Próba ogniowa — stosowana w procesach o czary, przewidziana w podręczniku „Młot na czarownice", polegała na obowiązku przejścia przez podejrzaną pomiędzy dwoma płonącymi stosami drewna. Stosowana rzadko wobec poglądu, że ogień jest żywiołem szatana, może on więc uchronić swe wyznawczynie przed ogniem. Jej odmiana sprowadzała się do opisanej wyżej próby rozpalonego żelaza.
Próba zimnej wody (examen aquae frigidae) — oskarżonego (ze związanymi kończynami) wrzucano do wody. Jeżeli tonął — był uznawany za niewinnego, gdyż woda jako żywioł czysty nie mogła przyjąć zbrodniarza. Oskarżony trzymany był na linie (sznur mógł być obwiązany np. wokół pasa), musiał się zanurzyć na określoną głębokość, która była wyznaczana przez węzeł zawiązany na linie. Suchy węzeł był więc dowodem winy. Próba ta nazywana niekiedy pławieniem, stosowana zwłaszcza wobec kobiet posądzanych o czary, kończyła się prawie zawsze dla niewiast tragicznie. Obszerne spódnice (suknie) utrzymywały ciało na wodzie niczym koło ratunkowe. Pławienia, jako odmiana próby wody stosowane były w czasach tzw. trybunałów inkwizycyjnych (inąuisitiones haereticae prayitatiś). Trybunały te powstały w XIII w., współdziałały z władzami świeckimi tropiąc i karząc wszelkie wiarołomstwo. W szczególności dotyczy to tzw. „Świętej Inkwizycji" — sądownictwa specjalnego do spraw czystości wiary, powołanego w Hiszpanii w czasacłi panowania Ferdynanda i Izabeli. Inkwizytorów mianował król, papież zatwierdzał powołanych. Inkwizytorzy korzystali szeroko z dziełka znanego pod tytułem „Młot na czarownice", autorstwa H. Kramera i J. Sprengera. Zgodnie z tym „podręcznikiem" podejrzaną o czary wiązano w ten sposób, że prawy kciuk przywiązywano do lewej stopy (wiązanie w tzw. kozła polegało na związaniu lewej ręki z prawą nogą i prawej ręki z lewą nogą), a dopiero potem zanurzano w wodzie. Pozycja ta również utrudniała zanurzenie, nie przeszkadzało to jednak negować skuteczności takiej próby. Mimo tego została zastosowana w Polsce, w 1775 r., w Doruchowie, podczas ostatniego procesu o czary. Jak podaje T. Maciejewski, nawet w XIX w. dochodziło do pławienia. W 1836 r. potraktowano w ten sposób kaszubkę, Krystynę Ceynowę z Chałup, topiąc ją ostatecznie w morzu.
Jedna z odmian tej próby polegała na wrzucaniu podejrzanej osoby w zawiązanym worku do wody, inna (stosowana w procesach o czary) — zwana topnieniem— polegała na umieszczeniu (całkowitym zanurzeniu) podejrzanej w beczce wypełnionej święconą wodą, uprzednio przecedzoną przez płótna Później ponownie przecedzano wodę w poszukiwaniu śladów na płótnie, mających świadczyć o winie.
Próba wagi — stosowana głównie w procesach o czary. Jeżeli oskarżony był cięższy niżby to wynikało z odpowiednich tabel — był winien. Czarownice miały być ponoć „lekkie jak pierze". Podejrzana o czary musiała się rozebrać (podobnie jak przy próbie szpilkowej, co jest znamienne, gdyż mężczyźni nie byli narażeni na konieczność prezentowania swego nagiego ciała), podlegała dokładnym oględzinom w poszukiwaniu ukrytych ciężarków. Niekiedy zamiast odważników, na drugiej szali umieszczano biblię. Tylko wtedy gdy waga pozostawała w równowadze, poddawany próbie mógł być oczyszczony z zarzutów i otrzymywał certyfikat zaświadczający o wyniku próby.
Pojedynek sądowy (iudicium pugnae) — przeprowadzany był na miecze wśród rycerstwa, na kije wśród chłopstwa. Najczęściej był to pojedynek pieszy, bardzo rzadko konny (z lancą). Niekiedy walczono przy użyciu maczug i tarcz. Bardzo rozpowszechniony, stosowany najdłużej. Zabicie przeciwnika w takim pojedynku pozostawało bezkarne. Zwycięzca dowodził swej racji (uzyskiwał tzw. bliższość w dowodzie).