie wymaga komentarzy. Jej rozwinięcie znaleźć można w mpich Podstawach wykształcenia ogólnego (1967) i w innych pracach. Pożądane byłoby porównanie tej klasyfikacji celów kształcenia z ujęciami zawartymi w podręcznikach dydaktyki ogólnej: C. Kupisiewicza (1973), Jesipowa (1971) i Kling-beraa (1974). Część druga wprowadza - z natury rzeczy skrótowo - problematykę taksonomii celów kształcenia. Jest to problematyka stosunkowo nowa, ciągle się rozrastająca, a więc daleka jeszcze od uporządkowania i systematyzacji. Czytelnicy głębiej nią zainteresowani mogq " z pożytkiem przestudiować obszerny rozdział pt. "Analiza i synteza taksonomii celów nauczania" w książce C, Nosala i M. Obary (1978) oraz w artykule C. Nosala pt. Zarys syntezy taksonomii celów nauczania ("Kwartalnik Pedagogiczny" 1979, nr 4). Zainteresowanym problematyką tą zalecam również lekturę książki Birzei (1979).
za- Zadania 1. Jaki związek istnieje między pojęciem osobowości a celami kształcenia? 2. Scharakteryzuj cele kształcenia w l .lasach początkowych. 3. Na czym polega wzajemny związek celów kształcenia ogólnego, politechnicznego wodowego? 4. Jaki związek istnieje między przekonaniami człowieka a jego stylem życia? 5. Na podstawie rozdziału drugiego opracuj taksonomie w ujęciu Galpierina. 6 Onra^iii fal^nnnmip pf*lnw nmicz^nifl wvhrane&o nr7edmiotu- Miio być od swojego czasu zrozumianym, Przyjętym od epoki, stąd tak czytywanym, Iż żaden odcień slowa nie tonie w papierze, Lecz wszystkie drżą w powietrzu namiętnie i szczer: Norwid "Milo być od swojego czasu zrozumiani Rozdział piąty TREŚCI FORMUJĄCE OSOBOWOŚĆ CZŁOWIEKA i W rozdziale poprzednim zajmowaliśmy się celami kształcenia. Przechodząc do rozważań nad treścią kształcenia, nie można pominąć sprawy stosunku tych celów do treści. Wiadomo, że programy szkolne, będące formalną wykładnią treści kształcenia, z reguły zawierają charakterystykę celów edukacji szkolnej, po której następuje prezentacja "materiału nauczania" i, niekiedy, "wyników nauczania". Inaczej mówiąc, cele kształcenia stanowią część składową programów, lecz ich nie zastępują (Birzea, 1979). Cele kształcenia ujawniają ogólne i szczegółowe intencje pedagogiczne programu, a zarazem ukierunkowują działalność twórców programu i jego realizatorów, tj. nauczycieli i władze szkolne, lecz nie rozstrzygają wielu ważnych kwestii, które się wiążą z ilością i jakością materiału wypełniającego swą treścią zajęcia szkolne dzieci, młodzieży i dorosłych. Treść ta, określana często jako curriculum, wykracza zresztą poza formalne programy szkolne, obejmując szeroki zakres pożądanych, a czasem i nie pożądanych, wpływów środowiska społecznego i oddziaływań rówieśniczych. Jej znaczenie jest doniosłe, ona bowiem szczególnie mocno oddziałuje na osobowość młodego pokolenia, bardziej niż pokolenie starsze podatnego na wpływy zewnętrzne. W jej obrębie ważne miejsce zajmuje tzw. program nauczania, wyznacza on bowiem treści, które - dobierane przez rzeczoznawców1- mają służyć tworzeniu pod-stawo"""(;o zrębu tej osobowości. \' Pojęcie programu szkolnego Istnieje duża rozbieżność między rozumieniem programu nauczania przez Jego twórców i nauczycieli a pojmowaniem pojęcia "programu" poza sferą oświaty. Przez pojęcie /?;^gsgwJ!fly^2wfiL^fi2?/w^^ odpowiednio P^ezJspecfalistoy^ uporządkowany zbiór tematów z wybranych dziedzin wiedzy ^-Syc-w.. przydatny, dla nauczania. Zadaniem nauczycieTi"Jesr'2aznąjamiaciicz- | diow kolejno z tymi tematami'- a uczniów - przyswoić sobie ich treść. Inaczej rozumie się pojęcie programu w ogóle. Według Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN nrnornm tr> yhiAr inFnrmo^;; ^..".;i":-- -i
.^"o/nac/iiic ci.iy^....^.,.,".,......--..-., - ' ' clc t w sposób zaplanowany". Z podobnym rozumieniem programu spoty-P'"20 . ^ Doroszewskicgo S/omuku języka polskiego. Jest on rozumiany jako ^at) l ncwnych założeń i wytycznych działania mającego te założenia realizo-\v^-"' A wice i w jednym, i w drugim przypadku mówi się o programie jako vvac czniku czynności, które ktoś ma wykonać tak, aby zarysowany w pro-0 w^ nroccs przebiegał planowo, umożliwiając osiągnięcie zmian założonych oczach czy ludziach. Różnica miedzy jednym a drugim rozumieniem, programu jest dość wy-' O ile w pierwszym przypadku główny akcent kładzie się na treść jakichś l'iń mal4 stosunkowo wagę przywiązując do samych czynności oraz do ., Julków, o tyle w przypadku drugim główny akcent kładzie się właśnie s'iinc działania, na ich skutki. Ale właśnie z tych względów to drugie rozumienie programu jest znacznie bliższe współczesnej pedagogice, podczas wlv tradycyjne rozumienie "programu nauczania" coraz częściej traktuje się jako anachronizm. Anachronizmem jest ono także w innym znaczeniu, kryjącym się w samej jego nazwie. Otóż program nauczania, jeśli ten termin brać dosłownie, jest programem treści "nauczanych", a więc odnoszących się tylko do nauczyciela. Wyraża ów termin ideę dawnej pedagogiki "bez dziecka", bez ucznia, podczas gdy ma być programem czynności samych uczniów, ma im samym przynosić satysfakcję i sprawić radość, ma spowodować zmiany ich cccii osobowych, a nic cech osobowości nauczyciela. Z tego też względu należy mówić raczej o programie szkolnym lub o programie kształcenia, zakładając, że wyznacza on czynności dwustronne, a więc czynności uczniów i kierujących bezpośrednio lub pośrednio tymL-czynnościami nauczycieli, a jeszcze inaczej'- mówić o treści kształcenia, czyli nauczania i uczenia się. W systemach dydaktycznych krajów europejskich dużą rolę - jako^.s.kład-nik .treści kształcenia - spełnia podręcznik szkolny. Wielu'nauczycieli w swej pracy codziennej kieruje się nie tyle programem co podręcznikiem. Podręcznik wraz ż~jcgo" "obudową" w postaci materiałów pomocniczych pozostaje na ogół w zgodzie z' programem, lecz znacznie niż ten szczegółowiej eksponuje treści ksztalcąco-wychowawcze. Co więcej, autorzy podręczników zazwyczaj dodają od siebie materiał uzupełniający, w ich przekonaniu niezbędny w opanowaniu danego przedmiotu. ^ Oprócz tego na szeroko rozumianą treść kształcenia składa się i to, co sam nauczyciel dodaje od siebie, zgodnie z rozumieniem celów, jakie ma eali/.o\vacjefiQ własny przedmioty Zjawisko to przybiera większe rozmiary w szkołach średnich, gdzie~^'o^gorliwsi nauczyciele 'do tysiąca szczegółów >v Podręczniku, często całkiem zbytecznych, dodają setki własnych. i . wszystkie czynniki. razem wzięte, składają się na rzeczywistą, ale jawną treść ksztal-' loża tym istnieje w każdej szkole zespól czynników oddzi dujących na młodzież, który .11,1 by nazwać programem utajonym (ang. hiliden ctirrinihrn). ..Program" taki nie jest ^_^y'-'/aJ znany, ani - r"iUl;iJL' się żadnej rejestracji. Składaj: się nań takie czynniki, jak
' c.rci<;li "znaczących", opinie uczniów i rodziców o szkole, o pojedynczych nauczycielach, wpływ rówieśników i grup rówieśniczych, wpływy szerszego środowiska społcczno-kulturowego, tym środków komunikacji masowej. Dobre lub szkodliwe oddziaływanie tego ukrytego programu zależy od poziomu samych uczniów i od wpływu planowej pracy szkoły, a przede wstkim od poziomu realizacji rzeczywistych programów kształcenia. Kryteria opracowania programu Opracowanie programu szkolnego, który byłby w swej istocie nie tyle zestawem działów i tematów, co programem działalności uczniów, wymaga uwzględnienia wielu warunków. Warunki te, traktowane jako kryteria doboru i układu treści kształcenia, nie są dotąd rozumiane jednoznacznie, co utrudnia pracę nad tworzeniem programów. Poszukując kryteriów doboru treści mu^, simy zgodzić się z tym, że jest on do pewnego stopnia arbitralny, zależy mianowicie od jakiejś koncepcji teoretycznej systemu kształcenia, _od ustroju* szkolnego i od warunków społeczno-politycznych danego kraju. Ale nieza-kżnfe~bd'tych warunków,"tylko "częściowo modyfikujących treść edukacji, istnieją kryteria inne, niejako uniwersalne, które wymagają respektowania w każdyra, system ie'dy3aktycźnym i w każdych warunkach społecznych. Dotyczą one konieczności uwzględniania wymagań związanych: - z dzieckiem i w ogóle z rozwijającym się człpjyjgjucm^Jłoddawanym edukacji, ~~~~ - ze zmieniającym się społeczeństwem,; - z rozwojem^yltury,vviym^_Jg|owhym stopniu nauki. Rozwijający się człowiek Wysuwając na plan pierwszy dziecko, a więc ucznia jako zmieniającego się człowieka, przede wszystkim pod wpływem wychowania, obarczamy tym samym wychowanie -jego treść i czynności wychowawcze - odpowiedzialnością za sprostanie co najmniej dwu wymaganiom: ich.-dostosowaniu do możliwości ucznia, a zarazem do potrzeb rozwijającego się człowieka - w Kolejnych fazach edukacjii-od przedszkola do najwyższych szczebli szkoły. Aby dostosować program do czyichś możliwości, trzeba znać-te-moż-liwości. Zależność tę od dawna rozumiano w pedagogice, nie została ona jednak dostatecznie wyjaśniona. Szczególną uwag^ zwracał na nią S. Hessen. W swoim dziele Struktura i treść szkoly współczesnej (1957), za podstawę podziału systemu szkolnego na trzy stopnie przyjął fazy psychicznego rozwoju dzieci i młodzieży. Za Mieczysławem K ren t ze m wyróżnił mianowicie sześć następujących faz: - faza wczesnego dzieciństwa, obejmu ąca czas od urodzenia do piątego roku życia, czyli okres intensywnego rozwoju, -faza średniego dziecięctwa, trwające: od 5 do 7 lat, w której
następuje zwolnienie tempa rozwoju dziecka; jes zastoju". to więc okres "pierwszego
- faza późnego dziecięctwa- od 7 do 11 lat- zwana okresem obiektywnym, inaczej okresem intensywnego rozwoju, - faza drugiego zastoju - od 11 do 14 lat, zwana wiekiem przekory, - faza zwana okresem dojrzewania - od 14 do 17 lat - będąca trzecią fazą intensywnego rozwoju, "-=-- faza zwana okresem harmonizacji - od 17 do 21 lat - jako okres zwolnionego rozwoju; bywa również nazywana wiekiem młodzieńczym. Wprowadzając pewną modyfikację do tych sześciu faz S. Hessen przyjął, że faza późnego dziecięctwa odpowiada wiekowi pierwszego stopnia szkoły, kiedy dziecko siedmioletnie przechodzi od zabawy do pracy (pojmowanej jako spełnianie obowiązków), a jednocześnie kiedy jego zainteresowania domagają się "realistycznego objaśniania świata", którego zakres stopniowo się poszerza. Okres ten odpowiada czterem klasom początkowym. W wieku 11 lat rozpoczyna się okres rozwojowy odpowiadający średniemu szczeblowi szkoły (klasy V-VIII), kiedy następuje przejście od myślenia konkretnego do abstrakcyjno-teoretycznego. Wreszcie okres dojrzewania, który według Hessena rozpoczyna się około 15-16 roku życia, również czteroletni, przypada na trzeci szczebel szkoły, kiedy młodzi ludzie stają się coraz bardziej dojrzali do wyboru własnego poglądu na świat i własnego miejsca w życiu. ' Przyjęty wyżej podział na okresy rozwojowe jest tylko jednym z wielu. Inni polscy i obcy psycholodzy i pedagodzy zaproponowali wiele innych podziałów, niekiedy znacznie się między sobą różniących, co świadczy o pewnej dowolności w doborze i stosowaniu kryteriów podziału. Są również i tacy badacze, którzy wypowiadają sję przeciwko wszelkim podziałom, zakładają bowiem, że rozwój człowieka ma charakter ciągły, jest więc procesem wzrostu poszczególnych funkcji, tj. stałego narastania zmian ilościowych i jakościowych. Według innych, zmiany ilościowe dokonują się stopniowo, zmiany zaś jakościowe są swoistymi skokami rozwojowymi. Należy więc oczekiwać, iż przede wszystkim psycholodzy uzgodnią swoje stanowiska na podstawie obserwacji rozwoju dzieci i młodzieży w różnych warunkach spoleczno-kulturalnych i 'przy zastosowaniu odpowiednich kryteriów oraz narzędzi badawczych. Dla dydaktyki jest to o tyle istotne, że wyodrębnianie trafnie rozumianych okresów rozwojowych sprzyja racjonalnemu planowaniu treści kształcenia, a więc jakichś działań uczniów, szczególnie dostosowanych do ich możliwości psychicznych i społecznych oraz szczególnie odpowiadających ich potrzebom i. możliwościom rozwojowym. Z tych właśnie względów nie dziwi nikogo szczególne zainteresowanie dydaktyków okazywane piagetowskiej koncepcji faz rozwojowych. Jeąn Pia-get, któremu właśnie zawdzięczamy najpełniejszą charakterystykę rozwoju intelektualnego dzieci, wyróżnia w tym rozwoju trzy kolejne stadia: - stadmm pierwsze to etap rozwoju inteligencji s e. n s orr^nj_n r y c z n eJ' trwający od^-urodzenia^do' około 'drugiego" roky.,ży.cją, - stadium drugie-do około_U_ roku życia - wiąże się zę^^t.ormiowy01
' - stadium trzecie, znamionuje kształtowanie się operacji formalnych, które wę~względnie dojrzałej postaci pojawiają, się około 14-15 roku życia. ""Ważną rolę w rozwoju zdolności intelektualnych spełnia-stadium..drugie7 ze względu na-stopniowy rozwój odwracalnych operacji konkretnych. Dzieli Je Piaget-na, dwa podokresy.. W pierwszym, który obejmuje wiek przedszkolny, a,.więc kończy się około.-6 roku życia, czynności umysłowe dziecka polegają na. poszukiwaniu .związków między własnymi działaniami a ywobrażeniami i pojęciami. Działanie, będące w tej fazie rozwoju jedynym narzędziem.-pozna.wania świata, zaczyna się..stopniowo_j.n-terioryzowąc"w_r>ostiici_wyo.brazeJi^elem są wfęc jakby obrazami umysłowymi schematów czynnościowych, z rokIT na rok zaczynają je coraz doskonalej symbolizować. Te. czynności symboliczne stopniowo układają się.,w. struktury,, ułatwiające spostrzeganie pewnych stosunków, ich porównywanie i klasyfikowanie. Przełom miedzy_Qb.u...pQdokresami stanowi pojawienie się^op.ęracjL.o.d-wracalnych o charakterze konkretnym. W poglądach Piageta odwra-calność jest cechą zarówno realnych operacji myślenia praktycznego dzieci, - jak i myślenia formalnego dorosłych. W^wjęku 7-1.1 lat przejawia się w formie operacja konkretnych,, polega zaś na możności wykonywania operacji odwrotnych do tych, które zostały wykonane. Jeśli np. bryłę plasteliny podzieli się na kawałki i dziecko wie, że można tę bryłę odtworzyć łącząc wszystkie kawałki ze sobą (prawo zachowania masy), to wiadomo, że potrafi wykonywać odwracalne operacje praktyczne. Operacją odwracalną jest również przekształcenie dodawania w odejmowanie a mnożenia w dzielenie; Umiejąc stosować operację odwracalności dziecko wie np., że jeśli 7+4 == 1-1, tol 11-4=7 oraz jeśli 7 6 = 42, to 42 : 7 = 6. 1 Operacje jako zinterioryzowane, czyli przeniesione do "wnętrza", działania podlegają w tym "wnętrzu" systematyzacji, stając się strukturami, w których łączą się ze sobą czynności proste i odwrotne do nich. Wiedza O ich wytwarzaniu i o łączeniu się struktur wcześniejszych z nowymi oraz o powstawaniu w ten sposób układów symbolicznych, odpowiadających układom świata zewnętrznego, jest potrzebna autorom programów szkolnych. Pozwala ona zrozumieć, że np. program dla klas początkowych to właśnie dobór konkretnych czynności prostych i odwrotnych, wykonywanych przez. dzieci w takim porządku, aby podlegając uwewnętrznianiu stawały się elementami ich wiedzy o świecie. Po.-okresie,,operac^LJconkretnych przychodzi w wieku JJO^LLjat odpo-Jednio^przez nie^przy^oj:Qwany_J)kr^_s__o.p.er.a.cji^flJrJrnaln^'ch. Ma on "iiejsce już na drugim stopniu szkoły. Operacje przeprowadza tu uczeń_Jia. ^"'^'SJLS^D^y'-'^ formułując hipotezy i przeprowadzając wnioskowanie "^^Jące do ich przyjęcia" lub odrzucenia. Jest to już więc myślenie .o^e^czne' hipotetyczńó-dedukcyjne, którego~srr'uktury kształtują się za-"no przy wykonywaniu zadań werbalnych, jak i eksperymentów, gdzie k danych rzeczowych w grę wchodzą wnioskowania o charakterze ahsrrflir-^oym- w -:-- -'i obok operacji praktycznych, upodabniając w len spu^uu niii^ai*-."^^ k-i do umysłowości człowieka dorosłego. Na tym więc szczeblu szkoły ram jilko ciąg czynności ucznia nabiera charakteru innego niż na P " poprzednim. Stosowanie w nim wyłącznie lub nawet w przewadze za-s , ,vźmagających operacji konkretnych zahamowałoby rozwój intelektual-niod/icży, uniemożliwiając pełny rozwój jej myślenia formalnego. Przyjmuje istnienie trzech - w zasadzie stałych - faz rozwoju inte-" ".ilnego, Piaget nie uwzględniał możliwości przyśpieszenia tego rozwoju oośrcdnictwem odpowiednich działań ucznia i nauczyciela. Ten kierunek poszukiwań został podjęty przez szkolę Wygotskiego w ZSRR i przez Brunera w USA. J. S. Bruner popadł wszakże w przesadny optymizm. ; twierdząc, że "każde dziecko, na każdym etapie rozwoju można uczyć efektywnie każdego przedmiotu podawanego w określonej formie. rzetelneJ"pod względem intelektualnym". Idąc jeszcze dalej twierdził, że ..aktywność urny- , słowa ma tę samą naturę w pracowniach uczonych i w trzeciej klasie szkoh j podstawowej" (1964). Właśnie w trzeciej klasie, gdzie - jak to wykazywał | Piaget - mają miejsce operacje praktyczne a nie teoretyczne, typowe dli pracy uczonego, s Przedstawiciele szkoły Wygotskiego, a przede wszystkim P. J. Galpierin. l D. B. Ełkonin i N. F. Tałyzina, domagają się wprowadzenia nauk[_sy-1 stcmatyczncj od pierwszych klas szkoły podstawowej, a tym samym likwt- S dacji swoiście pojmowanego koncentru nauczania początkowego (Gal-i pierin i in" 1963). l O zdecydowanym wpływie nauczania na rozwój umiejętności rozwiązywania zadań pr;;; \ dzieci w wieku 3-7 lat mówią cytowane przez Ełkonina (1960) badania G. I. Mińskiej. Zbs- i dala ona poziom umiejętności rozwiązywania zadań ogladowo-obrazowych i zadań siownyrt ' przed jakimkolwiek nauczaniem i następnie po rozwiązywaniu zadań ogladowo-praktycznyc^ które w tym okresie mniej trudności sprawiaj;! dzieciom. Po serii takich praktycznych zada grupa dzieci uprzednio je wykonujących uzyskała wielokrotnie lepsze wyniki niż ta grupi dzieci, która takicli zadań nie wykonywała. Różnice te jeszcze wzrosły po wprowadzena nauczania aktywizującego, tj. gdy w nauczaniu poprzedzającym rozwiązywanie zadań ogląA> wo-obrazowych b;|dż słownych uwzględniono czynności orientacyjno-badawcze, umożliwiajaa dzieciom zrozumienie działania poszczególnych składników dźwigni i ustalenie ich wzajemnyd związków. Jednocześnie większej aktywizacji sprzyjał rakt, że w każdej parze dzieci jedo; pełniło rolę instruktora w stosunku do drugiego. Z tabeli 7 (wg G. I. Mińskiej) wynika, jak wybitnie wzrosły osiągnięcia dzieci pod wpły^ra przedniego zastosowania zadań odpowiadających etapowi ich rozwoju - jako przygotowania EfeŁtywność rozwiązywania zadań przez dzieci (w /o)'
Rozwiązywanie zadań
u/,^1.
ogladowo-obrazowych
słownych
wicie
przed nauczaniem
po nauczaniu
po nauczaniu akty
przed nauczaniem
po nauczaniu
po nauczaniu aktywi
wizującym
zującym
3-4 lata
0
50,0
83,3
0
21,7
60,0
4-5 lal
6,7
51,7
90,0
0
33,3
86,7
5-6 lat
13,3
75,0
100,0
0
65,0
100,0
t-7 lal
25,0
91,7
100,0
13,3
86,7
100,0
Podobne trzy etapy w rozwoju umysłowym dzieci i młodzieży, oparte ffia dominacji działania, obrazu bądź mowy, wyróżnia w swoich pracach i. S. Bruner._Według niego, istnieją trzy rodzaje reprezentacji, funkcjonującew procesie rozwoju intelektu ludzkiego, przy czym ich interakcje Biaj^ dla tego rozwoju podstawowe znaczenie. Chodzi mu o reprezentację czynJlościową (enaktywną), reprezentację obrazową (ikoniczną) i rcpre-aenlację słowną (symboliczną). Rozwój, jak pisze, "polega nie na serii odrębnych etapów, lecz na opanowaniu kolejno owych trzech form reprezentacji wraz z częściowym przekładem każdej z nich na pozostałe" (1978,' . 532). Jest to podejście inne od piagetowskicgo, ale obaj autorzy kładą sacisk na zmiany jakościowe w rozwoju dziecka oraz na znaczenie działania %CJ;vczesnym okresie jego rozwoju. Obaj doceniają też znaczenie mowy (symbolizującej i działanie, i obrazy), która umożliwia oderwanie się od bezpośredniego spostrzegania oraz po/wala uwzględniać związki między od-Ecahmi w czasie i przestrzeni zdarzeniami. Jednocześnie Uruner, podobnie jak Galpierin, docenia rolę nauczania w zasilaniu i przyśpieszaniu rozwoju psychicznego. Przedstawienie zarysu dyskusji, jaka toczy się wokół problemów rozwoju intelektualnego dzieci i młodzieży, wskazuje wyraźnie na postęp w rozumieniu na czym ten rozwój polega. Od koncepcji Otto Tu m li rżą, Charlotty Biihier i Mieczysława Kreutza, gdy wyróżniano okresy rozwoju iacensywnego czy "zastoju", a nawet "przekory", nauka doszła do względnie już zgodnych poglądów Piageta, szkoły Wygotskiego i Brunera, w których na podstawie ścisłej analizy faktów dociera się do istotnych prawidłowości rozwoju intelektualnego. Mimo iż poszukiwania te dotyczą głównie wieku przedszkolnego i okresu szkoły podstawowej, ich wymowa dla sprawy doboru treści i metod kształcenia jest istotna, ale treści pojmowanej jako wtem działań uczącego się młodego człowieka. Zanim zostanie stworzona bardziej ogólna teoria rozwoju, uwzględniająca wszystkie ważniejsze składniki osobowości człowieka i wszystkie okresy rozwoju, już to, co wiemy o pro- cesach intelektualnych, powinno być racjonalnie wykorzystywane w pracach nad programami szkolnymi. Prace te wymagają oparcia nie tylko na teorii odnoszącej się do intelektu. Obok niej niezbędna jest teoria rozwoju innych stron osobowości, zmieniającego się pod wpływem edukacji i autoedukacji człowieka. Chodzi tu zarówno o rozwój życia._eniOJ;J5.n.aJJn_e^o_^az..Jego^wpływ_J^a_J30staw'y moralno-społeczne i estetyczne czy na światopogląd, jak i o rozwój działalności praktycznej i.. jej wpływ na powstawanie sprawrToscToraz na kształtowanie się samodzielności, i twórczości-w.'dżiałaniu. Do opracowania takiej ogólnej teorii jest jeszcze dość daleko, w każdym razie już dotychczasowa wiedza może ustrzec autorów niejednego programu przed po-padnięciem w błędy, których skutków, widocznych w niedorozwoju życia emocjonalnego czy kompetencji praktycznych młodzieży, po ukończeniu szkoły z reguły nie udaje się już usunąć. A tymczasem te właśnie skutki rzucają cień na szczęście jednostki i jej styl życia. Zmieniające się społeczeństwo Zajmując się doborem treści kształcenia ze stanowiska możliwości i potrzeb jednostki, nie można równocześnie nie respektować możliwości i po-trzebsp oł e c.zeJis,t w a, _ Ważne.. jest- przy tym,- aby-teLJnożliwciśei-t-petrzeby rozpatrywać nie tylko w świetle dnia dzisiejszego, lecz. także,_.ttL,-nie-mniej-szym stopniu, w perspektywie jego przewidywanych przemian^ Jest to problem wychowania dla przyszłości, tak aktualny pod koniec XX wieku, gdy ludzkość staje wobec problemów coraz trudniejszych do rozwiązania. Dość skrupulatnie dotąd przestrzegana doktryna kształcenia ogólnego, rozwinięta i utrwalona w dawnych społeczeństwach klasowych, nie odpowiada ani współczesnym, ani tym bardziej przyszłym warunkom społeczeństwa epoki wielkiego uprzemysłowienia. Mimo iż jest przeznaczona dla ogółu obywateli, pozostaje wierna wielu dawnym założeniom, które dobrze służyły kształceniu elitarnemu. Widać to przede wszystkim w hołdowaniu koncepcji encyklopedyzmu i w związanym z nią kulcie oderwanego od życia, od potrzeb najszerszych warstw społecznych, intelektualistycznego kształcenia. Ta jednostronna edukacja pozostaje również w-niezgodzie" że współczesnym stanem nauk przyrodniczych i humanistycznych oraz dydaktyki, teorii wychowania i psychologii. Zbyt mało uwagi poświęca się w niej myśleniu innowacyjnemu i praktycznemu przygotowaniu młodego pokolenia do życia w społeczeństwie przyszłości oraz do tworzenia tego społeczeństwa. Jeśli ideałem kształcenia ma być naprawdę wszechstronnie rozwinięty człowiek, na co zwracałem uwagę w rozdziale o celach kształcenia, t z tego wynikają ważne zobowiązania również dla doboru treści. Ma oo3 być tak kształtowana, aby stwarzać możność racjonalnego oddziaływani?
wiedzy i opanowanie różnych sprawności. Chodzi więc o to, aby treśi umożliwiała kształtowanie twórczego stosunku młodych pokoleń do tak v, nych w życiu zmieniającego się społeczeństwa dziedzin i spraw, jak: - ojczyzna i własny naród, - inne narody, -^ - życie społeczno-obywatelskie kraju, - edukacja, - praca zawodowa, - rodzina. Ojczyzna i wLasny naród oraz ukształtowanie patriotyzmu czy nego tó~rundamentalne wartości wszelkiej edu'kaćji."^Mimó"śiInyćR"więzó jakie łączą poszczególne kraje i narody, zespolone wspólnotą ideologii i i teresów, przynależność narodowa jest nadal mocnym czynnikiem emocjon; nym, inspirującym działalność zbiorowości ludzkich..Szkoła ma wiele danyt na to, aby kształtować uczucia patriotyczne młodzieży, patriotyzm jedna ku któremu ma zmierzać, nie może przerodzić się ani. w szowinizm,-a w patriotyzm bierny, oznaczający zgodę na wszystko, co się dokoła dziej Chodzi o patriotyzm czynny, który nie odrywając u wagi. .wychowanko od przeszłości ojczyzny, jej blasków i cieni, zmierza do mozolnego kszta towanJa u nich poczucia , odpowiedzialności za. własną pracę, 2 własny dom, za własne otoczenie,, za własny naród i własny, kraj. Odpc wiedzialność ta nie jest łatwym do osiągnięcia wynikiem edukacji szkolne Na pewno nie sprzyja jej wyrobieniu oparcie całej pracy szkolnej na pasyw nym uczeniu się wiadomości. Obok aktywnie zdobywanej wiedzy ważną roi spełnia realizowanie przez młodzież szkolną kolejnych zadań, możliwie samo dzielnie planowanych i konsekwentnie realizowanych. Tematyki takich zadał nie może więc zabraknąć w programie szkolnym. Poprzez odpowiedzialne realizację owych zadań można wyrobić w młodzieży przeświadczenie, że codzienna rzetelna praca jest nie mniej ważnym wyrazem patriotyzmu niż zrywy w chwilach wyjątkowych. Inne na_ro_dy. Służąc kształtowaniu takiego czynnego patriotyzmu pro-^ra^ny-.sz.^oróe "LsJ^.-^^zem sprzyjać urąbJaniu_stosyn.ku_wy.chowanków, do '^"ff.h.Jaarodó-w-i-da-innych. krajów. Potrzebne są więc w nich takie treści, Jakie sprzyjają ^kształtowaniu postaw internacjonaj^stycznych,. wy-!war2ann^ poznawczego i emocjonalnego stosunku do innych narodów, ich us-troJOW ^połeczno-politycznych, ich historii j. geografii, gospodarki, i kultury, d zarazem umożliwiają kontakty z przedstawicielami innych .krajów. Tym e om dobrze służy praktyczne opanowanie wybranych języków obcych. ~y^'e społeczno-obywatelskie kraju to czynnik mający duży wpływ "a. """or tres^^kszta^c^nia?~Trrży^o^ó'^an1^'m^odzi do tego życia nie jest Jwocniejszą stroną współczesnej szkoły. Wprawdzie daje ona sporo wiado-sci t ty dziedziny, nie jest jednak szkołą wychowania obywatelskiego młodych obywateli kraju, w takim zwłaszcza stopniu, w jakim była nią awnej Polsce Szkoła Rycerska czy Liceum Krzemień ieckip riio ź+>"" saachwi/--- - - ^ , c/ci elementy prawo/nawstwu czy wiadomości z dziedziny ekonomiki i ^--są rzeczywiście młodzieży potrzebne, nie mniej ważne jest jednak i/''/nitowanie postaw obywatelskich, stosunku do ustroju własnego kraju /winiecie tych wszystkich umiejętności, które są niezbędne obywatelowi ' eromniej lub bardziej czynnym udziale w życiu spolecżno-ooywatel-,. Tych postaw i umiejętności nie można rozwinąć w szkole autory-lic stwarzającej uczniom żadnych możliwości współdecydowania ojej nriwach. Szansę takie umożliwia natomiast szkoła stwarzająca partnerskie i isunki między nauczycielami i uczniami, a przy tym szkoła samorządna odpowiednio rozbudowanym samorządem uczniowskim, z bogatym życiem pozalekcyjnym i pozaszkolnym. Edukacja, to. przede wszystkim przygotowywanie ogółu młodzieży do kształcenia przez.cale życie. Ta nowa idea zaczyna wywierać coraz większy wpływ na treść i metody pracy uczniów w nowoczesnej szkole. Nie tylko zmienia ona oblicze tej szkoły, lecz także ma duże znaczenie dla całego społeczeństwa. Oznacza bowiem, że każdy obywatel, ucząc się przez całe życie, tym samym łatwiej będzie nadążał za zmianami, które dokonywać się będą w jego kraju i w świecie, a także za zmianami w pracy zawodowej. w nauce, sztuce i technice, a więc że będzie zmieniał się wraz ze zmieniającym się społeczeństwem. W tych warunkach szkoła nie może pozostawać przy dawnej koncepcji wykształcenia, które zamyka się w kręgu "wieku szkolnego". Od nowej koncepcji wykształcenia wymaga się więc,.aby miało ono charak^e_r_otwarty. aby otwierało drogi dalszego kształcenia. Możliwe to jest w czworakim znaczeniu. Aby zatem kształcenie szkolne: 1) stanowiło "konstrukcję" dla gmachu wiedzy wznoszonego przez cale życie; --- " ! ............... - '.. -...-..."--. ..----_^^ 2) wytwarzało potrzeby i zainteresowania, tak ważne dla rozwoju pozytywnej motywacji do dalszego uczenia się; ---~- | 3) sprzyjało nabywaniu sprawności niezbędnych w samodzielnym uczę- j niu .się; -... - ' ~ --- j 4) wdrażało do samokształcenia i samowychowania, l Realizacja tych zadań nie wymaga wprowadzania do programu szkolnego osobnych przedmiotów. Tym celom służy cała nauka szkolna z jej pracą lekcyjną i pozalekcyjną, z zajęciami zbiorowymi, grupowymi--! indy" "'ilnymi, z kształceniem masowym i zróżnicowanym ze względu na_zdol-nosci i zainteresowania. Ale stać się to może tylko wtedy, gdy treść ksztai-u będzie odpowiednio zhierarchizowana i ujęta w struktury wewnątrz -9 -^przedmiotowe, gdy uwypukli się w niej więzi przyczynowo-skutko- \ , . ""'-''ą^y ją od masy zbędnych szczegółów, gdy zdziwienie uczniów j 'ej będzie towarzyszyć rozwiązaniom nowych zagadnień niż pytaniu, po ^asciwic uczą się tych lub owych treści. \ , tlLa ^'wodowa ogółu obywateli to najważniejszy czynnik przemian \ znych, stąd [c-/, pr/ygotowanic młodego pokolenia do zawodu jest oto- j ^^^^_'^Koln;j trosk,i spolcc/eiisl\\a. Wprawdzie ks/lułcenie zawodu'.'.';' n.!
, Jgoł nie należy do bc/puśrcdnicli zadań s/koły ogólnokształcącej, jednakże t współczesna doktryna wykształcenia ogólnego zakłada integralny związek obu Bodzajów wykształcenia. Jeśli wszakże wy k ształcen i e o g ó l n e ma spełniać ten warunek,-iada się odeń, aby: , -> - umożliwiało opanowanie podstaw wiedzy o materii nieożywionej (fizy-".la i chemia) i żywej (biologia), "~' ;s- - ułatwiało zdobywanie 'wiedzy i umiejętności zawodowych oraz rozwijało ścisłe myślenie poprzez nauczanie matematyki l informatyki, - zapewniało opanowanie podstaw naukowych energetyki, techniki i technologii poprzez kształcenie politechniczne, f - stwarzało warunki ułatwiające trafny wybór zawodu - poprzez pro-, Ocsy orientacji zawodowej, pracę wytwórczą w szkole, rozwijanie zaintereso-^_ wań zawodami i stwarzanie w szkole atmosfery szacunku dla pracy ludzkiej. Rodzina to najmniejsza komórka życia społecznego. Od tego, jak funkcjonuje, zależy nie tylko rozwój i wychowanie dzieci, lecz także dobre samopoczucie i szczęście rodziców i dzieci. Tymczasem szkoła współczesna z reguły nie zajmuje się przygotowywaniem młodzieży do życia rodzinnego, domaga się natomiast, niekiedy bardzo natarczywie, pomocy ze strony rodziców. A przygotowanie młodzieży do roli przyszłych rodziców staje się ważnym zadaniem społecznym, tym ważniejszym, że funkcje opiekuńczo--wychowawcze rodziny stale wzrastają w związku z niepokojami, jakie przeżywa młode pokolenie w zmiennym społeczeństwie. Jednocześnie stale będzie wzrastać uczestnictwo rodziny w kształceniu równoległym, poprzez dostępność wdomu środków masowego przekazu, turystykę, hobby i bezpośredni udział rodziców - coraz lepiej wykształconych - w kształceniu dzieci. Obok szkoły, .otwartej" na własne środowisko, funkcje integracyjne w procesie kształcenia młodych pokoleń zaczyna pełnić rodzina, niczego nie roniąc ze swych stałych funkcji opiekuńczo-wychowawczych. Przygotowując młodych ludzi do roli rodziców, szkolą ma możność wyposażenia ich v ptTie minimum wiedz) psychologiczno-pedagogicznej. W jej programie mogłoby się więc roakźć miejsce na kurs wiedzy o człowieku - w celu ukazania głównych stron osobowości IhdAiej oraz sposobów oddziaływania na nie w procesie wycliow;ini;i rodzinnego Obok ta-łk^o kursu ważnq rolę może odegrać cykl przedmiotów artystycznych oraz nauka o spole-CKństwie z elementami prawoznawstwa (prawo rodzinne) i ekonomiki, ważnymi w codzien-s~sm funkcjonowaniu rodziny (Maciaszkowa, 1977). Kultura - nauka KultUJr^_ą_^t.JeJ obrębie nauka, to trzeci-.obok dziecka i społeczeństwa układ odniesienia dla programów szkolnycli. Łaciński termin cullura oznacTir-uprawęrdoglądanie czegoś/a w przenośni:'doskonalenie, wykształcenie. Jest nieinal tyle definicji kultury, ile piszących o niej autorów. Do najbardziej popularnych definicji należy ta, która traktuje kulturę jako całokształt ,, materialnego i duchowego dorobku ludzkości, wytworzonego w jej rozwoju historycznym. Jest to wszakże definicja jednostronna, mówi bowiem ó kulturze rako o czymś zastanym i gotowym, a nie stającym się pod wpływem czyichś
działań. Jednakże twierdząc, że takie wartości, jak dramaty Szekspira, nokturny Szopena, wzór E == mc2 Einsteina czy odkrycie DNA i RNA są kulturą, nie wypowiadamy w tym twierdzeniu całej prawdy o kulturze. Nie mniej ważną jej częścią jest samo tworzenie nowych wartości przez ludzi, a więc samo niejako stawanie się kultury, podobnie jak obcowanie z wartościami, przyswajanie ich sobie przez ludzi. Biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki, można określić kulturę jako ogól wytworzonych przez ludzi wartości wuko^ych, mc^lnJJ-JipoJe^znych^ artystycznych i technicznych oraz procesy.. uczestniczenia \v^ly-cl'L^\wrtosciach. [...tworzenia nowych wartości. Wszystkie te aspekty kultury znajdują swoje odbicie w treści kształcenia wtedy, gdy się je wprowadza jako pewien program działalności uczącej się młodzieży. Na program taki-składają się czynności związane z: - poznawaniem wybranych dóbr .kultury,. - wytwarzaniem przez młodzież różnych wartości, - przeżywaniem wartości. kulturowych. Sprawa równowagi różnych wartości w tym programie przedstawia się dość niepokojąco: zazwyczaj program ten jest zdominowany przez wartości typu poznawczo-naukowego, inne zaś kategorie wartości spychane są na margines działalności szkolnej młodzieży. Skutki tego są widoczne. Młodzież pozbawiona możności realizowania zadań społecznych, artystycznych czy technicznych, zapędzana za to do ciągłego uczenia się wiedzy naukowej z podręczników, nabiera niechęci do szkoły, przeżywa swoiste stany awersji szkolnej. Teoria naukowa ma rzeczywiście duże znaczenie jako czynnik kształtujący świadomość człowieka, a zarazem zasilający jego działalność praktyczną, czy może być jednak traktowana we wszelkiej edukacji na zasadzie niemal wyłączności? Czymże "jest więc ta teoria i jakie są jej zadania edukacyjne? Termin nauka ma wiele znaczeń, m. in. w dydaktyce oznacza czynność nauczania lub uczenia się. Wszakże według najbardziej istotnego znaczenia, o które nam tu chodzi, nauka to^system uzasadnionych pojęć, twierdzeń i hipotez, będących wytworem 'działalności b.adawczej^i stanowiących najwy^ej_ rozwiniętą posiać świadomości ludzkiej. Poznanie naukowe ma więc charakter ciągle zmieniającego się procesu, który zbliża nas do poznania obiektywnej prawdy"o rzeczywistóJ.c^ Obiektywnej, a więc opartej na badaniu samycli obiektów, samej rzeczywistości, a nie czyichś myśli o nich. Leżące u podstawy procesów badawczych myślenie teoretyczne każdej epoki jest, jak określił F. Engels, "produktem historycznym, który w różnych czasach przybiera nader rozmaite formy, a zarazem wyraża nader różną treść" (1956, s. 32). Dość często w danym okresie rozwoju nauki można stwierdzić rozbieżności w poglądach naukowych na te same kwestie. Tam też, gdzie nic znaleziono uznanego przez ogół uczonych wyjaśnienia naukowego danej k8' tegorii zjawisk, egzystują równocześnie różne teorie, pozostające w sprzecz-ności ze sobą. Przykładem mogłyby być teorie powstawania życia na ziein'-teorie antropogenezy czy teorie powstawania układu słonecznego. W tych warunkach zbliżenie treści jakiegoś przedmiotu nauczani3 trt
bowiem przypadkach trzeba przy konstruowaniu programu z pewnych (jg/ nych nauki rezygnować. Trudno wszakże dać prostą odpowiedź na pytanie z których to danych należy rezygnować, a które koniecznie uwzględnić. Trud. no zaś głównie wtedy, gdy w grę wchodzą konkurencyjne założenia o kie. runku przeciwnym. Np. ze względów światopoglądowych pominięcie próbie. mów pochodzenia życia czy powstania układu słonecznego byłoby niewskazane, podczas gdy ze względu na hipotetyczny charakter wielu wyjaśniających je teorii jest raczej celowe. Potrzebne są zatem pewne dyrektywa dydaktyczne, umożliwiające wyjście z takich kontrowersyjnych sytuacji. Aby ułatwić sobie sformułowanie dyrektyw tego rodzaju, spróbujmy rozpatrzyć s k j a d o we cze.sc.i^n.^.uJt i. Zgodnie ze współczesnymi zapatrywaniami, tych części składowych jest co najmniej cztery. Są to: - fakty naukowe, - 4Kyęcia-.nauk5^~"" - prawa nauki, - teorie naukowe. Fakty n a ukowe~to najprostsze, najbardziej podstawowe elementy każde) nauki empirycznej. Tworzą je informacje dotyczące konkretnego stanu rzeczy lub zdarzenia w danym punkcie (odcinku) czasu 4 przestrzeni.-Infor-mScjfTte występują zazwyczaj w określonym kontekście teoretycznym, obej-. mującym dyrektywy.. w sprawie doboru i oceny faktów. Inaczej mówiąc, fakt naukowy obejmuje dane zmysłowe^tóre_c.zę.sJ.a-.utożsamja_sie^zJa^ empirycznym, oraz dane poząempjrYgznę,_ zależne od właściwości _poznania luazlcrógcTT""od_ określ onyc.L.założeruęprętycznych. "'"'Odrębność faktów naukowych, badanych przez poszczególne, dyscypliny naujojest_p_Qdst.awą.. powstawania, odrębnych systemów pojęć tych_dyscy-plin. Pojęcia i relacje między nimi stanowią pole semantyczne języka danej nauki. Jednocześnie system pojęć jako układ abstrakcyjny elementów nauki JesUundamentem teorii naukowej, Same zaś pojęcia, będąc elementarnymi strukturami danej nauki, stanowią jej względnie stały składnik. Prawa nauki mówią oJstnieniu stałęgo..,stosunkuJniędzy. jakimiś zmie-"''ii^SŹ."?1-8.1?-, wielkościami. Prawo określa zatem stałą, to jest występującą zawsze w o kreślonycE'." warunkach, wzajemną, zależność rzeczy lub zdarzeń, i Pozwala .wiec"dosh-ze^ĆJv^ąglezm^emaiącym_się-ś,wiecx.czy_^ ^SL^^stałości. Jeśli prawo naukowe wiernie odbija prawidłowość realnego wiata, umożliwia nam jednocześnie tłumaczenie wszystkich jednostkowych 'aktów podporządkowanych temu prawu. \ Podstawę Jkazdę]__te_or^i[ naukowej stanowi zbiór pierwotnie danych dktów doświadczalnych, a. więc rzeczy, proceśow','''~zdarzeń,_".a." także~~ich~'[ ^^JY^npści. Na tym_.fundąmenci,ę...nauka buduje sy^ste;m_podstawowych ; -j^.Pdpowiednio ^definiowanych. Kolejnym_ składnikiem Jeorii naukowej ; -'est ^.stern uniwersalnych praw, niekiedy, np. w matematyce i - rzadziej - , v' "^yró, utożsamianych "z" aksjomatami. Z kolei prawa naukowe podlegają '"^P^e^tacji, która polega na konfrontowaniu ahctT-ai-^"".-!' -ł-' ' y---teori; -. -i :---
prii naukowej stanowią również hipotezy, które są nowymi Rpmysłami | n1'wiązań naukowych, odnoszących się do.. nowych .faktów,. Umiejętność ( r .i-i-wa1113 nowych hipotez ceni się w nauce szczególnie wysoko, świadczy j \' zarówno o rozwoju intuicji i wyobraźni badacza, jak i o doskonałości ! n odkrywczego myślenia. W całości jest teoria naukowa systemem we- ^ 1 ^rznie niesprzecznym, tłumaczącym wszystkie znane współcześnie fakty \ doświadczalne danej kategorii. Wymienione cztery elementy nauki znajdują swoiste odbicie w treści kształcenia. Proble-iest wszakże, jaki ma być zakres tego ..odbicia" na poszczególnych poziomach nauki . i g, ,;it; ież czy każdy z tych elementów ma być uwzględniony w programach i pod-7nikach. Jak wiadomo, w przeszłości treść kształcenia ograniczano do niektórych elemen-. dając przewagę h;[dż abstrakcyjnej wiedzy książkowej, bądź "faktograficznemu" ksztal-pniu praktycznemu. Zakładano przy tym, że najlepsze przygotowanie do studiów wyższych 7-ioewnia droga abstrakcyjnego kształcenia, w istocie rzeczy dostępna tylko pewnemu odsetkowi młodzieży. Mimo iż obecnie to przekonanie zostało podważone, rra programach s/kolnych nadal odciska się piętno jednostronnego intelektualizmu. Ukształtowały się wszakże znaczne różnice między poszczególnymi przedmiotami. Jeśli np. w przedmiotach przyrodniczych, mimo icli dość oderwanego od życia charaktery, uwzględnia się coraz szerzej wszystkie cztery wymienione elementy nauki, to w przedmiotach historycznych daje się przewagę, niekiedy wręcz przygniatającą, informacjom o faktach, w matematyce zaś coraz większy nacisk kładzie się na oderwaną od wszelkiego doświadczenia teorię. Aby racjonalnie uczyć się historii, biologii czy geografii, a zarazem wdrażać się do myślenia historycznego, biologicznego czy geograficznego, trzeba mieć do czynienia zarówno z faktami, jak i z tłumaczącą je teorią. A zatem i w wymienionych przedmiotach nauczania, i we wszystkich pozostałych powinny harmonijnie występować wspomniane wyżej elementy nauki, tak aby się ze sobą wiązały, tworząc niesprzecznc systemy. Jako dyskusyjny wymienia się dotąd jeden ze składników teorii naukowej, a mianowicie hipotezy. Zakłada się bowiem, że niedojrzałym naukowo uczniom trudno odróżnić hipotezę od prawa naukowego, z czego rodzi się niebezpieczeństwo przyjmowania hipotez za twierdzenia zweryfikowane. Wszakże przy pewnym zaawansowaniu uczniów obawa ta traci swoje znaczenie, przy tym nie można przecież nikogo nauczyć myślenia naukowego, odmawiając mu prawa do posługiwania się hipotezami, myślenie naukowe sprowadza się bowiem przede wszystkim do wytwarzania i weryfikacji hi-potez. Znacznie bardziej trudna jest sprawa interpretacji jako składnika teorii naukowej. Ponieważ interpretacja wymaga głębokiej znajomości danej dziedzi-"y wiedzy, jej zastosowanie w szkole ogólnokształcącej jest z reguły ograniczone, mogą się na nią zdobywać tylko uczniowie klas wyższych i to pod okiem wybitnego nauczyciela. Systemowe ujęcie treści kształcenia ^zkola^ ja^ p ^y^ będzie mowa w innych częściach podręcznika, jest .y.sternem działającym, jest^caloścja która tworzą takie elementy^ja^. j auczyciele. uczniowie, treść kształcenia i środowisko^zl^ne. Dzi.ałaoie^eg0.! ^alfimu lal-n rair><^i iest d7iałaniem_w5zystkich jego składników i zwiazkó *
miedzy nimi, ukierunkowanym przez cele kształcenia. Przy tym każdy z tych skiadnikÓYTtworź^rowTłTez^Jego własne elementy, odpowiednio ze sobą poważane. W tym rozumieniu i treść kształcenia jest lub być powinna taką upo-' rzadkowaną całością, złożoną z właściwych dla siebie składników, wchodzących w odpowiednie związki ze sobą i z innymi podstawowymi składnikami szkoły jako całości. Inaczej mówiąc, treść kształcenia, czerpana z "życia", z obszaru całej kultury czy tylko nauki, jest w programach szkolnych poddawana jakiejś systematyzacji. Systematyczność jest przeciwieństwem chaosu. który zagościwszy w programach, łatwo może zagościć w głowach uczniów. W dydaktyce współczesnej istnieje zgoda co do tego, że systematyczność w nauce-szlcolnćj"wymaga respektowania następujących -warunków:,, a) szerokiegQ..stosowaniąstrykturyzacji w treści kształcenia i w procesie Jiczema^się, b) przechodzenia od układów.i struktur, prostych do złożonych, od bar-, dziej szczegółowych do ogólnych i odwrotnie. c) możliwie szerokiego uwzglcdniania-struktur-wspólnych-dla-wielu przede miotów nauczania lub - w przypadku rezygnacji z systemu przedmiotowego - dla różnych działów programu kształcenia. ^ Struktury :ac ja trę fc j kształcenia polega na ks:lal l owaniu i hierurchizowaniu slnikl'iri~ire7cl(!wych. to jest na takim porządkowaniu treści, jakie wiq:e nie ; wyodrębnianiem odpowiednich dla danej treści iikladów, a w .nicll składników i :wiif:ki')w miedzy nimi. Porównywanie tych układów ze sobą służy ich por/.idkoYYanTirrprzy^zyrii ze względu na zakres i charakter ich składników oraz związków, poszczególnym układom (strukturom) różne wyznacza się miejsce w całości programu. Jedne z nich mają charakter bardziej ogólny, tworzą więc treść podstawową, najbardziej istotną dla zrozumienia całości programu, inne, stopniowo coraz bardziej szczegółowe, służą uzupełnianiu i bliższemu wyjaśnianiu układów podstawowych. Powstająca w tensposób hierarchia składa się z układów kilku rzędów, przy czym dość często w programach szkolnych doprowadza sieją do skrajności, przez nadużywanie materiału bardzo szczegółowego kosztem treści o charakterze bardziej ogólnym. Z tych to właśnie względów zagadnienia układu (i struktury) zaczynają interesować specjalistów opracowujących programy szkolne. Jednocześnie w wielu krajach, zwłaszcza zachodnich, coraz mocniej ugruntowuje się przekonanie o wielkim wpływie sposobu porządkowania treści programowych na osiągnięcia szkolne. Również w pracach dydaktyków polskich, np. B. Nawroczyń-^lego, K. Sośnickiego, M. Sawickiego czy W. Okonia, stosunkowo wcześnie dostrzeżono znaczenie strukturyzacji treści przedmiotowych. Tym niemniej najbardziej zdecydowanie kwestię tę podjął uczony amerykański J. S. Bruner. W książce Proces kszlalcenia (l 964) Bruner zamieścił rozdział traktujący o ..doniosłości ttruklury przedmiotu nauczania". Zastanawia się w nim nad koniecznością uwzględniania p^eramach najważniejszych zasad, a problem tych zasad ilustruje na przykładach lekcji S^Erani. gdzie chodziło o wyznaczenie miejsca dla najważniejszych miast w części Ameryki Pomocnej - na mapie zawierającej tylko rzeźbę terenu oraz rozmieszczenie bogactw mineral- ^^n^zy^ialekcJi biologii, w której chodziio o zrozumienie istoty tropizmu. W tych i inn\ck przykładach Bruner zwrócił uwagę na owocność takiego uczenia się. w którym miodari szkolna uczy się ,.o rzeczach wzajemnie powiązanych". Na lej podstawie usiłował Bruoer określić istotę struktury, lecz jego próby są jeszcze nie dość klarowne, nie mogiy więc znaleźć szerszego zastosowania w nauczaniu różnych przedmiotów. Całkiem jasne jest natorniaa twierdzenie Brunera, że struktura przedmiotu odzwierciedla w sobie strukturę jakiejś dziedzic wiedzy, lecz nie daje się ono utrzymać w całej rozciągłości. Jeśliby nawet można bvlo mówić o strukturze przedmiotu nauczania, to w takich np. przedmiotach, jak geografia, biolo. gia czy język ojczysty, trudno byłoby doszukiwać się takiego odzwierciedlenia, gdyż odpo. władające każdemu z nich dyscypliny naukowe są nader liczne (i ciągle się mnożą), a każda z nich ma swoją względnie odrębną strukturę. Obecnie^sjrukJJire pojmuje, się najczęściej jako. ze'ipól_zwiqzków (rclarj^ między _skiadnikam^gi.i(:j_cg!gsci oraz miedzy elementami g^cg.lo^cici, koniec:-nych dla funkcjonowania, hqdz. tylko .istnienia, .lej,, ca/osa. Pojęcie struktury wiąże się z pojęciem układu. Przyjmuje się, że uklad(s^stemL loJrzcczowo liih logicznie uporządkowany zbiór składników J)r aż. związków między nimi, sfelniający jako^cdiosć właściwe Ula siebie^ funkcjc^.^. Przyjmując, że treść kształcenia w ujęciu strukturalnym ułatwia uczniowi jej opanowanie, zakładamy, że jest to realne dzięki temu, że związki (relacje) logiczno-przyczynoweodgrywają wtakim ujęciu rolę ważniejszą od związków czasowych czy przestrzennych. Zrozumienie zasad logiki, na których opiera się konstrukcja danego układu, czy przyczyn powodujących jakieś skulki w danym układzie, jest efektem pracy naszego myślenia i naszej wyobraźni, a tylko dzięki tym procesom poznawczym możliwe jest ogarnięcie całości, wyodrębnienie jej elementów i wykrycie związków łączących te elementy ze sobą i z całością. Obok układów rzeczowych, w których, wówczas gdy są układami działającymi, relacje są zespołami sprzężeń (prostych i zwrotnych), w treści kształcenia ważne miejsce zajmują układy logiczne, w których - ze względu na ich abstrakcyjny charakter - relacje dotyczą wzajemnych zależności logicznych między poszczególnymi składnikami całości. Dla klarowniejszego uprzytomnienia sobie przez uczniów jednych i drugich układów w nauczaniu dość często stosuje się ich modele. Opracowanie przez ucznia takiego modelu, obejmującego zbiór elementów i sieć relacji, nie tylko sprzyja zrozumieniu istoty danego układu, lecz także utrwaleniu w pamięci i w wyobraźni jego budowy oraz jego ewentualnemu zastosowaniu w nowych sytuacjach poznawczych czy praktycznych. Obok podziału układów na rzeczowe i logiczne można również stosować ^odział na układy pełne i niepełne. Układ pełny zawiera-materiał gotowy do przyswojenia, a więc wszystkie tworzące go składniki i wszystkie -zwjąztr niędzy nimi. Nie wymaga on zatem rozwiązania, lecz tylko wyuczenia s1? ewentualnego zapamiętania, stając się tym samym treścią wiedzy pasywne)' Jkfad_ niepełny to problem o niewystarczających danych: brak w nim 'ądź jakichś- elementów, bądź,, związków między nimi, a. niekiedy... .jednych drugich. Niekiedy w zadaniu problemowym tych elementów i Twiayl-At,. ^^^
również występować zbyt wiele, wtedy zadaniem ucznia staje takie ich dobra abv powstała oczekiwana całość. W książce pt. Podstawy wykształcenia ogólnego (1976) zwróciłem n nież uwaeę na zróżnicowanie układów ze względu na ich transfer. Ra: ilaneeo układu zależy mianowicie od tego, czy podlega on transferowi w ot bić danego przedmiotu, a tym bardziej szerszemu transferowi na inne prz miotv. Przy tym zakłada się. iż układy o szerszym transferze wewnął przedmiotowym i pozaprzedmiotowym zasługują na szczególne wyekspoi tranie w danym przedmiocie, a tym samym na gruntowniejsze opanowanie układy pozbawione tych własności. Z tych też względów język ojczysty i ma (natyka zajmują główne pozycje w programach szkolnych, ich układy i struk rv odgrywają bowiem ważną rolę w tworzeniu wszelkich innych ukladć lnnvm przykładem takiego przedmiotu jest logika. Wprawdzie rzadko pojav \vi ona w szkole jako osobny przedmiot, takie jednak operacje logiczi wilżne w tworzeniu wszelkich układów, jak wnioskowanie, dowodzenie, spra d?źinie i wyjaśnianie, występują w nauczaniu wszystkich bez mała przedmiotó Zakończenie Wyprowadzone w tym rozdziale wnioski co do zasad doboru treści kszt;i cucycli wymagają scalenia. Dotyczą one stosunku treści programów szkoinyc do rno/liwości uczniów, do potrzeb społecznych i do kultury, a przede wszys kim do nauki. Po ich rozpatrzeniu można postawić sobie pytanie, co je: w nich sprawą najważniejszą a co wtórną, jakie twierdzenia ogólniejszej n; tury można na ich podstawie sformułować? Odwołując się do literatury przedmiotu', a m. in. do mojej książki pól t/airr wykształcenia ogólnego (1976), wspomnę o szerokiej krytyce, jakiej pod daje się ciągle jeszcze pokutujące w świadomości niektórych nauczycieli teori doboru treści kształcenia: encyklopedyzm dydaktyczny, zwany dawniej ma icnalizmem dydaktycznym, formalizm i utylitaryzm. Największy wpływ na szkolnictwo wszystkich szczebli wywarł i jeszczi do dziś wywiera eJicyJdLopedyzm dydaktyczny. Swoiste jego piętno moż na łatwo dostrzec w działalności tych nauczycieli, którzy w pracy z uczniam koncentrują całą uwagę wyłącznie na treści ("materii") wiedzy o świecie, z reguły czerpanej ze źródeł łatwo dostępnych, jak podręczniki czy notatki. Nie interesują się tym, czy uczniowie są wiedzą zaciekawieni, czy ma im do czegoś służyć, czyją stosują dla realizacji jakichś celów osobistych: poznaw-Wch lub praktycznych, czy kształtują na tej podstawie własne sądy o świecie. Tymczasem nadmierne, iście encyklopedyczne zasoby wiedzy, nie pogłębione, Szczególnie zalecenia godna jest tu książka K. Sośnickiego rozh-cij pedagogiki zachodniej lu P'-:e!omie XIX i XX w. (1967) oraz iepn nnrlr^^.i- '- -- ..---D * . R K-
trawione i nie utrwalone w działaniu praKtycznym ulegają gwanuw- \ nle ^ nominaniu, czemu nie są w stanie zapobiec ani systematyczne prace nernu i e zwłaszcza tak nadużywane "klasówki", ani egzaminy. Toteż efekty, ^on ywala osiąenąć encyklopedyzm, są całkowicie niewspółmierne do ocze-idKi" v kiwań. ... ... ,. , , , , Mniejszymi niepowodzeniami grozi Jo^m-ali^m_dyd^Ktyczny, choć ktvce rzadko można się spotkać z jego czystym zastosowaniem.^ Jego w-lennicy stosunkowo mały nacisk kładą na "materię" wiedzy, jej rola z l a tylko na tym, że ma umożliwiać rozwijanie zdolności, sprawą za-15 Znicza staje się natomiast samo doskonalenie sprawności intelektualnych, r vnie myślenia. Formalizm jest więc także wyrazem jednostronności w do-h rżę materiału kształcenia, powoduje mianowicie lekceważenie treści wiedzy, iei kształcących wartości, jej znaczenia dla życia i praktyki społecznej. Na działalności praktycznej koncentrują swoją uwagę zwolennicy innej teorii, zwanej yJyUl-aiLyzmeJJi_dJ'_djik^c^Ji^^ Jednostronność tej teorii Dolci;a na faworyzowaniu uczenia się przez działanie i uzyskiwanych na tej drodze umiejętności praktycznych, a zarazem na niedocenianiu wartości samej wiedzy i formalnego wykształcenia. Zdrowe ziarno w każdej z tych teorii niewątpliwie istnieje. Encykio^ pedyCTn- docenia_treść wiedzy, formalizm - sprawności-~uTTTy'sTowe, a utylitaryzm --^sprawności praktyczne. Tymczasem pełny rozwój człowieka wymaga i opanowania podstaw wiedzy o świecie, i rozwinięcia zdolności poznawania świata, i nabycia wielu umiejętności praktycznych. Przezwyciężenie tych jednostronnych teorii leży więc w integracji trzech wymienionych czynników, takiej mianowicie, że dobór treści kształcenia ma być dokonywany z myślą o konieczności poznania świata przez wychowanków szkoły i praktycznego nań oddziaływania. Możliwości takiej integracji zostały ukazane w tym rozdziale. Teoria oparta na tych założeniach nosi miano JTijU^njiH^m^y^funkcjonalnego. Zakłada ona konieczność opanowania przez uczniów "materii" wiedzy 1o przyrodzie, społeczeństwie, technice i sztuki Jak i "funkcji" wiedzy, tj. posługiwania się nią w operacjach umysłowych i w działaniu praktycznym. Według materializmu funkcjonalnego, poznawanie rzeczywistości i gromadzenie wiedzy stanowi jedną tylko stron? kształcenia, inną jest funkcjonowanie tej wiedzy w umyśle ucznia i w jego ziałalności intelektualnej, a jeszcze inną w działalności praktycznej, obejmującej przekształcanie rzeczywistości. ^gi do samodzielnego studiowania w iezyl/3 za)mu!ąca s1? problemami treści kształcenia ogólnego jest dość bogata, zarówno tr^. p , ^"kim, jak w językach obcych. Z literatury polskiej zaleca się do studiowani* wspolc ^^'e dzieła przedstawiające rozwój tych problemów w niedawnej przeszłości, ich Pożeni i stan ' ^^""^"^ w przyszłość. Tę niedawną przeszłość w sposób nie doścignion? ^lelnil- sla2Ka S. Hessena Struktura i treść szkoly wspólczesnej (1959). koncentrując uwag? ^^^^^^la wszystkich trzech szczeblach kształcenia szkolnego. Współczesny stan dyskusji
"sd treścią kształcenia jest przedmiotem mojej książki (3 wyd. 19"6). a perspektywy zmian ź treści i funkcji wykształcenia rysuje dzieło B. Suchodolskiego Wychowanie dla przyszłości ll959). którego część trzecia rozwija zagadnienie wszechstronnego rozwoju osobowości. Czytelników zainteresowanych przyszłością edukacji odsyłam również do pracy T. Husena Oświata , w\cho H-cinie w roku 2000 oraz do raportu Klubu Rzymskiego (Botkin, i in., 1982). Z litera- lun' w językach obcych należałoby zalecić książki: K. H. Giinthera Entwicklungsiendenzen der ^Itgrmeinhiidung (1980) i T. Husena The School in Queslion (1979). Zadania 1. Jakie czynniki obok programu szkolnego wpływają na poziom wykształcenia wyno-yonego przez uczniów ze szkoły? 2. Na podstawie podręcznika pod redakcją Marii Żebrowskiej Psychologia rozwojowa dzieci i młodzieży (V wyd. 1973) scharakteryzuj fazy rozwoju uczniów w wieku od lat 6 do 18. 3. Scharakteryzuj .czynniki wpływające na dobór treści kształcenia ogólnego. 4. Jakie podobieństwa i różnice zachodzą między przedmiotem nauczania a odpowiadającą mu dyscypliną naukową? 5. Jakie niebezpieczeństwa kryje w sobie jednostronność w doborze treści wykształcenia Ogólnego?
Bo naprawdę ci powiem: ze narodów iosv, I koleje ludzkości, i fwiat. i niebiosy, l sionce, i gwiazd chóry, i rdzeń mineraiu. l duch.'... i wszysiko-bierze iywol z Ideału. Norwid .W pracowni Guysiliego" Rozdział szósty TREŚĆ PRZEDMIOTOWA KSZTAŁCENIA OGÓLNEGO System przedmiotowy i próby jego zreformowania Do problemów z wielkim trudem rozwiązywanych przez zespoły specjalistów należy zagadnienie doboru i układu treści programów. Obowiązujący w większości krajów ukiad przedmiotowy w swej obecnej postaci coraz mniej odpowiada potrzebom współczesnej szkoły. Jego zwolennicy nie rezygnują ze starych treści, niekiedy sprzed kilkudziesięciu lat, a jednocześnie utrzymują sztuczne bariery miedzy przedmiotami, mimo iż właśnie wzajemne styki dyscyplin naukowych, przenikanie treści z jednej w drugą - to współcześnie szczególnie żywe, pasjonujące ludzi problemy. Na ich to gruncie wyrosło i wyrasta wiele nowych rozwijających się dynamicznie nauk. W tych warunkach reforma systemu przed mioto-WCfiO staje się ważnym zadaniem dydaktyki. Poszukiwania nowych rozwiązań idą w kilku kierunkach, które zasługują na uwagę, mimo iż dotychczas żadenJz nich nie spotkał się z powszechnym uznaniem. Poszukiwania te zmierzają do: - rezygnacji z systemu przedmiotowego, - częściowej rezygnacji z systemu przedmiotowego, ,.. - nauczania egzemplarycznego, - wprowadzenia systemu modularnego, ^- naukowej organizacji procesu dydaktycznego, - unowocześnienia systemu przedmiotowego. To wyliczenie nie wszystkich, lecz bardziej znanych poszukiwań rozpoczynamy od najbardziej radykalnego rozwiązania. Polega ono na całko-włte} rezygna'CJT--z~systeni.u_.p.rzed.rn.io.tow'egQ, Główny nurt tych, prób-jest zasluga_ped^gogiki__reform,., obejmującej progresywizm, i nowe.. wychowanie. Nowe rozwiązania, dobrze znane z literatury pedagogicznej (m. in. Okoń, 1978), zmierzały do zastąpienia_programow_ szkolnych przez-s-woiście-pojmowane curriculum. Jego treść stanowią na ogól programy działalności dzieci i młodzieży, ujęte wszakże nie w przedmioty nauczania, lecz w toki dzialao wytwórczych~'(J. Dewey), w projekty (W. H. Kilpatrick), w ośrodki życia i ośrodki rzeczy (K. Linkę), w ośrodki zainteresowań (O Decroły) czy n,,t-lmi'o; r^rir-v Timi-in l-f^inpi fP P Rinrisl-i M P Riannn^ tco
1 całościowy sposób traktowania "materii" nauki w gruncie rzeczy też spro\va -^3] się do jakiegoś podziału treści, np. William H. Kilpatrick dziel,] yysć kszta}cema_na__pJojeJk_ty produkcyjne, konsumpcyjne, probTerno\vź j "sprawnościowe, popadając tym samym" w konflikt z zasadą systematyce ności, której hołduje system przedmiotowy. Jeśli w klasach niższych rezygna. cja~z'nauczania przedmiotowego okazywała się możliwa, to już w klasach wyższego szczebla podstawowego zawodziła (np. u Karola Linkego w kła. sach V-VIII ośrodki rzeczy upodobniały się do przedmiotów nauczania) a już w klasach licealnych konieczne się okazywało respektowanie systerna. tyki przedmiotowej. Rozwiązania częściowo rezygnujące z systemu przedmiotowe. go były mniej" radykalne. Jednym z nich, sprawdzonym doświadczalnie, była próba wprxiwadzerua-s.yAt.emu problemowo-kompleksowego. Charakte-rTStyiTę tego systemu zawiera książka B._Siich_pdolskiego Szkoła podstawowa w społeczeństwie socjalistycznym (1963), w której opierając się na doświadczeniach kilku szkó! ukazał zasady jego realizacji. Zachował wprawdzie przedmioty nauczania, a nawet wprowadził nowy przedmiot - życie spocznę ,- ale..obok przeznaczonych'na nie lekcji w szkołach znalazły się dodatkowe godziny, przewidziane na dzia!alnbsć"'u'czniow'w ramach każdego przedmiotu, lecz prowadzone poza klasą. Trzecią,,, formą.. działalności były probTemowo-kompleksowe zajęcia społeczne, techniczne i kułturalno-artystycz-łlc. powiązane z wieloma przedmiotami nauczania. /W całym_ nauczaniu sto-ow;iiio taki u.Uad..programów, "by..w..miaręmożJiwosci prowadzić od problemów bliskiego środowiska do problemów, coraz luźniej związanych z co-Uzicnnym życiem dzieci i młodzieży. Domagając się wprowadzenia ukkidu problemowego B. Suchodolski wychodził z założenia, że jest on lepszy od tr.idycyjnego układu informacyjno-systematycznego, bowiem "ogromna większość problemów interesujących dziś ludzi ma charakter kompleksowy, to amc/y jest przedmiotem badań różnych specjalistów?'. Inne są założenia egz^ę.mp.La^^Jm^.Jego zachodnioniemieccy twórcy, a przede wszystkim Hans ScheJJerl (1958) czy Ernst Mey^r, (l 962), .wychyl d^ili z założenia, że stałe wzbogacanie treści nauki szkolnej, związane z po-1 siCpcmnaI^RT^o^ostaje^w_'spJzeczności z możliwościami dzieci i młodzieży.; TOnec tego rezygnując z nauczania systematycznego wprowadzili nauczanie rili-i^gnLatyczne,. oparte na zasadzie paradygmy, czyli wzoru. W^pniktyce ^^łydlało to tak, że np. cale średniowiecze, obejmujące cykl procesów, wydarzeń i stosunków, redukowano do dwunastu }ak gdyby "wysp", obejmu-Wy^Ldziejerdwuhastu" wybitnych postaci tej epoki, np. jak Karol Wielki; Henryk Ul, Tomasz Becket, Dżingis-chan czy Joanna d'Arc. W przyrodo-^lawstwie znowu na miejsce systematycznie ułożonego materiału wprowadzo-10 zestaw funkcji, które uczniowie mają opanować, a zarazem w trakcie rac doświadczalnych zaznajamiać się z materiałem. Ta zasad_a_^gzeniplarycz--0'K^, czyli doboru^rzykładoy\^ą^miejsce_^systemat\rznego^kursu_J.viedz}'. '' us^e^z.le_^[a^iis_^astosować...5zczególnie w^rzedmiotach tak "Finiowych".^ K)c niatematvl'fl r-"' t'>1^ nio-.,-,.,-.^"-."!-" ;-'- -- ' 1
sunkowo krótki żywot ma za sobą system modula_i_ny__Głośniej , ,e o nim od czasu przeprowadzonej w Tokio w 1972 roku Świato-rrlo\VK nferencji Oświaty Dorosłych UNESCO, na której zalecono ten system v>ę) ycze^lnie przydatny dla potrzeb kształcenia ustawicznego. Obecnie ^ się wartość tego systemu zarówno w szkolnictwie "młodzieżowym", "^^ w kształceniu dorosłych. )a ictnieją co najmniej dwie odmiany systemu modularnego; jedna z nich neta się w USA, druga w RFN. Wedłyg_wersji amerykańskiej moduł hile) to część dnia szkolnego wypełniona, odpowiednią .treścią,dydaktycz-Treść ta obliczona jest w każdyrn_module-na-15-20.-minut-pracy, ucz-"n^" choć mogą być moduły krótsze. W ten sposób zamiast 6-7 godzin lekcyjnych pełny dzień pracy obejmuje około 24 modułów, czyli około 360 minut Praca ta jest urozmaicona pod względem organizacyjnym. Jedne moduły realizują duże grupy^ obejmujące, 100 lub więcej,uczniów^ inne -^ grupy małe, liczące około 12-15 uczniów, jeszcze inne realizowane są-.indywidualnie. Taki elastyczny sposób prowadzenia zajęć wymaga bardzo starannego przygotowywania ich treści, a w szkołach przekraczających liczbę 1000 uczniów -również komputerowego sterowania ich przebiegiem l. Rozwinięta w RFN wersja systemu modularnego2 większą wagę przywiązuje do elementów treściowych niż organizacyjnych. Moduł (według terminologii niemieckiej Buustem} pojmuje się w niej jako jednostkę programową, przedstawiającą względnie zamknięty odcinek kształcenia. Większe toki kształcenia (kursy) mogą być dzielone na wiele takich dydaktycznie - z punktu widzenia ich celów, treści, środków i metod - uporządkowanych jednostek . całego programu. Podział kursu na moduły ma sprzyjać sukcesywnemu osiąganiu założonych kwalifikacji, zgodnie z celami przyświecającymi tworzeniu systemu modułów (Baukoslen). Przygotowanie nowego programu w systemie modularnym wymaga znacznie więcej starał niż w tradycyjnym systemie przedmiotowym. Obejmuje cztery fazy: 1. Przygotowanie bazy wyjściowej - na co się składa m. in. rozpatrzenie możliwości szkol (środki materialne), nauczycieli (poziom kwalifikacji) i uczniów, warunkujących wprowadzenie nowego systemu, jak również analiza materiału nauczania pod kątem jego przydatności do ujęcia modularnego. 2. Określenie oczekiwanych osiągnięć i operacjonalizacja celów oraz ocena możliwości lc" osiągnięcia i sprawdzenia. 3- Opracowanie materiału dydaktycznego, czyli przełożenie katalogu celów na czynnote a cenią, obejmujące pracę nauczyciela, źródła drukowane i środki kształcenia oraz wlaścrtt "OJe "kroków uczenia się", dostosowane do możliwości uczniów. Wypróbowanie tak skonstruowanego programu w celu sprawdzenia zgodności osiągnie ^Mwamami i ewentualnej rewizji modułów. c'wm kursie rozróżnia się moduły początkowe lub bazowe, które otwierają ^'t ' Dorothy Westbv-Gibson Groiiping-Patierns and Practices. In: The Encyclopedia of Ed^ ""' y01- < The Macmillan Comp.. 1971. s. 207-208. - Przedstawia eo publikacja- Żur Entwickluns; der Weiterbildung. Heft 25, Marz l9'> -^'"- Greyęn y^,.:
iJr>. <-'i.i/ i-iMi.. mu] c sq uaiszym ciągiem modułów Je poprzedzających, a zarazem sta-no'.J podstawę dla dalszych modułów. Przy tym moduły mogą być poliwalentne, gdy sta-niUMJ bazi; dla dwu lub więcej następujących po nich modułów, lub monowalentne. gdy są >r.irciem dla jednego kolejnego modułu (rys. 14 - wg "Żur Entwicklung der Weiterbildung" (t?, z. 25l.
14. System modułów poli- i monowalentnych Obok prób problemowego, egzemplarycznego czy modularnego ujęcia treści wykształcenia pojawiły się w dydaktyce światowej tendencje do ujęcia ^naturalnego. Szczególnie zdecydowanym tego wyrazem jest radzieckaTon-^pcja n_au k o we_[_or_gan izacj i 'pro~će^l^^vrd-a^Ty'ć"żneg'ó.'W~ZSRR~'mlJ-^iecej uwagi poświęcono jej w szkolnictwie wyższym-\'^stopniowo wszakże zyskuje ona coraz większą popularność w szkołach podstawowych i średnich (Raczenko, 1972). Jest ona systemem poczynań zmierzających_do uzyskania optymalnej ^dajncTsc i procesu JdLyd.ą kty Q^QJigo_w możliwie najkrótszym czasie Zob. m. in. Siergiej I. Archangielskij Lekcii po naucznoj organizacyi liczebnego prociessa ""''"y/ i:kole. Moskwa 1976. Wysszaja Szkoła oraz A. I. Boeomolow Naucznaja or^anizacya Mnogo prociessa w wYss^-ch tiechniczeskich uc:ebn\-ch zawiedienijach. Moskwa 1972. W'vsszaJ3 Minia.
i przy najmniejszym nakładz^e_sił_i środków. Optymalizacja wymaga tworzenia jednólifeacTplanu pracy wychowawczo-dydaktycznej na c a}y~okres' nauki. W planie tym uwzględnia się trzy główne kjerunId-^zrólari^Ji.armonijnie ze sobą powiązane. Obejmują one: " - pracę szkoły zmierzającą_dQ.komymstyc^znegp_w'ychowąniaJJ^iecj_i_ młodzieży, opartą na cyklu przedmiotów społecznych, realizowanym przez wszystkie lata nauki, oraz na zajęciach poza klasą i poza szkołą, - działalność dydaktyczną szkoły ukierunkowaną na opanowanię^pr^zez uczniów'wlę'3zy^o"prz'yrództe'i społeczeństwie oraz umiejętności i^ nawyków, przy czym w'ażną rolę grają takie czynniki, jak dobór wiadompsci^i^sru^w-nosci, ich selekcja i'wyodrębnienie elementów podstawowych, oraz_.pjerwszego i drugiego stopnia ważności, poziom wyników i sposób spraw.dzania_psiągnięć, - wyposażenie techniczne szkoły umożliwiające realizację .^ej,,.zadarL_wy-chowawczych i dydaktycznych oraz optymalizację sterowania całoscią^pracy szkoły._ System naukowej organizacji pracy nie zrywa więc z nauczaniem przedmiotowym, lecz treść przedmiotową kształcenia traktuje- jako^ęlement systemu i z tego punktu widzenia poddaje ją odpowiednim transformacjom""' Przegląd obejmujący kilka nowszych rozwiązań o charakterze innowacyjnym nic daje wystarczających dowodów na to, że system przedmiotowy może być w bliskiej przyszłości zastąpiony przez jakiś inny system. W krajach, które zmierzały w tym kierunku, ostatnie tendencje zdają się świadczyć o czymś innym. Tym niemniej system ten wymaga unowocześnieni;!. Jak o tym szerzej pisałem w książce Podstawy wykształceniu ogólnego (1976), unowocześnienie to zmierza w trzech kierunkach. Przede wszystkim więc w układzie przedmiotowym coraz szerzej uwzględnia się możliwie bogaty i wielostronny materiał niezbędny dla kształtowania całej osobowości wychowanków, a więc umożliwiający poznanie rzeczywistości przez opanowanie odpowiednio wyselekcjonowanej wiedzy o niej - za pośrednictwem reproduktywnego i produktywnego myślenia, dalej - umożliwiający przeżyw.anie wartości, i tworzenie wartości nowych, a wreszcie umożliwiający zmienianie rzeczywistości przez coraz bardziej samodzielną działalność. Po drugie, materiał otrzymuje systematyzację strukturalną, przy czym związki logiczne i przyczynowo-skutkowe grają rolę nie mniej ważną niż związki czasowo-przestrzenne. Materiał taki sprzyja pracy myśli, aktywi-i żuje wyobraźnię i intuicję, jednocześnie stwarza fundament dla ciągłego narastania wiedzy, opartej na układach i strukturach podstawowych dla danej dziedziny rzeczywistości i jej poznania. Czynnikiem łączącym różne struktury jest transfer, zarówno wewnątrz-, jak i_międzyprzedmiotowy. Tym więc treściom, tj. faktom, pojęciom, prawom i teoriom, przyznaje s< w programie ważniejsze miejsce, które partycypują w różnych działach danego przedmiotu, a jeszcze ważniejsze - transferującym poza jego obręb. Po trzecie, zwraca się coraz baczniejszą uwagę na związki miedz)' "r-T-prlmintami. Najprostszym ich przejawem jest korelacja czasowa, opartl
na założeniu, że nauczanie pewnych działów danego przedmiotu synchron?! żuje się z nauczaniem jakichś działów innego przedmiotu, np. opanowani ! pojęcia skali i planu na lekcjach matematyki następuje wcześniej niż \w konywanie planu miejscowości na lekcji geografii. Znacznie ważniejsza jest jednak korelacja przyczynowo-skutkowa, uwarunkowana tym. że gruntownie, sze poznanie jakichś zjawisk, stanowiących treść danego przedmiotu, wynag. ca poznania ich przyczyn bądź skutków, które rozpatruje się w ramach innego przedmiotu. Tak np. poznanie w ramach biologii procesów fizjolo-pcznych. zachodzących w żywym organizmie, wymaga także wykorzystania wiadomości z zakresu chemii bądź fizyki. Takie obserwowanie przez młodzież szkolną związków między przedmiotami, szczególnie dostępne w przypadku stosowania metod problemowych, kiedy jest w stanie sama je odkrywać. ma dużą wartość kształcącą. Sprzyja również umacnianiu się w jej świadomości pojęć, poglądów i przekonań o związkach i zależnościach między rzeczami i zdarzeniami, o podstawowych prawidłowościach i prawach rządzących rzeczywistością przyrodniczą i społeczną. Charakterystyka przedmiotów nauczania szkolnego Dopóki główną osnowę treści kształcenia szkoln&go stanowią różne przedmioty nauczania, rozpatrywanie ich zawartości i znaczenia jest celowe w pod-fyc/nikach dydaktyki ogólnej. Analiza tej zawartości ma na celu zwrócenie uwagi na jej szczególnie ważne elementy, jak też na to, za pośrednictwem jakich elementów można wpływać na zmiany w osobowości wychowanków. Szc/cgółowa konfiguracja treści programowych, ich ujęcie w logiczne ci.) g i, problemy czy struktury, należy do zadań dydaktyki przedmiotowej i -w równej mierze - do nauczyciela w jego codziennej pracy. Tutaj każdy przedmiot nauczania interesuje nas przede wszystkim jako element całości peruko rozumianego programu kształcenia. | Rozpatrywana od strony formalnej treść kształcenia przyjmuje postaci planu nauczania. Plan nauczania jest wykazem przedmiotow_Jiauczanych w szkole danego typu, z wyszczególnieniem rodzaJów~zajęć i liczby godzin "^nie przeżnIlczon^ch^^^pó^sźczegóTnych" lafacfi nauki. Uśtalani^plaiTów" "auczania należy zazwyczaj do kompetencji resortów oświaty lub ich pla-towek naukowych. Na podstawie obowiązujących planów nauczania opraco-^iijc się programy nauczan_[a_T^r)odręczniki szkolne, a w szkołach P^rJekcJi^dlTposiczeeolnych klas. ~"~~"'~---" planie nauczania wyodrębnia się kilka grup przedmiotów. J 7 zinte^oy,'aną-grupę"'"stanową_''tak^e_g^zedmiotyjak zajęcia^JS^c-gie, ^ l styka, muzyka i wychowanie zdrowotne. Taka a nie inna kolejność cha-kterystyk poszczególnych przedmiotów nie oznacza bynajmniej, że jedne nich są bardziej a inne mniej ważne dla wszechstronnego rozwoju osobowości wychowanków szkoły. Język ojczysty Iezvk podstawowy środek porozumiewania się ludzi, jest też głównym czynnikiem umożliwiającym formowanie stosunków międzyludzkich. Będąc wytworem społeczności językowej (narodowej), język rozwija się i udoskonala nrzede wszystkim jako swoiste narzędzie działania społecznego. Funkcję tę celni dzięki temu, że poszczególne nasze wypowiedzi wywołują lub mają na celu wywołanie spodziewanych reakcji u innych ludzi. Z postulatów nowego językoznawstwa, które wywiera coraz większy wpływ na dydaktykę, wynika potrzeba szerszego uwzględniania w J,zk.ole-4?zyJs: a mówionego. Skoro język jest narzędźlerrTpórozumiewania się i współdziałania ludzi ze sobą, to i jego nauka jest skuteczniejsza wtedy, gdy się ją wiąże z sytuacjami ożycia codziennego.^Praca'nauczyciela nad formą żywego^' codziennego" języka uczniów bardziej ich przygotowuje do analizowania zjawisk językowych i do nadawania wypowiedziom własnym odpowiedniej formy językowej, niż studiowanie średniowiecznych wierszy czy powierzchowne "opracowanie" tekstów literackich. Oczywiście do ćwiczeń tego rodzaju przydatny jest także tekst literacki, ale raczej jako demonstracja różnorodności wyrażania jakichś treści i pewnej doskonałości ujęcia językowego. Doskonalenie sprawności gramatycznej, wszelkich sprawności językowych ma wyrastać z żywej mowy, a nie z teoretycznych, narzucanych dzieciom przesłanek. Dlatego też żywa mowa dominuje nad teorii} języka na szczeblu elementarnym szkoły, a w pewnej mierze i na szczeblu drugim. Sprawności językowe o charakterze_niLder^J^óz;njc5wanyrn. "a.bywa^mlodzież przez mówienie, rozumienie"' tekstów,, pytanie i pisanie. Zwykle przestrze-sb się tu zasady~prynTatu "sprawności językowych nad wiadomościami o języku. Ćwiczenia w mówieniu stanowią właściwy punkt wyjścia dla analiz teoretycznych, dla pogłębiania kul-w'/ Językowej dzieci - w miarę jak coraz bogatsze stają się ich doświadczenia w zakresie Jeżyka, jak rozbudzają się ich zainteresowania. Stosunkowo ograniczony zakres wiedzy z dziedziny lingwistyki, który znalazł dostęp do ogramow szkoły podstawowej i średniej, nie zapewnia poznania teorii języka, może dać wszakże swoisty przedsmak tej teorii. : ,.-:. .^n rzedn-not nauczania zwany językiem ojczystym, wyposażony WJla^więk-" ^ iczbę godzin^ nauki, ma umożlTwrć"młodzieży~żdobycie sprawności po-giwania się językiem, w. mowie .LpTśmie, _a przede "wszystkim 'opanowanie um^te&o^lo^^cuva-wsLolczesneSO P-^stawowyc.h~strukt^--gramaty<;zQ-xA 'dających posługiwanie się tym słownictwem, oraz sprawmasd^jezy^ .-^"-.związanych ze_5eoieczną funkcją języka.-tj- "Z~mowIeniemr-tQźU:
6gólnoksztaIcą"ceJ oparte na znakach i pojęciach powszechnie używanych. Uczniowie szkól zawodowych ponadto poznają słownictwo i zdobywają sprawności językowe właściwe dla wybranego przez nich zawodu. We wszystkich typach szkół kształcenie językowe odbywa się nie tylko na lekcjach języka ojczystego, lecz na wszystkich innych lekcjach i w toku różnych zajęć szkolnych. Kultura języka mówione go_ i pjisanegoJest_^3^yJra-C2yiirukiem^figól-^ nej kultury_człowieka. Zaszczepienie tej kultury przez dom rodzinny i szkołę dobrze służy wychowaniu patriotycznemu dzieci i młodzieży. Racjonalne kształcenie językowe sprzyja rozwojowi myślenia, sprawia że język ojczysty staje się narzędziem działania społecznego w różnych sytuacjach wymagających inicjatywy i współdziałania. Jednocześnie można przypuszczać, iż dobre opanowanie języka przez młodzież umacnia odpowiedzialność moralną młodych ludzi za skutki własnych wypowiedzi. Języki obce W miarę wzrostu kontaktów międzynarodowych (turystyka, współpraca kulturalna, gospodarcza, polityczna) umacnia się znaczenie języka jako narzędzia porozumienia i działania w całym nowym dla siebie wymiarze - na płaszczyźnie współdziałania i współpracy różnych społeczności, różnych narodów. Każda z tych społeczności ma swój własny język i chętnie by się nim posługiwała w międzynarodowych kontaktach, nie jest to jednak możliwe. W sytuacji uprzywilejowanej są pod tym względem społeczności mówiące językami wielkich liczebnie narodów, a więc np. językiem angielskim, rosyjskim, hiszpańskim czy francuskim. Wśrod_ tych języków, uznanych za międzynarodowe, pierwszą pozycję zajmuje w świecie j ę zy k__ąj^g i e l s k i. Językiem tym mówi najwięcej fudzi,' w nim drukuje się najwięcej książek; jest to język ważnych spotkań i konferencji międzynarodowych. DrugK-miejsce przynależyJęz^.kpwj^ro_syjskie-rou, mimo że mówi nim znacznie mniej ludzi niż np. językiem chińskim*" Język rosyjski ma duże znaczenie w całym obozie socjalistycznym, jest on zarazem językiem jednej z najwspanialszych literatur na świecie. JTrzecie nnejsceprzysługuje językowL-fcancusJdem.u^którym poza Francją posługuje się wiele krajów Trzeciego Świata, czwą]^e_i piąte - h i szłŁa-ŁŁŁie-m u "i Jie.=_ : Oleckiemu. Wprawdzie język niemiecki po przegranej przez hitlerowskie .Niemcy wojnie nie uzyskał dotąd statusu języka międzynarodowego, ma jed-^. Bak jako język kontaktów kulturalnych i ekonomicznych ogromne znaczenie ^ świecie. ~t2' Współczesne koncepcje nauczania języków obcych podlegają częstym Zmianom. Popularna już w latach powojennych metoda gramatycznemu m ac z e n Fo w a została"przezwyciężona przezT^nc ep ej ę audiolingwal-"ai^^Korej^^unFrcTężkoscr^pócźywa na ksztąłtowanilLJiąwyków języko-Ł^ych. TaizkóleFw^latacn^siedemgzIesiatych spotkała sę z ostrakrytyką
ze strony zwolenników koncepcji kognitywnej. Kogmtywiści wyższość swej metody widzą w, tym,, że__ zapewnia, uczniom Juniejętność skutecznego porozumiewania się w języku obcym, niezależnie od tego. czy używane przez nich wyrażenia językowe są poprawne czy nie. Akcentu|ą_oni znaczenie pracy_ sarne&o_ucznią_orąz kon[ec^nosc_ywzględmania^zynnika^wijiijj.u^o-' ści w procesie uczenia_ się języka obcego. Jak wykazały badania H. Ko-morowskiej (1979), najważnJiejszaJrole^w_ tym^ .procesje odgrywa nJJ^n_au_czy-ciel, lecz sam uczeń, a zwłaszcza jego odpowiednio rozwinięta motywacja wraz z umiejętnością organizowania pracy własnej, co sprzyja osiąganiu znacznie lepszych wyników niż poprzez systematyczną, lecz nużącą, pracę nad opanowaniem gramatyki i wytwarzaniem nawyków językowych. Literatura piękna Kształcenie językowe pozostaje w bliskim^wjązku.z.. eAukac,^ą._H^ teracką. Podobnie jak język'ojczysty, literatura piękna-jej poznawanie i przeżywanie - stanowi we wszystkich krajach ważki czynnik wykształcenia ogólnego. Literatura to jedna z dziedzin sztuki, jako taka daje więc inne poznanie świata niż pozostałe przedmioty nauczania, jak matematyka, fizyka, biologia, geografia czy historia. Poznanie, to jest inne zarówno w tym sensie, że treść przedstawianych przez nią zjawisk obejmuje znacznie większe obszary życia niż poszczególne dyscypliny naukowe, jak też jest ono swoiste ze względu na formę wyrazu. Dominującym przedmiotem zainteresowań poznawczych literatury jest człowiek, jego związki ze społeczeństwem, jego świat wewnętrzny, jego historia, teraźniejszość i przyszłość, jego praca wytwórcza i działalność kulturalna, jego wielkość i małość. Jest-rzeczą interesującą, w jakim stopniu nauczanie literatury nawiązuje do ogólnej, pozapolonistycznej wiedzy ucznia, w jakim zaś tę wiedzę rozszerza, pogłębia i wzbogaca. Jakość poznania, jakie zapewnia literatura, jest zasadniczo-różna od jakości poznania naukowego. O ile w tym drugim sądy opisujące i wyjaśniające rzeczywistość mają - przynajmniej w swoim założeniu - charakter obiektywny i w zasadzie może je weryfikować każdy, kto chciałby i umiałby to robić, o tyle dzieło literackie jest wyrazem osobowości twórcy, jego subiektywnych postaw, wiedzy o świecie, jego sposobu wartościowania spraw ludzkich i wartości kulturowych, wreszcie jego kunsztu literackiego. Jest też dzieło literackie na swój sposób obiektywne, a mianowicie znamienne dla swoich czasów, w jakimś stopniu zależne od warunków społecznych, w jakich powstało, bądź tych, które przedstawia, od współczesnego mu stanu wiedzy, od rozwoju kultury, od obowiązujących w danym okresie kanonów artystycznych, a w szczególności literackich. Ów pierwiastek obiektywny splata si? z subiektywnym, gdy dzieło literackie powstaje w wyobraźni twórcy. Wzajemny stosunek obu tych pierwiastków, ich harmonia, formy wyrazu, zaangażowanie utworu literackiego w kwestie społeczne czy polityczne - wywołuj6
1 zażarte spory, które będą pojawiać się dopóty, dopóki istnieć będzie litera. | mrą piękna. [ W dyskusji nad sensem literatury, tak istotnym dla problematyki kształcenia. stanovvisl;n vraźnie poznawcze zajmował Julian Krzyżanowski. Według niego, literatura jest przede u-szYstkim wiedzą o życiu. Pisa) o tym. co następuje: "Utrwalone w pięknym słowie doświad. czcnia ludzkości z lat dawnych krzyżują się z analogicznymi doświadczeniami człowieka da. (leiszeeo, wyrażanymi w słowie przez pisarzy naszych czasów - i to jest właśnie owa ro;. [(gla wiedza, której dostarcza nam literatura. To jest to, czego literatura uczy i na czym poleea jej funkcja w wykształceniu nowoczesnego człowieka"4. Inaczej na rolę literatury patrzył Tadeusz Kotarbiński. Według niego, ma ona bA nic źródłem wiedzy o życiu, lecz ..wychowawczynią etyczną". "Nie uczymy - pisał - liter| lun' głownie dla wzorów stylu pisarskiego ani dla uświadomień w litcraturoznawstwie, pr| de wszystkim dlatego głównie, by przyszłość była jakąś kontynuacją przeszłości, lecz gló| nie dlatego, by uchronić młodych od moralnej degrengolady, by w nich umocnić dobrą wo| j dzielność"5. ^ Na jeszcze inne wartości literatury zwracali uwagę dwaj jej historycy: Kazimierz Woj cieki oraz Władysław Szyszkowski. Pierwszy z nich także przeciwstawiał się eksponowania i przecenianiu wartości poznawczych dziel literackich, domagał się natomiast ich przeżywania^ ..Kulturalnej jednostki nie tworzą wiadomości, tworzy ją przede wszystkim zorganizowane | w pewien sposób życie wewnętrzne, które energicznie wchłania i przerabia wrażenia światafi Kwnptrznego na swoją własność"6. Szyszkowski również doceniał rolę przeżycia estctyczneg| w kontakcie ucznia z literaturą, jednakże na plan pierwszy wysuwał jej znaczenie poznawcg (I964). Wychowawczy, wpły.w. ut.wo.Lu literackiego zależy nie tylko ,0 nicJgo. samego, lecz także od. sposobu kontaktowania się czytelnika z utwo' rcm_ Problemami tymi zajmuje się metodyka nauczania literatury. Że wzglp du na wartości wychowawcze literatury przy^wyborze^dzieł bierze się poć Uwag^_nastepuj'(ce kryteria: - kształtowanie się ideałów życiowych młodzieży pod wpływem lite-r,iilliry^ ' .... . ,. - znaczenie bohatera "pozytywnego" i postaci "negatywnych", - wpływ na zaangażowanie społeczne młodzieży, ,,., - problematyka moralna mająca znaczenie dla rozwoju przekonań i pc "cnowanie młodzieży, c- w" is ~ walory poznawcze literatury, w szczególności ważne tam, gdzie chodzi 0 poznanie człowieka, jego psychiki i motywów działania, ~ walory artystyczne dzieła, ich rola w kształtowaniu przeżyć, zmysłu ^t^yc^negoJ kultury języka. Historia oznawcze wartości historii, traktowane jako główny cel nauczania tego przedmiotu, uznają wszyscy. Historia jest w szkole głównym przedmiotem, który, ma umożliwić uczniom "imaginacyjne odtworzenie przeszłości historycznej" S- Krzyżanowski Literatura w szkole Średniej. "Nowa Szkoła" !96l, nr I. T. Kotarbiński .\iektóre postulaty humanistyki. ..Nowa Kultura" I961. nr li. '>.. Wójcicki Cele i charakter nauczania literatury polskiej w szkole średniej. Pamiętnik OiDinopolskipon 7,^^,. d".--:--. - " --'
" " eszłości własnego kraju i świata. Wprawdzie zaleca się wprowadzanie w ^ elu przedmiotów pewnych pierwiastków historycznych, lecz funkcja ich omocnicza; chodzi o lepsze zrozumienie współczesnych zjawisk, np. Jes .gdziny języka, nauk przyrodniczych i społecznych, przedmiotów any-z vch 'Treścią historii jako przedmiotu nauczania stają się również s 5/ wiadomości o rozwoju nauki, sztuki, techniki i ekonomii, lecz odpo-' rinio usystematyzowane i powiązane z wydarzeniami społeczno-polityczny- - jako osnową tego przedmiotu. Takie uporządkowanie .rożnego _ typu rl-irzeó w. kolejnych epokach. historycznych_umożliwia.m}odzieży_^^?ir' "enie postępu społecznego - na tle .ogólnych _pJa^wj_d^o_\vo_s^i__p r o> "11 dziejowego. Dzięki temu możliwe również się staje scalanie na lek-'Tchlhistorii wiedzy o rozwoju życia społecznego, zawartej w różnych przedmiotach nauczania. Wszystko to sprawia, że historia jest powszechnie uznawana za nieodzowny przedmiot kształcenia ogólnego, a zarazem za swoisty funiJament ogólnego wykształcenia, szczególnie w odniesieniu do zagadnień społecznych. Obiektywnym przedmiotem poznania historycznego sąfak_ty_h_istorycz-ne. Badając Takty historycy dochodzą do'poznania z wiązko w_ rmędzy nimi^ W historii ważną rolę grają związki czasowo-przestrzenne.^PoTe-gają" one na stwierdzeniu, że po takim a takim wydarzeniu, w tym i tym miejscu, nastąpiło inne, że te i te wydarzenia występowały w tym samym czasie i w różnych miejscach lub że jakiś proces trwał w jakimś kraju (miejscu) tyle i tyle lat. Zrozumienie związków między wydarzeniami stanowi dużą pomoc w rozumieniu procesu historycznego, lecz uczniom przysparza trudności, wymaga bowiem wiele pracy pamięciowej. Nadmierne liczenie na pamięć ucznia przy uczeniu się nie zawsze koniecznych dat, nazw miejscowości i nazwisk należy do złej tradycji. Jednostronności takiego podejścia zapobiega nie tylko odpowiedni dobór tych danych, lecz także sensowne kojarzenie związków czasowo-przestrzennych ze związkami przyczyn o wo-s kulkowym i. Wykrycie związków przyczynowo-skutkowych między różnymi wydarzeniami, a wi(C ustalenie zarówno przyczyn jakichś wydarzeń, jak i ich skutków, pozwala odpowiedzieć na Pytanie dlaczego te wydarzenia miały taki a nie inny przebieg i dzięki czemu wpłynęły "a inne wydarzenia i procesy historyczne. Są w programie historii takie wydarzenia, któ-ry Przyczyny bądź skutki można określać stosunkowo jednoznacznie, wiele jest jednak falt-w. których przyczyny były bardzo złożone i takież byty ich skutki. Zadaniem ucznia wy-mającego sobie te wydarzenia jest odróżniać niekiedy nieistotne przyczyny bezpośrednie od - t- okien przyczyn pośrednich, a więc np. między mordem w Sarajewie a istotnymi przyczy-"ami wybuchu pierwszej wojny światowej. Kurs historii, mający zapewnić młodemu pokoleniu wejrzenie w prze-osc historyczną własnego kraju i świata - w celu lepszego zrozumienia ^Połczesności i przyszłości - wymaga odpowiedniej dojrzałości umysłowej. lewaz Dle mają jej jeszcze dzieci z klas początkowych, właściwe naucza-i. '^orn rozpoczyna się od drugiego szczebla szkolnego, aby w klasach nycn osiągnąć swój punkt kulminacyjny.
W tym tak popularnym w wielu krajach przedmiocie .Q.a_r)Jjin^jerwszywy--su_\va się "konieczność p o_zn a ni a zagadnień ..sp.ol.e-czn.ycJi, tak podstawowej wagi, jak zagadnienia polityczno-ustrojowe, prawne, ekonomiczne wła-sneep._kraju_^ na tleJnnych..kFąjó.w,, Przedmiot ten"dostarcza m7odzieźy"'wre^ dzy o społeczeństwie, czerpanej ze źródeł naukowych i z codziennego doświadczenia, a ponadto integruje treści z innych przedmiotów, jak historia, geografia, języki i literatura. Z wartościami poznawczo-wychowawczymi wiążą się walory metodologiczne wychowania obywatelskiego. Jeśli zważymy, że spośród nauk społecznych tylko historia i geografia zapewniają uczniom pewne możliwości prowadzenia pracy badawczej, a potrzebę tę przyjmujemy za istotną, to wychowanie obywatelskie jest w zasadzie jedyną szansą zaspokajania ciekawości młodzieży poprzez jej własne poszukiwania badawcze i własne "odkrycia". Przedmiot ten Jnoże również stwarzać warunki do własnej^ działal-Jró^cj "społecznej młodzieży, zmierzającej do wprowadzenia.-możliwych i potrzebnych zmian w szkole, w otoczeniu szkolnym, domowym czyw szerszym środowisku społecznym. AkLy.wn.egq obywatela,nie możną wychować inuc/cj. M7._{y\ko przez możliwie wczesne angażowanie go do zadań spo-l^c/nych. w których wzgląd na dobro ogółu bierze górę nad względami osobistymi. Zadań tych nie może być za wiele, ani nie mogą przerastać sil młodych wykonawców. Wartość wychowawczą może mieć jednak każde, choćby najskromniejsze zadanie, wykonywane do końca starannie i rzetelnie: czy będzie to prowadzenie sklepiku szkolnego, prowadzenie spółdzielni uc/niowskiej. czy działalność w organizacji młodzieżowej, udział w sądzie koleżeńskim lub organizowanie imprezy szkolnej. Wychowanie obywatelskie może również służyć praktycznemu przygotowaniu uczniów do życia społecznego. Może mianowicie, jak żaden inny przedmiot, dać uczniom praktyczną znajomość elementarnych norm prawnych, norm współżycia społecznego czy zasad gospodarowania w domu, gminie, województwie i w kraju. W ten sposób szkoła może sprzyjać wzrostowi kultury prawnej czy ekonomicznej w kraju, ułatwiającej obywatelom załatwianie codziennych spraw, a zarazem służącej demokratyzacji życia społecznego. Matematyka Matematyka należy do przedmiotów nauczania o bogatych tradycjach, a jednocześnie jej pozycja we współczesnych systemach kształcenia jest mocniejsza niż kiedykolwiek. Zmienia się przy tym charakter tego przedmiotu. Rozwój takich dziedzin matematyki, jak logika matematyczna, teoria grup, teoria mnogości, topologia, analiza funkcjonalna czy teoria prawdopodobieństwa. w sposób szczególny wpłynął na krytyczny stosunek do dotychczasowych Prósramów nauczania matematyki. W nie mniejszym stopniu do tej krytyki ' "modernizacji programów zachęca stale wzrastający zasięg zastosowań ma- tematyki. Pojawiły się nowe działy matematyki stosowanej, obejmujące m. in. teorię informacji, cybernetykę, teorię gier, programowanie liniowe, teorię maszyn elektronicznych. Jednocześnie z roku na rok wzrasta zastosowanie matematyki w technice, fizyce, chemii, biologii, medycynie, ekonomii politycznej i nawet w tak typowo humanistycznych naukach, jak pedagogika i językoznawstwo. Współczesne reformy programów nauczania matematyki zmierzają do rezygnacji z przedstawiania algebry jako uogólnienia nauczanej w klasach niższych arytmetyki, co było do pewnego stopnia fałszywe. Arytmetyka zajmuje się dziś rachunkiem liczbowym i własnościami zbiorów liczb, algebra zaś badaniem struktur operacyjnych, niezależnie od natury przedmiotów, do których odnoszą się te operacje. Już we wczesnym okresie nauki dzieci zaczynają zajmować się zbiorami rozmaitych obiektów, opanowując przy tym pojęcia podstawowe algebry zbiorów, jak np. równość zbiorów, podzbiór, suma oraz iloczyn zbiorów, dopełnienie podzbioru do zbioru, zbiór pusty. Opanowując te pojęcia, stopniowo przechodzą od ujęć konkretnych do wyrażeń formalnych. Zajmując się podzbiorami, które odpowiadaj.) określonym własnościom elementów zbioru, uczniowie mają możność przyswojenia sobie pojęć logiki zdań, takich jak równowartość, implikacja, alternatywa, koniunkcja i negacja, a zarazem nauczyć się stosowania odpowiedniej symboliki dla oznaczania tych pojęć. Szkolny kurs geometrii nawiązuje w swej treści do geometrii współczesnej i jej zastosowań. Opierając się na doświadczeniach dzieci ze zginaniem papieru, ze zwierciadłami, z modelami geometrycznymi, ten nowy kurs geometrii ma wytworzyć u dzieci pojęcie przesunięcia równoległego, pojęcia obrotu i symetrii osiowej oraz zapoznać z cechami tych przekształceń. W ten sposób uczniowie mogą dochodzić do klasycznych twierdzeń geometrii znacznie łatwiej niż dawniej, gdy działo się to za pomocą np. analizy trójkątów, cech ich przystawania czy podobieństwa. Optymistycznie nastrajającą tendencja jest dalsze wiązanie matematyki z życiem, rozszerzanie zakresu jej zastosowań. Poznanie przez młodzież dość szerokiego zakresu tych zastosowań w różnych dziedzinach życia codziennego, nauki i techniki stwarza okazję do giębszefo zrozumienia zagadnień matematycznych, do praktycznego ich stosowania. Mając te walory ni względzie, w wielu krajach wprowadza się do programu kształcenia elementy statystyki oraz kombinatoryki i rachunku prawdopodobieństwa. Fizyka Dedukcyjno-indukcyjny charakter fizyki jest podstawową cechą metodologii tego przedmiotu, mającą również duży wpływ na metodykę jes nauczania. Fizyka jako nauka dedukcyjna bywa zaliczana do nauk matematycznych, a jako nauka indukcyjna - do nauk doświadczalnych. Te" podwójny charakter jest powodem pewnych trudności w nauczaniu fizyki. ale jednocześnie wiążąc ją z metodologią matematyki i nauk przyrodniczyci'1-stwarza wiele wspólnych problemów oraz daje pole do transferu tres-3
Fizyka jako nauka zajmuje się badanjem ,materiLora2L-Ł-óż.nxc-h-po-siaci jyru^nuT^ód^ruchu mechanicznego do takich form ruchu fizycz-neeo. które są podstawą zjawisk cieplnych, świetlnych, akustycznych i elektro-maenetycznych. Zajmuje się również, wraz z chemią, zjawiskami ruchu we-wnatrzatomowego. Nie wszystkie te zjawiska są jednakowo dostępne obserwacji uczniów; największe trudności nastręcza nauka o budowie atomu i energii jądrowej, tu więc samą rzeczywistość zastępują modele. Poznawanie zjawisk fizycznych ma przebieg złożony. Łączy w sobie nie tylko myślenie indukcyjne z dedukcyjnym, lecz także uczenie się przez odkrywanie z uczeniem się przez rm^aJanie, przy czym między indukcją a dedukcją oraz odkrywaniem a przyswajaniem mniei.i bliskie i logicznie uzasadnione związki. Poznanie łączy się z działaniem, które tu ustępuje przede wszystkim w postaci eksperymentowania. Końcowy efekt poznania w dużym itopniu zależy od aktywności i samodzielności młodzieży w procesie uczenia się. W ujęciu bardziej tradycyjnym programy fizyki obejmują następujące działy: mechanika ciała stałego, cieczy i gazu, akustyka, optyka, nauka o cieple, nauka o elektryczności, nauka o drganiach i falach elektromagnetycznych oraz wybrane zagadnienia z fizyki współczesnej. Programy hardziej zmodernizowane opierają się jednak na nieco innych założeniach. Czyni się w nich próby bardziej syntetycznego potraktowania fizyki, przede wszystkim przez nową strukturę poszczególnych jej działów oraz nasycenie ?.irówno działów bardziej tradycyjnych (np. mechaniki), jak i nowszych - trcici.imi fizyki nowoczesnej. Brakiem i tych tradycyjnych ujęć, i ujęć now-i/ych jest niedosyt ogólnej syntezy, która wiążąc ze sobą poszczególne "dzia-()" li/yki odgrywałaby istotną rolę w tworzeniu podstaw poglądu na świat. Jednym z elementów tej syntezy mogłaby być wiedza z dziedziny astronomii, pź'J;iwiająca się w programach szkolnych bądź jako dział fizyki, bądź jako Osobny przedmiot nauczania. Chemia Pod względem poznawczo-praktyczn-ym chemia jako przedmiot nauczania P^pomina fizykę, charakteryzuje się wszakże pewnymi, sobie tylko właściwymi cechami. Przede wszystkim proces poznania ma tu odmienny przebieg i charakter. Wprawdzie w działalności poznawczej rozumowania indukcyjne spla-'^J'} się z dedukcyjno-redukcyjnymi, jednak fakty brane pod uwagę w ro-^niowaniach indukcyjnych mają swoistą postać. Uczniowie nie obserwują tu ^wi-sk chemicznych, bo takich tu w ogóle nie ma. Jeśli więc w doświad-/wanie jako metoda uczenia się przez odkrywanie wymaga doorze wy. ; Inen onvch pracowni, a przy tym, ze względu na konieczność stałej pomocy P "ony nauczyciela i na niebezpieczeństwa grożące mało doświadczo-z młodzieży - zajęcia eksperymentalne odbywają się w niezbyt licznych W proeramach szkolnych chemia występuje zwykle w układzie kon-trycznym, to znaczy pojawiająca się na drugim szczeblu szkoły w naj. 7szvch jego klasach tematyka z zakresu chemii nieorganicznej i organie?- i .ggt następnie powtarzana w rozszerzonej postaci w klasach szczebla tryecieeo. Chemia nieorganiczna i organiczna stanowią dwa podstawowe ri7ialv Programu. Obok nich w kursie licealnym uwzględnia się także chemie ogólną i technologię chemiczną. Takie działy chemii, jak chemia koło- , id'ilna biochemia, elektrochemia czy radiochemia nie wchodzą zazwyczaj do programu. Chemia ogólna obejmuje podstawy tej dyscypliny, a więc najbardziej charakterystyczne fakty, pojęcia, prawa i teorie. Wraz z chemią nieorga-| niczną, z którą stanowi trudną do rozdzielenia całość, zajmuje się m.in, teorią atomistyczno-cząstkową, elementami kinetyki chemicznej, teorią dyso-cjacji elektrolitycznej, naturalnym układem pierwiastków oraz systematyką pierwiastków i związków chemicznych. W doborze treści nauczania faworyzuje się te pierwiastki i związki, które we współczesnej produkcji odgrywają doniosłą rolę. Przykładem takich związków mogą być półprzewodniki i polimery nieorganiczne. W zakres chemii organicznej wchodzą wiadomości o budowie podstawowych związków organicznych, poczynając od mniej złożonych węglowodorów, kończąc zaś na najbardziej złożonych związkach białkowych. Ten podział stanowi podbudowę dla biologii, zwłaszcza ; gdy chodzi o substancje białkowe, wiąże się również z medycyną i gospo- : darką rolną (witaminy, antybiotyki, fermenty). Do zakresu chemii organicznej wchodzą również wiadomości o tworzywach sztucznych, tak dziś istotne wobec braku surowców naturalnych. Biologia | Przedmiotem badań biologii są żywe organizmy roślinne i zwit-"^ce, poczynając od wirusów i jednokomórkowców a kończąc na człowk-ku; ich budowa i zachowanie oraz związek ze środowiskiem onieważ życie, będące swoistą formą wymiany materii między organizma(r) ^n środowiskiem, opiera się głównie na chemii ciał białkowych, możni o\vlc bardzo bliskim powinowactwie między biologią a chemią. Wlaści-ywzględnienie tego powinowactwa w nauczaniu biologii, podobnie j^ acame uwagi na pokrewieństwo chemii i fizyki oraz fizyki i matematyk nauczaniu tych przedmiotów, ma na celu przekonanie uczniów o je^ osc1 świata jako całości. iych też względów poznawanie zjawisk i procesów biologicznych ors-" ^ Ogólnych organizmów opiera się na zasadzie przyczynowego ujm1*'
yyariia icn siruKlury, zarówno caiego organizmu, jak l poszczególnych narządów - na tle ich funkcjonowania w środowisku. Z badań wiadomo, że młodzież lepiej poznaje poszczególne organizmy, gdy zna ogólne zasady i prawidłowości, przejawiające się czy to w ich budowie, czy w funkcjonowaniu. Inaczej mówiąc, chodzi o stałe wiązanie struktur ogólniejszych, jak prawa, prawidłowości i zasady, ze strukturami o charakterze bardziej szczegółowym, jak np. budowa organizmu, narządu, tkanki czy komórki. Te układy i struktury ogólniejsze w każdym konkretnym przypadku zabarwiają się swoistą, konkretną treścią. I tak np. prawo zależności organizmu od środowiska inaczej manifestuje się u pantofelka, inaczej u naszych zwierząt domowych; tropizmy inaczej manifestuje roślina niż owad; niemniej jednak te ogólne struktury ułatwiają uczniom wyjaśnienie przyczynowe przejawów życia w badanym organizmie. Biologia jako jeden z przedmiotów "politechnicznych" stwarza podstawy naukowe dla zrozumienia zasad agro- i zootechniki oraz umożliwia nabycie umiejętności posługiwania się prostymi narzędziami w obu tych dziedzinach. Trzeba również doceniać duże możliwości uczenia się przez działanie, jakie stwarza ten przedmiot. Formy działania to zajęcia praktyczne na lekcji, pruca na działce szkolnej, prowadzenie hodowli roślin i zwierząt w szkole i w domu oraz udział młodzieży w pracy produkcyjnej. W programach szkolnych uwzględnia się jcdnocykliczny kurs biologii (np. w USA i ZSRR) tub (Iwiicykliczny, jak w Polsce. W tym drugim przypadku najpierw wprowadza się kurs boliiiliki a pod koniec drugiego szczebla - zoologii i anatomii człowieka. Na trzecim szczeblu ukoły opracowuje się wybrane zagadnienia botaniki i zoologii, ale już jako podbudowę biologii ogólnej, m. in. takich jej zagadnień, jak teorie powstawania życia na Ziemi, problemy ewolucji, elementy genetyki czy antropogeneza. Stron? praktyczny w programach reprezentują denicniy .igrotcchniki i zootechniki. Geografia Geografia znajduje się na pograniczu przedmiotów przyrodniczych i humanistycznych, z tego też względu dokonanie sensownej integracji wiedzy geograficznej wokół jednej osi problemowej stwarza trudności nie do pokonania. Składa się na to wielorakość i różnorodność faktów, które są Przedmiotem badań nauk geograficznych, jak i odmienność metod badań, bieżnych od charakteru badanych faktów. Bo też przedmiot nauczania zwa-nv geografią czerpie swą treść z wielu dyscyplin, należących zarówno do nauk o przyrodzie, jak i do nauk o społeczeństwie. Przykładowo wśród Pierwszych można wymienić geologię i klimatologię, a wśród drugich - ^ografię historyczną i geografię gospodarczą. Metody badań sto-^wane w dyscyplinach geograficznych bliskich przyrodoznawstwu opierają a? na obserwacji i eksperymencie (prowadzenie stacji obserwacyjnych, ekspercie. wiercenia, analizy chemiczne, zastosowanie najnowszych osiągnięć fizy-')' natomiast w dyscyplinach pozostałych stosuje się przede wszystkim me-toav historyczno-porównawcze i metody statystyczne.
Swoistą siłą integracji wiedzy geograficznej jest wpływ przyrody Ziemi na zbiorowości ludzkie i oddziaływanie tych zbiorowości na przyrodę. Badanie tych wzajemnych zależności, oparte na systematycznym poznawaniu zjawisk geograficznych, sprzyja uczeniu się geografii, umożliwia uczniom zdobywanie. powiązanej w logiczne struktury, wiedzy o faktach, pojęć i prawidłowości geograficznych oraz nabycie wielu umiejętności praktycznych. Nie mniej ważne przy takim rozpatrywaniu faktów są wartości światopoglądowo-wy-chowawcze geografii, a wśród nich zrozumienie, że takie czy inne bogactwa przyrody lub walory klimatu nie przesądzają jeszcze stopnia rozwoju żyjących w danej części Ziemi zbiorowości ludzkich - grup etnicznych, narodów, ras. Rozwój ten zależy w nie mniejszej mierze od cech i własnej pracy tych skupisk ludzkich, od ich umiejętności organizacyjnych i od ustroju społecznego, jaki u siebie wprowadziły. Nauka geografii rozpoczyna się od kursu propedeutycznego, zwykle już w klasach początkowych. W Polsce kurs ten z recuty łączy się z kursem wstępnym biologii, co w sumie daje przedmiot zwany przyrodoznawstwcm. Następujący z kolei kurs systematyczny ma w różnych krajach inną kolejność. Najczęściej zaczyna się od kursu geografii ogólnej. po którym następuje zaznajamianie się uczniów z poszczególnymi częściami świata i krajami. zakończone poznawaniem geografii kraju ojczystego. Walory poznawczo-wychowawczc geografii wzmacnia fakt, że z jej treściami splatają si$ treści nauk przyrodniczych, zwłaszcza fizyki i chemii (głównie w obrębie geologii) oraz nauk humanistycznych, jak ekonomia, historia czy socjologia lub etnografia. Walory te dochody do głosu wtedy, gdy aktywnemu poznawaniu zjawisk geograficznych towarzysza głębsze przeżycia uczniów i samodzielne oceny wraz z nieodłącznym od prawdziwie kształcącego procesu działaniem. Zajęcia techniczne Rola prac ręcznych, przedmiotu coraz częściej nazywanego zajęciami technicznymi lub wręcz techniką, polega na tym, że stanowią one punkt wyjścia do opanowania wszelkiej .techniki. Dlatego w Polsce, kraju w długich latach niewoli technicznie nie dość zaawansowanym, nauczanie prac ręcznych wywoływało żywe zainteresowanie, zarówno w okresie międzywojennym, kiedy działali świetni jego orędownicy np. Władysław Przanowski7 jak i po dni-.giej wojnie światowej, gdy podstawy tego nauczania zostały gruntownie zmodernizowane. Bezpośrednia działalność wytwórcza uczniów, umożliwiająca łączenie teorii z prakłytt oraz rozwijanie samodzielności i racjonalizatorstwa, w dużym stopniu zależy od lokalnyA warunków szkoły. Sprzyja jej posiadanie przez szkołę własnej pracowni zajęć praktycro0' -technicznych i odpowiednio wyposażonych warsztatów szkolnych, jak również korzystać^ z warsztatów położonych bliżej szkól zawodowych lub międzyszkolnych ośrodków technik nych oraz współpraca z lokalnymi zakładami produkcyjnymi. 7 W. Przanowski realizował swoją koncepcję pracy ręcznej początkowo w szkole rzernii^^" czej na Woli w Warszawie, na gruncie której utworzono w roku 1930 Państwowy Inst)^
i W procesach kształcenia technicznego istnieją dwie swoiste strony, która nie zawsze są respektowane - ze szkodą dla osobowości uczniów. Jedna z nich jest przystosowanie iicznia. do- pracy...wytwórczej. do maszy, ny j tecbniELws{x^zesnej. W szkole sprowadza się ono do wpajania' mio. dziezy-wied.zy-0 pracy, produkcyjnej, o technice i zasadach produkcji, a ^ razem do rozwijania umiejętności wytwórczych, co w sumie daje młodzieży dość ogólne przygotowanie do oddziaływania na rzeczywistość. Drugą stronę stanowi przystosowanie maszyny i techniki do człowieka. Chodzi o to. aby szkoła od samych początków inicjacji technicznej przyzwyczajała młodych_ lydzi_dp__trąk.lowania-..maszyny jako. wytworu pomysłowoścT łudź. kiej. a więc jako czegoś, co sami mogą usprawniać bądź tworzyć. Te założenia dydaktyczne określają charakter metod kształcenia politechnicznego. Wynika z nich, że tradycyjne metody szkolenia rzemieślniczego, np. wszelkie metody oparte na naśladowaniu i odwzorowywa-niu. odjęłyby temu kształceniu jego walory dydaktyczne. Walory te są atrybutem kształcenia, w którym ma miejsce: - racjonalne łączenie teorii^z praktyką.własną uczniów, - rozwiązywanić""problcmów technicznych, powiązane z uczeniem się pIZfiimr?}'^'^1"10 i działanie, || - racjonalizacja wytworów pracy oraz narzędzi i warunków pracy. || Z badań nad łączeniem teorii z praktyką, przeprowadzonych w ZSRR (m. in. Chapo-" lcilź>, 1964; Skatkin. !9ft3) i w Polsce (Dąbrowski, 1975; Poehanke, 1974), wynika, że M!rcc/;i ono pewne trudności, głównie ze względu na to, że tok uczenia się praw fizyki. thcitiii c/y biologii jest inny niż tok produkcyjny. Jak wykazał Z. Dąbrowski, harmoni/a-<). Inku nauki praw pływania i zasad produkcji roweru wodnego jest możliwa i przynosi obustronne efekty, lecz możliwości te z pewnym trudem dają się wykorzystać. Mniejsze trud-Bnici przedstawia rozwiązywanie problemów technicznych, szeroko w Polsce wypróbowane i opit.-ine w różnych pracach. Istnieją również możliwości racjonalizowania wytworów, na-'Ądzi i warunków pracy. Wiążą się one przede wszystkim z udziałem pracy umysłowej ucz-iia każdym etapie działania wytwórczego, l Sztuka , Sytuacja przedmiotu zwanego łącznie sztuką lub odrębnie wychowaniem! Plastycznym i wychowaniem muzycznym jest zróżnicowana. Są kraje, a w nichj *^oły, gdzie przyznaje się mu rolę ważką, w niektórych wręcz dominu-' i^cą, przeważnie jednak rola ta jest niewspółmierna do jego wartości wy-chowawczo-kształcącej, do jego wpływu na rozwój funkcji zlokalizowanych * Prawej półkuli mózgu. Wychowanie przez sztukę stwarza wielkie możliwości "uczenia,, się P^z przeżywanie dzieł plastycznych, teatralnych, filmowych czy muzycznych. Starczając okazji do głębokich wzruszeń, sztuka stwarza również możli-05C' rozwiązywania problemów artystycznych i działania. Wykorzystanie *'^n możliwości jest wychowawczo płodne m. in. i z tego względu, że -niniema Kari Kantor - najbardziej koniecznym i ważnym warunkiem f ^Ola estetyczneso jest ..minimalnp i-hnc-ia-i-h" ^^^....^-i--"- - - my wania problemów na podłożu myślenia dywergencyjnego. Są to problen^ wielu możliwych rozwiązaniach, z reguły inne niż problemy naukowi Czynnikiem szczególnie pobudzającym jest to, że tworząc własne "dzielą* sztuki miody twórca ma przed sobą wiele otwartych dróg, którymi rnoż; podążać do ucieleśnienia pomysłu twórczego, podczas gdy odkrywając prawo przyrody ma odkryć tylko jedno możliwe rozwiązanie. Na wielostronny proces oddziaływania sztuki na osobowość wy. chowanków składają się"różne odmiany-ich działań, szczególnie korzyst. nych, gdy występują w całym ich bogactwie. Dwię_Jodrmaiiy - bardziej aktywne.- obejmują: -- tworzenie nowych wartości,^ - kreatywne odtwarzanie istniejących wartości. Do odmian bardziej pasywnych można zaliczyć: - udział w prezentacji różnych wartości, - nabywanie wiedzy o dziełach sztuki i ich twórcach. TwoTzcnie nowych wartości może w szkole obejmować dziedzin? plastyki i muzyki, lecz także twórczość literacką, teatralną czy filmową. Tworzone przez uczniów "dzieła" wymagają wysiłku indywidualnego, może to być wiersz, nowela, obraz, rzeźba, pieśń czy utwór sceniczny, lub wysiłku zespołowego, gdy temat wymaga współpracy grona osób o różnych za-milowaniach i możliwościach twórczych, np. przy wydawaniu czasopisma, zdobieniu szkoły, przygotowywaniu widowiska czy wystawy prac lub wykonania filmu amatorskiego. Twórcze odtwarzanie wartości ma znaczenie tylko w niektórych dziedzinach sztuki. Można do nich zaliczyć grę aktorską, przekład literacki z dobrze znanego uczniom języka obcego, grę na instrumentach czy śpiew indywidualny lub chóralny. Choć działalność artystyczna polega tu na trzymaniu się gotowego wzorca wartości, jednakże w jego ramach jest jeszcze dość dużo swobody na interpretację, która może być osiągnięciem twórczym. Udział uczniów w odbiorze dzieł sztuki jest warunkiem wyrobienia sobie własnego stosunku do niej, a zarazem własnej satysfakcji z uczest- j nictwa w jej wartościach. Jest to łatwiejsza, szeroko dostępna odmiana kontaktu z wartościami, wymaga bowiem tylko dobrania odpowiednich dzieł 1 takiej ich ekspozycji, aby wywołały przeżycia odbiorców. Niezbędne jesi P1"^ tym kształtowanie smaku estetycznego młodzieży, który by ją sarn? "sposabiał do sięgania po coraz doskonalsze dzieła. Nabywanie wiedzy o sztuce to w niektórych krajach bądź szkołach Jedyna droga do sztuki. Droga to wszakże zawodna, gdy nie wspiera się f] Pi"zez własną działalność twórczą i przez uczestniczenie w dziełach stworzo-^h przez wielkich mistrzów. Natomiast jako uzupełnienie tych form wied^ rozwoju sztuki, o różnych rodzajach sztuk czy o życiu twórców moźt ^- Kantor Wychowanie estety c^e i twórczość. W: I. Wojnar (red.) Wychowanie pr^f-f- Warszawa 1965, PZWS, s. 99.
piffo wszystkie cztery kategorie kontaktu ze sztuką, odpowiednio zintegro-a-ane z całym procesem edukacji szkolnej, są w stanie rozwijać te strony ."obowości dzieci, młodzieży i dorosłych, na które treści innych przedmioty, nauczania mają ograniczony wpływ. Należy do nich rozwój wyobraźni, myślenia intuicyjnego, dywergencyjnego tworzenia, globalnego ujmowania, zdolności do syntezy, jak również rozwinięcie smaku estetycznego i uczuć wyższych. Wychowanie zdrowotne Dotychczasowe wychowanie fizyczne jest przedmiotem jednostronnym, toteż spełnia ono dość skromną rolę w kształtowaniu osobowości uczniów. Jego podstawę stanowi uczenie się przez działanie, ale działanie to z reguły pozbawione jest wszelkiej inwencji, polega bowiem głównie na naśladowaniu ruchów nauczyciela lub wybranych uczniów. Działanie to zazwyczaj nie opiera sic na jakichś podstawach teoretycznych: fizycznych. biologicznych, medycznych, stad uczeń, wykonując ćwiczenia gimnastyczne, uprawiając pewne d/.ied/iny sportu czy biorąc udział w grach ruchowych, na ogól nie zdaje sobie sprawy t lego. po co wykonuje dane ruchy ani dlaczego te ruchy m;ij;( być takie a nie inne. nie inni.ul.ulu.i sobie też dlaczego taki a nie inny przebieg ma lekcja wychowania fizycznego. Nic potrafi przy tym - nie wiedząc nic o tych kwestiach przez c.ily czas pobytu w szkole - ulii/yć sobie prostego, lecz względnie prawidłowego wzorca piętnastominutowych ćwiczeń na wl.iMiy cod/.ienny użytek (choćby chciał te ćwiczenia wykonywać), mimo iż jednym :zc stale (Mu-l.irAinych celów wychowania fizycznego jest "wdrożenie do stałego uprawiania gimnastyki, tporiu j turystyki". Tymczasem już w 1805 roku Jędrzej Ś n i ad ec k i pisał w swej pracy. O fizycznym wychowanht dzieci o tym, że wychowanie fizyczne ma utwier- ' dzić i zabezpieczyć zdrowie, należałoby więc nazywać je raczej wychowaniem lekarskim. Powinno to wychowanie doprowadzić człowieka do tego, "ażeby wszystkie części jego ciała były foremne i mocne, wszystkie zmysły doskonale, wszystkie władze cielesne zupełne"9. Ten piękny cel wymaga, aby wychowanie fizyczne nie było oderwane od wychowania umysłowego i moralnego, lecz aby stanowiło ich podstawę. Podobnie szerokie zadania stawiali przed wychowaniem fizycznym przedstawiciele różnych systemów wychowawczych: E. J. Dalcroze, który łączył gimnastykę z wychowaniem estetycznym, F. W. A. Froebel, który swoje gry ruchowe wiązał z kształceniem matematyczno-przyrodniczym i językowym ^oraz wychowaniem estetycznym i religijnym, oraz S. Hessen, który ^ swych Podstawach pedagogiki twierdził wręcz, że wychowanie fizyczne nie ^J^1 "niczym innym, jak połączeniem wychowania moralnego, artystycznego ''t naukowego w zastosowaniu do ciała, jako swego materiału" (1931, s. 391), 9 l- Śniadecki O fi:yc^ym wychowaniu dzieci. Wrocław 1956, Ossolineum, s. 7.
nie ma bowiem żadnego rodzaju wychowania, który by nie zajmował się sprawami wychowania ciała. Zdaniem Hessena, kultury pedagogicznej nie może pedagogika uważać za cel samoistny, jeszcze bowiem Platon, który wysoko cenił gimnastykę, był zdania, że wówczas, gdy u zawodowego atlety wyradza się ona w kulturę mięśni, sprzyja wynaturzeniu człowieka. Dodać trzeba, iż nasi teoretycy wychowania fizycznego, jak np. Eugeniusz Piasecki, Władysław Sikorski, Zygmunt Gilewicz, Maciej Demel czy Roman Trześniowski. przestrzegają przed taką jednostronnością, szukając zarazem związków między kulturą fizyczną a wychowaniem moralnym czy estetycznym. Dopiero jednak w latach sześćdziesiątych zaczął dochodzić do głosu pogląd domagający się gruntownej modernizacji wychowania fizycznego jako przedmiotu edukacji szkolnej. Reprezentuje go zwłaszcza Maciej Demel, autor kilku publikacji na temat wychowania zdrowotnego (m. in. 1968). O tym, jaka ma być treść wychowania zdrowotnego, powinien decydować zespół specjalistów, złożony z lekarzy, fizjologów, pedagogów, psychologów i teoretyków wychowania fizycznego, współpracujący z wybranymi szkołami i sprawdzający w nich doświadczalnie wartość nowych koncepcji programowych. Punktem wyjścia i myślą przewodnią tego programu mogłoby być uświadamianie młodzieży, iż przyczynami złego stanu zdrowia ludzkiego i wszelkich chorób są sprzeczności, które powstają między człowiekiem a jego środowiskiem biofizycznym i społecznym. Zdrowie, które zwykle pojmujemy jako stan równowagi fizjologicznej i psychicznej między organizmem człowieka a otaczającym go środowiskiem przyrodniczo-spotccz-nym, jest czymś względnym. U rozwijającego się dziecka ta równowaga jcsi w pewnym sensie przewagą sił organizmu, organizm wszak nie tylko regeneruje zużywane siły, lecz musi także mieć możność normalnego wzrostu. W podeszłym znów wieku nikogo nie dziwi normalny niedobór sił oraz idące z nim w parze zmniejszenie odporności na wpływy zewnętrzne. Systematyczne i wzmocnione argumentami naukowymi uświadamianie młodzieży tej naczelnej idei może ją przekonać o tym, że jednym z podstawowych warunków zapewniających tę równowagę jest pełnia sił fizycznych i psychicznych. Tę pełnię sił fizycznych zapewniają .racjonalnie organizowane i wszechstronne ćwiczenia cielesne, obejmujące gimnastykę, sport, gry i zabawy, tańce i turystykę, wraz z odpowiednim wdrożeniem do stosowania zasad higieny w życiu codziennym. Jednocześnie niezbędne jest pewne minimum wykształcenia medycznego, obejmujące głównie zagadnienia profilaktyki. Jedną z jej postaci jest hartowanie organizmu w celu zwiększenia jego odporności. Hartowaniu, na które w dawnych czasach tak wielki kładziono nacisk, dziś wyraźnie przez higienistów nie docenianemu, należ)' się w wychowaniu zdrowotnym odpowiednie miejsce. Trudna to, lecz możliwa do realizacji sztuka wdrożenia młodzieży do tego, aby zdawała sobie sprawę, na czym polega hartowanie, jakie są sposoby hartowania, jakie skutki indywidualne i społeczne rozhartowania organizmu, spowodowanego nadmiarem wygód, przegrzewaniem, lenistwem, nadużywaniem jadła i napojów, palenia0 papierosów, brakiem systematycznego kontaktu z przyrodą, słońcem, wod< i czystym powietrzem.
Oprócz wymienionych czynników pełnię sił psychicznych zapewnia ^. poza dobrze pod względem wychowawczym zorganizowanym domem i środo, piskiem - również dobra atmosfera w szkole, a głównie aktywna i twór, cza. bogata w różne formy zdobywania wiedzy, przeżycia i działania prac; szkolna uczniów. Dla zachowania tej pełni niezbędne jest poznanie zasad higieny psychicznej i ich praktyczne stosowanie. Tak szeroko rozumiane wychowanie zdrowotne nie może być realizowane wyłączni; przez jeden przedmiot. W gruncie rzeczy powinno przenikać całą pracę dydaktyczno-wycho. wawczą szkoły. Wszakże główna jego część, zabezpieczająca ..pełnię sil fizycznych", jest ;a. daniem przedmiotu zwanego wychowaniem zdrowotnym, obejmującego oddzielnie dotąd trakto. aane wychowanie fizyczne, higieniczne i ewentualnie wychowanie seksualne. Przedmiot ten jak każdy inny łączyłby poznanie z działaniem, a mianowicie poznanie praw rządzących orga. oizmcm ludzkim oraz jego stosunkiem do środowiska biofizycznego i społecznego - z działa. nicm obejmującym gimnastykę, sport, gry ruchowe, "medycynę dnia codziennego" oraz wszel. kić inne formy kultury fizycznej, mającej na celu harmonijny rozwój fizyczny i uodpornienie organizmu, a przez to przygotowanie młodego pokolenia do realizacji zadań indywidualnych l społecznych. Trzy szczeble szkoły ogólnokształcącej Stosunek do wszelkiego programu kształcenia, a więc i do programu naszkicowanego w poprzednim rozdziale, może być dwojaki: traktuje się go jako dogmat i wówczas przyznaje się mu wartość uniwersalną bądź uważa się ?;i program ramowy, wypełniony treścią zmieniającą się w zależności od różnych czynników. W pierwszym przypadku dogmatyzm^polega na tym, że program ma hyc w całym, kraju przez ogóf nauczycieli skrupulatnie przestrzegany, niezależnie od środowiska szkoły, zdolności i zainteresowań uczniów, stosunku dolfhTiuczycicla. Taki stosunek do programu, dość pospolity w dziewiętnastym wieku, utrzymuje się w niektórych krajach do czasów obecnych, mimo u dydaktyka dawno wzięła z nim rozbrat. W przypadku drugim treść programowa, oparta na przyjętych założeniach ogólnych, zaczyna być'Traktowana elastycznie: podlega zróżnicowaniu^ w zależności od szczebla szkoły, od środowiska, od możliwości uczniów l od umiejętności pedagogicznych nauczycieli. Za bardziej istotne przyjmuje s!? tu .osiągnięcie przez szkołę celów kształcenia i. wychowania niż "przerobienie" programu. Trzymając się tego drugiego stanowiska, zastanówmy się "ad motywami i granicami tego zróżnicowania treści programowych na poszczególnych szczeblach szkoły, j Przed wstąpieniem do szkoły dzieci żyją sprawami swego środowiskaJ -eszcze przed pójściem do przedszkola, stykają się ze zjawiskami przyrodntii ^'mi, społecznymi i kulturowymi w ich naturalnej postaci. Łącznikiem mie-(w tymi zjawiskami a dzieckiem jest zabawa - rodzaj aktywności o wielkich | walorach wychowawczych, ciągle nie docenianych należycie przez pedagogik?-^ przedszkolu te wszystkie zjawiska nadal absorbują dzieci, lecz kontakt z n||B
^T), przedszkolnego byłyby nie do pomyślenia. Ważnym zadaniem tego ^zlec iest wzbogacenie zasobu pojęć dzieci oraz przygotowanie ich do startu 0 l eoo co przedmiotem swoich badań uczyniła Barbara Wilgocka-Okoń 5 967, i972). Na pierwszym szczeblu szkoły, czyli w klasach początkowych, zmie-;p" -...-..-.-^ , , ^ .. ^ ,,, .,. i i ' "r ^'t ' '^-łł-'-"-- v elementy, jak spontaniczność i samodzielność. Jest to możliwe wtedy, a "," pracy tej pozostaje coś z zabawy, gdy pogłębia kontakt ze środo-^ Idem w którym znajduje się szkoła, gdy wreszcie obejmuje coraz szersze kręai środowiska. Ze względu na swoisty charakter środowiska każdego dziecka i każdej zkoły, a głównie na duże różnice między poszczególnymi regionami kraju, miedzy wsią i miastem - treść kształcenia na szczeblu początkowym nodlega znacznemu zróżnicowaniu. Respektowanie tego zróżnicowania środo-wiskoweao pozostaje w zgodzie z zasadą aktywności i samodzielności. Jeżeli bowiem w nauczaniu werbalnym można opjęrać się na fikcji uniwersalnego środowiska, to w nauczaniu opartym na poznaniu bezpośrednim i pośrednim niezbędny jest kontakt dziecka ze środowiskiem, a w nauczaniu opartym na samodzielności myślenia i działania dzieci tłem dla ich bogatej działalności mogą być tylko składniki środowiska, ciągle się rozszerzającego. Nauczanie początkowe dlatego nawiązuje do różnych składników środowiska, aby po ich poznaniu i przeżyciu można było dzieci niejako "wyprowadzić" z ich środowiska. Tak więc w tym wczesnym okresie nauki nauczanie języka ojczystego nawiązuje do gwary miejscowej, do bajek, podań i pieśni; nauczanie przyrody - do znanych roślin, zwierząt, zjawisk klimatycznych, zajęć gospodarczych ludności; nauczanie historii - do pamiątek historycznych regionu; nauczanie rysunku - do sztuki regionalnej, do lokalnych twórców; wychowanie fizyczne - do zabaw i gier regionalnych. Ta treść rodzima nadaje każdej szkole tego szczebla odrębne oblicze, zależnie od tego czy będzie to szkoła w regionie wiejskim, fabrycznym, małomiasteczkowym czy wielkomiejskim. Głównym zadaniem nauczania w tym okresie, zwanym też kursem propedeutycznym, Jest wdrożenie dzieci do systematycznej nauki. Ze względu na ten cel wszystkie dzieci -niezależnie od środowiska - zdobywają w toku nauczania trwającego 3-4 lata elementarne 'adornosci, umiejętności i nawyki, przede wszystkim z zakresu języka ojczystego oraz ma-Patyki. Obok tych treści, które zawarte są w obu przedmiotach, już w klasach najniz->c Pojawiają się treści związane z przyrodą, zajęciami praktycznymi, plastyką i muzyki az echowaniem fizycznym. Metodyką pracy w tym okresie zajmują się liczne publikacje. '" Metodyka pierwszych lat nauczania (1959) pod redakcją Stefana Woloszyna oraz da Więckowskiego Zarys skutecznej organizacji pracy uczniów w nauczaniu poczalko- Nauczanie języka ojczystego w klasach I-III ma nie tylko służyć opano-Przez dzieci umiejętności i nawyków czytania, pisania i mówienia-Waniu
jgcz ma także umożliwić im poznanie otaczającego świata. Jest to głównie nauka o rzeczach", która pozwala dzieciom poznać otaczającą je rzeczywistość społeczną i przyrodniczą, a którą tak szeroko zaprezentował J. W. Da-(nd w swej. Nauce o rzeczach (1892). Gdy dzieci osiągają już dojrzałość do tego, aby móc przyswoić sobie wiadomości o zjawiskach przyrodniczych lub społecznych i poznawać fakty w sposób bardziej uporządkowany, wtedy na podstawie bogatszego już słownictwa oraz po opanowaniu sprawności mówienia czytania i pisania wprowadza się inne przedmioty. W ten sposób dzieci zaczynają się uczyć elementów przyrody i geografii, a następnie historii. Nad rujiJJT^J,zczeb [u szko ł y następuje.,dalsze zróżn icowanie przed-jniotów. W klasie piątej zaczyna się zazwyczaj nauczanie historii, w szóstej - biologii, geografii i fizyki, a w siódmej - chemii. Ponadto w klasach niższych pojawia się pierwszy język obcy - w niektórych krajach już od I-III klasy, w innych, jak w Polsce, znacznie później, bo aż w piątej. Realizowane w polskiej szkole programy nie przewidują na drugim szczeblu szkoły ffó/nicowania treści. Wszystkie dzieci w kraju uczą się tego samego i w ten sam .sposób, jtdynic dzieci opóźnione w rozwoju chodzą do szkól specjalnych. W sprawie jednolitego bądź zróżnicowanego nauczania na tym szczeblu szkoły istnieje różnica stanowisk, warunkująca różne rozwiązania praktyczne (Kuligowska, 1973). Za zróżnicowaniem, które na drugim stopniu szkoły miałoby charakter zróżnicowania psychologicznego, opowiadał się S.. Hessen. Według niego, rola szkoły polega "nie tylko na tym, żeby teoretycznie stwierdzić poziom i typ inteligencji każdego ucznia oraz przystosować do niego proces nauczania, lecz przede wszystkim na tym, aby aktywnie przyczynić się do normalnego rozwoju jego przyrodzonych właściwości" (1959, s. 47). Temu założeniu teoretycznemu miałyby odpowiadać rozwiązania praktyczne, oparte na "elastycznych programach nauczania", czyli takich, które umożliwiają przystosowanie materiału nauczania do poziomu inteligencji uczniów lub na tworzeniu osobnych klas i szkól. Pierwsze rozwiązanie zastosowano w austriackiej Hauptschule, gdzie w każdej klasie ttlniCJą dwie grupy uczniów (Klassenzuge}: grupa A ma nauczanie bardziej teoretyczne, o pro-Pamie identycznym z programem gimnazjów, a grupa B - nauczanie bardziej praktyczne, bez Jt^yka obcego, obejmujące uczniów, którzy mają się uczyć dalej głównie w szkołach zawo-"owych. Drugie rozwiązanie stosuje się w Anglii, gdzie po dwu latach wspólnej nauki w szkole rozszerzonej (comprehensiye) selekcjonuje się uczniów do różnych szkól, przy czym młodzież "^zdolniejszą kieruje się do grammar school. młodzież uzdolnioną pod względem praktyczno-"whnicznym - do technical school, młodzież zaś przeciętnie zdolną - do modern school. Na drugim i trzecim szczeblu szkoły- nauczanie- ma -e-h-ar-a-ktcp-sy s t e-^-yy^zny. Układ systematyczny treści kształcenia pozostaje w zgodzie z lo-6ka wewnętrzną i układem danej gałęzi \viedzy. Jest to zgodność częściowa, "warunkowana różnicami między" s tale' wzbogacającą się nauką a możliwościa-Tn1 uczniów i wymogami edukacji.
W kursie nauczania danego przedmiotu materiał może mieć układ liniowy. koncentryczny bądź spiralny. W układzie liniowym kazd.a_następ-na część materiału jest dalszym ciągiem poprzedniej; toteż uczeń tylko jeden raz uczy się danych treści w sposób systematyczny. Przeszkodę^i^^STo' sowaniu tego układu stanowią względy psychologiczne (np. jednorazowe przerobienie danego materiału może okazać się niewystarczające) bądź względy ustrojowe. Z tego drugiego względu w polskiej szkole ogólnokształcącej nie można stosować kursu liniowego, gdyż kurs podstawowy wielu przedmiotów, np. matematyki, historii czy geografii, rozpoczęty w szkole podstawowej, musiałby kończyć się w liceum, do którego nie uczęszcza większość jej absolwentów. Układ spiralny jest pewnym ulepszeniem kursu liniowego._Różni się od niego tym, że do tych samych spraw powraca^st^TTTa^coraz wyższych poziomach (Bruner," 1964,' ś7 78 i 55), rozszerzając ich zakres""! "pogłębiając znajomość materiału. .-,..-.. --- -' "-W układzie koncentrycznym te same cykle materiału jako swoiste koncentry powracają dwa~'lub" więcej razy w "odstępach paruTetnich, co umożliwia uczniom"coraz głębsze" ich poznawanie". Przykładem takiego układu może być program historii w szkole polskiej: najpierw ucq się jej dzieci w klasach początkowych, gdzie ma miejsce jej kurs propedeutyczny, potem następuje kurs systematyczny na drugim szczeblu, a w końcu w ujęciu rozszerzonym - na lic historii Europy i świata - w kursie licealnym. Trzeci szczebel stanowi szkoła ponadpodstawowa, etap dzielący ucznia od wyboru kierunku dalszej nauki lub wyboru zawodu. Zrozumiałe więc staje się na tym szczeblu zróżnicowanie zawodowe. W niektórych krajach zróżnicowanie zawodowe w szkole średniej jest bardzo duże. Przykładem tego może być Szwecja, gdzie gimnazjum dzieli się na trzy kierunki, a te na kilkanaście specjalności zawodowych z nauka trwającą dwa, trzy lub cztery lata oraz z programem nauczania przewidującym przedmioty obowiązkowe i swobodnie wybierane. Inaczej jest w większości krajów socjalistycznych, gdzie obok średniej szkoły ogólnokształcącej, mało zróżnicowanej, istnieją liczne kierunki kształcenia w szkołach zawodowych średnich i zasadniczych. Tak leż jest i w Polsce, w której Ustawa o ustroju oświaty i wychowania z 15 lipt'1 1961 roku wprowadziła 4-leinie licea ogólnokształcące i takież licea zawodowe. 4 i 5-letnic średnie szkoły techniczne (technika) oraz 2 i 3-letnie zasadnicze szkoły zawodowe, których ukończenie nie uprawnia do podjęcia nauki w szkołach wyższych. Szerzej pisze o lyro M. Pęcherski (1981). Zróżnicowanie zawodowe, dostosowywane do warunków społecznych różnych krajów, odbiera wykształceniu ogólnemu w szkole średniej jego abstrakcyjny charakter, sprzyja kształtowaniu u młodzieży zainteresowań przyszłym zawodem lub przyszłymi studiami, a nawet dość często daje właściwe przygotowanie do wykonywania zawodu. Ta tendencja do różnicowania treści wykształcenia ze względu na przyszły zawód uczniów stajt się coraz powszechniejsza w świecie. Jest ona swoistym skutkiem upow"
Te nowe tendencje są wyrazem przystosowywania treści wychowawczej szkoły do zmieniających się zadań społecznych. Jednocześnie są one próbami konkretyzacji ideału wszechstronnego rozwoju, próbą zrywania z abstrakcyjnym encyklopedyzmem szkoły 'odchodzącej w przeszłość. Uwagi do samodzielnego studiowania Rozdział szósty jest kontynuacją rozdziału piątego, stąd i literatura tam zalecona wiąże się z treścią obu rozdziałów. Dodatkowo z prac o ogólniejszym charakterze zalecałbym lekturę fragmentów Raportu o stanie oświaty (1973), głównie części trzeciej i czwartej, mojej książki Szkoła współczesna. Przemiany i tendencje rozwojowe (1979) i książki C. Kupisiewicza Szkul. niriwo w procesie przebudowy (1982) - rozdziały II-V. Wobec braku nowszej, a tak pełnej jak w książce Hessena (1959). charakterystyki trzech szczebli kształcenia można zachęcić do tudiowania kilku wartościowych prac odnoszących się tylko do szczebla pierwszego, a mianowicie: M. Falskiego Reforma nauczania w klasach 1-IV (1963), J. Walczyny Integracja nauczania początkowego (1968), J. Galanta i J. Hawlickicgo Proces dydakłyczno-wychowaw-c:v w klasach I-111 (1978) oraz T. Wróbla Współczesne tendencje w nauczaniu poczqtkowym (1975. 2 wyd. 1979). Osoby zainteresowane treścią któregoś z przedmiotów nauczania mop4 i yaJać się lekturą dość bogatego zestawu prac z dydaktyki szczegółowej. Przykładowo podaje Irzy takie prace W. Pasterniaka Metodologia dydaktyki literatury (1984), M. S.iwickicgo Mctoilo-lnyicznc podstawy nauczania przyrodoznawstwa (1981) i J. Soczewki Podstawy nauczaniu chemii (1975). Zadania 1. Na podstawie wyniesionych ze szkoły doświadczeń i lektury rozdziału przedstaw swój tlosunck do systemu przedmiotowego. 2. W jakim kierunku zmierza unowocześnianie systemu przedmiotowego? 3. Porównaj scharakteryzowany w rozdziale dobór przedmiotów z planem nauczania obowiązującym w polskim, radzieckim i szwedzkim systemie oświaty. 4. Na przykładzie wybranych.dwu przedmiotów nauczania wykaż na czym polega wielo-Wonność w doborze ich treści. 5. Na czym polega zróżnicowanie środowiskowe, psychologiczne i zawodowe?
(^Zgs^ ui uga PROCESY DYDAKTYCZNE A gdyby lak się wedrzeć na umysłów górę, Gdyhy stanąć na ludzkich myśli piramidzie, l przebić czolem przesądów chmurę, l być najwyższą mysią wcieloną... Słowacki "Kordian" Rozdział siódmy PROCES KSZTAŁCENIA Wstęp Choć nasza wiedza o procesie kształcenia jest ciągle niepełna i nie-pćwna, znacznie więcej wiemy o nim na początku lat osiemdziesiątych niż po drugiej wojnie światowej, a tym bardziej niż w okresie międzywojennym. Ewolucja ta widoczna jest już w samej terminologii. O ile dawniej mówiło ii? o procesie nauczania, koncentrując tym samym uwagę na czynno-fciach nauczyciela, to obecnie prawo obywatelstwa zdobył sobie termin proces ksztalceni.a. Termin ten obejmuje i nauczanie, i uczenie się, a tąk^ te coś więcej: kształtowanie wychowanka przy jego własnym, podmiotowy m_^dz^ale,_realizowanie_w jego osobowości jakichś celowych anian. U podstawy procesu kształcenia (procesu dydaktycznego) leżą zawsze Jakieś założenia teoretyczne, niezależnie od tego, czy są przemilczane, czy \c! bezpośrednio wyłożone. Założenia te różnią się między sobą i to niekiedy tak dalece, że stanowią przesłanki odrębnych koncepcji dydaktycznych, z 1'eguły poprzez treść owych założeń silnie powiązanych z teoriami psycho-gicznymi. Jest wiele takich koncepcji, lecz do najbardziej popularnych za-^^ się: naturalizm, behawioryzm, kognitywizm i jego szczególna dniiana - aktywizm. Poświęcimy im nieco uwagi, gdyż znajdują one swoje ""bicie w postawach dydaktycznych nauczycieli, niezależnie od tego, czy dzie-łe s1? to przez świadomy wybór, czy całkiem nieświadomie.
Naturalizm (natywizm). reprezentowany przez przedstawicieli swobodnego wychowania, a więc J. J. Rousseau. L. Tołstoja czy Ellen Kev. znalazł kontynuatorów w zwolennikach ..szkoły na miarę dziecka" oraz angielskich new schools. w których wychowankom "wszystko wolno robić". Ne-gatywizm tej koncepcji, opartej na psychologii natywistycznej, sprowadza się do russowskiej zasady "nic nie robić z wychowankiem". Rolą nauczyciela--wychowawcy staje się tworzenie takich warunków, jakie sprzyjają rozwojowi naturalnych zdolności dziecka, oraz zapewnienie dzieciom w tych warunkach maksimum swobody, emocjonalnej równowagi i bezpieczeństwa. Proces kształcenia sprowadza się w tej koncepcji do obserwowania dzieci (co jest zawsze potrzebne) oraz do przystosowywania zajęć szkolnych do ich potrzeb, zainteresowań i naturalnych zdolności, a zarazem do usuwania tego wszystkiego, co by rozwojowi tych potrzeb, zainteresowań i zdolności mogło przeszkadzać. Inaczej niż naturaliści proces dokonywania zmian w wychowaniu rozumieją behawioryści. O ile ci pierwsi przyjmowali, że działanie wychowawcze zmian nie powoduje, lecz tylko umożliwia ich ujawnienie się w sprzyjających warunkach otoczenia, o tyle behawioryści mniemali, że zmiany uzyskane w wychowanku są skutkiem zmian otaczającego go świata. Wytwarzanie zmian uzyskuje się zatem przez manipulowanie sytuacjami wychowawczymi, uwzględnianie ich optymalnej ilości, takiej, mianowicie, jaka umożliwia utrwalenie dyspozycji psychicznych. Behawioryści postępują więc jak lekarze, którzy w przypadku nerwicy uwarunkowana przez środowisko społeczne, radzą zmienić środowisko, lecz nie biorą lego pod uwagc. S ponowny powrót do owego środowiska znowu wywoła tę sama nerwice. Podobnie rzecz < ma z wychowaniem, w którym stosuje się metody behawiorystyczne: tworzy odpowiedmt sytuacje, wyznacza uczniom role, stosuje nagrody etę. Nie respektuje się jednak lego. Jt uc/eń inaczej zachowuje się w środowisku, w którym dominuje nauczyciel, niż tam^pJat go nie ma, np. w domu, w tramwaju, w grupie rówieśniczej, mimo że w s/.kole zastosow-iit optymalna liczbę i jakość odpowiednio przez nagrody i kary wzmacnianych sytuacji wychowawczych. Czy nie jest to więc najlepsza metoda wychowywania ludzi dwulicowych? I dlt-czego właściwie tak się dzieje lub dziać może? Czy nie dlatego, że w takim procesie edul*-cji miody człowiek działa na zasadzie inercji: poddaje się bodźcom działającym z zewn^i0-reaguje wedle oczekiwań wychowawcy, aby osiągnąć jakąś gratyfikację, lecz w swoim P*^ młotowym wnętrzu pozostaje obojętny, nie jest więc "sobą", lecz kimś oczekiwanym pr20 innych i premiowanym za to kim się chwilowo staje? Obu wymienionym koncepcjom, które ograniczają sens i wartość kształcenia, przeciwstawia się kierunek związany z tzw. koncepcją poznawcza (o której już była mowa w rozdziale czwartym). Koncepcja ta ma w Polsrt swoich zwolenników, przede wszystkim w osobach dwu czołowych psyche logów: Józefa Kozieleckieeo i Janusza Reykowskiego. Jak pisze K^" zielecki, według niej "osobowość jest systemem struktur poznawczych, kto^ zawierają odpowiednio zakodowaną informację o świecie, o interakcjach Wf dzy jednostką i otoczeniem oraz o cechach własnego "ja". Kształcenie o^ bowości polega więc na rozwijaniu tych struktur, na zwiększaniu ich zlo^ ~" '" '"" to^ i,;o,-,,"i.,,, rmicrt51
reprezentowana przez P. J. Galpierina teoria etapowego kształtowani czynności umysłowych (o której jest mowa w rozdziale drugim). . punktem wyjścia jest. działanie, które poprzez kilka kolejnych etapów pr; kształcą się w poznanie abstrakcyjne. Tak więc poznanie staje się w ko cspcji poznawczej decydującym czynnikiem kształtowania osobowości i je nawet w koncepcji tej pojawia się działanie, to tylko w celu podbudowar procesów poznawczych. Inaczej rzecz się ma z koncepcją aktywistyczną, której początek de poglądy filozoficzne Karola Marksa i Fryderyka Engelsa. W polskiej d daktyce, a przede wszystkim w koncepcji łączenia teorii z praktyk reprezentowanej przez K. Lecha (1960, 1964). oraz w koncepcji materiali mu funkcjonalnego', proces formowania osobowości uczniów oparto ! wzajemnym związku poznania z działaniem i działania z poznaniem. T, więc teza, że uczeń działa, by poznać rzeczywistość jest w praktyce szkolr równie ważna, jak teza, że poznaje, by ją zmieniać, oddziaływać na n; W ten sposób proces kształcenia staje się ciągiem wzajemnie przenikający siy czynności poznawczych i praktycznych. Przyjmują one formę zadań, kto budź szkoła uczniowi zleca, bądź, zgodnie z zasadą samodzielności, on są je sobie dobiera. Ten aktywistyczny punkt widzenia w polskiej psychologii jest rcpreze łowimy przez Kazimierza Obuchowskiego i Tadeusza Tomaszcwskieg Według Obuchowskiego, "nie zdobywana wiedza, nie postanowienia ani p itul.ity wychowawcze, ale dopiero działania podjęte pod wpływem progr mów opartych na tej wiedzy i oddziaływania wychowawcze mogą zmieni Osobowość"2. Koncepcja aktywistyczną, ugruntowująca się coraz mocniej w polski (eorii kształcenia, ale i w dydaktyce światowej, opiera się na założeniu, zmiany zachodzące w wychowankach pod wpływem kształcenia z leżą przede wszystkim od podmiotowej aktywności samych wych banków, skierowanej na przedmioty otaczającego ich realnego świata. W ti sposób zmiany jednostki ludzkiej uzależnione są od jej udziału w zmienian obiektywnego świata. Brak tego udziału powoduje że jednostka staje się p ^'na, "oderwana" od swojego czasu, nie nadążająca za zmianami i p ^pem. Optymalnym efektem tych zmian w uczącej się młodzieży jest nabyw ^e wiedzy o rzeczywistości oraz zasobu sprawności w oddziaływaniu na ni -^znie zmiany tego typu zaczyna się coraz częściej określać jako kor Psiencje. Wprawdzie granice tych kompetencji są do pewnego stopnia w łączone przez naturę człowieka, mówiliśmy o nich charakteryzując tzw. fa: ''"zwojowe, jednakże w dydaktyce zwraca się uwagę na kształcenie wypr2 ^Jące rozwój, a więc tylko do pewnego stopnia liczące się z istnienie " -^t to koncepcja zarysowana przez autora podręcznika w książce Proces naucSWs a szer^ej przedstawiona w Podstawach wyks:lalcenia ogólnego (1967). ąil
l f .,7 Racjonalnie organizowane kształcenie, sprzyjające rozwojowi, m, tvch iaz- -',.... h wiem przyśpieszać ich pojawienie się. 7adaniem szkoły staje się zatem podniesienie jakości kształcenia % niem szczególnej uwagi na kompetencje uzyskiwane przez ucznió zwr0 ,ecionym limicie czasu. Chodzi tu zarówno o kompetencje intelefc. w Inę np. o sprawne i wydajne czytanie, mówienie w języku obcym, róż. tu rwanie problemów, jak i kompetencje praktyczno-techniczne, np. w ie na maszynie, prowadzenie samochodu, zbudowanie aparatu radio. ^po czy kompetencje natury artystycznej, społecznej bądź rno. In e i Gdyby ktoś powiedział, że dydaktyka tymi wszystkimi stronami osobowości się nie zajmuje, stałby na gruncie starej dydaktyki. Dydaktyka współczesna operuje na tyle szerokimi teoriami, że mieści się to w granicach ei zainteresowań. Granice te wyznaczają same czynności kształcenia i (e sfery osobowości człowieka, do których się ono odnosi. Natomiast środowisko zewnętrzne nie wtedy spełnia w kształceniu swoją najważniejszą roi?. edv Jako system bodźców oddziałuje na reagującego na nie ucznia, lecz przede wszystkim wówczas, gdy stawia opór poznającemu i zmieniającemu jt człowiekowi. Proces kształcenia jako związek nauczania i uczenia się Traktując proces kształcenia jako sekwencję świadomych i celowych czynności jakichś nauczycieli (którymi są nie tylko nauczyciele w szkołach) i jakichś uczniów, spróbujmy zastanowić się nad pojęciem ludzkiego działania celowego, którego działanie dydaktyczne jest tylko pewną odmianą. Za G. Hosteletem można przyjąć, że świadome i celowe działanie ludzkie wymaga respektowania przez wszystkich biorących w nim udział ludzi (a więc i przez uczniów) - celów, warunków i środków pracy. "Cel, warunki i środki - pisał Georges Hostelet - oto trzy znamiona wszelkiego roi-ważnego czynu. Pokażmy jakiś jego przykład: pragniesz się udać w pewną okolicę miasta, w którym się znajdujesz - jest to twój bezpośredni cel. Ażeby go osiągnąć, musisz siat 'dniejący stan rzeczy, pozostający w związku z realizacją twego pragnienia, a więc topografa mlasta ' środki transportu - są to warunki, które trzeba uwzględnić. Decydujesz się na użycie Psiego środka transportu po określonej drodze - obrałeś tedy środek podwójnie dostrojony 0 ^tkniętego celu i do warunków, które są znane"5. Omówione w rozdziale czwartym cele kształcenia ogólnego i zawodowo stanowią punkt wyjścia dla formułowania celów przez nauczyciela czy zez uczniów. Dobrany na ich podstawie cel ma niejako oświetlać droff ^acji kolejnych zadań dydaktycznych. Sam dobór warunków i środków p ź 1947 "ostelet Mnodologia naukowego badania c:ynnofci ludzkich. ..Myśl Współczesna
^Jiaitim" j- ^ ' iero mechanizmów zapewniających powodzenie. Wreszcie, czego nie uwzględnia Hostelet, obok celu, warunków i środków nie mniej ważna jest znajomość ..pików działania, a więc tego poziomu kompetencji, który uczeń ma oyagnąć poprzez realizację zadań dydaktycznych. Zdając sobie sprawę z tego, jakie wyniki przyniosło działanie - w stosunku do założonego celu - i nauczyciel' i uczniowie mogą dopiero modyńkować warunki i środki kolejnych celowych działań. W rozprawie O pojęciu metody T. Kotarbiński definiuje proces jako zdarzenie będące "zmianą określonej kierunkowości, gdy jakiś wskazany czynnik wzmaga się lub słabnie" (1957, s. 708). W tym świetle proces kształcenia można traktować jako zespól zdarzeń, pod wpływem czynności nauczycieli i uczniów dokonuje się tu bowiem w uczniach wiele "zmian określonej kierunkowości". Zmiany te w szerokim ujęciu obejmuje się zwykle terminami edukacja lub reedukacja. Edukacja polega na wytwarzaniu pożądanych zmian, a reedukacja na przekształcaniu zmian już wytworzonych. Inaczej mówiąc, reedukacja jest przekształcaniem nie pożądanych, lecz już utrwalonych zmian w postaci wiadomości (fałszywych!), sprawności, motywów l zainteresowań, poglądów, przekonań i postaw, a niekiedy całej osobowości Człowieka. Wprawdzie pedagogika zajmuje się dotychczas głównie edukacją, (O jest kształceniem i wychowaniem, lecz w praktyce kształcenia i wychowania bardzo często pojawia się potrzeba reedukacji. Przykładem reedukacji w sfcr/c wychowania może być przekształcanie ustalonej postawy egoistycznej n;i postawę człowieka uspołecznionego albo cechy lenistwa na cechę pracowitości. Podobnym przykładem w sferze kształcenia jest likwidowanie błędów w wiadomościach czy korygowanie umiejętności językowych, wadliwie opanowanych. Materiał (treść) zdarzeń składających się na proces kształcenia obejmuje: - nauczycieli, - uczniów, przy czym proces modyfikuje się w zależności od stopnia (Ch zaawansowania w nauce (uczniowie poszczególnych stopni szkoły ogólnokształcącej, szkół zawodowych, szkół dla dorosłych, studenci, uczestnicy kursów), jak również od poziomu zdolności i uzdolnień, - treść kształcenia, - środowisko dydaktyczno-wychowawcze, a więc warunki lokalowi materialne wyposażenie szkoły, w tym bogactwo i nowoczesność środków dydaktycznych, czas i sekwencja zajęć dydaktyczno-wychowawczych, ''gamzacja i atmosfera pracy w szkole i zakładach, gdzie odbywa się praktyka uczniów. -lak widać zatem przez proces kształcenia będziemy rozumieć uporządko-' Vany u' czasie ciąg zdarzeń obejmujący takie czynności nauczycieli i ucz-'"o\v. ukierunkowane przez odpowiedni dobór celów i treści oraz uwzględniający takie warunki i środki, jakie śluzą wywolywaniu pożądanych zmian * uczniach.
Zdarzenia, które składają się na proces dydaktyczny, są odpowiednio ukierunkowane ze względu na to, czy ich celem jest wytworzenie nowej właściwości, czy przekształcenie już posiadanej, acz niepożądanej z punktu widzenia celów dydaktycznych. Potoczne doświadczenie, ale i wyniki badań, np. nad zwalczaniem błędów ortograficznych, mówią o dużych różnicach między obydwiema czynnościami. Okazuje się, że suma energii, niezbędna do wytworzenia nowego sposobu zachowania jest parokrotnie mniejsza niż w przypadku przekształcania sposobu dobrze utrwalonego. Takie szczególnie głęboko zakorzenione sposoby niepożądanego zachowania, zwane nałogami, z wielkim oporem poddają się reedukacji (doświadczają tego np. palacze papierosów, którzy próbują rozstać się z tym nałogiem). Z faktu, że proces kształcenia może prowadzić do pożądanych lub niepożądanych zmian w osobowości uczniów, wynika szczególna odpowiedzialność nauczycieli za kierowanie tym procesem. Ukierunkowaniu procesu służy dobór odpowiednich celów, metod i środków oraz racjonalna organizacja działań nauczycieli i uczniów. Ważną rolę spełnia metoda nau. czania. kojarzy ona bowiem czynności nauczycieli z czynnościami uczniów oraz te dwustronn* działania z należycie dobieranymi środkami, które mają ułatwiać uzyskiwanie zmian w uczniach. Nauczanie i uczenie się pełnią właściwą rolę w procesie kształcenia gdy są ze sobą zintegrowane, to jest gdy miedzy nimi występują wzajemne sprzężenia, a mówiąc prościej, gdy s^ ze sobą zharmonizowane, to jest gdy między nimi występuje wewnętrzna zgodność. Przykładem takiej harmonii może być kierowanie przez nauczyciela procesem myślenia uczniów n lekcji matematyki, gdy to kierowanie sprzyja rozwiązaniu przez nich zadania matematycznego. Przykładem braku integracji niech będzie wykład, kiedy odbywa się "przekazywanie wied/y", lecz brak rzeczywistej i możliwie pełnej recepcji tej wiedzy przez uczniów lub studentów. gdy więc wykład jest zbyt trudny lub mato interesujący, czy też wygłaszany za szybko. Można się jednak zgodzić ze stanowiskiem, że czynnikiem najsilniej wiążącym ze soh^ nauczanie i uczenie się jest atmosfera twórczej pracy w klasie i w szkole. Obejmuje oni takie czynniki, jak dobre wzajemne stosunki między nauczycielami i uczniami, stały przykład rzetelności i twórczego wysiłku ze strony nauczycieli, ich pomoc i dobre słowo okazywant uczniom, a wraz z tym racjonalne organizowanie niesamodzielnej i samodzielnej pracy uczniów, włączanie ich w proces poznawania i przemian tych dziedzin rzeczywistości, które stają < kolejno przedmiotem ich zainteresowań i wielostronnej aktywności. Mówiąc o procesie kształcenia, trzeba mieć na uwadze szeroki zakres tego pojęcia. Może to być proces kształcenia ogólnego, służący nabywaniu kompetencji potrzebnych wszystkim we współczesnym świecie, niezależnie od zawodu, lub proces kształcenia specjalnego, czyli zawodowego, umożliwiający nabycie kompetencji do wykonywania wybranega zawodu. Obok tego można się spotkać z podziałem kształcenia w zależności od szczebla edukacji - na kształcenie przedszkolne, szkolne, wyższt i kształcenie dorosłych. Wysunięta przez UNESCO koncepcja kształcenia ustawicznego, czyli kształcenia przez całe życie (lifelong educalion) v1 należy do tej kategorii. Mówi się wreszcie o różnych postaciach kształceni ze względu na jego treść przedmiotową, wyodrębnia się więc kształcenie humanistyczne, przyrodnicze, techniczne lub politechniczne, ekonomiczne, "K-dyczne, muzyczne czy plastyczne, ze względu zaś na miejsce wyróżnia ^ kształcenie stacjonarne i korespondencyjne (correspondence study), zwane tct kształceniem zdalnym lub zaocznym. Proces kształcenia - nawet rozumiany jednoznacznie jako ciąg zdarci j
obejmujący Kierowanie i uczenie się, dojrzewanie i rozwój - może więc mię'1 różny przebieg w związku z wiekiem uczniów, celami, treścią i różnyn,, H-arunkami kształcenia, jak też ze względu na koncepcję teoretyczną, warui], kującą jego zaprojektowanie. Mimo wielu tych różnic można wszakże w nig, .^ykryć pewne momenty wspólne dla wszelkiego kształcenia. Po. czvnając od Komeńskiego. Pestalozziego i Herbarta. a kończąc na Galpierinie liczni przedstawiciele dydaktyki próbowali wykryć te momenty. Rozdział drugi podręcznika, w którym przedstawiono najważniejsze z tych prób, przekona] nas wszakże o dużych rozbieżnościach między ich poglądami. Jedną z prób wyodrębnienia tych momentów (ogniw, faz), opartą na badaniach empirycy nych i uzasadnioną teoretycznie przedstawia moja książka pt. Proces naucza. nią (1954). Na podstawie obserwacji wielu zajęć szkolnych oraz analizy 220 stenogramów lekcji wyodrębniono w niej siedem ogniw procesu dydaktyce nego. Zwrócono też uwagę na brak niektórych momentów w badanych zajęciach oraz na wynikające z tego konsekwencje w osiąganych wynikach, jak też na znaczną elastyczność w występowaniu tych ogniw. Mogą one mianowicie pojawiać się w nieco zmienionej kolejności, mogą występować równocześnie, mogą też wchodzić ze sobą w nowe uzasadnione związki, Tych siedem ogniw procesu dydaktycznego przedstawia tabela 8.
Czynności nauczycieli i uczniów w procesie kształcenia Czynności nauczycieli TABELA Czynności uczniów
. d/.ialania sprzyjające uświadomieniu ucz niom celów i zadań kształcenia l mnajamianie uczniów z nowymi rzeczami i zdarzeniami ł, kierowanie procesem nabywania pojęć < kierowanie procesem poznawania prawidłowości i praw naukowych 5. kierowanie procesem przechodzenia od leorii do praktyki ^ organizowanie zajęć praktyczno-wytwór- crych ' tprawdzanie i ocena osiągniętych przez uczniów kompetencji
działania służące wytworzeniu pozytywnej motywacji do nauki, stosownie do zaaprobowanych celów poznawanie nowych rzeczy i zdarzeń procesy uogólniania służące wytworzeniu pojęć poznawanie prawidłowości i praw naukowych oraz systematyzowanie wiedzy nabywanie umiejętności i nawyków działania praktyczne służące wytwarzaniu przemiotów i zmian w otoczeniu samokontrola osiągnięć uzyskiwanych w toku uczenia się
Boseologiczne podstawy procesu kształcenia i ^Połczesna psychologia polska stoi na stanowisku, że istotą psychiki zkiej-jako funkcji mózgu-jest odzwierciedlanie obiektywnej| ^zywistości. Według T. Tomaszewskiego (1963. s. 95), "odzwierciedla- , nn,k; - iżnymi varun-w nim a. Po-ierinie, l drugi ekona) z prób pirycz-taucza-zy 220 aktycz-/ch zanikach, eą one ^pować wiązki. .BELA 8 ytywne) aapro- orzeniu nauko- /arzaniu łych w sychiki tywnej ;rciedla- nbraz spostrzeżeniowy przeamiotu, na który właśnie patrzymy, i myśl, w kto. rei uświadamiamy sobie jego istotne cechy". Najwyższą formę odzwierciedlenia stanowi ludzka świadomość, ściśle związana z praktyczną działaj. nością człowieka. "Jej treść zależy w wysokim stopniu od tego, z jakim wig. ,e się działaniem: nasz obraz świata jest dostosowany do potrzeb nasza działalności praktycznej", dzięki czemu działalność ta uzyskuje wyższy poziom i staje się działalnością świadomą. Mówiąc o odzwierciedlaniu rzeczywistości, czyli o jej odbiciu w świado. mości człowieka, popełnia się wszakże swoiste nadużycie. Porównanie oka ludzkiego do kamery fotograficznej jest, jak pisze Jacob Bronowski, po. wierzchowne i mylące, dotyczy bowiem tylko pewnego fragmentu w złożonym procesie widzenia. Oczywiście i w oku, i w aparacie jest soczewka, z która wychodzą równolegle promienie, skierowane na światłoczułą siatkówkę w oku. a na ekran w aparacie. I w oku, i w aparacie odpowiednie urządzenia służą do regulacji rozproszenia światła i odległości między soczewką a ekranem, jak również przesłony, czyli źrenicy oka. Ale na tym podobieństwo się kończy. Według Bronowskiego, nie odbieramy wrażeń w sposób żywiołowy; nasz system nerwowy wiąże je automatycznie z interpretacją (1978). A zatem to. co widzimy, nie jest faktycznie "odzwierciedleniem rzeczywisto. lecz przekształconym przez naszą świadomość jej fragmentem. O tym sci przekształcaniu wiemy stosunkowo niewiele: prawdopodobnie nasze ocenie "fotografują" rzczywistości, lecz wyłapują w czasie patrzenia na obiekty ich konkretne elementy, te mianowicie, które pozwalają budować jakieś logiczne całości. Mogą to być jakieś wyraźne granice, kontrasty barwne, rzucające się w oczy składniki. Te impulsy wzrokowe docierają do ośrodków mózgowych, gdzie wzbogacone o poprzednie doświadczenie jednostki umożliwiają właściwe widzenie, jakże niekiedy dalekie od kopiowania rzeczywistości. A oto co na ten lemat pisałem w książce Podstawy wykształcenia ogńlneRO: "Ukształtowany przez wychowanie i praktykę życiową jednostki język wpływa w znacznym stopniu na sposób spostrzegani;! świata. Jeśli np. na brzegu morza usiądzie kilka osób, różniących się wiekiem, wykształceniem i zawodem, to patrząc na morze inne mieć będą spostrzeżenia. Każda z nich, a więc np. dziecko, sportowiec-piywak, żeglarz, marynarz, poet*. uczony-marynista, zobaczy co innego, inne zdobędzie spostrzeżenia, zależne mianowicie źi nabytych dotąd stereotypów językowych, które odzwierciedlają doświadczenia i wiadomości morzem związane. Na odzwierciedlenie zresztą tej samej cechy, np. koloru morza alb Y wiatru wiejącego nad morzem, jest szereg określeń językowych, których znaczenie n< "^sdza się tylko do tego, że wzbogacają słownik, lecz że wpływają na wzbogacenie nź-iizych ^ostrzeżeń" (1967, s. 57). ^wiat zewnętrzny, będący przedmiotem naszego spostrzegania, to D< ^o jak we właściwy dla siebie sposób rozmieszczone w czasie i prze-, en1 ^eczy, wraz z odnoszącymi się do nich zjawiskami i procesami, orał ^nia. Rzeczy, zjawiska i procesy oraz zdarzenia są przedmiotami P0' Ia- Mówiąc o rzeczach mamy na myśli nie tylko wyodrębnione obiek- * lecz taKze wszelKie ciała nzyczne egzystujące we wszystkich stanach skulenia- Zjawiska i procesy wiążą się z występowaniem w rzeczach różnych zmian. Gdy zmiany te spostrzegane są doraźnie, tj. w momencie ich oojawienia się, mówimy o zjawiskach; jest nim palenie się świecy, posłużenie się narzędziem pracy, reakcja ucznia na pytanie nauczyciela. Gdy rozpatrujemy je genetycznie - mówi się o procesach, np. o procesie utleniania ije ciał, o procesie historycznym czy dydaktycznym. Zdarzenia są procesami społecznymi, mającymi swoją "indywidualną" postać. Mogą to być wydarzenia historyczne, wydarzenia znane z literatury, z życia wielkich ludzi, zdarzenia z życia codziennego. Właściwości rzeczy i zdarzeń poznajemy bezpośrednio za pomocą naszych zmysłów wzroku, słuchu, dotyku, smaku, zmysłu kinestetycznego, bądź pośrednio - korzystając z różnych źródeł "gotowych" wiadomości. Gdy w zasięgu naszych zmysłów znajdzie się jakaś rzecz lub dokona się jakieś zdarzenie, nasz układ nerwowy zarejestruje ich obecność. Ta czynność sygnalizacyjna układu nerwowego umożliwia z kolei organizmowi ustosunkowanie si? do tej rzeczy lub do zdarzenia. Tego rodzaju sygnały docierają do na5 nie tylko z zewnątrz, ich źródłem są również zmiany zachodzące w naszym organizmie, to jest w środowisku wewnętrznym. Bodźce pochodzące ze środowiska zewnętrznego i wewnętrznego 'są źródłem działalności mózgu człowieka. Aktywne spostrzeganie, w najwyższej swej postaci utożsamiane t, obserwacją4, dostarcza nam wrażeń, spostrzeżeń i wyobrażeń. Wrażenia są to najprostsze procesy psychiczne, powstające pod wpływem podniet materialnych, oddziałujących na nasze zmysły. Ich źródłem są cechy przedmiotów, np. barwa, smak, zapach, dźwięk. Wrażenia są subiektywne w tym znaczeniu, że stanowią treść naszej świadomości i są do pewnego tlopnia od odbierającego je człowieka zależne, lecz zarazem są obiektywne - ze względu na swe źródło i warunkujące ich pojawienie się procesy nerwowe. W naszym spostrzeganiu mamy zwykle do czynienia z przedmiotami, które mają wiele cech, działają więc one na nasze zmysły jako bodźce zespołowe. Bodziec taki, działając na różne komórki nerwowe, położone w różnych ośrodkach kory mózgowej, umożliwia jednocześnie syntezę czynności pobudzonych komórek. Swoisty proces odbierania takiego bodźca nosi w psychologii miano spostrzeżenia. Nasze spostrzeżenia nie są produktem wiernego odbicia rzeczywistości, lecz powstają w wyniku aktywnego przetwarzania wrażeń w toku naszej działalności. Wykazał to J. P i agę t, twierdząc że powstawania pojęć nie można wytłumaczyć przez samo spostrzeganie, albowiem podstawą myśle-0'a jest szersza działalność podmiotu, spostrzeganie zaś to tylko jeden z jej składników. Wyobrażenia traktuje psychologia jako procesy psychiczne będące wy-Zob. rozdział o zasadach nauczania, a w nim podrozdział o zasadzie poglądowości. gdzie W mowa o różnicy między spostrzeganiem a obserwacją.
tworem spostrzegania, lecz pojawiające się wtedy, gdy nie ma ono już miejsca. Wyobrażenie jako wytwór wyobraźni odtwórczej jest ogniwem pośrednim między spostrzeżeniem a pojęciem. Powstaje w wyniku abstrakcji, wstępnego uogólnienia cech rzeczy, zdarzeń, czynności, a kojarząc się z odpowiednią nazwą zyskuje znaczenie symboliczne. Operując taką nazwą dziecko wywołuje procesy wyobrażeniowe. Na tej podstawie stopniowo rozwija się już w okresie przedszkolnym wyobraźnia twórcza, gdy dzieci zaczynają przetwarzać własne wyobrażenia odtwórcze, nadawać im nowe formy. Orientacja dziecka w otoczeniu rozwija się stopniowo przechodząc przez kolejne fazy. W pierwszej fazie podstawę orientacji stanowi działanie. Dziecko wykonuje różne czynności, spostrzega ich skutki i tak zdobywa doświadczenie, które zawdzięcza, jak mówią psycholodzy, "myśleniu rę. karni". Jest to faza myślenia praktycznego. W fazie drugiej do głosu dochodzi myślenie oglądowo-obrazowe, oparte na rozwoju procesów wyobrażeniowych. Faza trzecia to już rozwinięte myślenie słowne, oparte na rozwoju mowy i procesów uogólniania o charakterze abstrakcyjno-symbo-licznym. Działanie i wyobraźnia grają i w tej fazie ważną rolę, myślenie wszakże "odrywa" się od nich, stając się samodzielną czynnością, umożliwiającą najbardziej dojrzałą formę orientacji w otoczeniu. Myślenie, odgrywające tak ważną rolę w procesie kształcenia, różnie jest pojmowane przez badających je psychologów. Według najbardziej upowszechnionego mniemania myślenie to "uwewnętrzniona czynność operowania informacjami (danymi, wiadomościami), a w szczególności ich selekcja i wytwarzanie, dzięki której dochodzi do pośredniego i uogólnionego poznania rzeczywistości"5. Do tej definicji, której autorem jest Andrzej Jurkowski, dodamy dwie inne, sformułowane przez J. Kozieleckiego, a ukazujące proces myślenia od nieco innych stron. Według pierwszej z nich "myślenie to zinternalizowana czynność wytwarzania i wyboru informacji, zachodząca w zasadzie w sytuacjach problemowych" (1968, s. 17). Zgodnie z definicją drugą, "czynność myślenia jest łańcuchem operacji umysłowych, za pomoc} których przetwarzamy informacje, czyli treści zakodowane w spostrzeżeniach, wyobrażeniach i pojęciach"6. W każdej z definicji, lecz najmocniej w ostatniej, na plan pierwszy wysuwa się przetwarzanie informacji. Zdaniem Kozieleckiego, dzięki lej czynności myślenie wyraźnie odróżnia się od spostrzegania które polega na recepcji informacji ze świata zewnętrznego, i od pamięci, która umożliwia przechowywanie i reprodukcję informacji. Poza tym każda z definicji zwraca uwagę na jakąś szczególną cechę myślenia, pierwsza - na to, Ź6 5 A. Jurkowski Myślenie i mowa źródłem uogólnionego i pośredniego odzwierciedl^* .wiata. W: J. Strelau, A. Jurkowski, Z. Putkiewicz Podstawy psychologii dla naucW"-Warszawa 1975. PWN. s. 118. 6 J. Kozielecki Czynności myślenia. W: T. Tomaszewski (red.) Psychologia. WarsS 1975, PWN.
^ umożliwia ono pośrednie i uogólnione poznanie, druga - na udział myśleń- rozwiązywaniu problemów, trzecia - na związek myślenia ze spostrzec niami, wyobrażeniami i pojęciami. W procesie myślenia człowiek operuje rzeczywiście informacjami pos, danymi, aby wykryć nowe. a przede wszystkim, aby odkrywać nowe zwiart 1 zależności między rzeczami i zdarzeniami, wykrywać ich wspólne właściwn sci. Taką ogólną właściwością nasion jest to, że wyrastają z nich nowe rośli ny. deszczu zaś to, że powstaje ze skroplenia pary wodnej. W ten sposobi dokonuje się przejście od wyobrażenia do pojęcia, czyli od zewnętrznyci cech nasion i deszczu do ustalenia tego, co jest w nich ogólne, do wylpoznawcze] Jest możliwe tylko poprzez sensowne uczenie się wer-stru t -ieaningful verba! learning). To uczenie się rozumiał jako wyuczanie ^a rżeń, czy to w postaci pojęć, czy prawidłowości i związków. Fakt, s1^ a ne pojęcie jest mniej lub więcej "sensowne" dla ucznia zależy w du-cz^ tnoniu od zasobu posiadanych przezeń wiadomości z danej dziedziny. i\f . ;g sensowność uczenia się polega na takim jego przebiegu, gdy nowe ucznia treści łączą się z poprzednio nabytymi w sensowne związki, erzając treść i zakres struktur poznawczych. Bezsensowne jest natomiast r v uczenie się, w którym ma miejsce wyuczanie się nowego materiału na mieć dy stanowi on element nie zintegrowany ze strukturą poznawczą. Tak popularne na Zachodzie twierdzenia Ausubela nie wnoszą wiele weao W bardziej współczesnej terminologii mówią to, co ongiś powiedział ^Herbart. A już ryzykowne stają się wtedy, gdy głoszą, że nowe zna-yenia mocą być nabywane na poziomie czysto werbalnej komunikacji, nie-yależnie od ich związku z konkretnymi rzeczami i zdarzeniami. Tymczasem w przypadku uczenia się dzieci do lat 11 jest to z reguły niemożliwe, znajdują się one bowiem w fazie myślenia konkretnego (oglądowo-obrazo-wcco). Ale i później, gdy zdolne się stają do myślenia teoretycznego, opartego na operacjach odwracalnych7, duże znaczenie ma kontakt myśli ucznia z rzeczywistością, oparty na poznawaniu rzeczy i zdarzeń za pośrednictwem obserwacji. Ów związek ludzkiego poznania z praktyką najdosadniej określił Lenin w znanym i często cytowanym zdaniu: "Od żywego oglądu do myślenia abstrakcyjnego i od niego do praktyki - taka jest dialektyczna droga poznania prawdy, poznania realności obiektywnej" (1956, s. 145). To brak konfrontacji nabywanej w szkole wiedzy z praktyką sprawia, że wiedza ta nie nabiera życiowego znaczenia, nie staje się "sensowna". Poznanie uzyskane dzięki obserwacji zjawisk lub na podstawie werbalnego uczenia się treści danych w gotowej postaci może okazać się niewystarczające, gdy chodzi o jego prawdziwość, czyli zgodność z rzeczywistością. Poznane przez ucznia pojęcia, prawa czy teorie mogą okazać się niepewne, czy to na skutek niedokładności obserwacji, czy niewystarczającego ich zrozumienia. O ich Prawdziwości lub nieprawdziwości może ucznia przekonać dopiero działanie praktyczne, v,' którym te pojęcia czy prawa znalazły swoje zastosowanie. "t to ważna rola praktyki jako czynnika weryfikacji lub falsyfikacji '"dzkiego poznania. raktyka ma również znaczenie jako źródło poznania. Wykonując anla Faktyczne w celu zaspokojenia swych potrzeb człowiek jednocześnie ^e rzeczywistość. Praktyka łączy więc w sobie i bezpośredni kontakt zrn z^wlstosci^ zmuszając niejako człowieka do poznawania tego, co ma ^c, i ogólnianie wewnętrznych zależności między rzeczami i zdarzenia-' ^parte "a pracy umysłu. Przy tym praktyka jedynym źródłem wytworów potrzebnych ^daat Piąty, gdzie są przedstawione poglądy Piageta na ten temat.
czw""-^'-'"' "" t-J^'a. i w widome, uuuk. iuiiklji weryiiKacyJne) i poznawczej. J651 trzecia ważna jej funkcja. Wprawdzie przy obecnej wielkotowarowej produkcji ta funkcja praktyki nie jest tak przekonywająca, jak dawniej przy produkcji dla własnych potrzeb lub drobnotowarowej, lecz jej walory społeczne są bezsporne, ma ona bowiem swoje znaczenie w pewnych sytuacjach życiowych, przydając się niekiedy w codziennym życiu, drobnych naprawach w sytuacjach awaryjnych czy przy majsterkowaniu. Z tego, co zostało powiedziane wyżej, wynikają ważne wnioski dydaktyczne. Najważniejszy wniosek dotyczy konieczności uwzględniania w procesie dydaktycznym i obserwacji, i myślenia, i praktyki. Brak któregokolwiek z tych czynników decyduje z reguły o niepowodzeniu, stwarza bowiem uczniom zbyt duże trudności w opanowaniu materiału. Drugi ważny wniosek wiąże się z potrzebą zachowania harmonii między poznaniem bezpośrednim i pośrednim. Poznanie bezpośrednie człowiek zawdzięcza własnemu wysiłkowi w dochodzeniu do wiedzy. Może ono być dziełem uczonego, który dokonał odkrycia, sformułował jakieś prawo lub jakąś teorię, może też być osiągnięciem dziecka, które samodzielnie, na podstawie uważnej obserwacji odkryło jakąś prawdę, potrafiło np. sobie wyjaśnić przyczyny powstawania wiatru. Gdyby dowiedziało się o nich z książki, miałoby miejsce wówczas poznanie pośrednie. Wiedza zdobyta własnym wysiłkiem jest bardziej przekonywająca, bardziej trwała, a przy tym ma większą wartość kształcącą: sprzyja rozwojowi zdolności i uzdolnień, zainteresowań naukowych i przekonań o tym, jaki jest. świat. Wiedza pośrednia, zdobywana z różnych źródeł, wymaga mniej wysiłku, lecz jest mniej pewna i trwała. Jej ogromną zaletą jest to, że skraca czas uczenia się, umożliwiając tym samym zdobycie szerszego wykształcenia mniejszym kosztem, że umożliwia po/.nanie rzeczy i zdarzeń, które są niedostępne bezpośredniemu doświadczeniu ucznia. Szczególnie uczniowie klas początkowych, ze względu na niewielki zasób bezpośredniego doświadczenia, potrzebują jak najwięcej okazji do zdobywania go na lekcjach i w zajęciach pozalekcyjnych. Dopiero w miarę jak wzrasta to doświadczenie w klasach wyższych w coraz szerszym zakresie wprowadza się poznanie pośrednie, nie rezygnując jednak nigdy z wyzyskania wszelkich możliwości organizowania samodzielnej "odkrywczej" pracy uczniów oraz ich działalności wytwórczej. Uświadamianie uczniom celów * zadań kształcenia Wybieganie myślą w przód, tworzenie planów, wizji jest cechą prawdziwie ludzką. Ta właściwość zachowania człowieka ma również znaczenie dla Procesu edukacji. Jak o tym wszakże świadczy krytyka szkoły w różnych krajach, ^ejest ona należycie respektowana. Szczególnie często spotykamy się w szkole
z brakiem chęci lub umiejętności motywowania uczniów do nauki i do ! tworzenia wizji własnych osiągnięć. Zamiast tego często ma miejsce zmu- | szanie dzieci i młodzieży do nauki pod groźbą złych ocen lub innych sankcji, co przypomina karmienie przemocą dziecka, które nie zdradza apetytu lub nawet czuje wstręt do jadła. Tymczasem, jak wskazuje doświadczenie, tylko wtedy można uczniów zmobilizować do nauki, gdy momentem wyjściowym procesu kształcenia staje się uświadomienie sobie przez nich celów i zadań kształcenia oraz wytworzenie pozytywnej motywacji do nauki. Realizowane przez szkołę cele kształcenia wiążą się z przygotowywaniem młodzieży do życia w społeczeństwie. Tylko wtedy nabierają one dla uczniów realnego znaczenia, gdy związane są z konkretnymi i łatwo uchwytnymi zadaniami, jakie stawia przed nimi praca szkolna - na lekcji. w zajęciach pozalekcyjnych, w pracy domowej, w pracy najbliższych tygodni i miesięcy. Wyłonienie tych zadań w związku z realizacją programu kształcenia wymaga dobrej znajomości samego programu i podręczników, jak również poznania uczniów, ich jednostkowych oraz zbiorowych motywów i dążeń. - |, Sprawa ważną jest zastosowanie odpowiednich sposobów uświadamiania tych zadań ucz- '" niom. Można to zrobić za pośrednictwem właściwego przygotowywania się młodzieży do realizacji programu: gromadzenia książek, czasopism, zbiorów, notatek; można w tym celu zorganizować wycieczkę, obejrzeć film, ilustracje, wykresy, tabele; można sporządzić gazetkę ścienną, urządzić spotkanie klasy z klasą wyższa, która uzyskała srczególnie wysokie wyniki w poprzednim roku szkolnym. Te prace przygotowawcze obejmują u dobrych nauczycieli nawci kilka pierwszych lekcji. Stosują też oni inne sposoby i środki, zależnie od potrzeby i własnej pomysłowości. W loku pracy całorocznej przyjęte przez klasę i pojedynczych uczniów cele przejawiają się w formie zadań stawianych sobie przez młodzież w związku z uczeniem si( ważniejszych partii materiału, z każdą lekcją czy z każdą inną formą grupowej lub indywidualnej pracy. Jeśli te cele i zadania narzuca nauczyciel młodzieży, jej stosunek do nich z reguły pozostaje obojętny lub niechętny. Chodzi więc o to, aby młodzież sama stopniowo przyzwyczajała, się do ich formułowania, aby czuła się współodpowiedzialna za ich wykonanie, aby przeżywała "radość dnia jutrzejszego", jaka ją czeka, gdy dobrze wykona swoje zadania. W ten sposób rozwija się u młodzieży poczucie społecznego zaangażowania, poczucie perspektywy, które nadaje wysiłkowi wartość pozytywną. Perspektywa gruntownego poznania przez całą klasę wiedzy o elektryczności i np. zradiofonizowania szkoły, czy wiedzy z dziedziny agrotechniki i zastosowania jej na działce szkolnej, może tak samo cieszyć młodzież i zachęcać ją do wysiłku, jak perspektywa zorganizowania wycieczki, występu artystycznego czy wystawy prac własnych przy końcu roku szkolnego. Niejednokrotnie pozytywne motywy uczenia się mogą być efektem dobrze przeprowadzonej lekcji każdego przedmiotu. Zwraca na to uwag? literatura dydaktyczna, zwłaszcza traktująca o rozwiązywaniu problemów na lekcji, o związanych z tym przeżyciach poznawczych czy o pracy grupowe}---- --"--.^ f-,^ ,oct tirr\r'wnip ^YtllflCii Drobił"
i-nowych, które są w stanie wyzwalać chęć pokonywania trudności. Momentem najsilniej wpływającym na rozwój pożądanych motywów i zainteresowań jest samo rozwiązanie problemu przez ucznia, a jeszcze bardziej -przez grupę uczniów. Ponadto duży wpływ może mieć urozmaicanie metod pracy, stosowanie bogatej skali środków dydaktycznych, wprowadzanie różnych postaci pracy grupowej i wiązanie nauki szkolnej z życiem. Stosowanie tych i innych sposobów pobudzania i utrwalania motywacji uczniów przynosi podwójną korzyść: lepsze wyniki nauczania i zwiększoną ocho-" tę do pracy, czyniącą naukę szkolną zajęciem godnym wysiłku. Poznawanie nowych faktów Nowe dla siebie rzeczy i zdarzenia uczniowie poznają w ciągu długo trwającego procesu, na który składa się wiele różnych czynności: od zmysłowego ich ogarnięcia poprzez poznanie abstrakcyjne do praktycznych zastosowań tego poznania. Poznanie zmysłowe rzeczy i zdarzeń najlepiej spełnia swą rolę, gdy: - opiera się na dobrze zorganizowanej obserwacji lub na działaniu praktycznym, - przygotowuje uczniów do uogólniania, czyli stwarza grunt do opanowywania pojęć i sądów ogólnych, - wymaga własnej aktywności i samodzielności uczniów. Pierwsze zetknięcie ucznia z nowym obiektem poznania to ważny moment każdej lekcji, każdego zajęcia dydaktycznego, wymaga zatem dobrego przygotowania przez nauczyciela. Nowe dla siebie rzeczy i zdarzenia uczniowie mogą poznać w trojaki sposób: 1) poprzez "oryginalne spotkanie", czyli bezpośrednie zetknięcie si? z nimi, np. widząc dane obiekty, śledząc przebieg jakichś procesów, przekształcając jakieś przedmioty lub wytwarzając nowe, czytając oryginalne dzieła literackie, słuchając utworów muzycznych; " 2) za pomocą mniej lub bardziej zbliżonych do rzeczywistości środków^ następczych, np. modeli, obrazów, rysunków, schematów; 3) za pomocą słowa mówionego lub drukowanego. Stosując którykolwiek z tych sposobów zaznajamiania się uczniów z nowym materia-tea>, nauczyciel może się kierować zarówno tym, czy ten sposób jest konieczny z punktu Gżenia rozwoju uczniów, właściwości materiału dydaktycznego oraz wymagań leoriopoznaw-^^n, jak i tym, czy jest możliwy ze względu na położenie szkoły oraz wyposażenie w środ-ki dydaktyczne. Samo wprowadzenie obserwacji na lekcji nie przesądza jeszcze tego, Jalle efekty ona przyniesie. Decyduje o tym dopiero należyte zorganizowa-ale ' ^'korzystanie obserwacji. Różnica ta ujawni się wyraźniej, gdy odróżni', v postrzeganie od obserwacji. | Spostrzeganie poleea na tym, że patrząc na różne przedmioty, ucze0|