Kupcy
Kupcy zwani pochteca, tworzyli odrębną warstwę w społeczeństwie azteckim. Byli bardzo użyteczni dla władców, gdyż poza działalnością handlową zajmowali się również wywiadem prowadzonym na terenach, przez które przechodzili. Ekspedycje kupieckie wyruszały w różnych kierunkach na dalekie wyprawy, sprowadzając cenne surowce i handlując gotowymi wyrobami. Kupcy mieli własne bóstwo, yacatecuhdi, któremu składali ofiary przed wyprawą głównie z indyków i przepiórek, prosząc o opiekę a po wyprawie w podzięce za szczęśliwy powrót.
W handlu azteckim posługiwano już się pewnymi środkami płatniczymi, jak min., małymi siekierkami z miedzi, tulejkami z piór wypełnionymi proszkiem złota, ozdobnymi piórami i ziarnami kakao.
Jeńców wojennych na ogół poświęcano na ofiary bogom, jednak tych, którzy posiadali jakieś nieprzeciętne zdolności, sprzedawano do służby w gospodarstwach domowych lub też przydzielono do prac użyteczności publicznej. Przestępstwa, za których popełnienie człowiek tracił wolność, były następujące: zaniedbanie doniesienia o zdradzie, przynależność do rodziny zdrajcy, porywanie dzieci mające na celu sprzedaż wolnych ludzi, sprzedaż cudzej własności bez zezwolenia właściciela, kradzież bez odszkodowania. Wszyscy ci przestępcy stawali się własnością prywatna przeważnie tych osób, na których niekorzyść popełnili przestępstwa i którym winni byli zadośćuczynienie.
Niewolnictwo dobrowolnie przyjmowali biedacy, którzy nie posiadali ziemi ani wystarczających środków do życia, osobnicy zbyt leniwi, aby zatroszczyć się o zdobycie środków utrzymana, gracze i prostytutki, szukające oparcia i protekcji. Często również sprzedawali dziecko, zastrzegając sobie, że wówczas gdy podrośnie na tyle, aby móc pomagać użytecznie w gospodarstwie domowym - wymienią je na młodsze.
Niewolnik mógł sprawować władze wobec swojej rodziny, mógł posiadać dobra prywatne i nawet mieć z kolei własnych niewolników. Jego dzieci rodziły się wolne. Jedyne co tracił - to możność uzyskania jakiegoś oficjalnego stanowiska, które zależne było od służby publicznej i nie mogło być powierzane ludziom, którzy popełnili jakieś wykroczenia przeciw społeczeństwu.